Byłam dwa dni w Tatrach, znowu z wycieczką, więc nic ekstremalnego.
Pierwszego dnia Wierch Poroniec - Gęsia Szyja - Wakmundzka Polana - psia Trawka - Toporowa Cyrla.
Drugiego dnia Kuźnice - Kasprowy Wierch (pieszo) - Hala Gąsienicowa - Boczań - Kuźnice.
Pogoda jak marzenie, nie ma co opisywać, więc tylko kilka zdjęć:
Widoczki z Gęsiej Szyi:
Parę tatrzańskich chabazi, gryczka trojeściowa i kiprzyca wierzbówka
Już po robocie
Kolejny dzień - z podejścia na Kasprowy:
Nosal, a w oddali Gorce
Giewoncik
Turniczki w północnej grani Kasprowego Wierchu:
Czerwone Wierchy zaczynają się czerwienić.
Najbardziej charakterystyczny widok, obfotografowany miliony razy:
Z zejścia na Gąsienicową:
I landszafcik na koniec:
Poza tym tłoku raczej nie było poza niektórymi wiadomymi punktami - to jest Rusinową Polaną, Kasprowym Wierchem i schroniskiem Murowaniec. Ale to było wiadomo, że przy takiej pogodzie tam tłok będzie. Oczywiście szlaki nie były całkiem puste, ale też nie szło się jak "w tramwaju".
W Murowańcu mimo długiej kolejki do bufetu obsługa była wyjątkowo sprawna, stało się w kolejce bardzo krótko.
_________________
-------------------------------------------------
Studenckie Koło Przewodników Górskich "Harnasie" w Gliwicach zaprasza na kurs przewodnicki http://www.skpg.gliwice.pl/kurs/