Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Wielka Improwizacja... czyli jak złoić Kopkę
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=12958
Strona 1 z 2

Autor:  kilerus [ Cz lut 02, 2012 9:16 pm ]
Tytuł:  Wielka Improwizacja... czyli jak złoić Kopkę

Zbliża się weekend i coś trza zrobić. Warunki na wspin takie se, ale przecież nie będę siedział w domu, bo mnie żona do garów wyśle.

Zgarniam Rafała (rumpel) i zasuwamy do Zakopca.

Ja to myślałem, że będzie ziąb taki, że dupę urwie, a tutaj się rozbieramy... :oops:

Ten plecak wgniata mnie w ziemię. Nie wiem ile to waży, ale jak dla mnie kilka kilo za dużo. Eh ta sześćdziesiątka... :roll:

Gdy w końcu dochodzimy do miejsca, z którego trzeba zacząć torować, zaczynają się marudzenia, a to śnieg nie trzyma, a to lawiniasto, a to trudno będzie, to Prawe Żebro to pewnie da nam popalić, bo to III w tych trawach pokrytych tym okropnym śniegiem za trudne jest i nie ma sensu się tam męczyć... a plecak taki ciężki.

Trzeba zatem podejść do tematu bez napinki i zrobić coś spokojnego.
"Laboratorium. Tam jest sporo krótkich dróg."
"Masz topo?
Czekaj... nie."

Podchodzimy ostatkiem sił do ściany i kminimy. Tutaj trudno, tam za łatwo...

"Może tutaj się wbijmy?!" Jakoś tak pamiętam ten zwrot z Hollentala...

Jak to wiadomo, kiedy ma być mrok, to jest light, a kiedy ma być light, to wybiera się kupę z majtek... Tym razem nie wybieraliśmy kupy z majtek... za zimno było żeby ściągać rękawice... a kupa miło grzeje.

Próbuję wystartować, ale nie jest łatwo, jak mi się wydawało. No dobra idzie jakoś, ale dalej wcale nie jest też różowo. Jakieś płyty poprzetykane bądź co bądź płytkimi dość trawkami. Muszę zrzucać śnieg żeby wynajdować drogę, bo się sypie wszystko. Jak tutaj się asekurować? Jedyna słuszna odpowiedź jest nie asekurować się w ogóle... Szybko do góry, tam jest zbawienie... Oj chyba go jednak nie ma. Te 20m totalnie mnie poczesało. Psychicznie wysiadam. Dalsza droga mrozi krew w żyłach, a ja nie mam przelotu. Siadam na koniu skalnym, bo mówią, że z konia to nawet paralityk nie spadnie. Szkoda tylko, że usiadłem dupą do ekspozycji. Przesuwam się tyłem do zagłębienia i próbuję się obrócić by założyć pętlę na prowizorycznego stana. Czuję jak adrenalina rośnie. Psycha mi wysiada. Zakładam wielką pętlę i widzę występ poniżej do zjazdu. Dobra, jakby co da się stąd spierniczyć. Przełażę na drugą stronę ostrza filara i dokładam frienda.
"Możesz iść!"

Rafał rusza. Po pokonaniu mocno psychicznego odcinka, już się cieszy na myśl o tym co go spotka za chwilę.

Długo kminimy gdzie dać pierwszego przelota, ale okazuje się, że asekuracja na tym odcinku jest całkiem dobra. Za to trudności masakrują. Zupełny drytooling. Nie wiem co to za droga, ale jest mroczna. Trwa to trochę. Rafał kombinuje długo bo nie ma chwytu po lewej stronie. Jak tu zaufać tym dziabom? Co dalej będzie? Jest rzeźnia większa niż na zapychu z Potoczka. Jak zawsze, tak i teraz pomaga modlitwa. Zupełna Częstochowa, ale w takim wydaniu jeszcze tego nie widziałem. Dalej także nie jest lekko, ale Rafał daje radę i przychodzi na mnie kolej.
Jestem dość zmęczony, więc po rozmontowaniu stanowiska i pierwszym ruchu muszę wrócić i odsapnąć.
"No jest k.rwa wysoko!"
Nie wiem w sumie jak ja to zrobiłem. Była to jakaś dziwna kombinacja rozpieraczki, Częstochowy, drytoolingu i balansu ciała. Takiego czegoś w Tatrach jeszcze nie robiłem. Dalej już poszło całkiem sprawnie, ale trudności wcale nie dawały za wygraną. Za to łatwo nie było ze zdejmowaniem przelotów. Rafał musiał mnie przytrzymać, żebym wyciągnął tricama. Męczyłem się z nim chyba ze 20 minut. Swoją drogą, po takiej chwili gdzie człowiek słyszy tylko zgrzyt stali o skałę, ten głuchy dźwięk wchodzących w trawę dziab staje się najpiękniejszą muzyką, jaką się słyszało w życiu... Orgazm!

Po tym także niedługim wyciągu przejmuję prowadzenie. Wydaje nam się, że dalej będzie już blisko i łatwo do szczytu. To drugie prawie się zgadza...

Na początku fajny filarek, gdzie muszę zrzucić trochę śniegu żeby wynaleźć drogę na płycie. Po jego pokonaniu idzie już łatwo. Zawinięcie i dalej pole śnieżne z kosówkami. Trochę się zapadam, ale generalnie jest to wypoczynek po tym co się działo jeszcze niedawno. Rafał biegnie bez problemu.

Obrazek

I dalej zasuwam ja. Wytrawersuję na lewo i... Tak, jak do tej pory droga mi się bardzo podobała, tak teraz pozamiatała zupełnie. Stoję na półce trawersując ściankę, wbijam dziaby w trawę powyżej i... No właśnie co dalej? Półka się skończyła. Patrzę, a kawałek dalej jest jeden wystający kamień. Robię spory wykrok i staję na nim, przekładam dziaby i następuje najtrudniejsza część, czyli przełożenie nóg. Druga się na kamyku nie mieści. Przekładam nogi i robię kolejny duży wykrok, wbijam dziaby w trawy i wyłażę w prostszy teren. Wypas!!!
Dalsza droga, to już w miarę proste zasuwanie po trawkach i na końcu po polu śnieżnym aż do małej skałki gdzie ledwo starcza nam sześćdziesiątki. Zakładam dość mrocznego stana.

Wymęczeni złazimy do szlaku na Zadni Granat. Przełupaliśmy cały filar progu nad Zmarzłym Stawem i doszliśmy na taras idący z Filara Staszla. Cholera wie, czy taka droga w ogóle istniej. Próbujemy to właśnie ustalić.

Tak czy siak polecam, jeśli komuś się nie chce daleko iść, a szuka wrażeń!!!

http://www.obiektywni.pl/upload/realp/1 ... 926450.jpg


A w Schronie... Luda pełno z forum, no i pozdro dla Marka!!!

Czasami ludzie zadają różne pytania, czasami oceniają pewne sprawy, ale pamiętajcie o tym, że zanim odpowiecie na pytanie, to zadajcie inne: "W jakiej przestrzeni?"

Autor:  rumpel [ Cz lut 02, 2012 9:28 pm ]
Tytuł: 

no droga wyszła na prawdę fajna. Cały czas czymś zaskakiwała. Chyba nie zdarzyło mi się jeszcze klinowanie kolan w zimie, no i to miejsce gdzie klęczałęm na obu kolanach, toc to faktycznie modły były :P

Niby blisko, niby tylko taka Kopka, a to wspinanie OSem było na prawdę super. Dzięki Paweł!

Autor:  PrT [ Cz lut 02, 2012 10:02 pm ]
Tytuł: 

No Panowie jest moc... takie atrakcje zimą... ślicznie... Nie wiem czy dobrze rozumiem przebieg drogi, ale jeżeli większość cisnęliście Filarem Staszla to pewnie mocno pokryliście się z tą dróżką: http://www.kwtorun.pl/photos/topo/6/6_003.jpg

Autor:  kilerus [ Cz lut 02, 2012 10:02 pm ]
Tytuł: 

Dzięki również, szczególnie za poprowadzenie najtrudniejszego odcinka.

Autor:  kilerus [ Cz lut 02, 2012 10:07 pm ]
Tytuł: 

PrT napisał(a):
ale jeżeli większość cisnęliście Filarem Staszla


To nie ma związku z Filarem Staszla. To jest na innej formacji zupełnie.

Autor:  grubyilysy [ Cz lut 02, 2012 10:12 pm ]
Tytuł: 

To co, może jakaś nazwa własna, np. "Zamarzłe Walenie"...

Zamarzłe Walenie, Kilerus-Rumpel, Próg Zmarzłego Stawu, V, 2012 (zima)
:-)

Ale nie chcę (nie wolno mi!) nic sugerować, nadanie nazwy należy do autorów.
BTW. Ktoś nawet ma tu podpis z Cywińskiego o nowych drogach na Hali ;-). Jak widać nie do końca tak jest. Może to kolejny znak końca świata?

PrT - droga idzie zupełnie inaczej i na innej formacji, znacznie bardziej na prawo od Staszla.

Autor:  PrT [ Cz lut 02, 2012 10:17 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
doszliśmy na taras idący z Filara Staszla

No czytałem to z 7 razy żeby się dopatrzeć, że tam jest to "y"... tj. że taras jest idący z filara, a nie że Wy szliście z filara... pomijam fakt, że nie zajrzałem na obiektywnych... :oops: Nie było pytania.

Autor:  Rohu [ Cz lut 02, 2012 10:38 pm ]
Tytuł: 

Gratulacje. Ale w sumie to się cieszę, że z wami nie pojechałem. Pewnie bym tam nieźle kwiczał.

Autor:  kilerus [ Cz lut 02, 2012 10:55 pm ]
Tytuł: 

grubyilysy, poczekajmy na weryfikację.

Rohu, nie gadaj. Dałbyś radę. Najwyżej bym Ci powiedział, że na górze czeka na Ciebie tłuściutki świstaczek. :mrgreen:

Autor:  Rohu [ Cz lut 02, 2012 11:17 pm ]
Tytuł: 

No może gdybyś jeszcze dodał, że w plecaku masz srebrną taśmę, to bym wykrzesał z siebie pokłady energii i złoił tą drogę.

Autor:  jck [ Pt lut 03, 2012 8:56 am ]
Tytuł: 

Fajnie... Jak dostaniecie Jedynkę to się wyprawę weryfikacyjną zorganizuje :wink:

A tak poważnie: kawał fajnego wspinania z tego co widać na zdjęciu, piękna sprawa.

Autor:  zephyr [ Pt lut 03, 2012 9:08 am ]
Tytuł: 

jak dla mnie to niezły hardcore :). W lecie bym się nie odważył chyba a co dopiero zimą :P graty za piękną akcję :wink:

Autor:  drHouse [ Pt lut 03, 2012 9:25 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
A w Schronie... Luda pełno z forum, no i pozdro dla Marka!!!


a tak to wyglądało z mojej perspektywy

nad ranem w lesie przed Boczeniem dogoniły mnie czołówki- myślalem ze to Aanka i krzysiek, a okazalo sie, ze jakiś brodaty menel i jego kumpel :P

potem po sniadaniu stoje pod schronem paląc papierosa i żule wychodzą, to z ciekawości zagadałem gdzie idą:
Brodacz - prawe żebro spróbujemy, ale nie wiadomo.
Ja udając, ze wiem o czym mówi - aha... to powodzenia

Potem w schronie Aanka do mnie mówi:
-Marek mówi, ze widzial kilera, wydaje mi sie, ze ten co tu był to kiler!
- nie wiem, nie znam go, ale widzialem go na boczaniu z niebieskim jabłuszkiem (lol)
-na bank to musi być kiler!

:twisted:

Autor:  rumpel [ Pt lut 03, 2012 9:29 am ]
Tytuł: 

hehe, Kiler jest tak zagorzałym zwolennikiem l&f, że owe jabłuszko zostawił na podejściu Boczaniem, żeby się odciążyć ;-)

ekologów od razu uspokajam, że w drodze powrotnej jabłuszko zostało na powrót zniesione na dół :-)

Autor:  kilerus [ Pt lut 03, 2012 9:34 am ]
Tytuł: 

l&f to tego dnia raczej nie było ;)

Autor:  drHouse [ Pt lut 03, 2012 9:38 am ]
Tytuł: 

poważnie mówisz, ze zostaił to jabłuszko ważące 200 g ?:D a coś jeszcze zostawiliście w depozycie ?

Autor:  kilerus [ Pt lut 03, 2012 9:43 am ]
Tytuł: 

Nic, tylko jabłko. Reszta była potrzebna.

Autor:  marekm [ Pt lut 03, 2012 10:34 am ]
Tytuł: 

jak zobaczyłem z daleka, że się szpeicie, to pomyślałem, że ładnie ktoś musi mieć narąbane w głowie, żeby w takiej temperaturze marznąć na stanie :)
Gratuluje drogi :)

Autor:  aankaa [ Pt lut 03, 2012 11:24 am ]
Tytuł: 

drHouse napisał(a):
Potem w schronie Aanka do mnie mówi:
-Marek mówi, ze widzial kilera, wydaje mi sie, ze ten co tu był to kiler!
- nie wiem, nie znam go, ale widzialem go na boczaniu z niebieskim jabłuszkiem (lol)
-na bank to musi być kiler!

oj... ta pamięć...

mówiłam, że "ten drugi" (sorry rumpel :wink: ), z niebieskim jabłuszkiem, to mi na golana pasuje; kilera opisaliście bezbłędnie :mrgreen:

Autor:  drHouse [ Pt lut 03, 2012 11:26 am ]
Tytuł: 

to ja juz nic nie kumam ;/
to czyje było to jabłuszko ?

Autor:  aankaa [ Pt lut 03, 2012 11:27 am ]
Tytuł: 

i czy na pewno było niebieskie?

Autor:  rafi86 [ Pt lut 03, 2012 12:18 pm ]
Tytuł: 

pierwszy wypad w Tatry w tym roku ??

ładne fotki, pogratulować:)

Autor:  marek_2112 [ Pt lut 03, 2012 1:18 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Podchodzimy ostatkiem sił do ściany i kminimy.

cholera przechodząc 10m obok Was jak się szpeiliście myślałem, że to Musi być ktoś znajomy... :))

Autor:  'Krzysiek' [ Pt lut 03, 2012 5:08 pm ]
Tytuł: 

Niezła partyzantka... Graty za mocne majty...

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt lut 03, 2012 5:29 pm ]
Tytuł: 

macie fantazję :wink:

Autor:  Lukasz_ [ Pt lut 03, 2012 5:30 pm ]
Tytuł: 

Że też mnie to omija... Ale na koniec sezonu licze na coś dobrego :)

Autor:  kilerus [ Pt lut 03, 2012 5:57 pm ]
Tytuł: 

rafi86 napisał(a):
pierwszy wypad w Tatry w tym roku ??

ładne fotki, pogratulować:)


Mój drugi. Robiłem loda tydzień wcześniej. :oops:

A foty... ch.jowe, ale będzie lepiej...

Autor:  kilerus [ Pt lut 03, 2012 5:58 pm ]
Tytuł: 

Lukasz_, w marcu będę musiał urlop wybrać. Módl się o betony!!!

EDIT:

Jabłko jest moje :)

Autor:  rafi86 [ Pt lut 03, 2012 6:40 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
Mój drugi. Robiłem loda tydzień wcześniej. Embarassed


hahah, leże... :D

Autor:  rumpel [ Pt lut 03, 2012 6:40 pm ]
Tytuł: 

Lukasz_ napisał(a):
Że też mnie to omija... Ale na koniec sezonu licze na coś dobrego :)


po pierwsze się kuruj, góry nie zwieją. jak nie ta zima, to następna :-)

a jest jeszcze lato.. ;)

pzdr

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/