Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

G/órska R/obota O/ S/maku S/trudla
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=13817
Strona 1 z 1

Autor:  kaarcia84 [ Cz sie 02, 2012 7:02 pm ]
Tytuł:  G/órska R/obota O/ S/maku S/trudla

Nasz weekendowy trip rozpoczął się 26 dżulaja na PKS Wrocław. Do elbrusowej trójki (ja, rabe, aina13) dołączyły się dwie nowe osoby – Beata (uczestniczka i organizatorka himalajskiej wyprawy 3-peaks-trek) oraz Daniel (pomysłodawca tego wyjazdu).

Obrazek

Po 11h jazdy staliśmy już na parkingu przy Lucknerhaus i podziwialiśmy nasz cel „z nizin” (1920m npm). Imponujący! Szczególnie dla tych, którzy byli w Alpach po raz pierwszy… Szybki przepak i ruszamy do góry. Niesamowita lampa… Zaliczamy schroniska i po dłuższym postoju w Studlhutte idziemy ambitnie do Erzh. Johann Hutte (3454m npm).

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Lodowiec Kodnitzkees, przez który wiedzie droga w górę, miejscami mocno puszcza i zdarza się, że brodzimy po kostki w wodzie. Generalnie idzie się niełatwo a kiedy zaczyna się stromizna robimy dwa kroki w przód a trzeci już w tył.

Obrazek

Widoki jednak wynagradzają wszelkie trudy.

Obrazek

Zarządzamy odpoczynek i czekamy na Daniela, który zdecydowanie musi popracować nad kondycją… Po pół godzinie ruszamy już skałkami do Erzh’a.

Obrazek

Obrazek

Jest jakoś przed 20… Kolacja, herbatka, pyszny strudel (polecam!), przywitanie Daniela, zachód słońca i spać.

Obrazek

Następnego dnia budzi nas wschód i czyste niebo. Daniel oświadcza, że rezygnuje z ataku szczytowego i poczeka na nas w Studlhutte. Tak więc w okrojonym składzie przywdziewamy szpej i lecimy w kierunku Grossglocknera.

Obrazek

Czym bliżej wierzchołka jesteśmy tym lepiej sprawa wygląda. Początkowo ze schroniska EJH podejście wydawało się bardzo „ostre” a teraz z każdym metrem stwierdzamy, że trudności są niewielkie. Początkowo trawersujemy w dobrze ubitym śniegu. Dochodzimy do miejsca gdzie zaczyna się skała i wypadałoby związać się liną – co też czynimy.

Obrazek

Postanawiamy przepuścić ekipy z przewodnikiem, żeby nie siedziały nam na ogonie.
Stromo, miejscami nawet bardzo, więc zahaczamy linę o batinoxy. Docieramy do Klein’a a tam oczywiście mega korek.

Obrazek

Czekamy bite 15 minut w mocno eksponowanym miejscu przepuszczając 2 wycieczki. Przepaście robią na mnie wrażenie. Są fantastyczne!

Obrazek

Zaczynamy schodzenie na przełączkę między szczytami a dla większego bezpieczeństwa wpinamy się karabinkiem w stalówkę.

Obrazek

Skała jest dość łatwa – w tych warunkach. W deszczu niektóre miejsca były by pewnie problematyczne. O około 9.30 stoimy już na szczycie (3.798m npm). Gęby się śmieją :)

Obrazek

Podziwiamy, pstrykamy fotki i odczekujemy aż wycieczki zaczną schodzić.

Obrazek

No i czas na drogę powrotną. Chmury nachodzą delikatnie na szczyt i momentami wokół nas robi się mlecznie.

Obrazek

Przewodnicy mocno irytują swoim przepychaniem. Z jednym nawet wchodzimy w pyskówkę, bo jego ekipa wchodzi pomiędzy nas a na dodatek jakaś laska zdejmuje nam pętle z batinoxa! – no bo ich lina jest przecież ważniejsza… No szlag trafia. Żeby nie psuć sobie humorów postanawiamy przepuścić całą tę ferajnę. Szkoda nerwów.
Chmury nachodzą coraz bardziej ale my jesteśmy już na lepkim śniegu i dymamy trawersem.

Obrazek

Mijamy chamskich przewodników i dochodzimy uchachani do Erzh’a. Szybka herbatka, kawka, strudel jabłkowy i uderzamy na dół. Pogoda fatalna! Pada deszcz a od strony doliny nadchodzi burza.

Obrazek

Przyspieszamy niesamowicie. Połowę drogi przez lodowiec pokonujemy zjazdem na tyłku (każdy na swoim oczywiście ;) ). Ania wpada w małą - na szczęście, szczelinkę, mnie udaje się wyhamować dosłownie parę cm przed nią. Zaczyna padać grad, grzmoty są coraz częstsze a ja przy każdym z nich uświadamiam sobie jaki ogrom żelastwa mam na sobie. Już niemal biegniemy. Docieramy do Studlhutte przemoczeni, ale bezpieczni. Droga z Erzh.’a zajęła nam niecałą godzinę. Przeczekaliśmy najgorsze, zgarnęliśmy szczęśliwego i/bo najedzonego Daniela i szybkim krokiem kontynuowaliśmy schodzenie. Nim się zorientowaliśmy, byliśmy już przy Lucknerhaus. Kąpiel, suche ciuchy, pyszna kolacja, piwko, strudel (w L. nie polecam) i z bananami na buziach odpływamy w sen przed godziną 23.

Obrazek

Następnego dnia za oknem pogoda w kratkę. Mieliśmy fuksa! W ciągu całego tygodnia okno pogodowe było tylko przez dwa dni… Zbieramy manatki i ruszamy na Polandię. Byle do następnego! :D

Autor:  kefir [ Cz sie 02, 2012 7:22 pm ]
Tytuł: 

Przewodnikowi było trzeba powiedzieć "Ju łona fajt? Fajt? Kaman, dawaj na ring" :wink:

Piękny wypad!

Autor:  don [ Cz sie 02, 2012 7:44 pm ]
Tytuł: 

Świetnie napisane. Tak lekko, aż by się chciało tak łatwo zdobyć tę górę. Mieliście dużo szczęścia, sporo go zgarnęliście. Nie dziwne, że dla wszystkich go nie starczyło.

Autor:  matragona [ Cz sie 02, 2012 7:55 pm ]
Tytuł: 

Fajnie,gratulacje:)
Przypomina mi się moje pierwsza próba na Grosa,i miesiąc potem Gros...czy udany,do końca nie wiem,ale 'zdobyty'..pogoda mniej widokowo-przepaścista,za to porywający warun ...
Póki co się tam nie wybieram,wyjątkowo mnie ta góra odpycha...:/

Autor:  kaarcia84 [ Cz sie 02, 2012 7:57 pm ]
Tytuł: 

kefir napisał(a):
Przewodnikowi było trzeba powiedzieć "Ju łona fajt? Fajt? Kaman, dawaj na ring"

Piękny wypad!


Szczerze mówiąc, tudzież pisząc, w Erzh'u posłałam mu zabójcze spojrzenie znad kawy - nie podjął wyzwania :D
Dzięki!

don napisał(a):
Nie dziwne, że dla wszystkich go nie starczyło.

Niestety... :(

Autor:  Luiza [ Cz sie 02, 2012 8:23 pm ]
Tytuł: 

Już nie mogę doczekać się Waszych dalszych podbojów i relacji.
Kolejne alpejskie lodowce czekają - warunków do dupozjazdów od wuja, liną też nikt nie nakazuje się wiązać.

Autor:  Krzysiek1980 [ Cz sie 02, 2012 8:37 pm ]
Tytuł: 

kaarcia84 szalejesz! Mam nadzieję, że na jakieś piwo dużo niżej, też znajdziesz czas :mrgreen:

Autor:  kaarcia84 [ Cz sie 02, 2012 9:12 pm ]
Tytuł: 

matragona napisał(a):
Póki co się tam nie wybieram,wyjątkowo mnie ta góra odpycha...:/


Ja też już raczej tam nie wrócę... Ale wspomnienia mam jak najbardziej pozytywne....

Krzysiek1980 napisał(a):
kaarcia84 szalejesz! Mam nadzieję, że na jakieś piwo dużo niżej, też znajdziesz czas


Ja szaleję?! No coś Ty.. Ja spokojne dziewcze jestem :twisted:
Krzysiu, na piwko z Tobą jakoś znajdę czas :wink:

Autor:  kaarcia84 [ Cz sie 02, 2012 9:20 pm ]
Tytuł: 

Ali7 napisał(a):
Daniel sam wracał z EJH?


Tak. Stwierdził, że zejdzie. Droga z EJH do Studlhutte nie ma praktycznie żadnych trudności technicznych, a na lodowcu jest wydeptana "bezpieczna" ścieżka. Nikt się tam liną nie związuje. Nawet większość przewodników...

Autor:  Endrju [ Cz sie 02, 2012 9:25 pm ]
Tytuł: 

kaarcia84 napisał(a):
Ja spokojne dziewcze jestem

Dobra, dobra ;)

Graty za Grossa !

Autor:  Sofia [ Cz sie 02, 2012 10:02 pm ]
Tytuł: 

Luiza napisał(a):
Kolejne alpejskie lodowce czekają - warunków do dupozjazdów od wuja, liną też nikt nie nakazuje się wiązać.

Wiadomo nie od dziś, że uda są dwa. Uda się, albo się nie uda.

Gratuluję więc udanej wycieczki.

Autor:  Auralis [ Pt sie 03, 2012 12:02 am ]
Tytuł: 

Się rozkręciła kobita ostatnio, no no ;)

Autor:  raffi79. [ Pt sie 03, 2012 6:08 am ]
Tytuł: 

Gratuluje! :) Widzę pogoda nie rozpieszcza tego roku nigdzie.

Autor:  kaarcia84 [ Pt sie 03, 2012 6:47 am ]
Tytuł: 

Auralis napisał(a):
Się rozkręciła kobita ostatnio, no no


2 wyjazdy i od razu rozkręciła... To była konieczność ;)


raffi79. napisał(a):
Gratuluje! Widzę pogoda nie rozpieszcza tego roku nigdzie.


Dziękuję. No pogodowo lipiec był nie bardzo, ale wrzesień MUSI być cacy 8) 8) 8)

Autor:  Mazio [ Pt sie 03, 2012 7:27 am ]
Tytuł: 

Piekna sprawa :)

Autor:  KWAQ9 [ Pt sie 03, 2012 10:31 am ]
Tytuł: 

Gratulowałem już ale jak przy dzisiejszej temperaturze u mnie (31 w cieniu) patrzę patrzę na ten śnieg to... :mrgreen: Zazdroszczę!!! 8)

Autor:  rogerus72 [ Pt sie 03, 2012 11:03 am ]
Tytuł:  Re: G/órska R/obota O/ S/maku S/trudla

kaarcia84 napisał(a):
Przewodnicy mocno irytują swoim przepychaniem. Z jednym nawet wchodzimy w pyskówkę, bo jego ekipa wchodzi pomiędzy nas a na dodatek jakaś laska zdejmuje nam pętle z batinoxa! – no bo ich lina jest przecież ważniejsza… No szlag trafia. Żeby nie psuć sobie humorów postanawiamy przepuścić całą tę ferajnę. Szkoda nerwów.

szkoda, że mnie z Wami nie było. ja bym im zrobił taką pyskówkę, że zeszliby Nam z drogi w tempie ekspresowym.
uje i psitki!


kaarcia84 napisał(a):
Połowę drogi przez lodowiec pokonujemy zjazdem na tyłku (każdy na swoim oczywiście ;)

ja bym wolał na cudzym :twisted:




jeszcze raz graty za Grossa.


hmmm - Elbrus, zlot w Roztoce, Gross...
co dalej? :wink:





pogrubienie - najcięższa tegoroczna wyrypa :lol:

Autor:  saxifraga [ Pt sie 03, 2012 11:04 am ]
Tytuł: 

Ech, no, fajnie, fajnie :D !

Gratuluję i już zazdroszczę :D !

Autor:  kaarcia84 [ Pt sie 03, 2012 11:23 am ]
Tytuł: 

Mazio napisał(a):
Piekna sprawa


Dzia!

KWAQ9 napisał(a):
Zazdroszczę!!!


Ja dzisiaj sama sobie zazdroszczę... Zdycham z gorąca :/


rogerus72 napisał(a):
szkoda, że mnie z Wami nie było. ja bym im zrobił taką pyskówkę, że zeszliby Nam z drogi w tempie ekspresowym.
uje i psitki!


Zejście z drogi oznaczało długi lot a wierzę że niechcesz Rogerku mieć nikogo na sumieniu ;)

rogerus72 napisał(a):
jeszcze raz graty za Grossa.


Dzięki!

rogerus72 napisał(a):
hmmm - Elbrus, zlot w Roztoce, Gross...
co dalej?

pogrubienie - najcięższa tegoroczna wyrypa


To była niezła impra - ta pogrubiona :P
Dalej... powiem 10.09 ;)

Autor:  rogerus72 [ Pt sie 03, 2012 11:53 am ]
Tytuł: 

kaarcia84 napisał(a):
rogerus72 napisał(a):
szkoda, że mnie z Wami nie było. ja bym im zrobił taką pyskówkę, że zeszliby Nam z drogi w tempie ekspresowym.
uje i psitki!


Zejście z drogi oznaczało długi lot a wierzę że niechcesz Rogerku mieć nikogo na sumieniu ;)

pewnie, że nie chciałbym mieć nikogo na sumieniu. pogoniłbym im tylko kota. jeśli mieli.


kaarcia84 napisał(a):
Dalej... powiem 10.09 ;)

to ja też chcem. a przynajmniej się zastanowię, jak się dowiem o planach.

Autor:  Yanoosh [ So sie 04, 2012 12:21 am ]
Tytuł: 

rogerus72 napisał(a):
hmmm - Elbrus, zlot w Roztoce, Gross...
co dalej?


Przywitała rok w Muro i widać na dobre to wyszło :) Wiem jeszcze o Karkach, a zapewne było coś jeszcze wcześniej, a rok jeszcze się nie skończył... 8)

Karciu, Aniu, Beatko i Rafale gratulacje, a Danielskiemu oby się udało za 3 podejściem. Przynajmniej będę miał może kompana jak się tam kiedyś wybiorę :) Do zobaczenia we wrześniu !!!

Autor:  kaarcia84 [ So sie 04, 2012 11:09 am ]
Tytuł: 

Yanoosh napisał(a):
Przywitała rok w Muro i widać na dobre to wyszło Wiem jeszcze o Karkach, a zapewne było coś jeszcze wcześniej, a rok jeszcze się nie skończył...


Fakt - bardzo udany rok. Wcześniej jeszcze była Norwegia i Jotunheimen. A do jego końca jeszcze coś nie coś się zapowiada. Jaki z tego wniosek? Sylwestra na pewno muszę spędzić w Tatrach! :D

Yanoosh napisał(a):
Karciu, Aniu, Beatko i Rafale gratulacje, a Danielskiemu oby się udało za 3 podejściem. Przynajmniej będę miał może kompana jak się tam kiedyś wybiorę Do zobaczenia we wrześniu !!!


Dzięki :) Wierzę, że Daniel za 3 razem już na bank stanie na szczycie :) Brakowało nam Ciebie na Grossie - nikt niczego nie odwalił ;)
Taaak! Do zobaczenia za 30 dni!!!! :D :D :D

Autor:  hail [ Wt sie 14, 2012 5:32 pm ]
Tytuł: 

Gratki.

Fajnie. Glock to świetny szczyt z alpejskimi klimatami. To prawda, że przewodnicy tam zachowują się irracjonalnie i trzeba na nich uważać, nas też trącali po prostu SZAŁ. Co do lodowca zawsze bywa groźny, dobrze że się nie wpadło bo później różnie bywa z wyciąganiem. Nadmiar ludzi sprawia, że ludzie go często lekceważą.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/