W piątek na Tatry Zachodnie zgaduję się z Ivoną. W sobotę wybieram się na wycieczkę w Gorce,z czarnym sergiejem,tak poszwędać się,sprawdzić czy jesień nadchodzi..gdy tylko dowiaduje się o planie na Tatry przechadzka gorczańska zostaje skrócona,co by się szlo wyspać na wyjazd niedzielny..trasę gorczańską zamykamy ładnym kółeczkiem z Niedźwiedzia,przez Turbacz i nasze odkrycie-Turbaczyk-do Niedźwiedzia..summa sumarum:dzwiedzie dwa!
Niedzielny start ma miejsce o stosownej porze..poranne zatankowanie,na stacji w ledwo widzące z niedospania oczy objawia mi się Rohu..tak to Rohu,też pędzi w Tatry:) ale w innym kierunku.
W Skomielnej Białej pod kościołem czeka na nas Ivona:) zapoznanie Ivona-czarny sergiej,szybko ładujemy się do wozu i pomykamy w stronę naszych słowackich sąsiadów:) widoki mamy po drodze bajeczne,spektakl wschodzącego słońca,porannych mgieł a za nimi majaczą Niżne Tatry..Zachodnich w ogóle nie widać,ukryły się w mlecznej mgle.
O stosownej porze dojeżdżamy do Ziaru,parkujemy samochód na końcu leśnej ulicy,najdalej jak się da (parking -3E) Niebo jakieś szarawe,przychmurzone,liczymy jednak na to co obiecały nam prognozy,na promienie słońca:) Dziarsko ruszamy w las..początkowo zakosami,potem już przez kosówkę i coraz więcej widoków..po 1,5h marszu osiągamy widokowy Holy Wrch ( skąd wg znaków i mapy mamy jeszcze 2h na Baranec..posilamy się,czując,że będzie nie tak szybko,nie tak łatwo,w końcu to Zapadne,rozmawiamy jakoś dziwnie o nałogach różnych,życiowych..

opowiadamy o masakrycznych snach jakie nękały nas ostatnio,dziwne to historie,doprawdy!!
Dziwnie się dzieje,że na Barancu (2184m npm) jesteśmy po godzinie marszu-oszukaństwo z tymi czasami. Moc jest z nami..część z uzyskanej przewagi czasowej poświęcamy na posiedzenie na szczycie,osłonięci od wiatru podziwiamy wszystko co widać,a widać dużo,pożeramy ciasto ze śliwkami i mentalnie wypalamy różnego rodzaju szlugi.....;p pustki w górach...śniegu nie tak dużo jak się spodziewaliśmy,jest fantastycznie,przejaśnia się,gdzieś tam przyświeca słońce..widoki wspaniałe,zbocza Tatr Zachodnich już takie jesienne,a do tego przybielone śniegiem..pięknie!!
Nasze dalej zaplanowany punkt to Ziarskie Sedlo i ..w dół,ale w głowach już świta pomysł..

i postanawiamy tak zrobić:) idziemy raźno na sedlo,raz to w dół raz to w górę,jeden fragment dość stromy,dobrze schodzić..

po drodze poważne rozmowy o życiu,ludzkości i monogamii....dostaje się nam porada życiowa starszego Pana napotkanego na szlaku oraz stajemy się gwiazdami filmiku kręconego przez chłopaków co wjechali tam na crossowych rowerach..hmm,nieźle..

w taki sposób docieramy na Ziarskie Sedlo,z którego kierunek właściwy jest jeden:Płaczliwe.
Wychodzi slońce,powiewa chłodny wiatr,szybko osiągamy 2125m npm:) Posiedzenie szczytowe,bez płaczu się jakoś ..decydujemy zejść graniowym czerwonym szlakiem na Smutne Sedlo,gdzie po chwili kontemplacji widoków i wymyślenia szalonych planów przejścia Rohaczy zaczynamy schodzić w dół.
Kierunek Ziarska chata.Cel ;napić się wreszcie kofoli..pod chatę docieramy szybciej niz przewidują czasy,kolejne oszukaństwo..pod chatą sielski spokój,odpoczywamy sobie,zbieramy siły,pijemy magiczny napój i ruszamy pięknym szlakiem wiodącym przez malowniczy las Doliny ziarskiej,wzdłuż asfaltu i potoku (uufff!!! co za ulga,że nie tym właśnie betonem). Czarny sergiej z szalonym błyskiem w oku zaczyna zbiegać w dół,zastanawiamy się z Ivoną co było w Jego kofoli??;-) więc my jakoś-gawędząc o życiu- gnamy za nim..przedczasowo,o stosownej porze meldujemy się na parkingu. Przepaking i ruszamy..czarny sergiej dzielnie prowadzi,znosząc nasze babskie faneaberie samochodowe. Wpadamy w korek na Zakopiance,korek z gatunku przemieszczających się..po drodze desantujemy Ivonkę w Skomielnej,skąd Ona rusza pustymi drogami w stronę Sącza a my z Kubą w korku do Krakowa. Forumowe kolejne udane zapoznanie dokonane,piękna trasa za nami,masa pomysłów na Tatry i nie tylko w głowach,ból w kolanach...to była dobra niedziela:)
Dokumentację fotograficzną niewątpliwie uzupełni Ivona,tą szczytową przede wszystkim..
Ivona i Czarny sergiej-dzięki!