Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Wspomnienie sprzed lat - Ściana Trygława (x2) http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=13092 |
Strona 1 z 1 |
Autor: | Zombi [ N lut 26, 2012 4:07 pm ] |
Tytuł: | Wspomnienie sprzed lat - Ściana Trygława (x2) |
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami żyła-była sobie Ściana. Optycznie forumowiczom z pewnością z niejednej relacji już znana. Niejedna ekipa TG miała okazje podziwiać ją w rzeczywistości. A jest co podziwiać: 1200 m wysokości, niemal 3 km szerokości. Żadna jednak relacja nie dotyczyła przejścia samą Ścianą a ze wzięło mnie w chorobie na wspominki, to sobie tu powspominam ![]() ![]() Za pierwszym razem było to tak. Na początku wieku udało mi się namówić kolegę, na wspinaczkowy wyjazd do Słowenii. Mówiłem: piękne góry, niebotyczne ściany, wspaniała pogoda, mile schroniska i ludzie, rozpustne dziewczęta, a zatem jedźmy! Koledze szczęśliwie nie trzeba było więcej, wiec w połowie lipca zameldowaliśmy się pod Ścianą. Kolega, choć obyty wspinaczkowo w Tatrach, w Alpach po raz pierwszy, ale nie ja, turystycznie znam już te strony dość dobrze. Większość szlaków przeszedłem - kolejny logiczny ruch - wspinanie! ![]() Po przyjeździe widzę połacie śniegu w ścianach, którego zwykle o tej porze roku być już nie powinno... Raków ani czekanów nie wzięliśmy, bo Alpy Julijskie - jak wiadomo - to "słoneczna strona Alp". - Trudno - pomyśleliśmy - najwyżej się od kogoś pożyczy. Gorzej, ze nie mieliśmy również żadnego topo. Wbrew naszym nadziejom w schronisku pod Ściana nie było żadnych szkiców, opisów. Ponieważ jednak pogoda była w tamto lato pod psem - czekaliśmy na przejaśnienie niemal tydzień.... - zeszliśmy w niepogodę do pobliskiego miasteczka szukać fachowców. Spotkany (fakt, nieco nietrzeźwy, ale jednak nie tyle, by nie ujechał na motorowerze...) ratownik górski rzecze: - Chłopaki, uszy do góry, droga ewidentna. czy trzeba mieć raki? E tam, dacie rade bez nich! Szczęśliwie pewien stary przewodnik górski pożycza nam przewodnik wspinaczkowy po Ścianie. Tyle ze po słoweńsku... Kelner ze schroniska przekłada opis na angielski... Napiecie w zespole sięga zenitu. za długo już sami siedzimy w schronisku. napięcie powoli ujawnia się w sporach o byle co. Na szczęście w końcu w miarę dobra prognoza. Ruszamy! Gubimy się już na podejściu pod najprostsza Drogę Słoweńską. ![]() Dźwigamy ciężkie plecaki (liczymy sie z biwakiem w Scianie) a wchodzimy w przeraźliwie (!!!) kruchy i coraz bardziej pionowy (a w miejscu wywieszony) teren porośnięty wątła jak nowo narodzone dziecko kosówką. Pamiętam, jak trzymam dwoma palcami delikatna gałązkę kosówki i wzywam w myślach mamę, żeby ta gałązka się nie urwała... lot byłby bowiem do podstawy, z 50 metrów... Nie ma jak zjechać, trzeba do przodu, krucho, strasznie, matnia. W końcu jednak szczęśliwie docieramy przerażeni do początku drogi. Kontakt z litą skalą oraz adrenalina powoduje ze postanawiamy szybko napierać, czyli na żywca. Przekład opisu drogi jest niekiedy zwodniczy. Np. " go left to the bonefire" okazuje się znaczyć " idź na lewo do komina". Postanawiamy wiec zawierzyć raczej własnej intuicji. Po pewnym czasie, szczęśliwie, zauważamy przed sobą wspinającą się ekipę. No to staramy się iść ich tropem. Wspinając się na żywca, szybko ich dochodzimy. To przewodnik z dwiema dziewczynami. Wyprzedzamy ich, ale po chwili dochodzimy do poziomej póły, z której dalsza droga biegnie potężnym żlebem, tyle ze wypełnionym po brzegi stromym śniegiem. Kuba ma skwaszoną minę: ![]() Psycha pada po raz drugi. No nic. Jestem starszy, więc to ja zabieram nasz jedyny młotek skalny, a Kuba chwyta dwa ostro zakończone kamienie. Na szczęście śnieg jest już dość miękki, ale wizja poślizgnięcia spina mam pośladki. Czekamy więc na przewodnika, rozmawiamy, idziemy chwilę razem, wesoło zabawiając dziewczyny. W końcu przewodnik daje Kubie swój młotek. Ufff... Pokazuje nam również ciekawy wariant wyjściowy drogi. ![]() Tam psycha pada ostatecznie, bo trzeba przetrawersować turnię. Na 20-30 metrów powietrznego trawersu wiążemy się lina tylko po to, aby... się związać, bo pasaż jednak prosty i wpinam się tylko, bardziej dla zasady niż z musu, w jeden stały hak. ![]() Po 5h30m wychodzimy na płaskowyż, szczeliną brzeżną dochodzimy do szlaku, zbiegamy do schroniska, kelner stawia 2 litry wina ![]() Drugi raz - kilka lat temu - poszedłem na nieco trudniejsza Niemiecka Drogę. Pogoda i tym razem była pod psem. o jest rano - mżawka, później zaciągnięte niebo, na koniec słonce. Jednak dzięki takiej pogodzie, na drodze i w ścianie - pusto. Słoweńcy nie muszą, wiec mogą poczekać na widoki. Mi się spieszy! ![]() Przebieg drogi jest ewidentny i zapewne nawet po śnieżnej zimie można dać sobie rade bez czekana i raków ![]() Na drodze Słoweńskiej były tylko małe prożki, spottowanie wystarczyło za asekuracje, na Drodze Niemieckiej więcej jest autentycznego wspinania Niemniej trudności tej drogi oscylują w okolicy IV, wiec walki z trudnościami nie ma: Najtrudniejsze miejsce tej drogi (IV): I wyjście z niego: Wspinanie jest dość przyjemne, choć orientacyjnie skomplikowane. Ogrom ściany robi wrażenie! Podsumowując: na Ścianie można przeżyć niejedno, lepiej przez przypadek na nią nie wchodzić. Mi Ściana dostarczyła ogromu silnych emocji a wspomnienia są wciąż dzięki temu żywe. I ja też jestem żyw, choć z perspektywy myślę, że tak być nie musiało... Nabrałem wtedy do wspinania w Alpach respektu. Liczy się orientacja w ścianie, determinacja oraz szybkość w skale, nie należy lekceważyć dróg ocenionych na IV/II-III. Wszystko jednak dobre, co się dobrze kończy ![]() |
Autor: | matragona [ N lut 26, 2012 6:10 pm ] |
Tytuł: | |
Zombi napisał(a): Dawno, dawno temu, za siedmioma górami żyła-była sobie Ściana.
Eh... ![]() Świetna relacja Zombi,choć opowiadałeś już te przygody jak pod ścianą szliśmy,to fajnie widzieć Cię w akcji..no i ten lans wszechobecny,kask i buty pod kolor.. ![]() Zatęskniło się za Słowenią..i mnie,a dziś była wspominana w rozmowie. Wracaj do zdrowia i w teren!! |
Autor: | semow [ N lut 26, 2012 6:52 pm ] |
Tytuł: | |
a mógłbyś coś napisać ogólnie o wspinaniu na takich drogach w Julijskich, czy jest dużo stałych punktów, jakie wyceny w stosunku do naszych, co dobrze siada, duży ruch jest na klasykach? Co konkretnego mógłbyś polecić, do VI? |
Autor: | Zombi [ N lut 26, 2012 7:38 pm ] |
Tytuł: | |
matragona napisał(a): Zatęskniło się za Słowenią Oj taaaak ![]() semow napisał(a): a mógłbyś coś napisać ogólnie o wspinaniu na takich drogach w Julijskich, czy jest dużo stałych punktów, jakie wyceny w stosunku do naszych, co dobrze siada, duży ruch jest na klasykach? Co konkretnego mógłbyś polecić, do VI?
Na popularnych drogach haków nie brakuje. Ale dróg obitych, jak w Dolomitach, albo w naszych Tatrach nie znam. Wspinałem się tam tylko na jednej drodze, która była wyposażona na stanowiskach w spity (w dodatku spity te były posprayowane na pomarańczowo....). Wyceny dróg są raczej normalne, choć od polskiego systemu różni je to, ze zwykle podawane są dwie wartości - wycena najtrudniejszego odcinka oraz średnia dla całej drogi (wiec np. wycena takiego powiedzmy filaru Staszla byłaby V-/III, "Setki" IV/III, ale Motyka na Zamarłej - V). Choć muszę przyznać, ze na początku z kolega ocenialiśmy, ze III tam to coś trudniejszego niż III w Tatrach, ale dziś taki tego pewien nie jestem ![]() ![]() Co można polecić na początek? Myślę ze ciąg: Nad Sitom Glava, Mala Mojstrovka i Velika Mojtrovka. Zalety: od parkingu pod ściankę od 10 minut do 40 minut niewysilającego podejścia. Wielość dróg. Sa stosunkowo często chodzone, krótkie, wiec większość to drogi obite. Słoweńcy klasyfikują wiec te drogi jako "długie drogi sportowe" http://www.plezanje.net/climbing/db/cra ... =SI&type=L Inne drogi, w tym klasyki alpejskie wyszukać można tu-> http://www.plezanje.net/climbing/db/cra ... =SI&type=W Jeżeli chodzi o jakaś określoną drogę, polecam: Severni raz na północnej Malej Mostrovki (300 m, IV/III-IV) Rzecz jasna - nawet takich krótkich dróg nie należy lekceważyć! Raz, ze ekspozycja daje po oczach, dwa - niektóre pasaże są tak kruche, ze rany boskie! |
Autor: | semow [ N lut 26, 2012 7:46 pm ] |
Tytuł: | |
Fajnie! Może w tym roku uda się wreszcie wyskoczyć ![]() |
Autor: | kilerus [ N lut 26, 2012 9:11 pm ] |
Tytuł: | |
Pewnie, e II lub III może poczesać beret. To góry, a nie Kobylańska. |
Autor: | tomek.l [ N lut 26, 2012 9:38 pm ] |
Tytuł: | |
Tam wszędzie jest tak krucho jak na tych fotkach? |
Autor: | Zombi [ N lut 26, 2012 9:56 pm ] |
Tytuł: | |
Cóż, krucho jest generalnie tam, gdzie jest łatwiej niż II+/III. Na drogach bez wielu prostych wyciągów (jak np. na Centralni steber na Lepo Spicje), skała jest lita i pewna a wspinaczka w całości bardzo przyjemna. No i na Triglavie nie jest aż tak krucho (przy czym im bardziej na lewo patrząc na Ścianę, tym i trudniej i skała generalnie lepsza: tak wiec najbardziej krucha jest pewnie Slowenska, jako najprostsza, później Niemiecka itd.). Zdjęcia były robione ze stanowisk, czyli wygodnych, szerokich pół, gdzie rumoszu silą rzeczy było więcej niż na drodze jako takiej. Krucho to jest na grani Siroka pec..... cóż wapien ma to do siebie, ze oprócz ekspozycji, nastromienia, daje niestety również i tego typu przeżycia. Ale rzeczywiście - oprócz problemów orientacyjnych kruszyna stanowi wyzwanie. Osobiście najmniej lubię, kiedy z fajnych fragmentów wychodzi się na wąską półeczkę, pokryta żwirkiem, którą trzeba zrobić trawers lub zejście. To zdjęcie nie do końca oddaje to, co mam na myśli, ale proszę sobie widoczna na zdjęciu półeczkę zwęzić, dosypać żwirku, ściankę nad nią nieco postawić dęba i voila! albo Polecona wyżej droga na Mojstrovce (Severni raz) jest w raczej dobrej i fajnej skale, powiedziałbym. A z drugiej strony tylko tam urwał się pode mną stopień, choć wcale masywny nie jestem (być może wapien jak piaskowiec traci na wytrzymałości, kiedy jest mokry - a ja wspinałem się tam podczas oberwania chmury...). Tak wiec - zawsze trzeba uważać! |
Autor: | semow [ N lut 26, 2012 11:02 pm ] |
Tytuł: | |
cóż, taka zasada że na rzęchach można się więcej strachu najeść to i Tatr i Kobylańskiej dotyczy ściany w Julijskich zrobiły na mnie bardzo dobre wrażenie, generalnie - przynajmniej patrząc z daleka |
Autor: | Zombi [ Pn lut 27, 2012 8:32 am ] |
Tytuł: | |
To wygląda jak północna Nad Sitom Glava, Madonna, 300 m V/IV-V. Nie wspinałem się na tej ścianie, ale choć niewysoka, kusi... |
Autor: | Hania ratmed [ Pn lut 27, 2012 4:39 pm ] |
Tytuł: | |
zephyr napisał(a): Podchodząc pod ferrata Hanzova pot prowadzącą na Małą Mojstrovkę widziałem delikwentów wspinających się po niezłej ścianie.
Uff...ale przewiechę mają nad głową ![]() ![]() |
Autor: | PrT [ Pn lut 27, 2012 6:13 pm ] |
Tytuł: | |
Zombi wywierasz nacisk na moją wyobraźnie... Mam mocne ciśnienie na Słowenię, chociaż jak wiesz niekoniecznie na "Trzygłowego"... A co do Kuby to już Ci chyba kiedyś mówiłem... na tym foto ma coś z Ondry... ![]() |
Autor: | Zombi [ Pn lut 27, 2012 6:27 pm ] |
Tytuł: | |
PrT, no to specjalnie dla Ciebie Kuba w innej, pięknej odsłonie ![]() ![]() |
Autor: | PrT [ Pn lut 27, 2012 6:51 pm ] |
Tytuł: | |
Zombi napisał(a): PrT, no to specjalnie dla Ciebie Kuba
Nie interpretuj mylnie moich znaków... ja jestem hetero i wolę Kubę w koszulce... ![]() ![]() |
Autor: | Zombi [ Pn lut 27, 2012 7:00 pm ] |
Tytuł: | |
PrT napisał(a): Zombi napisał(a): PrT, no to specjalnie dla Ciebie Kuba Nie interpretuj mylnie moich znaków... ja jestem hetero i wolę Kubę w koszulce... ![]() ![]() ![]() ![]() |
Autor: | Ivona [ Pn lut 27, 2012 7:59 pm ] |
Tytuł: | |
Ściana robi wrażenie! Z wapiennych ścian pamiętam jedynie opad szczeny na widok pn-zach ściany Civetty w Dolomitach. Zombi napisał(a): Cóż, krucho jest generalnie tam, gdzie jest łatwiej niż II+/III.
no właśnie ,jak sobie przypomnę tego typu kruszyznę pod Monte Antelao,to brrrrrr.....no i ten wapień.. Jakoś do mnie nie przemawia.Granit w Tatrach i gnejs a Alpach są mi jednak bliższe ![]() |
Autor: | zephyr [ Wt lut 28, 2012 7:01 am ] |
Tytuł: | |
Hania ratmed napisał(a): Uff...ale przewiechę mają nad głową
w realu to wyglądało kosmicznie ![]() |
Autor: | Zombi [ Wt lut 28, 2012 1:36 pm ] |
Tytuł: | |
Ivona napisał(a): no i ten wapień.. Jakoś do mnie nie przemawia Musisz uważniej posłuchać a przemówi ![]() Osobiście rodzaj skały nie robi dla mnie większej różnicy. Byle było strzeliście, tak jak w Julijskich. Rodzaj skały wpływa jednak na roślinność, kształty szczytów, a wiec i widoki, krajobrazy. No i, po prostu, największe ogólne wrażenie - przynajmniej spośród gór Europy - wywiera na mnie krajobraz Alp Julijskich - piękne lasy, wielkie deniwelacje, strzeliste lśniące w południowym słońcu szczyty, ciekawe formy geologiczne oraz stosunkowa (poza rejonem Triglava) pustka i dzicz. Gdyby to wszystko miało pozostać bez zmian, mogłyby być zbudowane choćby z tektury, granitu, plastiku, styropianu, piaskowca: jeśli można się po tym wspinać i chodzić, rodzaj skały nie jest, jak powiedziałem, specjalnie dla mnie sprawą istotną ![]() zephyr napisał(a): przewiecha tam była niezła
Po drugiej stronie, na Prosojniku jest ciekawa droga przez okapy, czyli oko i brew "Ajdovskiej dziewicy" V+ A3... ![]() |
Autor: | prof.Kiełbasa [ Wt lut 28, 2012 4:36 pm ] |
Tytuł: | |
mnie się podoba ![]() |
Autor: | dradamu:) [ Śr lut 29, 2012 12:32 am ] |
Tytuł: | |
Hmm, ładnie wygląda, ale do wspinania raczej nie zacheca ![]() |
Autor: | Zombi [ Śr lut 29, 2012 10:09 am ] |
Tytuł: | |
Ja się na pewno na te drogę nigdy nie porwę - daleko za trudne to dla mnie przedsięwzięcie. Niemniej prowadzi bardzo ciekawą formacją i tylko trudnościami można wyjaśnić to, dlaczego linia ta została stosunkowo niedawno wytyczona. A autorami tej drogi są legendy wspinania: Janez Jeglič, Silvo Karo i Franc Knez, czyli jeden z najlepszych zespołów w historii światowego alpinizmu. |
Autor: | Rohu [ Śr lut 29, 2012 11:49 am ] |
Tytuł: | |
Zombi napisał(a): V+ A3
To jednak musi być porządna droga. 150 metrów i 9h wspinania. ![]() |
Autor: | grubyilysy [ Śr lut 29, 2012 1:46 pm ] |
Tytuł: | |
Zombi napisał(a): czyli oko i brew "Ajdovskiej dziewicy"
Jak tak patrzę to mi wychodzi, że jeszcze przez lewy cycek. |
Autor: | Zombi [ Śr lut 29, 2012 2:59 pm ] |
Tytuł: | |
Rohu napisał(a): 150 metrów i 9h wspinania. To prawie 17 metrów na godzinę... ![]() grubyilysy napisał(a): Zombi napisał(a): czyli oko i brew "Ajdovskiej dziewicy" Jak tak patrzę to mi wychodzi, że jeszcze przez lewy cycek. ![]() ![]() |
Autor: | PrT [ Śr lut 29, 2012 5:48 pm ] |
Tytuł: | |
Rohu napisał(a): 150 metrów i 9h wspinania. grubyilysy napisał(a): Jak tak patrzę to mi wychodzi, że jeszcze przez lewy cycek. Zombi napisał(a): Topografia kobiety jest nieubłagana, więc rzeczywiście wychodzi na to, że droga prowadzi przez cycek
To by tłumaczyło ten czas przejścia... Panowie dużo czasu spędzili na cycku... ![]() |
Autor: | Zombi [ Cz mar 01, 2012 5:37 pm ] |
Tytuł: | |
No to mala ilustracja, jassowa choć brzmi rockenrollowo, do problemu cycek Tymon i Trupy http://chomikuj.pl/regau/Muzyka/Tymon+T ... 395441.mp3 ![]() |
Autor: | PrT [ Cz mar 01, 2012 8:28 pm ] |
Tytuł: | |
Zombi napisał(a): problemu cycek
Nie wiem jak inni koledzy, ale ja cycków nie rozpatruję w kategoriach problemu... ![]() |
Strona 1 z 1 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |