Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Idzie kominiarz po drabinie...
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=15453
Strona 1 z 2

Autor:  Krabul [ N wrz 01, 2013 9:54 pm ]
Tytuł:  Idzie kominiarz po drabinie...

Świt powoli zaczął wlewać się na poddasze schroniska w Kieżmarskiej. ‘Jeszcze za wcześnie’ – pomyślałem poprawiając kurtkę i polar służące za poduszkę i szczelniej dopinając śpiwór. Tak dobrze się śpi nad ranem… Mgnienie oka później robi się już zupełnie jasno i zaczyna się ruch. 6:20. ‘Ania? Wstajemy na śniadanie’

1. Czegóż więcej chcieć?
Obrazek

Poranek w Dolinie Kieżmarskiej przywitał nas przepiękną pogodą. Po zlewie na Kołowym poprzedniego dnia była to miła odmiana. Nawet mięśnie stały się mniej obolałe na myśl o następnej lajtowej wycieczce – wszak w takich warunkach to sama przyjemność. Ania uśmiechnięta przynosi do stolika dwa kubki z czarną jak oko proroka zawartością. Na moje pytające spojrzenie mówi: ‘Chcesz to bierz jedną’, ale zrozumiałem że obie kawy są dla niej.
Tymczasem za oknem górowała nad nami olbrzymia ŚCIANA. ‘To jak będzie? Ja bym poszła…’. Właściwie to czemu nie spróbować? Jak nie teraz to kiedy, jak nie w taką lampę to kiedy… Decyzja zapadła. Idziemy!
Wychodzimy ze schroniska o godzinie 8. Przez myśl przelatuje mi, że to strasznie późno. Człowiek się przyzwyczaja do rozpoczynania wycieczek o 4… 15 minut podążamy czerwonymi znakami Magistrali, aż stajemy pod ‘pasem traw podchodzącym najwyżej pod ścianę’. Dwa kamyczki ułożone w kopczyk tuż koło szlaku nie pozostawiają wątpliwości. To tu. Kaski na łby i do góry. Po kilkudziesięciu metrach blokuje nas pas kosówki. Chwila wątpliwości, ale innej drogi nie było, tak więc musieliśmy pobawić się w Indianę Jonesa. ‘Na prawo od miejsca gdzie trawy sięgają najwyżej znajduje się wylot żlebu stanowiący początek…’ – tako rzecze przewodnik. Ale kur.wa ten żleb? Strome to to, mokre. Idziemy na rekonesans nieco bardziej w lewo. Nie tu. Wracamy. ‘Widzę łańcuchy, to ten’ – Ania rozwiewa wątpliwości. No dobra, przecież wiadomo było, że nie idziemy na Sarnią Skałę.

2. Żleb nie robił miłego wrażenia na pierwszy rzut oka
Obrazek

Żleb zasłany ogromnymi głazami i rumoszem skalnym z bliższej perspektywy nie okazał się, o dziwo, tak nieprzyjemny. W większości oferował dobre chwyty, jedyną niedogodnością była cholerna wilgoć. Po kilkunastu łatwych metrach pierwszy prożek i pierwszy łańcuch. Mokra płyta była by trudna do przejścia, gdyby nie to sztuczne ułatwienie. Okazało się później, że jest tego znacznie więcej. I tak przez dobrych dwadzieścia minut ukształtowanie terenu nie pozwoliło nam się nudzić. A najlepsze zostawiło na koniec. Wyjście że żlebu dla mnie było by raczej niemożliwe bez sztucznych ułatwień. Ale poradziliśmy sobie i z tym. Dotarliśmy do początku Złotej Drabiny.

3.,4. Początek Złotej Drabiny
Obrazek

Obrazek

Ogromy zachód biegnący niemal przez całą północną ścianę Małego Kiemarskiego Szczytu umożliwia najłatwiejszy do niej dostęp oraz jest naturalną drogą wycofu dla taterników. Do Złotego Kotła – który przypomina mi nieco eigerowskiego ‘Pająka’ droga prowadząca zachodem nosi miano Złotej Drabiny, dalej natomiast, aż pod Uszatą Turnię – Drabiny Niemieckiej.
Dostęp do Złotej Drabiny nie jest najłatwiejszy, natomiast po wejściu w nią, dalsza droga nie przedstawia większych trudności – zwłaszcza do Złotego Kotła. Trasa wiedzie wygodną ścieżką, wychodząc co jakiś czas na grańkę Złotej Turni pozwalając podziwiać coraz szersze otoczenie Doliny Kieżmarskiej oraz Tatry Bielskie.

5. Widoki na otoczenie Kieżmarskiej coraz lepsze
Obrazek

6. Złota Drabina
Obrazek

7. Złoty Kocioł - na lewo Kieżmarska Drabina, na prawo Niemiecka Drabina
Obrazek

Po około dwóch godzinach od wyjścia ze schroniska docieramy do Złotego Kotła. Z tej perspektywy Ściana jeszcze zyskuje na swej dzikości. W lewo od tego miejsca odchodzi Kieżmarska Drabina – trudnościami II wyprowadza na grań łącząca Kieżmarski z Rakuską Czubą. Nie ona jednak nas interesuje. My zwracamy głowy w prawo, gdzie w ścianę wgryzają się dwa równoległe żleby przedzielone zanikającą w połowie grzędą. Właśnie nią prowadzi na początku Niemiecka Drabina. Spokojnie i uważnie pokonujemy kolejne metry. Skała miejscami jest krucha, lecz droga jest raczej łatwa. Po dłuższym czasie kierujemy się do żlebu i nim kontynuujemy wejście w stronę widocznej już Uszatej Turni (po polsku zwanej Złotą, ale mi się bardziej podoba nazwa słowacka – góra wygląda naprawdę jak uszy pluszowego misia). Odcinek ten jest dość monotonny i mija naprawdę sporo czasu zanim stajemy na Złotej (Uszatej) Przełączce.

8. Niemiecka Drabina
Obrazek

9. Pojawiają się Bielskie
Obrazek

Otwiera się widok na otoczenie Doliny Dzikiej, Durne Szczyty, Łomnicę oraz Miedziane Ławki. Naprawdę piękna sceneria skalna. W tym miejscu zaczęło się gorączkowe wertowanie przewodnika. Pierwotnym celem był Mały Kieżmarski Szczyt północno zachodnią granią. Mianem tym umownie nazywa się tak naprawdę dwie drogi prowadzące żebrami spadającymi na Złotą Przełączkę oraz Miedziany Przechód – siodła oddalone od siebie raptem o 5 minut trawersu. Musieliśmy podjąć decyzję, którą z nich wybieramy. Tak naprawdę to widok z tego miejsca trochę nas onieśmielił. ‘To może jednak Łomnica Miedzianymi?’ – zapytałem. Dojście z tego miejsca na Ławki nie stanowiło już problemu, a dalszą drogę też pewnie zrobilibyśmy spokojnie. ‘A chce ci się z Łomnicy wracać do schroniska po bety? To będzie straszny szmat drogi…’ – Ania sprowadziła mnie na ziemię. ‘Nie, bez sensu, czekaj, pójdźmy na Miedzianą Basztę - kilkanaście metrów od siodła Miedzianego Przechodu, na którym już wtedy siedzieliśmy – i zobaczmy jak to wygląda z perspektywy’. No lite, jebitne żebro, jakoś chyba da radę… No i ‘prawe’ wygląda przystępniej niż ‘lewe’. ‘Dobra Ania, wbijamy się – dopóki trudności będą pozwalały na bezpieczne zejście, jakby co, to będziemy szli do góry. Tak też zrobiliśmy.

10. Uszata z Miedzianego Przechodu
Obrazek

11. Dureń i Durne
Obrazek

Skała była pewna, chwyty bardzo dobre. Droga stała się przyjemnością. Klucząc to po jednej to po drugiej stronie żebra, szybko robiliśmy wysokość. Według przewodnika po ok. 180m obie drogi miały się połączyć. My chyba nawet ciut wcześniej przeszliśmy na lewe żebro. Teren pozwalał na pewną dowolność i przez większość czasu wyszukiwaliśmy swoje warianty osobno. W porównaniu do grani Przełęcz Tetmajera – Gerlach, tę określiłbym jako ciut łatwiejszą. Ale na pewno dłuższą. Droga na wierzchołek zajęła nam dobrą godzinę.

12. Ania na żebrze
Obrazek

13. Tak to wyglądało w stronę szczytu
Obrazek

14. Schronisko z Małego Kieżmarskiego
Obrazek

15. Duży z Małego i Łomnica
Obrazek


W końcu stajemy na wierzchołku Małego Kieżmarskiego Szczytu. Widok w dół na schronisko jest niesamowity. Co za pion! Stacja kolejki na Łomnicy skrzy się w słońcu jak jajce osiedlowego burka. Ludu przy barierkach naprawdę sporo. Nie ma na co czekać. Idziemy na Dużego Kieżmara. Kilka osób na szczycie, wszyscy przyszli z Rakuskiej lub Huncowskiej. Jedenasta praca wykonana. Mam naprawdę sporą satysfakcję, że właśnie tą drogą.

16. Jest moc
Obrazek

17., 18. Widok z Kiemarskiego
Obrazek

Obrazek

Widok jest bardzo wysokogórski, lecz sporą część panoramy wgłąb Tatr zasłaniają ogromne cielska pobliskich Łomnicy i Durnych Szczytów. Nie jest to na pewno widokowa ekstraklasa, ale nie o to tym razem chodziło. Największe wrażenie robi Grań Wideł i naprawdę pomyśleliśmy sobie, że czapki z głów przed każdym kto tę drogę przeszedł. Interesująco wygląda Czarny Szczyt, a zza Baranich Rogów wypatrzyłem nawet Świnicę. Posiadówa na piku trwa dobrą godzinę.

19. Schodzimy na Huncowska
Obrazek

20. Urobilim i zeszedlim
Obrazek

W końcu zaczynamy się zbierać. Schodzimy najpierw żlebem, potem granią do Huncowskiej Przełęczy. Stamtąd, aby mieć jak najbliżej do schroniska obniżamy się żlebem prawie na dno Doliny Huncowskiej i po trawersie osiągamy grań schodzącą z Małego Kieżmara na Rakuską już poniżej jej uskoku. Po 1:45h od szczytu jesteśmy na Rakuskiej Czubie. Stąd też widoki są całkiem fajne. Teraz już tylko do schronu na piwo! Niestety otrzymujemy informację, że prognoza na niedzielę jest beznadziejna. Trzeba zwijać do chaty. Deszcz łapie nas jeszcze przed zejściem na pytanek SAD...

Autor:  Madness [ N wrz 01, 2013 10:25 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Bardzo się cieszę, że Wam siadło! Tobie Sławku należało się jak psu buda ;)

Wymyśliłeś taki oryginał, że jak się dowiedziałem o Twoich planach to pierwsze, co pomyślałem to "a gdzie to kur.. jest?!" ;)
Super wypad.
Gratulacje dla Was za bardzo ciekawą wycieczkę.

Autor:  TataFilipa [ N wrz 01, 2013 10:26 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Przepysznie.
Dopisuję to do swojej listy marzeń.

Autor:  nutshell [ N wrz 01, 2013 11:01 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Piękna wycieczka, zdjęcia i oryginalny pomysł :) Żałuję, że nie udało nam się wspólnie spotkać w schronisku przy piwku, ale mam nadzieję, że jeszcze nadarzy się okazja.

Obrazek

O ile się nie mylę - za Tobą Miedziana Kotlina. Pamiętam, że wydała mi się straszna, mroczna i odpychająca, a za razem piękna. Nie wiem czy kiedykolwiek w roku topnieje tam śnieg. Może dlatego wywarła na mnie takie wrażenie, że naturalnym pędem do pchania się w czarną d... wzięłam ją początkowo za Dolinę Dziką, która wówczas była naszym celem :mrgreen: Tak czy siak, zdjęcie bardzo fajne.

Gratuluję :)

Autor:  Krabul [ N wrz 01, 2013 11:01 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Madness napisał(a):
Tobie Sławku należało się jak psu buda
O cholera, chyba mam niezły PR :D Dzięki
Madness napisał(a):
Wymyśliłeś taki oryginał, że jak się dowiedziałem o Twoich planach to pierwsze, co pomyślałem to "a gdzie to kur.. jest?!"
Chciałem podziałać w Kieżmarskiej, bo rejon ten znałem bardzo słabo do tej pory (tylko Jagnięcy z 5 lat temu). No i krok po kroku robię sobie WKT, a Kieżmarski to chyba jeden z mniej atrakcyjnych szczytów, chyba że... znajdzie się na niego ciekawą drogę :D

Muszę jednak przyznać, że tego ranka Ania była bardziej przekonana (bo to baba co ma jaja jest), mnie dopadły wątpliwości i coraz bardziej skłaniałem się ku grani z Rakuskiej. Na szczęście spróbowaliśmy i udało się w 100%.

Ech... ta droga jest po prostu piękna. Ma wszystko - urwiste, mroczne żleby, litą skałę, ekspozycję, widoki, bogatą historię...
Miedzianymi Ławkami pociągnąć dalej na Łomnicę też jest na pewno ciekawie, ale my skończyliśmy chyba...ciekawiej :lol:

nutshell napisał(a):
O ile się nie mylę - za Tobą Miedziana Kotlina. Pamiętam, że wydała mi się straszna, mroczna i odpychająca, a za razem piękna. Nie wiem czy kiedykolwiek w roku topnieje tam śnieg.
Jak patrzyliśmy dzień wcześniej na cały ten masyw z Kołowego to myśleliśmy 'Tego nie da się zrobić'. Miedziana jest bardzo mroczna i dojście z dołu do Ławek lub pod Uszatą jest chyba trudniejsze niż droga, którą my pokonaliśmy. Ale w sobotę zaświecilo slońce i góry wydały się bardziej przyjazne.

Autor:  ania-kamzik [ Pn wrz 02, 2013 12:45 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Dzięki raz jeszcze za wspólną, wspaniałą przygodę tatrzańską !
Udało się razem zgrany team stworzyć :D

Krabul napisał(a):
Muszę jednak przyznać, że tego ranka Ania była bardziej przekonana (bo to baba co ma jaja jest), mnie dopadły wątpliwości i coraz bardziej skłaniałem się ku grani z Rakuskiej. Na szczęście spróbowaliśmy i udało się w 100%.


Sama bym się nie zdecydowała tam iść; a przed owym żeberkiem dodałeś pewności i mocy - teren dosyć wymagający a Ty jak po szlaku pomykasz w górę :D

Dzień wcześniej (tour de Kołowy) też był bardzo ciekawy, pomimo tej ohydnej pogody..

Szczęśliwe sploty okoliczności, ludzi i wydarzeń intuicyjnie utwierdziły mnie w przekonaniu, ze się nam uda realizacja planów i że Góra nam sprzyja :)

Wspomnień i tego, co się przeżyło i czuło i widziało nam nikt nigdy nie zabierze, więc warto inwestować czas i siebie w gromadzenie " dóbr mentalnych"
I tego się trzymajmy :)

Autor:  Explorer [ Pn wrz 02, 2013 7:50 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Mimo że prognozy ciekawe nie były to udało Wam się ładnie wstrzelić w okienko.

Zawsze mówiłeś o tych Drabinach więc tym większe gratulacje że Wam się wszystko fajnie udało.

Autor:  Adaśko [ Pn wrz 02, 2013 7:59 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

W końcu Sławek w swoim zywiole..Swietna relacja.
Ja planuję tą górę we wrześniu

Autor:  kilerus [ Pn wrz 02, 2013 8:47 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Bardzo mi się podoba ta relacja. Na prawdę oryginalny pomysł, a to się chwali.

Nie sztuką jest zrobić to co zrobiła już setka, tylko wyznaczać kierunki. Brawo, brawo.

Autor:  marekm [ Pn wrz 02, 2013 9:30 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

byliśmy dzień później, wpis w zeszycie widzieliśmy :) (samej Ani? :) )

Autor:  Krabul [ Pn wrz 02, 2013 9:33 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

marekm napisał(a):
byliśmy dzień później
Chyba nie, bo to by oznaczało że wczoraj. Wycieczka miała miejsce w ostatnią sobotę. Ania była na Kieżmarze również w połowie sierpnia i to pewnie ten wpis widzieliście.

Autor:  marekm [ Pn wrz 02, 2013 9:53 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

aa :) no to już wszystko jasne :)

Autor:  rafi86 [ Pn wrz 02, 2013 11:00 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

widoki po przebudzeniu całkiem ciekawe ;)

Autor:  zephyr [ Pn wrz 02, 2013 11:02 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Graty :) widzę, że plan udało się zrealizować :). Jak zwykle bardzo fajnie napisana relacja :). Piękna droga która bardzo mi się spodobała :). Kiedyś miałem w planach wejście przez Złotą i Kieżmarską Drabinę ale zmieniliśmy z kumplem zdanie i poszliśmy na Baranie Rogi Baranią Drabiną :wink:. Rejon Doliny Kieżmarskiej jest mi nadal mało znany i chyba będzie musiał poczekać na następny rok.

Autor:  ania-kamzik [ Pn wrz 02, 2013 11:40 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

marekm napisał(a):
byliśmy dzień później, wpis w zeszycie widzieliśmy :) (samej Ani? :) )


Zgadza się, byłam tam 16.08
Oba długopisy nie działały :D

Krabul napisał(a):
Ech... ta droga jest po prostu piękna. Ma wszystko - urwiste, mroczne żleby, litą skałę, ekspozycję, widoki, bogatą historię...


Tak, przepiękna droga..... strasznie się cieszę, że tam byłam; jedno z marzeń tatrzańskich spełnione :D

Autor:  stan-61 [ Pn wrz 02, 2013 12:13 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Gratki za ciekawą drogę i za... zdjęcia Wideł.

Autor:  Mroczny [ Pn wrz 02, 2013 12:25 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Krabul napisał(a):
Mam naprawdę sporą satysfakcję, że właśnie tą drogą
To niezwykłe uczucie prawda? Zdarza mi się poczekać trochę dłużej i wejść tak jak sobie właśnie uknułem niż wejść po prostu. Uczucie satysfakcji spotęgowane.

Madness napisał(a):
Wymyśliłeś taki oryginał, że jak się dowiedziałem o Twoich planach to pierwsze, co pomyślałem to "a gdzie to kur.. jest?!"
Ja teraz doczytałem dopiero o tych wszystkich złotych, niemieckich - drabinach, przechodach, ławkach, kotłach. Wstyd przyznać, ale jestem na bakier z tym rejonem :oops:

Krabul napisał(a):
Ech... ta droga jest po prostu piękna. Ma wszystko - urwiste, mroczne żleby, litą skałę, ekspozycję, widoki, bogatą historię...
Ta rekomendacja + relacja mi wystarczą by się zainteresować. Dzięki i graty dla Was:wink:

Autor:  Ivona [ Pn wrz 02, 2013 4:09 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Bardzo fajny pomysł. Gratulacje! Swego czasu Mpik mi o podobnym wariancie wspominał,bo on to lubi takie dziwne ścieżki,ale koniec końców poszliśmy tam zimą.Miedziane Ławki, szczerze polecam (ze względu na klimat)choć strasznie tam krucho,jednak widok na ściany Durnego od tamtej strony robi wrażenie Co z resztą widać na Twoim zdjęciu :wink:
A na Kiezmarski można robiąc Widły wyjść ,no i cała piękna Południowa ściana czeka,także pomysłów jest trochę :D

Autor:  Luiza [ Pn wrz 02, 2013 7:57 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Aniu i Sławku, gratulacje!
Cieszę się, że zgraliście się, pogoda siadła, a Wy zrealizowaliście plan pięknej drogi.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn wrz 02, 2013 8:08 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Oryginalny pomysł zrealizowany w dobrym stylu - masz bonusowe punkty za to skąd jechałeś w Tatry 8)

Autor:  grubyilysy [ Pn wrz 02, 2013 9:53 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

No też się dołączę do gratulacji i dziękuję za relację.
No proszę, nawet łańcuchy tam są.

Autor:  marchew [ Pn wrz 02, 2013 11:09 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Brawa za ambitną i oryginalną drogę.
Relacja jak zwykle na wysokim poziomie, świetnie się czytało :D.

Autor:  smolik [ Wt wrz 03, 2013 5:34 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Bardzo fajne i ciekawe przejście taka typowa szwędaczka po górach :)
No widzę ,że Ania w formie ;)

Cytuj:
No proszę, nawet łańcuchy tam są.


Ciiiiiii ! bo znowu "ktoś" ukradnie ...

Autor:  Ala [ Wt wrz 03, 2013 8:44 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

brawo!
świetna relacja
ania-kamzik napisał(a):
jedno z marzeń tatrzańskich spełnione

jak widać marzenia się spełniają
pozdrawiam zgrany team :)

Autor:  Krabul [ Wt wrz 03, 2013 9:24 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

ania-kamzik napisał(a):
Udało się razem zgrany team stworzyć :D
Ano!
Ivona napisał(a):
Swego czasu Mpik mi o podobnym wariancie wspominał,bo on to lubi takie dziwne ścieżki
Pamiętam jak kilka ładnych lat temu czytałem relację Mpika 'W krainie miedzi' czy coś takiego. Teraz jakoś nie mogę jej znaleźć. Przeszliście wtedy tę drogę razem? Tzn. mam na myśli Miedziane Ławki. Otóż ta relacja tak zapadła mi w pamięć, że zacząłem grzebać topograficznie w okolicy. Dowiedziałem się, że prawdopodobną drogą pierwszych zdobywców Łomnicy była właśnie kombinacja Niemieckiej Drabiny i Miedzianych Ławek - i bardzo się nimi zainteresowałem. A że jednak Kieżmarski a nie Łomnica - Łomnicę chcę zrobić granią z Durnego a na Kieżmara nie miałem innego fajnego pomysłu (Widły to nie moje progi)
prof.Kiełbasa napisał(a):
masz bonusowe punkty za to skąd jechałeś w Tatry
Oj tam, 760km wyszło jedynie :lol:
grubyilysy napisał(a):
No proszę, nawet łańcuchy tam są
I to w znacznej ilości. Bez nich żleb wyprowadzający na Złotą Drabinę byłby problematyczny. Co prawda da się do niej dojść jeszcze inną drogą (przez Złotą Ławkę), jest ona mniej eksponowana i łatwiejsza technicznie jednak zdecydowanie mniej popularna bo robi się większe koło ze schroniska

Po sprawdzeniu w domu okazało się, że drabiny były łącznie 3: bo odcinek drogi między Złotą Przełączką a Miedzianym Przechodem nosi nazwę Miedzianej Drabiny :D Można się zakręcić.

Dzięki wszystkim za miłe słowa.

EDIT: Pomyłka. Miedziana Drabina zaczyna się na dopiero na Miedzianym Przechodzie (skąd my uderzaliśmy w górę na zachodnie żebro Małego Kieżmarskiego) i sprowadza na Miedziane Ławki. Także szliśmy jednak tylko dwoma drabinami.

Autor:  Rohu [ Wt wrz 03, 2013 9:39 am ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Gratulacje. Piękna wycieczka dokładnie w takim stylu jaki lubię najbardziej. Prawdziwa "eksploracyjna" wyprawa zamiast podążania utartymi schematami. Dla mnie to jest właśnie istota turystyki tatrzańskiej.
Kiedyś myślałem o przejściu w poprzek ściany Kieżmarskiego i wejściu na Łomnicę Miedzianymi Ławkami, ale jak zwykle planów mnóstwo, a czasu za mało.
Nie wiedziałem, że tam nawet łańcuchy są.

Poza tym świetnie opisane. Nieco literacko a zarazem dokumentalnie.
No i do tego świetne foty.

Musimy kiedyś na jakąś turystyczną turę razem wyskoczyć, bo lubimy podobne klimaty. Co Ci jeszcze zostało z WKT? Egzotycznych wycieczek w głowie to ja mam sporo. Może uda się coś razem dograć ;)

Autor:  ania-kamzik [ Wt wrz 03, 2013 12:17 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Rohu napisał(a):
Musimy kiedyś na jakąś turystyczną turę razem wyskoczyć, bo lubimy podobne klimaty. Co Ci jeszcze zostało z WKT? Egzotycznych wycieczek w głowie to ja mam sporo. Może uda się coś razem dograć ;)


... jakby co, to dawajcie znać :wink:
też uwielbiam taki rodzaj turystyki a samemu iść to wiadomo - nie jest ani bezpieczne ani rozsądne

Liczę na piękną, słoneczną jesień i mam nadzieję, że uda się jeszcze zrealizować kilka z planów; pochodzić, pozwiedzać, odchamić od świata gdzieś w pięknych okolicznościach przyrody....

Również dziękuję bardzo wszystkim za miłe, ciepłe słowa
Uśmiech mi się sam pojawia jak tu wchodzę :D

serdecznie-słonecznie pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku !

Autor:  Krabul [ Wt wrz 03, 2013 12:27 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

ania-kamzik napisał(a):
Liczę na piękną, słoneczną jesień
Właśnie zobaczyłem prognozę pogody. Na Łomnicy począwszy od dziś po południu lampa przez następny tydzień co najmniej. Czemu nie tydzień wcześniej :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted: :twisted:

Autor:  kilerus [ Wt wrz 03, 2013 1:03 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

ania-kamzik napisał(a):
pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku !


Albo poza nim :twisted:

Autor:  m__s [ Wt wrz 03, 2013 1:21 pm ]
Tytuł:  Re: Idzie kominiarz po drabinie...

Obrazek

Zajebista perspektywa :)

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/