- Jedziesz ?
- Jasne , czekam o 6.00
Wreszcie nadeszła normalna zima , ilość śniegu umożliwiła swobodne poruszanie po Tatrach i warunki ku temu sprzyjające się zrobiły .
Tradycyjnie aby spokojnie poturować wybieramy Słowacką krainę .
- A gdzie reszta ? pytam pakując narty
- Adam domarzł przedwczoraj wspinając się gdzieś na Slawkowskim , a Fen był wczoraj na hokeju w Popradzie i chyba nieco zabawił dłużej .
- Hmm no to gdzie jedziemy?
- Słuchaj , byłem dwa dni temu w Staroleśnej , fajne warunki można uderzyć na Zawracik , Świstowy czy Rochatkę.
- Ok
W sumie to wszystko mi jedno , byleby se połazić po górkach .
Po jakimś czasie stajemy na Hrebienioku , zapowiada się piękny słoneczny dzień . Nieśpiesznie udajemy się w głąb Dol. Staroleśnej , zima to jeden z lepszych okresów w Tatrach sprawia ,że stają się sterylne i rześkie , jedynym ograniczeniem w poruszaniu się po nich staje się nasz rozum .
Na reszcie pod samochód można będzie dojechać na nartach .
Mijamy dobrze wylany i kompletnie pusty Veverkovy Lodospad , ktoś po jego ukończeniu pomykał w stronę Sławkowskiego . Zatrzymujemy się przy nasłonecznionym głazie by nieco dychnąć. Ech piękna zimę nam zrobiło tego roku , po dwóch latach posuchy wreszcie jest jak kiedyś .
Wybór padł na Zawracik Rowieńkowy do którego zmierzamy pod Ścianami Jaworowego Szczytu. Nie wychodzimy jednak na sama przełęcz , tumany śniegu wzbijające się z siodla świadczą o przenikliwym wietrze wiejącym po graniach . Niestety o ile niżej mamy do czynienia z przyjemnym puchem wyżej jest przewiany łamliwy śnieg , zniechęcający nieco do radosnej twórczości zjazdowej .
Przestawiamy się więc na zjazdy i ruszamy spod Krzesanego Rogu w dół przez Zbójeckie Spady . Jako ,że czas jest dobry postanawiamy jeszcze wyjść na Zbójecką Kopkę skąd zjeżdżamy już na sam dół , no cóż kolejna sympatyczna tura za nami .
Minęło parę dni , tym razem ekipą większą , zbieramy się w trzaskającym mrozie na kolejna wycieczkę .
- Jezuuuu , czyś ty zwariował , kto to widział iść w takie mrozy
- Oj mamo , spokojnie .
- Zamarzniecie tam z tymi linami gdzieś na skale
-Jedziemy na narty nie na wspinanie , spokojnie , wiem co robię .
Jeszcze drobna uwaga od żonki i można pomykać
No takie te mamy i żony już są .
Jadąc oczywiście poruszmy ważkie tematy społeczne : Czy za komuny było więcej urzędników niż teraz ? Czy szykowanie ożenku naszemu kumplowi np. z gwiazdą porno lub tancerką GoGo i takie tam jeszcze rubaszne pierdoły .
Na zewnątrz panuje błogie ponad 30 stopni mrozu , kiedy czterech dorosłych facetów podskakuje próbując się zagrzać u wylotu Żarskiej Doliny. Byle w drogę . W zacienionym lesie oddech zamarza na twarzy , brodzie i brwiach ,a mroźna siwizna włosów wystaje spod czapki. W końcu docieramy do słońca , które momentalnie ogrzewa czerń ubrania, można zmienić rękawice na lżejsze ,poluzować nieco ciuchy.
Docieramy do Żarskiej Chaty , jako ,że z premedytacją na dzień naszej wycieczki wybraliśmy piątek , relaksujemy się w prawie pustym schronie , gadając z panią z obsługi i popijając wiśniówkę z piersióweczki ,która przyjemnie rozgrzewa; ba nawet rozleniwia.
No ale trza iść dalej . Kolejny przystanek pod Pośrednim Groniem skąd unaoczniają się nam Wielkie i Male Zawraty.
- No to co trawersik i na Żarską
- eee może na Smutną widziałeś jaki fajny ślad
- Nie no mieliśmy iść na Żarską
- eee tam jest …. zjazd
- taki sam jak ze Smutnej
Rozpoczyna się dyskusja , padają wszelakie argumenty , tezy ,teorie itp.
Dwóch na Smutną ,jeden na Żarską , a czwarty oznajmia ,że ma to w dupie.
W końcu ten co miał to w dupie ulega manipulacją w efekcie czego skręcamy na Smutną.
Końcowkę podejścia ciśniemy z kierpca bo idzie się nieco szybciej niż zakosami na nartach. Na przełęczy chwila oddechu , kukamy w stronę Dol.Smutnej i po małych przygotowaniach szusujemy w dół , każdy na swoja modłę , swoim sposobem.
No i w sumie tyle , zjeżdżając dnem doliny wpadamy znowu w objęcia mrozu. Więc przy samochodzie dopijamy resztki rozmrażacza i pakujemy się w chałupki.
Coś jeszcze ...hmm ,nie .
Smolik
Ps: Tradycyjnie kompanów moich Marka , Fenka i Adama pozdrawiam.
Od Bradavicy po Vyhodną Vysoką
Dymiąca grań
Po Krzesanym Rogiem hej !
Marek i Goliat
Nad Żarską Chatą
No to na Smutną
Z Barańcem w tle
Wielkie Zawraty i Hruba Kopa
Takie tam łażenie
Jakiś dziad w drodze na Smutną Przełęcz
Pośród śnieżnych wydm
Graniowe śnieżnotwory
Pan Baraniec
Rzut oka na Rochacze
Teraz na sam dół
|