Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Beskid Sądecki - 05.03 - 09.03.
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=13161
Strona 1 z 1

Autor:  J&J [ N mar 11, 2012 7:50 pm ]
Tytuł:  Beskid Sądecki - 05.03 - 09.03.

Nasz zimowy debiut planowaliśmy od dawna. Pierwotnie wyprawa miała się odbyć pod koniec grudnia, jednak z przyczyn od nas niezależnych musieliśmy ją przełożyć na marzec.

Z Sosnowca wyruszyliśmy około 5 nad ranem (chcieliśmy wyjechać o 3, jednak sobotnia impreza zbyt mocno dała się nam we znaki). Droga przebiegała bardzo przyjemnie, niestety przed Szczawnicą zaskoczył nas biało-czerwony lizak. Ku naszemu zaskoczeniu kontrola wprawiła nas w jeszcze lepszy nastrój, ponieważ Pan Policjant okazał się niezwykle przyjemnym człowiekiem i nawet przymknął oko na nasze drobne wykroczenie drogowe. Jak się później okazało nie był to koniec naszych przygód ze stróżami prawa.

Po dotarciu na miejsce i konsultacji w punkcie PTTK auto zostawiliśmy przy zajeździe Czarda (dlaczego o tym piszę przekonacie się później). Humory dopisywały, więc wyruszyliśmy niebieskim szlakiem do Schroniska na Przehybie, w którym mieliśmy spędzić pierwszy nocleg (letni czas przejścia 3,5h). Na szlaku napotkaliśmy Panów pracujących przy ścince drzew - okazali się na tyle uprzejmi, że mimo zamkniętego szlaku na chwilę przerwali pracę by nas przepuścić. Wędrówka była całkiem przyjemna, choć blisko 15kg plecaki często o sobie przypominały. Po 5 godzinach i lekkich problemach przy samej końcówce (zapadanie się do kolan) udało nam się dotrzeć na miejsce.

Obrazek

OCENA SCHRONISKA (w skali od 1-5)

Komfort: 4
Obsługa: 3
Jedzenie: 3+
Cena noclegu: 35zł

Rano wyruszyliśmy czerwonym szlakiem po drodze zaliczając Wielką Przehybę (1191 m n.p.m.) oraz najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego Radziejową (1262 m n.p.m.).

Obrazek

Na samej Radziejowej wdrapaliśmy się na dość mocno oblodzony punkt widokowy (piękny widok na Tatry) oraz spotkaliśmy jedynych turystów podczas naszego tripu. Niestety Panowie byli w jeansach, a same jeansy były dość mocno oblodzone (nazywali to stuptutami z lodu :-) ). Z Radziejowej ruszyliśmy w stronę słynnej Chatki pod Niemcową. Niefortunnie zagadaliśmy się i niewiele myśląc poszliśmy śladami napotkanych turystów co kosztowało nas gratisowe 2h i sporo nerwów.

Obrazek

Sama Chatka pod Niemcową to rarytas wśród schronisk, które udało nam się odwiedzić. Ciekawy fragment wyprawy. Zasady są proste:
1) chcesz mieć ciepło - musisz narąbać drewna
2) chcesz mieć wodę - idź do studni
3) chcesz mieć światło - poproś o świeczki

Generalnie polecamy wszystkim, którzy podczas przemierzania szlaków chcieliby zaznać schroniska z prawdziwego zdarzenia :-) Szkoda tylko, że prowadzący je Pan zamiast opowieści o górach, Kukuczce i historii Beskidu zaserwował nam opowiastki o jasnowidzach, bioenergoterapii i innych pierdołach.

Obrazek

OCENA SCHRONISKA

Komfort: brak oceny (co kto lubi)
Obsługa: 2
Jedzenie: brak jedzenia :-)
Cena noclegu: 13zł

Trzeciego dnia nadszedł czas na zmianę pasma górskiego. Wyruszyliśmy z Chatki i dobrym tempem (szlak udało nam się pokonać w czasie letnim 2h) dotarliśmy do miejscowości Rytro, gdzie szybciutko uzupełniliśmy płyny i w świetnych nastrojach ruszyliśmy do Schroniska Cyrla. Oczywiście nie mogę tutaj pominąć dyscypliny, którą w międzyczasie udało nam się zapoczątkować (?), a mianowicie Zjazd na Karimacie :-)


Obrazek

Czerwony szlak do Cyrli okazał się horrorem (z racji zmęczenia nie podzielimy się fotkami, bo po prostu o nich nie myśleliśmy) :-). Cały czas stromo, cały czas lód no i te plecaki...

Schronisko bardzo przyjemne, komfortowe i z NIESAMOWITYM ŻARCIEM. Jeżeli będziecie w pobliżu koniecznie zajrzyjcie na kwaśnice i schabowego, mniam! Oczywiście po wielkim wysiłku przyszedł czas na nagrodę, kolega stwierdził że pobił rekord w szybkości wypicia piwa z puszki :-)

Obrazek

OCENA SCHRONISKA:

Komfort: 5
Obsługa: 3+
Jedzenie: 5
Cena noclegu: 37zł

Następnego ranka podkręciliśmy tempo i czerwonym szlakiem przez Pisaną Halę oraz Wierch nad Kamieniem w czasie letnim (2h 45') dotarliśmy do schroniska na Hali Łabowskiej, gdzie posililiśmy się tradycyjnym schabowym. Nie będziemy oceniać tego schroniska, jedyne co mogę powiedzieć to fakt, że Pani była bardzo miła, a schabowy zasłużył na mocną czwóreczkę.

Obrazek

Po obiedzie dotarła do nas ciekawa informacja. Do naszych drzwi w Sosnowcu zapukała policja, twierdząc iż jesteśmy potencjalnie zagubieni. Po szybkiej analizie okazało się, że zaniepokojeni pracownicy Zajazdu Czarda zaalarmowali policję, gdyż od dłuższego czasu pod ich restauracją stoi samochód. Udało nam się znaleźć telefon do właściciela zajazdu, przeprosiliśmy za kłopot a w zamian otrzymaliśmy legendarną góralską życzliwość i ku naszemu zdumieniu właściciel nie miał pretensji, a jedynie stwierdził że: "o samochód się nie martwcie, my go tu pilnujemy - najważniejsze że żyjecie". Od razu do głowy przyszedł mi cytat ze schroniska Cyrla "miłych gości prosimy, aby pośpiech zostawili na nizinach", a kolega skwitował, że w Sosnowcu to najwyżej by nam szybę wybili :-)

Wracając do naszej trasy. Po krótkiej aferze z naszą domniemaną śmiercią ruszyliśmy na nocną wyprawę do Bacówki nad Wierchomią, gdzie mieliśmy nocować. W dobrym czasie i z małymi problemami (noc w górach to jednak NOC W GÓRACH :-) ) dotarliśmy do Bacówki, po drodze zaliczając Runek.

Obrazek

Trzeba uczciwie powiedzieć, że Bacówkę wspominamy najmilej ze wszystkich schronisk, które udało nam się odwiedzić w Beskidzie Sądeckim. Panuje tam wspaniały górski klimat, obsługa niezwykle pomocna a i na jedzenie narzekać nie można.


Obrazek

OCENA SCHRONISKA:

Komfort: 4
Obsługa: 5
Jedzenie: 4
Cena noclegu: 30zł

Piątek był dniem kończącym naszą przygodę. Około 12 ruszyliśmy w stronę Krynicy. Zejście minęło bardzo przyjemnie i w okolicach 15 "dotarliśmy do cywilizacji".

Obrazek

Pozostał tylko mały kłopot dotarcia z Krynicy do Szczawnicy, gdzie mieliśmy samochód (blisko 100km). Szczęście nam dopisało na dworzec PKS w Krynicy dotarliśmy 5 minut przed odjazdem busa do Nowego Sącza, z kolei w Nowym Sączu bus do Szczawnicy się spóźnił i dzięki temu udało nam się od razu, bez zbędnego oczekiwania dotrzeć do Szczawnicy. W samej Szczawnicy powiedziano nam, że czeka nas minimum godzina drogi do naszego samochodu. Potraktowaliśmy to jako wyzwanie i 25 minut później byliśmy już pod samochodem :-)

Na koniec nie mogliśmy nie zawitać do słynnej Czardy. Zjedliśmy pysznego placka, serdecznie podziękowaliśmy całej załodze i szczęśliwi ruszyliśmy w stronę domu.

...po drodze oczywiście planując kolejną wyprawę :-)

Autor:  wujek_NT [ Pn mar 12, 2012 10:11 am ]
Tytuł: 

Cytuj:
Trzeciego dnia nadszedł czas na zmianę pasma górskiego


Czyli z Beskidu Sądeckiego na... Beskid Sądecki ;-)

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn mar 12, 2012 10:32 am ]
Tytuł: 

w kwietniu zeszłego roku byłem w tych okolicach i wrażenia na duży plus- góra Runek przemianowana na Trunek i flaszka znaleziona obok utwierdziła mnie w przekonaniu że fajne mają klimaty :lol:
Mam już traskę w sądeckim na kwiecień 8)
więcej takich relacji -bo coś z te niższe pasma zaniedbane 8)

Autor:  J&J [ Pn mar 12, 2012 4:33 pm ]
Tytuł: 

wujek_NT napisał(a):
Cytuj:
Trzeciego dnia nadszedł czas na zmianę pasma górskiego


Czyli z Beskidu Sądeckiego na... Beskid Sądecki ;-)


Czyli z Pasma Radziejowej na Pasmo Jaworzyny Krynickiej :-)

Autor:  matragona [ Pn mar 12, 2012 6:41 pm ]
Tytuł: 

Grasowałam po Beskidzie Sądeckim 3-4 marca:)
Spaliśmy w bacówce pod Wierchomlą,byłam tam już drugi raz-i tu na pewno potwierdzam,sympatycznie tam..i ten widok na Tatry.O ile z letnich wypadów w Sądecki mam pozytywne wspomnienia,że na szlakach mało ludzi-porównuję do B.Śląskiego czy Żywieckiego- to zimą już w ogóle spokój błogi..

Autor:  Ivona [ Pn mar 12, 2012 7:36 pm ]
Tytuł: 

Pięknie Panowie.Wszystko się zgadza i wrażenia również podzielam :wink:

Z klimatycznych miejsc Beskidu Sądeckiego polecam jeszcze schronisko Bereśnik w okolicy Szczawnicy,coś jak bacówka nad Wierchomlą.
Na Cyrli często bywałam chociażby na obiad niedzielny :wink: mają tam taką pyszną Michę Zbója -taki pierogowy mix z różnym nadzieniem.

Autor:  matragona [ Pn mar 12, 2012 7:44 pm ]
Tytuł: 

Ivona,tak polecasz Bereśnik,że i tam kiedyś zawędruję.
Ha,a Runek to my w ciągu 2 dni 4 razy "zdobyłyśmy".. :mrgreen: wybitne wzniesienie :wink:

Autor:  Ivona [ Pn mar 12, 2012 7:49 pm ]
Tytuł: 

spoko,mam nadzieje że tam może poturujemy kiedyś :wink:

W ogóle tak coś czuje ,że jeśli już się tych skiturów wreszcie dorobię to odkryje swój Beskid na nowo :D


matragona napisał(a):
Ha,a Runek to my w ciągu 2 dni 4 razy "zdobyłyśmy".. Mr. Green wybitne wzniesienie Wink


taa Runek rzondzi :mrgreen: dobra kondycja musi być

Autor:  J&J [ Pn mar 12, 2012 9:15 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
W ogóle tak coś czuje ,że jeśli już się tych skiturów wreszcie dorobię to odkryje swój Beskid na nowo :D


hehe my obowiązkowo na przyszły sezon uderzamy w zestaw skiturowy :-) Momentami baaardzo żałowaliśmy, że zamiast nart mamy tylko buty :-)

Autor:  Zombi [ Wt mar 13, 2012 12:21 pm ]
Tytuł: 

Bacówka nad Wierchomlą to chyba moje ulubione schronisko w Polsce: kameralne, z widokiem, przytulne. A Sądecki również lubię, ależ mnie korci, coby w niego teraz wyskoczyć! :-D

Autor:  Mario431 [ Cz mar 15, 2012 1:19 pm ]
Tytuł: 

Gratulacje! Marzy mi się od dawna taka wyprawa. Może kiedyś ...? Powiedz mi proszę czy rezerwowaliście wcześniej noclegi i ile zabrał Wam powrót busem z Krynicy do Szczawnicy i w ogóle jak jest z komunikacją na tym odcinku. Tak się też zastanawiam, czy np. opcja z pozostawieniem auta w Krynicy, potem przejazd do Szczawnicy i stąd start na szlak nie byłaby bardziej optymalna, choćby z tego względu, że schodzi się potem wprost do auta. Zresztą każdy wybiera co chce :-)

Autor:  J&J [ Cz mar 15, 2012 5:57 pm ]
Tytuł: 

Mario431 napisał(a):
Gratulacje! Marzy mi się od dawna taka wyprawa. Może kiedyś ...? Powiedz mi proszę czy rezerwowaliście wcześniej noclegi i ile zabrał Wam powrót busem z Krynicy do Szczawnicy i w ogóle jak jest z komunikacją na tym odcinku. Tak się też zastanawiam, czy np. opcja z pozostawieniem auta w Krynicy, potem przejazd do Szczawnicy i stąd start na szlak nie byłaby bardziej optymalna, choćby z tego względu, że schodzi się potem wprost do auta. Zresztą każdy wybiera co chce :-)


Jeżeli chodzi o rezerwację noclegów to nie ma z tym najmniejszego problemu. Co prawda my wcześniej zarezerwowaliśmy pokoje, ale byliśmy jedyni w każdym ze schronisk.
Jeżeli chodzi o powrót to jest z tym mały kłopot, ponieważ najpierw z Krynicy trzeba się dostać do Nowego Sącza (około 50 minut), a następnie przesiadka na dworcu w Nowym Sączu na PKS do Szczawnicy (około 75 minut). Z tego co się dowiedzieliśmy to busy kursują co półtorej godziny. Warto to wcześniej sprawdzić, bo można się załadować :)
Z autem tak jak pisałeś kwestia wyboru :)

Autor:  Mario431 [ Pt mar 16, 2012 9:08 am ]
Tytuł: 

Podziękować za wskazówki! Pozdrowienia

Autor:  vertigo [ Pt mar 23, 2012 2:23 pm ]
Tytuł: 

Z tymi pustkami w Sądeckim to szczera prawda :-) Miałem dwa dni wolnego w tygodniu i 7 i 8 marca wyskoczyłem sobie w tamte miejsca. Przez te dwa dni nikogo kompletnie na szlaku nie spotkałem, zaś w schronisku na Łabowskiej (bardzo miła pani - potwierdzam !) byłem jedynym nocującym :)

Autor:  gre88 [ Pt mar 15, 2013 11:11 am ]
Tytuł:  Re: Beskid Sądecki - 05.03 - 09.03.

Hej witam wszystkich, co do naszej relacji dalej ciężko pracujemy i dalej chodzimy, dla zainteresowanych kolejna nasza relacja z babiej góry dostępna na naszym blogu który postanowiliśmy prowadzić:http://masterytop.blogspot.com/

Autor:  TataFilipa [ So mar 16, 2013 10:37 pm ]
Tytuł:  Re: Beskid Sądecki - 05.03 - 09.03.

Na mapie mam pozaznaczane trasy narciarskie, często pokrywające się z przebiegiem szlaku czerwonego Radziejowa - Rytro. Jest tam jakiś ślad, czy trzeba improwizować ? Miałem tam być wczoraj, ale prognozy pogody mnie zatrzymały. I drugie pytanie, szlak jest czytelny ? Po opadach śniegu raczej na przedeptaną ścieżkę nie liczę.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/