Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

... z pamiętnika karmy dla midgesów, str. 3897...
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=15257
Strona 1 z 1

Autor:  Vespa [ N lip 21, 2013 9:53 pm ]
Tytuł:  ... z pamiętnika karmy dla midgesów, str. 3897...

Wczoraj ogarnęliśmy górę o nazwie Slioch – czyli Włócznia. Nasz numer 119.

Obrazek

Zakempingowaliśmy na dziko na parkingu z widokiem na cel (zdjęcie powyżej robione spod namiotu) i marzyło nam się sączenie piwka na powietrzu, z widokiem na Sliocha oraz zachód słońca. A takiego wała. Przez pieprzone midgesy których był legion musieliśmy zamknąć się w samochodzie. Czyli standard.

Rano pogoda nie była do końca normalna. Tzn. jesteśmy od trzech tygodni w centrum "heatwave" i temperatury są zdecydowanie kontynentalne, ale zaskoczyło mnie niebo: takiego jeszcze w Szkocji nie widziałam. Chmurolicznik na zero.

Obrazek

Obrazek

Koljnym zaskoczeniem była antyczna skoda na czeskich numerach którą przyczailiśmy na parkingu, wyróżniającą się na tle mniej lub bardziej wypasionych wehikułów. W środku brak tylnych siedzień – chyba ktoś sobie zrobił DIY campervana. Bardziej hipstersko już się nie da!

Obrazek

Zaczęliśmy napierać – góra 980m npm, ale start z nastu metrów – upał niesamowity, 30 parę jak nic, szło się fatalnie.

Obrazek

Serio, jak zwykle jestem raczej wolna, tak tym razem dosłownie pełzłam. Masakra!

Obrazek

Obrazek

Slioch jest jednakowoż fajną górą, i nagrodził nas zarąbistymi widokami oraz ogólnym dalekopółnocnym klimatem. Uwielbiam ten rejon. No i żyją tu lucypery:

Obrazek

Obrazek

Generalnie jedna z przyjemniejszyh wycieczek tego lata!! A trochę ich było tylko nie będę pisać relacji z byle czego ;)

Obrazek

Obrazek

Pani na munrosach level pro :D :lol:

Obrazek

Nie mieliśmy na podorędziu żadnych gałek ocznych, ale mielonka Krakusa również wchodziła krukom nieźle:

Obrazek

Z masywu na II planie ( An Teallach) była w swoim czasie relacja:

Obrazek

Tak ogólnie skonkluduję, że karmienie midgesów dawno nie było tak przyjemne.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na finiszu pozwoliliśmy sobie na chwilę relaksu:

Obrazek

A tu monstrualne paprocie (pozuję wdzięcznie obok więc widać jak są duże) – dla was to jest pewnie norma, ale w Szkocji taka bujność to rarytas i dżungla amazońska.

Obrazek

Kleszczy nie stwierdzono, udaru słonecznego także nie, wygląda na to iż poza nakarmieniem sporej bandy midgesów nie odnieśliśmy poważniejszych strat :D

Autor:  Valril [ N lip 21, 2013 10:26 pm ]
Tytuł:  Re: ... z pamiętnika karmy dla midgesów, str. 3897...

Bardzo fajne zdjęcia. Tereny urzekają swoją dzikością.
Pozdrawiam!

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn lip 22, 2013 7:09 pm ]
Tytuł:  Re: ... z pamiętnika karmy dla midgesów, str. 3897...

a niechaj ta Wasza opowieść ma i milion stron ,bo zawsze coś nowego człowiek zobaczy 8)

Autor:  matragona [ Pn lip 22, 2013 8:16 pm ]
Tytuł:  Re: ... z pamiętnika karmy dla midgesów, str. 3897...

Zajefajnie Vespa:)
U nas w tym roku dużo wrednych komarów,a i z Rumunii wróciłam dość pogryziona..nie dajcie się tam,walczcie z tymi midgesami;-)
A co do pogody na Wyspach to słyszałam ostatnio w radio,że coraz bardziej ocieplać się będzie,lato będzie coraz gorętsze i suche,zmienia się tam klimat...

Autor:  WILCZYCA [ Pn lip 22, 2013 8:36 pm ]
Tytuł:  Re: ... z pamiętnika karmy dla midgesów, str. 3897...

Stwierdziłysmy z Młodą że jak sie patrzy na te zdjęcia to aż by sie chcialo wejść za Tobą na tą ścieżkę a Młoda z rozmarzeniem :i tak sobie usiąść...) :lol:

Autor:  Vespa [ Pn lip 22, 2013 10:05 pm ]
Tytuł:  Re: ... z pamiętnika karmy dla midgesów, str. 3897...

Wilczyca, pozdrów Młodą! :lol:

prof.Kiełbasa napisał(a):
a niechaj ta Wasza opowieść ma i milion stron ,bo zawsze coś nowego człowiek zobaczy 8)


Też wychodzę z założenia że chociaż te moje relacje są mało hardkorowe i czasem ciężko się do nich odnieść (no bo ileż razy można komuś pisać "wow, jak tam pięknie") to mimo to warto jakąś od czasu do czasu wrzucić dla różnorodności - w końcu aktualnie nie mamy tu żadnych innych munrobaggerów :alien:

matragona napisał(a):
A co do pogody na Wyspach to słyszałam ostatnio w radio,że coraz bardziej ocieplać się będzie, lato będzie coraz gorętsze i suche, zmienia się tam klimat...


Taa, i normalne zimy ze śniegiem. Miejscowych czekają ciężkie czasy. Niby narzekają na brytyjską pogodę, ale jak tylko temperatura skoczy za bardzo w górę lub w dół to jest histeria, panika i jedyny temat do rozmów - nie dogodzisz :mrgreen:

Autor:  Ivona [ Pn lip 22, 2013 10:37 pm ]
Tytuł:  Re: ... z pamiętnika karmy dla midgesów, str. 3897...

Jak zwykle sielankowe foty ;) potwierdzam plaga komarów okrutna,już dawno mnie tak nie pokąsały..nawet Off nie daje rady.

A propo Waszych niesfornych midgesów. Dziś dowiedziałam się od kolegi product managera z rolet,że będziemy robić specjalnie dla Anglików moskitiery gdyż przez nasz materiał w standardowych moskitierach przedzierają się jakieś owady na Wyspach. Od razu mu palnełam,że to pewnie midgesy!! a teraz patrzę do Wiki jeszcze jakie to malutkie :lol: masakra

Autor:  Vespa [ Pn lip 22, 2013 10:44 pm ]
Tytuł:  Re: ... z pamiętnika karmy dla midgesów, str. 3897...

Ej, ale angliki tego nie mają. To szkockie i highlandzkie barachło jest. Nawet w scottish lowlands (gdzie i my mieszkamy) pojawia się toto rzadko, Bogu dzięki.

A malutkie to one faktycznie są, ciężko to ubić póki na tobie nie siądzie :|

Autor:  Ivona [ Pn lip 22, 2013 10:50 pm ]
Tytuł:  Re: ... z pamiętnika karmy dla midgesów, str. 3897...

W każdym bądź razie o Wyspach była mowa,może i w Szkocji,skoro tam ich najwięcej.

acha,to lubię:)
Obrazek

Autor:  Mazio [ Pn lip 22, 2013 11:03 pm ]
Tytuł:  Re: ... z pamiętnika karmy dla midgesów, str. 3897...

Zastanawialismy sie czy sie w tym miejscu nie przasekurowac Ivona. :lol:

A tak powaznie: moze w lecie skoczymy gdzies w bardziej skalisty teren. Z jednej strony brakuje mi tego, a z drugiej caly ten munrobagging jest niebywale relaksujacy. Do rytualy nalezy juz wypowiedzenie magicznego numeru zdobytego Munrosa przy kopcu szczytowym. Przy takiej pogodzie jak ta, nalezy do niego rowniez dlugie rozwalenie sie na szczycie, w dobrym punkcie widokowym i ustalanie jakie szczyty widzimy dookola (to Vespa), oraz pstrykanie fotek (ja). W osiagnieciu spokoju duszy pomaga mala ilosc ludzi w szkockich gorach - wiekszosc czasu jestes samemu, a widok jakiegos ludzia jest czasem wrecz przyjemny, wiesz bowiem, ze nie tylko ty zmarnowales taki piekny dzien odchodzac od telewizora. ;)

Autor:  Kyjo [ Śr lip 24, 2013 8:07 am ]
Tytuł:  Re: ... z pamiętnika karmy dla midgesów, str. 3897...

Przeczytałem kilka Waszych relacji i trochę odczuć mi się potworzyło. Macie tam te przyjemne poczucia, dla których właśnie chodzi się po górach:
poczucie bezkresnej przestrzeni;
poczucie posiadania tego wszystkiego prawie że tylko dla siebie;
poczucie bycia tam, gdzie nikt ze znajomych nie był - można im o tym opowiedzieć, ale do końca tego i tak nie zrozumieją, bo tam trzeba być i to poczuć;
poczucie bycia odkrywcą - przypuszczam, że każda taka wyprawa to odkrywanie czegoś nowego, że ciągle coś Was tam potrafi zaskoczyć.

To wszystko w naszych górach, kiedy spotyka się tłumy ludzi na szlakach, gdzieś się zatraca. Może na początku, przy pierwszej fascynacji jest, a potem niestety trzeba pojechać gdzieś dalej. W Tatrach, szczególnie latem, nieraz ma się wrażenie, że jest się w takim wielkim muzeum, w którym przechodzi się po kolei po wszystkich udostępnionych do zwiedzania korytarzach i wszystko, choć przepiękne, jest wiadome, opisane, na wskroś przedeptane. I jak ktoś nie jest odważniejszy, i nie bawi się we wspinanie czy turystykę zimową, tych wszystkich poczuć nie poczuje.

Autor:  Vespa [ Śr lip 24, 2013 9:12 pm ]
Tytuł:  Re: ... z pamiętnika karmy dla midgesów, str. 3897...

Kyjo napisał(a):
Macie tam te przyjemne poczucia, dla których właśnie chodzi się po górach:
poczucie bezkresnej przestrzeni;
poczucie posiadania tego wszystkiego prawie że tylko dla siebie;
(...);
poczucie bycia odkrywcą - przypuszczam, że każda taka wyprawa to odkrywanie czegoś nowego, że ciągle coś Was tam potrafi zaskoczyć.

Tu pełna zgoda, zwłaszcza dwa pierwsze!! Właśnie o to mi chodzi i tego potrzebuję. Highland jest obecnie moim górskim środowiskiem naturalnym, Tatry już przestały nim być. Odległość też robi swoje ale głównie chodzi o to że w Tatrach jest albo dreptactwo za stadem, albo sport. Pierwszego nie lubię, do drugiego jestem za cienka (oraz nie czuję). Moja dyscyplina to klimatyczny szwending ze stale obecnym elementem nieprzewidywalności :wink: Highland nadaje się do tego perfekcyjnie.
Ale to:
Cytuj:
poczucie bycia tam, gdzie nikt ze znajomych nie był - można im o tym opowiedzieć, ale do końca tego i tak nie zrozumieją, bo tam trzeba być i to poczuć

jest zdecydowanie minus.
Brakuje mi tej wspólnoty i wkurza czasem że muszę po raz enty tłumaczyć oczywistości.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/