Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Lodowy upomniał sie o fanty
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=15416
Strona 1 z 1

Autor:  Adaśko [ Cz sie 22, 2013 9:50 pm ]
Tytuł:  Lodowy upomniał sie o fanty

17 sierpnia.
Zbliża się data kolejnego wyjazdu. Pogoda na szczęście wydaje się być stabilna.
Stały schemat: kończę pracę o 20 tej .Pakowanie zajmuje dosłownie chwilę.
Ruszam o 00,30.
U Andrzeja jestem o 2,00
Teraz on jest kierowcą i kierownikiem wyprawy. Zbieramy Cukierka i pędzimy do Zawoi po Grzesia. Kawka , herbatka i kierunek Stary Smokowiec.
Chwila na sen.
Mijamy Jabłonkę. Temp w samochodzie pokazuje że na zewnątrz jest +2 C .
Szok!!! Już wiem że w nocy będzie zimno !
Na parkingu meldujemy się o 6 tej. Kolejka na Hrabeniok dopiero o 7,00.
Czekamy ? Nie czekamy ? Po cichu liczę że czekamy.....
Nie ma co ...idziemy z buta ...szkoda czasu.
Dzielimy się prowiantem , napojami. Lina wędruje u mnie :-(
Taki los...dziś moja kolej.
Idzie mi się ciężko. Kolana przypominają o problemie który czeka na rozwiązanie.
Obiecałem sobie że po powrocie się tym na poważnie zajmę/ i dotrzymałem słowa/
Moi znajomi jak zwykle idą szybko , ja swoim tempem czytaj wolniej .
Obrazek
Droga przez Dolinę Małej Zimnej Wody mija spokojnie. Mijam „nosica” obłożonego ładunkiem.
Obrazek
Wychodzę z lasu ..w oddali widać schronisko.
To jedna z tych dróg „krzyżowych” gdzie idzie się i idzie a drogi jakby nie ubywa.
ObrazekObrazekObrazek

To oczywiście subiektywne odczucie.

W końcu docieram. Na tarasie schroniska widzę z oddali opalające się twarze przyszłych zdobywców Lodowego Szczytu. Chwila oddechu.
Grześ wymyślił zrzutkę na rum. Za 20 eurasów wytargował litr rumu.

Koniec przerwy. Ruszamy w kierunku przyszłego noclegu gdzieś na najwyższym progu Dol. 5 Stawów Spiskich w pobliżu rumowiska opadającego z ramienia Lodowego.
ObrazekObrazek
Po drodze nieszczęśliwie wpadam między kamienie rozcinając nogę na piszczelu. Krew się leje. Spodnie mokre , skarpeta nasiąknięta. Przepierka w stawie , szybki opatrunek i dalej.

Mijam fajną kolebę. Jest jakieś 30 m przed tą o której pisał Grubyilysy. Spokojnie na 3 osoby.
ObrazekObrazekObrazek

Rozbijamy się obok dużego płaskiego kamienia niedaleko pola śnieżnego.
Na tym Andrzej kończy wertykalny plan. Po ciężkiej pracy należy nam się chwila resetu.
Rum , piwko , kabanoski i plażing. Wieczorem poprawka ;-)

Szumu jakoś nie ma...jakoś ciągnie wyżej. Idę więc w kierunku Baranich Rogów. Doszedłem do wylotu żlebu i postanowiłem poleżeć. Cisza , cisza , cisza....

Wracam . Moich nie ma :-(
Pochowali się po zakamarkach i śpią. Włażę więc na płaski głaz i przygotowuję się do spania.

Patrzę na zegarek...O k.....wa nie ma !!!!! Podczas włażenia musiał się wypiąć z teleskopu...
Cholera ...pamiątka od Żony...nosiłem go 12 lat
Humor i czar wyprawy prysnął.

Zasypiam. W nocy zimno . "Kilówka" Małachowskiego po raz kolejny udowadnia , że temp komfortu ma się nijak do rzeczywistości.

Szarpany sen byle doczekać pierwszych promieni słonecznych.
Wstaję. Kumple ochoczo śniadaniują. Ja mam wnerwa i zapału starcza tylko na podwójna kawę.

Ruszamy rumowiskiem w kierunku ramienia.
Rany ...wszystko wyjeżdża. Już czuję drogę powrotną :-(
Obrazek Obrazek
Rzut oka w kierunku Łomnicy
Obrazek

Jesteśmy na takim siodełku. Grześ zostaje . Kontuzja paznokcia z którą przyjechał uniemożliwia dalszy marsz.
Ma z nami kontakt radiowy
Sugeruję by zgodnie z tym co widziałem/czytałem iść granią.
Obrazek
Obrazek

Andrzej ma jednak inną wizję. Widzi jakąś ścieżkę schodzącą w dół Suchej Doliny Jaworowej.

Tracimy wysokość ,ale nie protestuję. W pewnym momencie odbijamy w górę. To z turystyką ma już coraz mniej wspólnego.

W końcu wychodzimy na grań , spojrzenie w lewo ...szlak prosty i łatwy jak stół...

Andrzej patrzy na mnie i już widzi w moich oczach „ a nie mówiłem !''

Przynajmniej było „atrakcyjniej” broni swojego pomysłu. I może ma poniekąd rację.

Dogania nas vodca z 4 turystów.
Obrazek

Hmmm ciekawe czy wywiąże się rozmowa zakończona „opłatą” za nielegal. Wspomina Grzesiowi o porzuconym depozycie /niestety widocznym ze szlaku / ze tak nie wolno etc
Obrazek

Coś tam pod nosem sobie jeszcze mruknął i poszedł. Uffff

Docieramy do konia. Jest fajowo . Biorę go z boku od str południowej. Cukierek i Andrzej jada na oklep.
Obrazek Obrazek

Chwila pięć i nasza trójka melduje się na szczycie. Widoki rozwalają. Choć na chwilę zapominam o bolesnej stracie zegarka .
ObrazekObrazekObrazek
Wpis do księgi i powoli zbieramy się na dół.
Obrazek
Kilka fotek ze szczytu
Obrazek
Obrazek ObrazekObrazek
Od „siodełka” idę sam , powoli.
Nowe buty sprawdzają się wyśmienicie. Lekkie , wygodne i dosłownie kleją się do skały

Zbieramy graty , śmieci. Lina wędruje do mnie.
Okazuje się że i Grześ stracił kija BD. Gdzieś źle przytroczył czy sam już nie ma koncepcji na to co się mogło z nim stać
Mamy dobry czas. Chwile na relax i fotki ;-)
Obrazek
tu spałem;-)
Obrazek
Tak wygląda zdobywca o kryptonimie "CUKIEREK" :-D
a tak man in black bez zegarka :-(
Obrazek
Wracamy
W schronisku
ObrazekObrazek
zostawiam Mirowi info z telefonem gdyby ktoś znalazł mój zegarek...

Sam chyba nie wierzę że to kiedykolwiek nastąpi. Zeby tak mieć dostęp do NASA..to bym sobie poszukał ;-)


Idę jak zwykle samotnie. Kolana przypominają , że są. Czuję się młody duchem lecz moje kolana inaczej chyba czytają mój PESEL :-(

Docieram do samochodu podziwiając widoki. Jak się później okazało moi akompanieros z Hrabenioka zafundowali sobie zjazd na hulajnogach.

Ruszamy. Na drodze korki. To koniec długiego weekendu. Cukierek jakoś bokami nawiguje.
Opłaca się bo mijamy np. 14 kilometrowy korek do Wadowic.

23,20 melduję się w domu. SMS do wszystkich że szczęśliwie dotarłem.
Żona i Córka z uśmiechem mnie witają .
Karta z aparatu ląduje w telewizorze. Oglądamy ...opowiadam...


Gdzieś tam leży mój zegarek ….
Obrazek Obrazek

Zdobycie Lodowego okupione stratami.
PS.
Gdyby jednak ktoś z Was znalazł...cóż jak to mawiają "nadzieja umiera ostatnia"

Duże zdjęcia dostępne pod tym linkiem
https://plus.google.com/photos/111384273309016241174/albums/5914599977507049713?authkey=CIrkgr-_1erIkwE

Autor:  anna 1972 [ So sie 24, 2013 12:17 pm ]
Tytuł:  Re: Lodowy upomniał sie o fanty

... I ja tam byłam , miód i wino piłam... i zdjęcia oglądałam

ILY VM

ciągle mnie zaskakujesz misiu

Autor:  m__s [ N sie 25, 2013 7:51 am ]
Tytuł:  Re: Lodowy upomniał sie o fanty

niektóre zdjęcia nie działają :(

Autor:  zyl3k [ N sie 25, 2013 9:36 am ]
Tytuł:  Re: Lodowy upomniał sie o fanty

hm ... ja widze wszystkie

a w ogóle fajna akcja !

Autor:  Rambubu [ N sie 25, 2013 12:56 pm ]
Tytuł:  Re: Lodowy upomniał sie o fanty

Bardzo fajna relacja. Wybieram się w pierwszej połowie września (jak pogoda dopisze w weekendy), więc jakby przypadkowo zegarek udało się znaleźć to dam znać ;-)

Możesz napisać coś więcej o tych nowych butach, które tak dobrze dają radę?

Autor:  Adaśko [ Pn sie 26, 2013 9:18 am ]
Tytuł:  Re: Lodowy upomniał sie o fanty

Rambubu napisał(a):
Możesz napisać coś więcej o tych nowych butach, które tak dobrze dają radę?


Pisałem o nich w wątku "niskie czy wysokie"
Ale wkleję cały post
mimo ze czytałem ze Mammut nie robi dobrych butów kupiłem sobie dla własnej ich oceny.
https://www.polarsport.pl/buty-mammut-m ... d-gtx.html
Obrazek
Dziś ocena po dwudniowym treku na Lodowy.
Niebiańsko wygodne , lekutkie ,mięciutkie a podeszwa klei się dosłownie do skały.
Jedyny MINUS to ten przekombinowany patent z ruchomym oczkiem na wysokości kostki.
/Na zdjęciu to trzeci od góry punkt przełożenia sznurówek/
Obrazek
W innych butach jest tam na stałe zakuty haczyk. Tu luźno dynda na zaszytej tasiemce. Ciężko się sznuruje i odwiązuje . Jak się zerwie to i tak poprawię producenta;-)
A...to moje pierwsze buty gdzie sznurówki po zawiązaniu są zawiązane i nie luzują się.

Autor:  Adaśko [ Pn sie 26, 2013 9:19 am ]
Tytuł:  Re: Lodowy upomniał sie o fanty

anna 1972 napisał(a):
... I ja tam byłam , miód i wino piłam... i zdjęcia oglądałam

ILY VM

ciągle mnie zaskakujesz misiu


Zostałem zdekonspirowany...."anna 1972" to moja żona ;-)

Autor:  jabol [ Pn sie 26, 2013 12:27 pm ]
Tytuł:  Re: Lodowy upomniał sie o fanty

Fajna relacja - szkoda że fotki takie malutkie
Jaki sprzęt, oprócz wspomnianej i widocznej na zdjęciu liny, należy zabrać ze sobą na tą drogę ?

Autor:  m__s [ Pn sie 26, 2013 12:32 pm ]
Tytuł:  Re: Lodowy upomniał sie o fanty

zyl3k napisał(a):
hm ... ja widze wszystkie

taka akcja, że już działają :)

Autor:  Adaśko [ Pn sie 26, 2013 1:32 pm ]
Tytuł:  Re: Lodowy upomniał sie o fanty

jabol napisał(a):
Fajna relacja - szkoda że fotki takie malutkie
Jaki sprzęt, oprócz wspomnianej i widocznej na zdjęciu liny, należy zabrać ze sobą na tą drogę ?

Tzn moi koledzy dysponują full equipmentem .
Co wykorzystaliśmy : uprząż -wiadomo , ze dwie pętle i 2 expresy i to tylko na tym "oryginalnym " podejsciu tzn z tego siodełka zamiast iść granią wprost na szczyt my zeszliśmy w prawo w dół...a totem główkowaliśmy troszkę w ścianie.
Warunki były wyśmienite więc było bezpiecznie.

Zdjęcia duże tu
https://plus.google.com/photos/11138427 ... r-_1erIkwE

Poprawiłem w relacji .Link na samym dole. dziękuję za miłe komentarze

Autor:  Krabul [ Pn wrz 02, 2013 11:43 am ]
Tytuł:  Re: Lodowy upomniał sie o fanty

Zegarek to tylko rzecz. Przykra sprawa, ale ważne że z gór cało do chaty. Gratulacje. Widzę, że na dobre przekonałeś się do Słowacji, a jeszcze rok czy dwa temu nie było to takie oczywiste :D

Autor:  Adaśko [ Pn wrz 02, 2013 3:30 pm ]
Tytuł:  Re: Lodowy upomniał sie o fanty

Krabul napisał(a):
Widzę, że na dobre przekonałeś się do Słowacji, a jeszcze rok czy dwa temu nie było to takie oczywiste :D

Wiesz...starzeję się chyba ;-)
Poza tym jest tam cos co lubię najbardziej w górach : święty spokój i mały ruch. Do dreszczu emocji OR juz przywykłem-chyba nie miałem wyboru skoro szukałem ciszy i spokoju połączonego z "odkrywaniem"
Chodzenie "za farbą" na kamieniach juz mi się przejadło.
Najgorzej było zgrzeszyć pierwszy raz.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/