Zapewne strasznie opóźniona relacja, ale, co mi tam.
Wyruszyliśmy w końcu po zimowej przerwie w góry.
W sobotę o godz.7.15, 3 III 2012r. parkujemy w Palenicy. Czeka Nas teraz paskudny marsz asfaltem i słabe widoki w lesie, nawet nie wyciągałem aparatu. Ścieżka przez las szeroka, ubita i monotonna.
W końcu dochodzimy do wciągarki i tutaj postanowiliśmy zrobić sobie przerwę i się posilić
Przed nami cel naszej wyprawy
Śniegu nawaliło chyba ze dwa metry
Dla porównania zdjęcie z 2 kwietnia ubiegłego roku
Więc czas założyć raki
Na graniach wiatr hula strasznie
Ale My wspinamy się ambitnie
Nareszcie upragniony cel Naszej wyprawy
Przed schronem ekipy kursantów szykują się do wyjścia z łopatami, szkolenie lawinowe z tego co usłyszałem.
Przyszliśmy gdzieś stamtąd
Ekipa przyszłych ratowników (chyba) wyszła na staw...
...a nam przyszło wracać do pensjonatu w strasznym wietrze, Moja lepsza połowa odmówiła dalszego marszu na Zawrat, twierdząc że mogłem ją wykończyć na dole, a nie próbować ciągnąć na Zawrat
Przy zejściu ruch zrobił się jak na Krupówkach
Nawet chłopaki na parapetach zjeżdżali
Prawie cała górka za nami, widać lawinisko, ponoć zeszła tu lawina 3 dni wcześniej.
Troszkę potoku
...i to by było na tyle
Pogoda dopisała Nam idealnie. Wiatr chwilami był bardzo silny, w jednym miejscu obawiałem się czy Nas nie zwieje, trzeba było aż przyklęknąć i przeczekać. Śnieg był mocno zmarznięty można było spokojnie po nim chodzić.