Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Schody na bogato
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=13997
Strona 1 z 1

Autor:  blelump [ Pn wrz 10, 2012 5:29 pm ]
Tytuł:  Schody na bogato

Wieść gminna głosi, że gdzieś w Tatrach zbudowali prawdziwe schody, dlatego z Wojtkiem postanawiamy bliżej przyjrzeć się tej sprawie, zwłaszcza że my tam nigdy nie byli. Wyjeżdżamy chwilę po 0100. Tak wcześnie, bo powiadają, że to daleko i że można się tam dostać tylko na własnych nogach. Noc jest pochmurna, martwimy się, czy znajdziemy te schody we mgle, jednakże im późniejsza godzina, tym chmur coraz mniej. W międzyczasie wjeżdżamy nakarmić autko do jadłodajni, "awaria - nieczynne, yhm, no to trzeba jechać do Góroli". Na parkingu jesteśmy koło 03:30, start odcinkiem specjalnym, tj. asfaltem. Tu zastanawiamy się, w jakim celu ktoś powtykał tu te lampy i dlaczego się nie świecą, zwłaszcza że my tu jesteśmy?! No tak, pewnie nie wiedzieli, że będziemy, więc wybaczamy. Droga doliną, gdzie gdzieś wyżej mają być schody jest długa i za długa, ale szczęśliwie po 2.5h od wyjścia z parkingu dochodzimy do schronu. Trochu nas przepiździło na podejściu, dlatego siedzimy z 30min próbując się ogrzać nie stosując żadnych procentowych płynów, ale na zewnątrz jest 5stopni, w środku zresztą pewnie też, przynajmniej jednak nie piździ. Koło 06:30 wychodzimy, bo szkoda siedzieć na dupie, jak ładny dzień ma być, posiedzimy se później gdzie indziej. Szybko i sprawnie przewijamy się do sąsiedniej dolinki i są! Widać jak na dłoni, że budowla wykonana z przepychem i godna wpisania na listę zrealizowanych zadań na Euro 2012, yyy ale moment, tu przecież nie rządzi Donald. W każdym razie wkomponowywują się w otoczenie podobnie gustownie jak jeden stadion piłkarski w grodzie Smoka Wawelskiego. Zastanawiamy się tylko, czy będzie winda i podjazd dla niepełnosprawnych. Na początku schodów okazuje się niestety, że nie ma żadnego z wymienionych. No trudno, damy se radę bez! Architekt pewnie nawet nie widział papieru z projektem tych schodów, albo jak widział, to się pod nim nie podpisał. Kto to widział budować stopnie długości ~1.5m i wysokości ~30cm. Pewnie zamawiający i tak miał nie odebrać roboty, to chłopaki zrobili jak im pasowało. Dłuży się to wejście bardziej, niż na latarnię morską w Niechorzu, ale po 1h od wyjścia ze schronu jesteśmy w końcu na przełęczy. Jest wcześnie, co chwilę na przewalających się przez grań chmurach widać widmo Brockenu no to dajemy w prawo.

Obrazek
Widmo nadciąga z lewej, to uciekamy w prawo.

Północna zacieniona strona jest mokra i śliska. Co jakiś czas kontemplujemy opis Henryka i zastanawiamy się, o co tym razem mu chodziło. Ok, żleb pasuje do opisu, to dajemy w górę, gdzieniegdzie są kopczyki, ale im trudno ufać, bo każdy orze jak może i wystawia kolejny w miejscu dogodnym akurat dla niego. Wyłazimy na grań i na właściwy wierzchołek. Tu ładnie nas ugoszczono na zacnym, osłoniętym od wiatru balkonie. Dalsza droga ma być bardziej honorna, dlatego wyciągamy złom, który tu wnieśliśmy i szpeimy się.
Grań jest "na bogato", lita, eksponowana i z dobrymi klamami. Jedynie najtrudniejsze miejsce na drodze jest nieco zdradliwe, bo po północnej stronie, gdzie mokro i ślisko. Za chwilę jednak wbijamy z powrotem na ostrze, które za chwilę się wypłaszcza i rozszerza ku wierzchołkowi.

Obrazek
Po przewinięciu grań się kładzie.

Zacny to szczyt, bo postawili tu metalowy trójnóg. Nie wszystkie baty burzowe dostaje jednak wprost "na klatę", co widać po "świeżych" odpęknięciach zarówno na południowej, jak i północnej grani. Siedzimy tu chyba z 1.5h, focąc, racząc się złotym trunkiem i innym nic nie robieniem. Od drogi normalnej co jakiś czas wjeżdżają tramwaje z szoferami na czele, jednak nie ma tłoku.

Obrazek
Wojtek obczaja nadjeżdżający tramwaj.

Obrazek
Mmmniam :mrgreen:

Dobra, 11:15, zbieramy zbędny złom do plecaka i schodzimy drogą normalną. "Kuń jaki jest, każdy widzi", nie urzekł nas specjalnie, a krążą o nim różne legendy, podobno nawet da się go ujeżdżać. Bardzej za tu urzekł nas zejściowy parch, a że na prawdę warto tu uważać miał okazję przekonać się Wojtek, kiedy już będąc na piarżyskach pod ścianami Ramienia i Kunia, spadł jakiś telewizor kilkanaście metrów od niego, a odpryski dużo bliżej, "żyjesz stary? Tak". Ja byłem nieco wyżej, zachwycając się jeszcze piargami ciągnącymi się aż pod Śnieżną przeł. Nawet kulejorze pogardziliby takim podkładem.
Zejście do miejsca, gdzie sprzedają złoty trunek jak zwykle dłuży się w nieskończoność. Momentami przypomina się zejście z dol. Rumanowej wśród telewizorów o najróżniejszej przekątnej. "Ciekawe ile z tego by wyszło nagrobków", Wojtek się śmieje, że trochę lipa byłaby z transportem. Za chwilę widzimy U-boota, już niedaleko.

Obrazek
Archeologi wykopali skamieniałego U-boota i zostawili na środku doliny.

Przed schronem wymieniamy kilka zdań, że schodzimy od razu na dół, jak piwo będzie kosztować 5EUR, kosztuje 2.5, bierzemy, żyć nie umierać. Śmiejemy się, jak to Wojtek z Marcinem tydzień wcześniej wzięli Baranią przeł za Małą Durną przeł. Przewodniki to z nich nie będą :-) .
Zejście na parking zaczynamy koło 14:00, podczas którego na początku progu spadającego do dol. MZW obserwujemy jeszcze łojantów na jakimś wariancie na Żółtej Ścianie. Prowadzący chyba jest w cruxie, bo "pająkuje" i dłuższą chwilę myśli, przelota też nie montuje. W końcu jednak wychodzi wyżej, w łatwiejszy teren, bo już nie udaje stawonoga. Idziemy dalej, a ja co jakiś czas denerwuję Wojtka jakże chwalebnym pytaniem, "Daleko jeszcze?", ma chłop cierpliwość. Interesującymi są też krótkie miejsca na ścieżce zejściowej zalane asfaltem, z których i tak wystają kamienie. Chyba tylko wykonawca tego wiedział, po co to robi. W końcu też chyba wyparowało z nas złote paliwo, bo nie chce się nam już schodzić. Zaraz jednak Hrebeniok, potem jeszcze kilkanaście minut i po 2h zejścia znowu parking. Wojtka dopiero teraz złapał górski etos i szuka miejsca do pozbycia się balastu, dolna stacja kolejki okazała się miejscem idealnym. Jest chwilę po 16:00, więc dajemy jeszcze do sklepu, a potem czekamy na Michała z Sylwią (dzięki za trasnport!!!), bo jadą z Popradzkiego. Po przebiciu się przez korki w Krakau jesteśmy jakoś 19:30.

Autor:  Vespa [ Pn wrz 10, 2012 5:35 pm ]
Tytuł:  Re: Schody na bogato

blelump napisał(a):
"Kuń jaki jest, każdy widzi", nie urzekł nas specjalnie, a krążą o nim różne legendy, podobno nawet da się go ujeżdżać


Znam taką jedną co ujeżdżała tyłem :mrgreen: :lol:

Autor:  Miniooshka [ Pn wrz 10, 2012 6:10 pm ]
Tytuł:  Re: Schody na bogato

Świetnie napisane. Chyba przeczytam jeszcze raz ;p I trzeba przyznać że świetne ujęcia!
blelump napisał(a):

Obrazek

A te stało się dla mnie zdjęciem tygodnia! ;)

Autor:  blelump [ Pn wrz 10, 2012 6:28 pm ]
Tytuł:  Re: Schody na bogato

Vespa napisał(a):
blelump napisał(a):
"Kuń jaki jest, każdy widzi", nie urzekł nas specjalnie, a krążą o nim różne legendy, podobno nawet da się go ujeżdżać


Znam taką jedną co ujeżdżała tyłem :mrgreen: :lol:


To w takim razie był odpych czy przepych? :mrgreen:
ps. oczywiście odczuwanie ekspozycji i trudności to indywidualne odczucie każdego i mój szyderczy ton w sprawie Kunia nie ma na celu nikogo urazić :wink:

Miniooshka napisał(a):
Świetnie napisane. Chyba przeczytam jeszcze raz ;p I trzeba przyznać że świetne ujęcia!

A te stało się dla mnie zdjęciem tygodnia! ;)

Dzięki! :wink:

Autor:  m__s [ Pn wrz 10, 2012 7:35 pm ]
Tytuł: 

Gratuluje wyboru dnia i zazdroszczę widoków. Fajna wyprawa!

Autor:  zephyr [ Wt wrz 11, 2012 7:57 am ]
Tytuł: 

witam kolegów :wink:. Gdybym wiedział, że z forum to byśmy coś więcej pogadali :wink:. A miałem zapytać czy przypadkiem nie z TG :wink:. My jak byliśmy na szczycie to tłumy szły od Kopy. Koń zdeczka przereklamowany :wink:

Autor:  blelump [ Wt wrz 11, 2012 8:19 am ]
Tytuł: 

zephyr napisał(a):
witam kolegów :wink:. Gdybym wiedział, że z forum to byśmy coś więcej pogadali :wink:. A miałem zapytać czy przypadkiem nie z TG :wink:. My jak byliśmy na szczycie to tłumy szły od Kopy. Koń zdeczka przereklamowany :wink:


Zgadza się :wink: . Dlatego w takie dni dobrze się nie wyspać, przyjechać wcześniej i mieć grań dla siebie (my byliśmy całkiem sami na grani). Na wierzchołku gdy wchodziliśmy było tylko 2 Polaków, którzy szli przez Kunia, a notabene spotkaliśmy ich w schronie, jak wychodzili.
Gdyby też temperatura była minimalnie poniżej 0, to byśmy sobie co najwyżej pooglądali zbocza Kopy z przełęczy, bo cała N strona mokra :wink: .

Autor:  zephyr [ Wt wrz 11, 2012 8:22 am ]
Tytuł: 

blelump napisał(a):
Na wierzchołku gdy wchodziliśmy było tylko 2 Polaków, którzy szli przez Kunia

czyżby to był chłopak z dziewczyna którzy szli na lekko bez plecaków :?: Jeżeli tak to spotkałem ich akurat na Ramieniu Lodowego :wink:

Autor:  blelump [ Wt wrz 11, 2012 8:29 am ]
Tytuł: 

zephyr napisał(a):
blelump napisał(a):
Na wierzchołku gdy wchodziliśmy było tylko 2 Polaków, którzy szli przez Kunia

czyżby to był chłopak z dziewczyna którzy szli na lekko bez plecaków :?: Jeżeli tak to spotkałem ich akurat na Ramieniu Lodowego :wink:


Też byli, ale dość szybko zwinęli się na dół. Tych co spotkaliśmy na wierzchołku, to planowali zejście na Lodową przeł, jednak gdy doszli do takiego "kluczowego" momentu, gdzie trzeba zejść nieco na N stronę, to zwątpili i wrócili z powrotem na wierchołek i zeszli tak samo, jak i weszli :wink: .

Autor:  zephyr [ Wt wrz 11, 2012 8:37 am ]
Tytuł: 

za Wami schodzili dwaj chłopacy. Jeden chyba miał karimate przy plecaku. Może to oni :?:

Autor:  blelump [ Wt wrz 11, 2012 8:38 am ]
Tytuł: 

zephyr napisał(a):
za Wami schodzili dwaj chłopacy. Jeden chyba miał karimate przy plecaku. Może to oni :?:


Tak, to oni :wink: .

Autor:  Krabul [ Wt wrz 11, 2012 9:50 am ]
Tytuł: 

Bardzo dobra relacja. Świetną trafiliście pogodę, zazdroszczę. Z samego dołu to niezły kawał drogi, musiało Was trochę wypruć :D

Autor:  zephyr [ Wt wrz 11, 2012 9:54 am ]
Tytuł: 

Krabul napisał(a):
Z samego dołu to niezły kawał drogi, musiało Was trochę wypruć :D

zgadza się. Na jeden dzień taka trasa to jest niezły wyryp. Wczoraj byłem nieźle połamany.

Autor:  blelump [ Wt wrz 11, 2012 2:36 pm ]
Tytuł: 

Krabul napisał(a):
Bardzo dobra relacja. Świetną trafiliście pogodę, zazdroszczę. Z samego dołu to niezły kawał drogi, musiało Was trochę wypruć :D


Mając do tych gór na tyle blisko możemy sobie pozwolić na spontan nawet dzień przed, to pewien komfort w stosunku do Ciebie i reszty, która ma dalej :mrgreen: .

zephyr napisał(a):
Krabul napisał(a):
Z samego dołu to niezły kawał drogi, musiało Was trochę wypruć :D

zgadza się. Na jeden dzień taka trasa to jest niezły wyryp. Wczoraj byłem nieźle połamany.


Eee tam, dziś powinieneś być bardziej, dlatego nie było tak źle :mrgreen: . Dzień po takim wyjeździe człowiek jest zawsze taki naspeedowany, że nawet kawa rano niepotrzebna :wink: .

Autor:  zephyr [ So wrz 15, 2012 10:44 am ]
Tytuł: 

znalazłem nawet zdjęcie z Wami :wink:
Obrazek

Autor:  ejndżel [ So wrz 15, 2012 12:07 pm ]
Tytuł: 

zephyr to Wy w trójkę szliście? dobrze kojarzę? :)

Autor:  zephyr [ So wrz 15, 2012 5:49 pm ]
Tytuł: 

ejndżel napisał(a):
zephyr to Wy w trójkę szliście? dobrze kojarzę? :)


tak we trójkę :wink:. Dwóch chłopów i dziewczyna :wink:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/