Poza urlopami rzadko mamy szansę spędzić w Highlandzie więcej niż jeden dzień, wiec kiedy trafiła się okazja, postanowiliśmy ją wykorzystać za wszelką cenę.
W piątek rano czułam się trochę niewyraźnie, ale zrzuciłam to na karb piwka wypitego wieczór wcześniej. Pogoda, wbrew prognozom, okazała się fantastyczna i dwa munrosy padły zgodnie z planem.
Drony:
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img827/1697/img0492zx.jpg)
Oraz widoki - nie wiem jak was, ale mnie strasznie kręci oglądanie tych samych dolin, szczytów i ogólnie miejsc z nowej perspektywy. To właśnie jest fajne w munrobaggingu, że zmusza cię on do wdrapywania się na często niepozorne górki na które normalnie byś nie poszedł, a wyżej okazuje się że nie poszedłszy byłbyś prawdziwym frajerem
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img259/4535/img0521rc.jpg)
Bidean, na którym byliśmy trzy razy i to na pewno nie koniec:
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img407/4332/img0529s.jpg)
Bukal - cztery razy (Mazio pięć) - nic dziwnego że po sześciu latach uzbieraliśmy tak niewiele munrosów
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img90/4809/img0532tr.jpg)
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img40/1369/img0533ek.jpg)
Loch Treig:
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img12/9977/img0548mv.jpg)
Jak widać konsekwentnie staram się zaliczać kopce szczytowe
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img526/2456/img0564s.jpg)
Tu z Maziem fotografujemy się nawzajem:
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img837/8397/img0984ou.jpg)
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img24/5504/img0568ww.jpg)
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img835/9598/img0594fo.jpg)
Grań Aonach Eagach (to dla odmiany tylko dwa razy
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
) wygląda ładnie z każdej strony:
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img836/2791/img0602kz.jpg)
Tu natomiast wyłania się Benek (osiem razy, przy czym na szczycie cztery - no mówię że te munrosy będziemy kompletować jeszcze przez najbliższe 20 lat
![Mr. Green :mrgreen:](./images/smilies/icon_mrgreen.gif)
):
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img266/9179/img0605m.jpg)
W fajnym momencie mnie Mazio ujął
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img211/2730/img0606w.jpg)
Nie schodziło mi się najlepiej, ale uznałam że to z powodu przemęczenia pracą.
Więcej dronów:
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img27/7246/img1003wa.jpg)
Wieczorem w B & B dostaję gorączki, wszystko mnie boli i nie mam ochoty na piwo
![Shocked :shock:](./images/smilies/icon_eek.gif)
Zwłaszcza ten ostatni symptom daje do myślenia. Następnego dnia mamy zdeptać z nowymi znajomymi trzy munrosy ale chwilowo zdaje się to totalną abstrakcją. Postanawiam jednakowoż poczekać z decyzją do rana.
Rano po średnio przespanej nocy samopoczucie mam takie sobie, ale jestem zdeterminowana - choróbsko nie spieprzy mi weekendu. Wmuszam scottish fry-up i ruszamy na miejsce spotkania. Pogoda jest dużo gorsza, ale tak miało być. Po wspólnej herbatce zapoznawczej na parkingu wyruszamy we czwórkę.
Nad jeziorem rozczarowanie - z pięknych kotłów Creag Meagaidh widać zaledwie podstawę. Czekamy pół godziny ale chmury nie chcą się podnieść. Trzeba zmienić plan i wchodzić drogą popularną.
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img824/6706/img1011oc.jpg)
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img248/8599/img0675c.jpg)
![Obrazek](http://img5.imageshack.us/img5/152/img0673nv.jpg)
Na przełęczy wiatr mnie wywraca, ogólnie pogoda się spieprza. Warunki diametralnie różne niż poprzedniego dnia. W sumie (pomijając wiatr) ma to swoje plusy, ostatnio pogoda tak nas rozpieszczała że zaczęliśmy zapominać jak góry potrafią skopać dupę. Ciśniemy na płaskowyż, na którym widoczność robi się taka:
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img703/7880/img0687ml.jpg)
![Obrazek](http://img690.imageshack.us/img690/8613/img0688eh.jpg)
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Na szczęście kolega ma GPSa, jest też jakiś stary ledwo widoczny ślad, więc w końcu w bólach odnajdujemy wierzchołek:
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img845/7286/img0689d.jpg)
Tym razem poprzestaję na dotknięciu kopca, osobista bateryjka zaczyna mi świecić na czerwono
Wracamy na przełęcz - teraz jest łatwiej, bo idziemy po własnych śladach - i chłopaki stwierdzają że biorąc pod uwagę warunki oraz czas nie damy rady kontynuować na kolejne dwa munrosy. Siedzę cicho żeby nie było na mnie i bardzo się ciszę że zaproponował to kto inny
Schodzimy tą samą drogą, acz tym razem odsłania się ciut więcej:
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img51/2806/img1016p.jpg)
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img812/6356/img0697z.jpg)
![Obrazek](http://imageshack.us/a/img59/1543/img0703am.jpg)
Jestem z siebie zajebiście dumna - dałam radę, nie zrezygnowałam, choć choróbsko nie było bynajmniej wytworem mojej hipochondrii - dopiero teraz powoli puszcza. To był mimo wszystko bardzo fajny weekend (i zakończyliśmy pierwszą dziesiątkę drugiej setki
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
).
Czy mógłby mi ktoś polecić jakieś rękawiczki które wytrzymały by parę godzin na deszczu? Podczas tej wycieczki przemokły mi na wylot dwie pary, a nie lało jakoś bardzo intensywnie.