Upalna niedziela, ale przecież nie będę siedział w domu. Jedziemy posiedzieć sobie do Doliny Kobylańskiej. Pierwszy raz korzystamy z nowego parkingu, ciekawe jak długo wytrzyma w dobrym stanie?

Upał taki, że najlepiej to tylko leżeć w wodzie.

Widok ogólny na Dolinkę.

Ukochana się opala, a ja próbuję zdobyć od tyłu jakieś skałki... ale gorąc nie do wytrzymania.

Przy kapliczce w skalnej grocie znacznie chłodniej.

Niektórych wspinaczy upał nie zraża.

Psy brykają sobie na trawce.

Jeszcze ostatnie spojrzenie...

...i do domu
