Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Wołowe Fajki
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=13702
Strona 1 z 1

Autor:  Ivona [ So lip 14, 2012 11:43 pm ]
Tytuł:  Wołowe Fajki

No dobra,miały być Tatry,a tu znowu leje…to będą wspominki.

Przychodzi taki dzień, że człowiek bierze do ręki Kardasia i Święcickiego, albo inne licho…i zasępia się mrucząc pod nosem „hm…co by tu…”. Niektórzy dojrzewają do tego dość długo :wink:

Padło na Fajki..Już dawno nie odwiedzałam Hali,bo jakoś tam tłoczno i ciasno, widoki opatrzone. Ciężko było się znowu przekonać..Pani z Murowańca informuje, że już miejsc nie ma..do tego podkreśla,że na podłodze też nie można i sprawdzają w nocy..”Jasne, ale klimacik” 8)-szuramy do siebie i spadamy do Betlejemki, gdzie Brajan znajduje nam 2 wolne prycze.
Obrazek

Ostatnio zasypiam ze zmęczenia w robocie,wiec nie chciałyśmy się zrywać znowu o 1 czy 2 w nocy,siadac za kierownicą i podchodzić rano…miało być inaczej,bez masochizmu,tak normalnie.

Rano podchodzimy na Żółtą przełęcz. Grań jest krótka ale konkretna ,lita i ma fajne momenty,bardzo powietrzne. Zwłaszcza zejście z jednej z Fajek,jako że ide tam druga, to dopada mnie ta przyjemność -dość psychiczna. Natala intruuje z dołu co i jak,bo jak zwykle mi brakuje te pare cm w nogach tu i tam.
Obrazek Obrazek

Drugim ciekawym wg mnie fragmentem jest powietrzny trawers ostatniej Fajki. Idziemy za opisem Paryskiego,który twierdzi,że spod ostatniej Fajki robi się zjazd. Ten punkt zaznaczony jest także we wspomnianym zeszyciku kursowym. Znajdujemy jakieś repy i dokładamy swój.Na dole biegnie krucha póła,którą chyba większość tubylców wykorzystuje do zejścia z grani do przełęczy Pańszczyckiej. Wejście na tą Fajke wyglądało nawet całkiem możliwie,tylko jak z tego cholerstwa zejść..Ponieważ w głowach tli się inny podstępny plan,chcemy jak najszybciej dostać się na szlak i schodzimy żlebem wprost w dół..Koszmarna kruszyzna,pierwsze 50 m dość strome,czego się nie chyce to zostaje mi w rękach..Nie polecam..w rezultacie schodziłyśmy tym żlebem bardzo powoli i długo,gdyż widziałyśmy w dole ludzi na szlaku i bałyśmy się ,żeby czegoś na kogoś nie strącić albo nie polecieć z lawiną kamienną. W rezultacie korzystamy ze słońca, które znowu wynurza się zza chmur i zasypiamy nad stawem.. Ale fajnie..
Obrazek


Chwilowo mamy dosyć Hali i tydzień później namawiam Natale na Pd żeberko na Wołowej Turni. Po południu jakieś burze mogą się plątać, wiec znowu ma być krótko i przyjemnie.
Obrazek

Wyruszamy świtkiem z samochodu. Po drodze zostajemy namierzone przez użytkownika Madness, który ze swoją koleżanką zmierza ujeżdżać Konia. Szybciutko docieramy nad Żabie stawy i tam nasze drogi się rozchodzą. Pod ścianę Wołowej Turni prowadzi wygodna ścieżka, więc problemów orientacyjnych nie ma.Tam spotykamy 3jke wesołych Słowaków, którzy rozpoczynają Pd żeberko przed nami (potem popędzili w lewo na Wołowy Grzbiet).My w tym czasie ogarniamy swój sprzętowy bajzel . Pogoda przepiękna,skała super lita i ciepła…droga bardzo przyjemna,eksponowana,ale człowiek cały czas się przytula do granitu,więc inaczej niż na grani. Po drodze gotowe stanowiska albo miejsca które ewidentnie się na nie nadają. Pod koniec nawet jakieś konie skalne. Tam dochodzi Stavlovka i sympatyczna para z Polski,kończąca tą drogę. Bardzo nam się ta Wołowinka spodobała. Na szczycie się śmiejemy, że pasuje na ostatni mecz finałowy Euro zdążyć. Jest ciepło i bezwietrznie,siedzimy chyba z godzine ..

Obrazek

Wreszcie dochodzi starszy Pan z młodą dziewczyną - też robili Stavlovke,w trekach... Tu popadamy w lekką konsternację..Okazuje się,że to przewodnik słowacki i jego córka. Heh,fajnie mieć takiego ojczulka. A człowiek to się musi bujać po Tatrach z kawałkiem kartki z opisem Paryskiego analizując jego „ukosem w lewo ku górze,przeważnie grzędami-lużne ,nastermane głazy,zrazu cokolwiek po prawej stronie grani,wprost w górę płytkimi żlebkami o zadzierżystej skale na wybitny,szeroki zachód..” :roll: Gość zaczyna nam śpiewać zbójnickie przyśpiewki po polsku. :D Schodząc ze szczytu Słowak informuje nas,że istnieje także opcja zjazdu z gotowego stanowiska,co też postanawiamy uskutecznić, jako urozmaicenie zejścia. Wykonujemy zjazd ok. 50 m i dalej schodzimy w dół całkiem litym ale dość stromym I-II-jkowym terenem. Wracamy do punktu wyjścia i pozostawionego jednego plecaka.

Po zejściu do Popradzkiego Plesa fundujemy sobie jeszcze kawe Latte i chwile siedzimy przy schronisku. Na parkingu znowu spotykamy się z Łukaszem i jego towarzyszką.Podwożą nas do naszego samochodu pozostawionego…hen za budką parkingową :lol:

Oby do kolejnego ciepłego i suchego weekendu !

Autor:  kilerus [ N lip 15, 2012 8:18 am ]
Tytuł: 

Też niestety przypadło mi schodzenie na drugiego z tej Fajki i też miałem niezłego stresa. To bardzo ładna grań. Szczególnie podoba mi się o podejście pod ostatnią Fajkę. Kawałek poziomej grani z niezłą lufa i ten odpęknięty kamyk. Super!

Autor:  Madness [ N lip 15, 2012 11:22 am ]
Tytuł: 

Ładne te Fajki, myślałem kiedyś o tej grani - ostatnio mi jakoś tak nie po drodze, ale może uda się zrobić przy okazji wizyty na Hali.
Ile Wam mniej więcej zajęła ta droga licząc od stawu do stawu?

Cytuj:
Wyruszamy świtkiem z samochodu

Też muszę chyba zacząć stosować ten patent :)

Fajnie było się spotkać :) Na mecz zdążyłyście? Ja miałem tylko audio, ale Zimoch dawał radę ;)

Autor:  Ivona [ N lip 15, 2012 7:09 pm ]
Tytuł: 

kilerus napisał(a):
też miałem niezłego stresa.


takie fragmenty z zejściem na grani są dla mnie najbardziej stresujące,zwłaszcza ,że nie mam nawet 170 :mrgreen: lufa może być,póki jest lito.
kilerus napisał(a):
. Szczególnie podoba mi się o podejście pod ostatnią Fajkę.

a jak tam było z zejściem? jakoś tego sobie nie wyobrażałam

Madness napisał(a):
od stawu do stawu?

hm..jakieś 5 godzin,jeśli nie liczyć przerwy na śniadanie i oszpejenie. No i na samej grani trzeba pomyśleć w kilku miejscach zanim zrobi się ruch.W zeszyciku jest czas samej grani 2 h z kursantami,ale idzie instruktor i wszystko podpowiada.Nam na pewno sama grań zajęła ze 3 h

Autor:  Ivona [ N lip 15, 2012 7:12 pm ]
Tytuł: 

Madness napisał(a):
Na mecz zdążyłyście?


oczywiście! jeszcze zdążyłam zrobić zakupy pod mecz :wink:

Autor:  Yanoosh [ N lip 15, 2012 7:56 pm ]
Tytuł: 

Pieknie. Szacuneczek :shock:

Autor:  Madness [ N lip 15, 2012 7:58 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
jeszcze zdążyłam zrobić zakupy pod mecz


Tobie to jednak za dobrze ;)

Autor:  kilerus [ N lip 15, 2012 9:04 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
a jak tam było z zejściem? jakoś tego sobie nie wyobrażałam


Było stresująco. Jak piszesz o tym wzroście to Krzysiek GoAway jest ode mnie wyższy i to on ściągał pętlę z jej szczytu. Jak zjeżdżałem to bałem się, że spadnie. Oczywiście trzeba było pojedynczo tam włazić. Krzysiek zjechał kawałek na stopień i ściągał ją. A co ja się narzucałem żeby ją tam zawiesić?...

Autor:  Vespa [ N lip 15, 2012 9:19 pm ]
Tytuł: 

Bardzo fajna relacja.
Czy ten powietrzny trawers i ostatnia fajka to to na zdjęciu które następuje zaraz potem? A póła to to zielone?

Autor:  Rohu [ N lip 15, 2012 9:24 pm ]
Tytuł: 

Jak zwykle ładne wycieczki. Gratulacje.

Autor:  Ivona [ N lip 15, 2012 9:39 pm ]
Tytuł: 

Vespa napisał(a):
Czy ten powietrzny trawers i ostatnia fajka to to na zdjęciu które następuje zaraz potem?

trawers jest od drugiej strony od doliny Pańszczycy

Obrazek
Vespa napisał(a):
A póła to to zielone?


tak,to co widać w dole. Do tej póły sie zjeżdża,ale można nią zejść dużo wcześniej

A propo,brakuje ostatnio Waszych Munrosów :wink:

Autor:  Vespa [ N lip 15, 2012 9:42 pm ]
Tytuł: 

Ivona napisał(a):
A propo,brakuje ostatnio Waszych Munrosów :wink:


Pon-pt praktyki
Niedziela robota
Sobota wobec powyższego zgon
... Plus choojova pogoda.

W sierpniu jedziemy na dwa tygodnie w highland, będzie grane Skye i daleka północ, może coś wyjdzie i się pochwalimy ;)

Autor:  zephyr [ Pn lip 16, 2012 8:00 am ]
Tytuł: 

jak zwykle kawał dobrej roboty :wink: Parę tyg temu czekałem na kolegów pod Wołowinką. Wychodzili drogą Stanisławskiego. Ściana robi niesamowite wrażenie :)

Autor:  Burza [ Pn lip 16, 2012 9:29 am ]
Tytuł: 

Hej, a kiedy dokladnie bylas na Fajeczkach? Tak to juz jest ze do czasu "z kursantami" trzeba bedzie czasem dodac jeszacze cos ekstra, no chyba ze idzie sie z kims kto dana droge juz zna.

Autor:  Ivona [ Pn lip 16, 2012 7:52 pm ]
Tytuł: 

zephyr napisał(a):
Wychodzili drogą Stanisławskiego.


bardzo ładna droga :)
Burza napisał(a):
kiedy dokladnie bylas na Fajeczkach?


24.06

Autor:  prof.Kiełbasa [ Cz lip 19, 2012 4:49 pm ]
Tytuł: 

tą fajkę już od 5 lat chcę zapalić i nie ma kiedy :roll:
kolejna zachęta jest :wink:

Autor:  Ivona [ Cz lip 19, 2012 10:34 pm ]
Tytuł: 

Zapal koniecznie :D
wycieczka w sam raz na pół dnia przy niepewnej pogodzie

http://www.youtube.com/watch?v=bfHI0-zdsY4

:lol:

Autor:  farix [ So lip 28, 2012 10:01 am ]
Tytuł:  Re: Wołowe Fajki

Ivona napisał(a):
Znajdujemy jakieś repy i dokładamy swój.


Solidny? , bo jutro tam będziemy :)

Autor:  Zombi [ So lip 28, 2012 4:07 pm ]
Tytuł: 

No cóż - zazdroszczę wycieczek. I w ogóle pojechałbym w Tatry... Ech, teraz będę żałował cały wieczór, że otworzyłem i przeczytałem jakąś tatrzańską relację... ;)

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/