Pogoda nie rozpieszcza. Jeszcze wczoraj mieliśmy w Jaworznie zamieć śnieżną na świątecznym przydomowym spacerku. Ale dzisiaj miało być ładnie, choć zimno.
Pojechaliśmy do Podzamcza, koło Ogrodzieńca, z zamiarem dojścia na Dupnicę. A co to jest Dupnica? Jakaś skałka w lesie, pewnie nic szczególnego, poza nazwą
To dziwne coś, to szyszka modrzewia. Jeden z niewielu wiosennych akcentów.
Wokół zamku Orgodzieniec znajduje sie wiele ciekawych wapiennych skałek. W takim słońcu jak dzisiaj i przy tak czystym niebie wyglądały imponująco.
Sam zamek tez robi wrażenie. Kawał budowli. Obeszliśmy go dookoła, nie wchodząc do środka. Co ciekawe zwróciłem uwagę na coraz częstrze zabieranie czworonogów na wycieczki. W okolicy zamku minęliśmy kilkanaście osób z psami - w większości bardzo grzecznymi.
Potem, głównie przez las, poszliśmy w kierunku Dupnicy, do Ryczowa.
A tu już szczytowanie na Dupnicy. Prawdę mówiąc zaskoczyła pozytywnie. Najpierw trochę poszukiwań, dojście przez wielkie chaszcze, potem nawet dość skomplikowane wspinanie na górę, a z góry ładny widok. Oczywiście okazało się, że od drugiej strony było znacznie łatwiej.
Pieski dumne że wyszły
Ruiny strażnicy w Ryczowie.
I powrót lasem do auta.
Wycieczka była udana. Fajnie jest spędzić parę godzin na powietrzu
