Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pt cze 28, 2024 3:23 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn paź 29, 2012 7:15 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Grupa Pomagagnon
Punta Fiames (2240 m n.p.m.)

droga: Dimai (IV/IV+)
długość drogi: 525 m (14 wyciągów + 100 m łatwym terenem)


Obrazek
Dimai (IV/IV+)

Podobno najciekawsze pomysły rodzą się przy piwku… Tak też było tym razem…
Był ciepły, sierpniowy wieczór, cały kempingowy zgiełk już dawno zamilkł. Razem z Adasiem delektujemy się złocistym napojem i przez dłuższą chwilę, w milczeniu podziwiamy południową ścianę Punta Fiames, która była akurat pięknie podświetlona reflektorami pobliskiego stadionu.

Po chwili ciszy:
-Adaś, gapimy się na tą ścianę za każdym razem, gdy jesteśmy na tym kempingu – może najwyższy czas coś tam urobić?!
-Ściana piękna, daj przewodnik to coś wybierzemy!


Długo się nie zastanawiając wybieramy klasyka, czyli drogę „Dimai” - nie ma to jak zgodność w zespole!

Obrazek
Tu narodził się pomysł

Za sprawą dość kapryśnej pogody, plan wcielamy w życie dwa dni później. Po krótkim i wygodnym, jak na tutejsze standardy podejściu, meldujemy się pod ścianą, która z tej perspektywy robi jeszcze większe wrażenie. Oprócz nas na miejsce startu zmierzają także dwa zespoły Anglików – zapowiadał się tłok na drodze, ale jak się później okazało, nikt nikomu nie przeszkadzał.

Obrazek
Południowa ściana Punta Fiames

Obrazek
Pogoda jak marzenie

Topo informuje nas, że ładne wspinanie zaczyna się od miejsca oznaczonego tablicą – po pokonaniu dwóch łatwych wyciągów (III+ i III) oraz odcinka terenu bez trudności. Postanawiamy tę część drogi przejść „na żywca” i oszpeić się dopiero na wygodnej platformie pod wspomnianą tablicą. Angielskie zespoły chcą asekurować się już od początku, ale ostatecznie idą w nasze ślady i wszyscy spotykamy się na platformie, gdzie dogadujemy się odnośnie dróg jakie mamy w planach i ustalamy kolejność tak, by sobie nie przeszkadzać. Życzymy sobie powodzenia i zaczynamy.

Obrazek

Obrazek

Pierwszy wyciąg jest o tyle ciekawy, że oprócz typowo skalnych trudności musimy pokonać jeszcze dość gęstą kosodrzewinę, która przed końcem wyciągu dosłownie wyrasta ze skały – wygląda to bardzo oryginalnie. Kolejny wyciąg to niezbyt trudny, ale długi i eksponowany trawers, po pokonaniu którego, zarówno my, jak i koledzy z angielskiego zespołu, zastanawiamy się jak iść, gdyż dalsza droga w tym miejscu nie wydaje się być ewidentna. Ostatecznie wbijam w ścianę „na czuja”. Idę ostrożnie i trochę nieśmiało, uważając, by gdzieś się nie „zapchać”. Po około 25 m odnajduję hak, świadczący, że linia jednak jest właściwa, krzyczę do chłopaków, że jest „very good” i następne 20 m pokonuję już na dużo większym luzie. Ściągam partnera, który od razu zaczyna iść dalej. Wyciąg ten nie dosyć, że długi (45 m) to jeszcze nieco kluczy w ścianie, przez co jest niewygodny do prowadzenia i stwarza problemy komunikacyjne. To również ostatni odcinek drogi, który robimy wspólnie z Anglikami, którzy na dużej i długiej na ok. 90 m półce kończącej wyciąg, odbijają w prawo na filar. My kontynuujemy drogę środkiem ściany i po ok. 60 m wspinaczki wychodzimy na długi, i niezwykle eksponowany trawers, który doprowadza nas pod kluczowy odcinek drogi – 40 m komin (IV/IV+), tzw. „Camin del Frasto”.

Obrazek
Trawers przed kluczowym odcinkiem nazywanym „Camin del Frasto”

Czarny komin, jak określają to miejsce niektóre przewodniki, robił duże wrażenie już „z zewnątrz”. Gdy w niego „wbiłem” i zobaczyłem niemal gładkie ściany, zdałem sobie sprawę, że będzie to bardzo emocjonujący wyciąg. Prawdziwa ekstrema zaczęła się jednak, gdy przeszedłem jakieś 20 m w pionie bez przelotu. Zrobiło się trochę mrocznie. Psychę uratował hak, umiejscowiony mniej więcej w połowie wysokości komina. Dodatkowo pojawiły się użyteczne krawądki, więc rozpieraczka w końcu zaczęła pewniej „działać”. Wydawało się, że już „po problemie”, gdy okazało się, że trzeba przenieść się na lewą ścianę komina i po niewielkich krawądkach wydostać się, przez ciasne okienko, na małą półeczkę, za którą był stan kończący wyciąg. Możliwości asekuracji oczywiście brak. Poczesało mnie równo, ale nie było innego wyjścia jak tylko cisnąć w górę. Gdy wyszedłem na półeczkę przez wspomniane wcześniej okienko, mogłem w końcu odetchnąć. Stoję sobie w wygodnym miejscu, jakieś 2 m przed stanem i przecieram oczy ze zdumienia – przede mną widnieje piękny hak. Trochę się uśmiałem, bo teraz to ten hak był potrzebny jak dziura w moście, no ale…
Doszedłem do stanu, zrobiłem auto, rzuciłem w przestrzeń swojskie o kur… ja pier… i zacząłem ściągać partnera. To był najbardziej mroczny komin jaki do tej pory robiłem.

Kolejne dwa wyciągi, choć są ładne i eksponowane nie dostarczają nam już takich emocji – to taki odpoczynek przed kolejnym, już przedostatnim, który od razu zaczyna się bardzo czujnie. Prowadzi początkowo pionową ścianą, po niewielkich stopniach (IV+), później nieco łagodnieje i kończy się wygodnym stanem, a wszystko to w wielkiej lufie. Zgodnie z partnerem stwierdzamy, że wyciąg, który przed chwilą przeszliśmy, czarny komin oraz trawers do niego doprowadzający, to najładniejsze odcinki naszej dzisiejszej drogi.

Obrazek
Na kazalnicy, po skończeniu drogi

Przed nami ostatni wyciąg – 40 m niezbyt wymagającego wspinania. Robimy go bardzo szybko i wychodzimy na kazalnicę, z której roztacza się piękny widok. Zwijamy linę, zmieniamy obuwie, wykonujemy pamiątkowe zdjęcie i pokonując końcowy fragment ferraty „Strobel” zmierzamy na szczyt. Po nieco ponad 5-ciu godzinach akcji, stajemy na wierzchołku Punta Fiames (2240 m n.p.m.).

Obrazek
Na szczycie Punta Fiames (2240 m n.p.m.)

Obrazek

Obrazek
przedstawiciele polskiej i brytyjskiej szkoły wspinania :)

Pogoda jest fantastyczna i wszystko wskazuje na to, że taka utrzyma się do końca dnia, toteż postanawiamy zrobić sobie na szczycie dłuższy „popas” i poczekać na kolegów z angielskiego zespołu, którzy towarzyszyli nam na początku drogi. Chłopaki docierają po ok. godzinie. Robimy sobie wspólne zdjęcie i dzielimy się wrażeniami z dróg, które właśnie przeszliśmy. Wszyscy zgodnie stwierdzamy, że po tak emocjonującym dniu, zasłużyliśmy na dobrą pizzę i zimne piwko.

Ze szczytu schodzimy ferratą Albino Michielli Strobel i spaleni słońcem wracamy do kempingu.

Obrazek
Zejście ferratą Strobel

Wieczorem raczymy się złocistym napojem i znów gapimy się na południową ścianę Punta Fiames.

-Adaś – piękna była ta ściana – mam jeszcze ochotę na Filar Joriego…
-Ściana piękna! Pokaż przewodnik! ;)


Więcej zdjęć jak zwykle na stronie: Punta Fiames

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 29, 2012 7:27 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Śr sty 24, 2007 7:07 am
Posty: 708
Lokalizacja: Bielsko - Biała
Piękna droga :thumleft:

_________________
http://kt-livetheadventure.blogspot.com/
http://picasaweb.google.com/KrzysiekTalik


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 29, 2012 8:17 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): N sty 20, 2008 10:17 pm
Posty: 1253
Lokalizacja: Zdolny Śląsk
Madness normalnie pięknie podziałaliście
a i pogodę mieliście ekstra

chyba sobie zrobię w przyszłym roku wyjazd pt: ,,Śladami Madnessa"

:wink:

_________________
a do piekła zabiorę wspomnienia.....


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 29, 2012 9:11 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 12:50 pm
Posty: 2793
Kawał drogi! Ile Wam zajęło te 14 wyciągów?

_________________
wertykalnie
flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 29, 2012 9:33 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
amazonka napisał(a):
chyba sobie zrobię w przyszłym roku wyjazd pt: ,,Śladami Madnessa"

:thumleft:
...tylko zabierz więcej piwka, bo nam brakło ;)

semow napisał(a):
Ile Wam zajęło te 14 wyciągów?

Madness napisał(a):
Po nieco ponad 5-ciu godzinach akcji, stajemy na wierzchołku Punta Fiames (2240 m n.p.m.).


Od kazalnicy, na której kończy się droga do szczytu jest już bardzo blisko, więc ten czas można pominąć.

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Pn paź 29, 2012 9:45 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 12:50 pm
Posty: 2793
No to pięknie, zacny czas. Gdzieś mi to umknęło w relacji - zdjęcia odciągają uwagę od tekstu :mrgreen:

_________________
wertykalnie
flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 30, 2012 9:01 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Piekna akcja!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 30, 2012 11:10 am 
Stracony

Dołączył(a): Śr cze 20, 2007 6:52 am
Posty: 3030
Lokalizacja: Sosnowiec
Widzę, żeście nieźle Dimali :wink:

_________________
- Ej, Panie Derechtórze! Mom takom, wicie, mature do godania... telobyk godoł, ino, wicie... nie wim, o cyim!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 30, 2012 11:18 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn mar 05, 2007 8:49 pm
Posty: 6331
Lokalizacja: Kraków
Madness, cały Twój sezon robi ogromne wrażenie. Gratulacje.
Droga wygląda pięknie.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 30, 2012 11:29 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 23, 2006 8:39 am
Posty: 5110
Lokalizacja: daleko od gór
No ładnie załoiliście.

_________________
W życiu piękne są tylko chwile. (R. Riedel)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 30, 2012 11:31 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 12, 2011 8:15 am
Posty: 386
Lokalizacja: Włocławek
Wow, no piękna akcja :!: GRATKI :)
Ja Stroblem wchodziłam :roll:

Ale z tym, że najlepsze pomysły rodzą się na "Olympii" się zgadzam ;)

_________________
"Głos wciąż mnie pogania: Ustaw - unieś - oprzyj - hop... Ruszaj się. Spójrz, ile przeszedłeś! Byle tak dalej. Idź, nie medytuj."


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 30, 2012 5:28 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Dzięki wszystkim!

Droga bardzo ładna, w dużej lufie, no i jeśli stacjonuje się w Olympii to jest "pod nosem".

kaarcia84 napisał(a):
Ja Stroblem wchodziłam

A jak schodziłaś? Czyżby żlebem z przeł. del Pomagagnon?

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
 Tytuł:
PostNapisane: Wt paź 30, 2012 5:42 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 08, 2011 12:50 pm
Posty: 2793
Żleb jest fajny :mrgreen:

_________________
wertykalnie
flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 13 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 30 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL