Forum portalu turystyka-gorska.pl http://turystyka-gorska.pl/ |
|
Wrzesień w Dolomitach http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=15540 |
Strona 1 z 2 |
Autor: | nutshell [ Cz wrz 19, 2013 11:29 pm ] |
Tytuł: | Wrzesień w Dolomitach |
Wyjazd w Dolomity planowaliśmy już od wiosny. Kiedy tylko jeden element wyjazdowej układanki zaczynał pasować do reszty, inny natychmiast się sypał, i tak aż do sierpnia. Ostatecznie pożegnaliśmy się z myślą o tegorocznym wyjeździe i wtedy okazało się, że będziemy mieć jednak do dyspozycji samochód, a przezornie zostawiony na wrzesień tydzień urlopu wykorzystać na wyjazd w te wspaniałe góry ![]() Punta Dallago (2470 m n.p.m) – „Della vipera (Droga żmii)” (wycena: III-IV, długość: 145 m, 5 wyciągów) Pierwszego dnia postanawiamy wybrać się na krótką i nietrudną drogę, by rozruszać stare kości po męczącej podróży z Polski. Punta Dallago, którą obieramy za cel, leży rzut beretem od popularnego szczytu Averau, na który miałam okazję wdrapać się ferratą kilka lat temu. ![]() Dojeżdżamy do schroniska Fedare, skąd startuje kolejka na przełęcz Averau i sprawdzamy, czy stać nas na skrócenie sobie podejścia. Okazuje się, że za niedługi w sumie podjazd Włosi liczą 10 euro od osoby, co nie jest niską kwotą nawet jak na tamtejsze kolejkowe standardy. Cóż, taka specyfika tego rejonu. Macham ręką i chcę odjeść od kasy, kiedy Sebastian nieoczekiwanie wypala: możemy dać 10 euro za dwie osoby, kolejka i tak jest pusta, zabierzecie nas? Jeszcze bardziej nieoczekiwanie typek z kasy zgadza się na taki układ i sprzedaje nam 2 bilety dziecięce, hehe… Tym sposobem po chwili jesteśmy prawie u stóp naszej ściany ![]() ![]() Przebieg drogi jest ewidentny, pogoda od rana dopisuje, zapowiada się przyjemne wspinanie. Najbardziej intryguje nas geneza nazwy tej linii, niestety przewodnik nie wspomina dlaczego jej autorzy zdecydowali się na użycie gadziej terminologii. Szpeimy się i Sebastian rozpoczyna pierwszy wyciąg czwórkową ścianką, odkrywając to, co ja już wiem – tutejszy wapień oferuje zupełnie inną jakość wspinania niż nasz, jurajski ![]() ![]() ![]() Ściągam do siebie partnera i znów zmianka. Przed Sebastianem rozległa płyta o wycenie III-IV, wyglądająca jak amfiteatr. ![]() Za nią ukośna rampa wyprowadzająca do stanu pod dużą, widoczną już z daleka żółtą płytą. ![]() Całość tworzy przyjemny i widokowy wyciąg. Ponieważ Sebastian po ukończeniu wyciągu ma na sobie większość szpeju, decydujemy by poprowadził kolejny. Jest to około 20-sto metrowy kominek za III+, za odstrzeloną płytą, na wierzchołku której góruje śliczne kowadełko ![]() ![]() ![]() ![]() Kominek jest nieco kruchy i lepiej trzymać się jego „zewnętrznej” części. Kolejny i ostatni już wyciąg prowadzę ja. Zaczyna się wyjściem ze ścianki za IV- na łatwy, najpierw III-kowy, później I-kowy teren aż do szczytu, a raczej formacji, która z dołu go przypominała. ![]() Dla grupy Averau-Nuvolau charakterystyczną cechą jest „wypłaszczanie się” szczytów od strony północnej, co moim zdaniem odbiera trochę charakter poprowadzonym tam drogom. Tak więc po wyjściu na szczytowe plateau robię to, co w takieJ sytuacji wydaje mi się najrozsądniejszym wyjściem, a więc zakładam taśmę na największym głazie jaki znajduję w zasięgu liny, wpinam do niej auto, a partnera zaczynam asekurować „z pasa”. Na szczęście wyciąg nie jest trudny i Sebastian szybko znajduje się obok mnie. Panorama z tego miejsca jest wspaniała: od mojej ulubionej Tofany di Rozes, poprzez wieże Fanes, Marmoladę, Civettę, Pelmo po Averau, który obiektywnie niewysoki, z tego miejsca wręcz przytłacza swoją południowo-zachodnią ścianą: ![]() ![]() ![]() ![]() Drogę skończyliśmy na tyle szybko, że możemy swobodnie pobyczyć się na wierzchołku, robić zdjęcia i podziwiać widoki. Tak ciepłego dnia jak dziś, nie mieliśmy tego lata w Tatrach ani razu, a tu proszę, we wrześniu wspinam się w koszulce bez rękawów ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Ta grupa Dolomitów może nie należy do najwyższych i wyróżniających się z otoczenia, za to jest tu naprawdę pięknie. Pejzaż psują jedynie wyciągi narciarskie. ![]() ![]() ![]() Z prawej Averau, z lewej nasza Punta Dallago, wyglądająca przy nim jak trochę większy kamień. ![]() ![]() ![]() A tu proszę, sami swoi ![]() Po tym jakże udanym dniu, jedziemy na małe zakupy do Cortiny, a później na camping, by wreszcie porządnie odespać podróż. Więcej zdjęć na http://footsteps.cba.pl/index.php/punta ... lla-vipera CDN... |
Autor: | Mazio [ Pt wrz 20, 2013 12:04 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Alez przyjaznie wyglada ta skala w Dolomitach. Nie wiem czy sie kruszy, ale mam, wrazenie z tego zdjecia z kowadelkiem, ze jest sie czego lapac i na czym stawac. Moze to jedynie wrazenie, ale za to pozytywne. No i te zdjecia, ta pogoda! Nutshell - mam pytanie - widze na jednej fotce, ze nosisz aparat podobnie jak ja, na skos przez piers. Ja jedynie nie mam pokrowca, nosze go saute i juz zdazylem zarysowac obudowe w nowym. Mozesz mi zdradzic co to za firma, ktorej uzywasz do ochrony sprzetu i jaki obiektyw? Wyglada na w sam raz taki, jaki i mi by sie przydal. |
Autor: | nutshell [ Pt wrz 20, 2013 7:38 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Mazio napisał(a): Alez przyjaznie wyglada ta skala w Dolomitach. Nie wiem czy sie kruszy, ale mam, wrazenie z tego zdjecia z kowadelkiem, ze jest sie czego lapac i na czym stawac. Moze to jedynie wrazenie, ale za to pozytywne Kruszyzny trochę jest, nie ma co ukrywać, ale i świetna rzeźba. Mimo, że wszyscy zachwycają się raczej granitem czy pisakowcem, to ja bardzo lubię wapień (upraszczając) właśnie za jego formę. Te wszystkie klamy, krawądki, dziurki, oczka skalne... bardzo dobrze mi się w nim wspina. A jeśli do tego dochodzi dobre tarcie, to niczego więcej do szczęścia mi nie trzeba ![]() Mazio napisał(a): Mozesz mi zdradzic co to za firma, ktorej uzywasz do ochrony sprzetu Mazio, kupiłam najzwyklejszy pokrowiec, dokładnie taki jak tu http://allegro.pl/torba-futeral-l-canon ... 96457.html. Używam go od kilku lat i bez większych oporów cioram w górach. Jak dotąd, zrobiło mi się na nim jedno maleńkie przetarcie w okolicy paska. Poza tym bez zastrzeżeń. Nie wiem co tracę nie używając futerału za kilkukrotnie większą kasę, ale ten póki co spełnia moje wymagania ![]() Mazio napisał(a): i jaki obiektyw? Zaczynacie z Vespą zabawę z lustrem? ![]() Ja używam Tamrona 17-50 mm, bez stabilizacji. W swojej klasie i kategorii cenowej, no i dla moich potrzeb to całkiem przyzwoity obiektyw. |
Autor: | nutshell [ Pt wrz 20, 2013 8:08 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Piramide di Col dei Bos (2400 m n.p.m) - Filar "Alpini" (wycena: III-IV, długość drogi: 343 m, wyciągi: 10) Po udanym dniu na Punta Dallago wybieramy drogę o podobnych trudnościach, jednak dłuższą o 200 metrów. Droga prowadzi filarem na szczyt o wdzięcznej nazwie Piramide di Col dei Bos i liczy 10 wyciągów. Nigdy nie robiliśmy tak długiej drogi i zastanawiam się jak wypadnie nasza dzisiejsza wspinaczka pod względem czasowym. Wyruszamy szosą w kierunku Passo Falzarego i tuż przed przełęczą zostawiamy samochód na parkingu przy restauracji Strobel, zgodnie z zaleceniami z przewodnika. Rzeczywiście, dojście pod ścianę z tego miejsca jest najszybszą opcją, bo zajmuje 30 minut, a przy okazji spotkaniem z historią. Po wyjściu szlakiem na szeroką ścieżkę z czasów I Wojny Światowej, mijamy ruiny wojskowego szpitala. Taki widok nie jest dla mnie nowością, jednak za każdym razem te "strzępy" historii rozrzucone po całych Dolomitach robią duże wrażenie. ![]() ![]() ![]() ![]() Na ścieżce jest dość tłoczno, gdyż w rejonie szpitala startuje również ferrata (o jakże zachęcająco brzmiącej nazwie) "Truppe Alpine"*. W przewodniku opisana jest jako jedna z opcji zejściowych z naszego filara, jednak postanawiamy darować ją sobie i schodzić klasycznie, ścieżką ![]() ![]() ![]() Ściana ta nie wygląda na trudną, dlatego zastanawiam się dlaczego Sebastian przymierza się do niej jak pies do jeża. Jednak zaczynam rozumieć, widząc jak co chwilę strzelają mu spod rąk i stóp większe i mniejsze kamienie oraz słysząc jak zaklina siarczyście. Ten wyciąg jest wyjątkowo paskudny. Staram się pokonać go najszybciej i najdelikatniej jak potrafię, stąpając po stopniach jak kot . Krucha trójka to nie jest to, co we wspinaczce lubię najbardziej... Na stanowisku jeszcze raz analizujemy schemat naszej drogi. W końcu dochodzimy do porozumienia, że musi być to stanowisko przed szóstym wyciągiem. Pogoda już po pierwszym wyciągu zaczęła się psuć, jednak wierzyłam, że wytrzyma do końca naszej wspinaczki. Niestety, będąc dokładnie w połowie drogi spadają na nas pierwsze krople deszczu i nie ma szans, by miało się jeszcze rozpogodzić. Linia drogi i teren nie sprzyjają zjazdom, więc nie pozostaje nic innego jak napierać dalej. Przede mną krótka, lita grańka wyceniona na III-/III + (przy okazji - chyba pierwszy raz w życiu widzę taką wycenę jak III- ![]() ![]() ![]() Na wierzchołku Col dei Bos Zejście prowadzi początkowo żlebem ubezpieczonym poręczówką. Robimy sobie prowizoryczne lonże z taśm i karabinków i schodzimy aż do wyraźnej ścieżki, którą docieramy w rejon ruin szpitala. Jest po 16.00. Mam trochę mieszane uczucia co do tej drogi. Z jednej strony cieszę się, że wspinaliśmy się do samego końca i nie odpuściliśmy. Z drugiej, o ile przyjemniejsza byłaby ta wspinaczka w normalnych warunkach. Z trzeciej, to właśnie takie przygody na dłużej zapadają w pamięć i wspomina się je po czasie, więc chyba jednak było warto... ![]() CDN... * W wolnym tłumaczeniu, są to włoskie oddziały piechoty górskiej. |
Autor: | kilerus [ Pt wrz 20, 2013 10:05 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Ładnie. Ile Wam zajęło? W takich warunkach człowiek uczy się wiele. Ja też ostatnio robiłem wyciąg III- ![]() |
Autor: | Vespa [ Pt wrz 20, 2013 11:16 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Jak zwykle świetnie się czyta i ogląda ![]() Ech, jeszcze rok do końca studiów, a potem jak tylko znajdę pracę w zawodzie - witajcie góry Europy ![]() Dolomity jak na razie są w mojej pierwszej wymarzonej trójce celów (obok Julijskich i Fogaraszy). Czekam z ciekawością na CD ![]() |
Autor: | ania-kamzik [ Pt wrz 20, 2013 2:32 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Extra , gratulacje dla Was ! ![]() Przyjemność wielka z samego oglądania a co dopiero tam być ! Też muszę w końcu poza ukochane Tatry się ruszyć... ......bo na razie wszystkie inne góry mi nieznane ![]() Piękne zdjęcia Nutshell !!!! Lubię Twoje relacje - jestem wspinaczkowy laik a taki obrazowy styl opisywania dróg bardzo mi odpowiada, dzięki ! |
Autor: | nutshell [ Pt wrz 20, 2013 9:38 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Dzięki wszystkim:) kilerus napisał(a): Ładnie. Ile Wam zajęło? Jakieś 6 godzin. Szału nie ma, ale my praktycznie nie wspinamy się na żywca, nawet w łatwym terenie. Może kiedyś... kilerus napisał(a): W takich warunkach człowiek uczy się wiele. To fakt. Po tej drodze śmiałam się, że coraz ciekawsze rzeczy nam się przytrafiają i niedługo dojdziemy do granicy własnych możliwości. W sumie było blisko, dwa dni później sypnęło śniegiem ![]() Vespa napisał(a): Ech, jeszcze rok do końca studiów, a potem jak tylko znajdę pracę w zawodzie - witajcie góry Europy ![]() Dolomity jak na razie są w mojej pierwszej wymarzonej trójce celów (obok Julijskich i Fogaraszy). Powodzenia ![]() Ja myślę, że Dolomity to jest tak ciekawe "zjawisko przyrodnicze", że warto choć raz w życiu zobaczyć je na własne oczy ![]() ania-kamzik napisał(a): Lubię Twoje relacje - jestem wspinaczkowy laik a taki obrazowy styl opisywania dróg bardzo mi odpowiada, dzięki ! Dzięki, miło mi to słyszeć ![]() |
Autor: | gouter [ So wrz 21, 2013 7:34 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Chciałbym kiedyś być w Alpach bliżej jesieni, bo uwielbiam kolorystykę z zółciejąco - rudziejącymi trawami. Zdjęcia jak zwykle bez zmian - bdb. Poznaję rejon Averau - byłem pod drugiej stronie przełęczy na Ra Guseli, chyba najszybszej górze Dolomitów. |
Autor: | nutshell [ So wrz 21, 2013 9:08 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Rzeczywiście, Ra Guselę zdobywa się bardzo szybko, śmiało można ją połączyć z ferratą na Averau, bo czas na to pozwala. Bardzo lubię tam wracać, panorama z Passo Giau jest jedną z ładniejszych jakie widziałam w Dolomitach. gouter napisał(a): Chciałbym kiedyś być w Alpach bliżej jesieni, bo uwielbiam kolorystykę z zółciejąco - rudziejącymi trawami. Kiedy my tam byliśmy, trawy dopiero zaczynały się przebarwiać. Pięknie musi być w Dolomitach w październiku, szkoda tylko, że na wspinanie trochę za chłodno. |
Autor: | nutshell [ So wrz 21, 2013 9:16 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Torre Lusy (Cinque Torri) 2280 m n.p.m - ściana północna (wycena: III-IV, długość drogi: 122 m, wyciągi: 6) Trzeci i ostatni dzień względnie dobrej pogody. Reszta urlopu jest wielką niewiadomą, ale generalnie aura ma się pogorszyć. Po dwóch dniach wspinania nie spinamy się na nic poważnego, tylko jedziemy restować się pod Cinque Torri. Jest to rejon kursowych i sportowych dróg, z fantastycznymi widokami na sąsiednie grupy górskie. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Nieskrywany zachwyt maluje się na twarzach ![]() ![]() ![]() ![]() Kilka z ładniejszych i popularniejszy dróg znam już z poprzedniego wyjazdu, dlatego tym razem chciałabym spróbować czegoś nowego. Wybór utrudnia fakt, że po całonocnym deszczu północne ściany są mokre i zimne, a południowe okupowane przez grupki wspinaczy. ![]() Ostatecznie upatrujemy sobie drogę na Torre Lusy, która po wstępnych oględzinach wydaje się przyjazna i w miarę sucha. Ciekawostką jest, że po wdrapaniu się na tę wieżę 120-metrową linią, zejście odbywa się za pomocą jednego, 40-metrowego zjazdu w zupełnej ekspozycji. Musimy to sprawdzić ![]() ![]() Pierwsze dwa wyciągi są bardzo krótkie (po 22 m) więc postanawiamy połączyć je w jeden. Sebastian wchodzi w pierwszy, za IV-. Początek wspinaczki jest dość czujny, ponieważ dolny odcinek okazuje się być trochę mokry. Wyżej skała wygląda lepiej i mój partner rozkręca się z każdym kolejnym ruchem, szybko dochodząc do stanowiska. Drugi wyciąg to wyjście trójkowym zacięciem na rampę. Zanim dostaję znak, że mogę iść jestem już nieźle przemarznięta. Ręce mam zgrabiałe, a dodatkowo baletki od początku dają mi w kość. Męczę się na tej nieszczęsnej ściance, wściekam na buty i nie myślę o niczym innym, jak dojściu do stanowiska i pozbyciu się ich ze stóp. Ładny mi REST ![]() ![]() ![]() ... choć Tofana wygląda na nieco naburmuszoną ![]() ![]() Przed nami ostatnie dwa wyciągi, które i tym razem łączymy w całość. Pierwszy prowadzi czwórkową ścianką, drugi trójkową - aż do wierzchołka. Między nimi znajduje się przejście długą półką porośniętą kosówką. Sebastian po założeniu ostatniego stanu zaczyna wybierać luz, ale idzie mu to strasznie opornie. Niestety, nie jestem w stanie pomóc mu z dołu, lina musiała przyklinować się gdzieś w połowie wyciągu. W końcu słyszę z góry, że mogę iść. Dochodzę do półki między wyciągami i odblokowuję linę, która oczywiście zaplątała się w kosówce. No cóż, mamy nauczkę, że jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy. Na wierzchołku Torre Lusy robimy kilka zdjęć po czym kierujemy się zachodnią grańką na półkę poniżej, w poszukiwaniu ringu zjazdowego. ![]() Nareszcie trochę słońca ![]() ![]() ![]() Iiiii zaczyna się jazda bez trzymanki: ![]() Jeździec bez głowy Mój instruktor na kursie skałkowym mawiał, że większości kursantom największą frajdę sprawiają zjazdy, czego nie potrafiłam zrozumieć... aż do dziś ![]() ![]() ![]() ![]() Wracamy w dobrych humorach, Sebastian zachwycony drogą, ja podjarana zjazdem jak dzieciak, a na zakończenie dnia pizza w pizzeri Cinque Torri ![]() Więcej tu: http://footsteps.cba.pl/index.php/torre ... -polnocna/ CDN... |
Autor: | kilerus [ So wrz 21, 2013 9:24 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Piękne zdjęcia. |
Autor: | PrT [ So wrz 21, 2013 10:20 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Co do samego wyboru drogi to był on czysto spontaniczny bo na ten dzień planowaliśmy drogę na Torre Romana pięknym zacięciem za IV+ (?) z trudnościami ciągowymi, żeby wreszcie chociaż trochę się pogimnastykować, skoro już poznałem skałę. Wszedłem jednak w to zacięcie które zaczynało się kominkiem i zwyczajnie się lało po całej nocy opadu, szczególnie, że to chyba jakaś południowa wystawa jest czy południowo zachodnia. Trzeba było znaleźć więc coś innego no i padło na Torre Lisy. Świetnie że tak się stało. Uważam że droga jak na taką wycenę jest wyjątkowo piękna. Bardzo lita skała i żadnych pastwisk... cały czas wspin, łatwy ale wspin... Wyciągi można spokojnie łączyć poza dwoma ostatnimi... z perspektywy czasu uważam, że piąty wyciąg robi się do półki a ostatnie (zaledwie kilka metrów) można iść na żywca bo owa III ścianka pod wierzchołkiem to zwykłe zawracanie dupy... ![]() ![]() |
Autor: | Ivona [ So wrz 21, 2013 3:20 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Pewnie na koniec będzie jakaś wisieńka na torcie? fajnie,że się Wam udało dotknąć suchej skały i pogoda jednak wytrzymała ![]() Podobają mi się te ruiny szpitala wojennego,ale tam musiał być klimat..(abstrahując od okoliczności). Zjazd z pewnego stanowiska to sama przyjemność,a jeszcze do tego całkiem swobodny,to już delicje ![]() |
Autor: | Mroczny [ So wrz 21, 2013 3:51 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
nutshell napisał(a): Na naszą drogę ostrzy sobie również pazurki niemiecka para, mili państwo po pięćdziesiątce, a może raczej przed sześćdziesiątką... ale czy to ważne? Ważne, że tak właśnie wyobrażam sobie swoje życie za jakieś 30 lat ![]() Piękne słowa. Parę lat temu podchodziłem w czerwcu w zimowych warunkach pod Czerwoną Ławkę Pod przełęczą mijałem parę staruszków - myślę, że po sześćdziesiątce - asekurujących się na podejściu liną. Myśli miałem podobne do tych o których mówisz ![]() Piękne zdjęcia, piękne wspinanie ![]() |
Autor: | tomek.l [ So wrz 21, 2013 3:53 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
nutshell napisał(a): choć Tofana wygląda na nieco naburmuszoną Tofana di Rozes rzadko się odkrywa ![]() Cinque Torri to też fajny rejon sportowy. To w Dolomitach jest fajne, że rejony górskie przeplatają się z rejonami sportowymi. |
Autor: | PrT [ So wrz 21, 2013 4:54 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Ivona napisał(a): Pewnie na koniec będzie jakaś wisieńka na torcie? Właśnie ze względu na pogodę wisienki na torcie nie będzie... Zimno, wietrznie, deszczowo, a nawet spadł śnieg... Z resztą gdyby pogoda była lepsza to tej drogi na Torre Lusy byśmy nie robili... plany były inne... po Torre Lusy jeszcze je zweryfikowaliśmy i miało być ambitniej no, ale nie dało rady... Wisienką na torcie było to, że w akcji desperacji poszliśmy na kolejną prostą drogę w rejonie Cinque Torri, żeby zrobić cokolwiek i... wypadł mi bark... ![]() |
Autor: | nutshell [ So wrz 21, 2013 6:50 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Monte Piana 2324 m n.p.m Dzień wcześniej nawiązujemy kontakt z naszym wróżem Madnessem, który ze swej szklanej kuli wyczytuje, że w najbliższych dniach nawiedzą nas zimno, deszcz i opad śniegu powyżej 2000 m n.p.m. Tej ostatniej informacji nie do końca rejestruję, zapominając na jakiej jesteśmy wysokości, i że "powyżej 2000 m n.p.m" jak najbardziej nas dotyczy. Rankiem budzi mnie chłód i dłuższą chwilę zajmuje wygrzebanie się ze śpiwora. Po wyjściu z namiotu szybko otrząsam się z resztek snu, patrząc na białą pokrywę otaczających nas szczytów. Przy obecnych temperaturach i zmiennej pogodzie nie rokuje to najlepiej. Nie chcąc jednak spędzić całego dnia w namiocie, uruchamiamy plan B i ruszamy drogą w kierunku Misuriny, podziwiając widoki: ![]() Sorapiss ![]() "Szał" - prawie jak z obrazu Podkowińskiego ![]() ![]() Tre Cime od mniej znanej strony ![]() Nasz dzisiejszy cel upatrzyłam sobie już podczas poprzednich wyjazdów w Dolomity, jednak zawsze szkoda było mi czasu, by się tam wybrać. Teraz nadarzyła się idealna okazja. Podczas gdy inne szczyty Dolomitów przybierają najdziwniejsze kształty i formy, Monte Piana razi wręcz swoją nijakością. A jednak posiada pewną zaletę - stanowi wspaniały punkt widokowy. Ten zielony kloc to właśnie Monte Piana (źródło: http://www.montepiana.com) Cały czas łudziliśmy się, że śnieg stopnieje do następnego dnia, ale po wejściu na szczytowe plateau trochę rzedną nam miny: ![]() Czasu mamy wiele więc udajemy się na wycieczkę edukacyjną. Ta rozległa równina była miejscem ponoć wyjątkowo krwawych walk włosko-austriackich, podczas I Wojny Światowej. Teraz znajduję się na niej coś w rodzaju muzeum na świeżym powietrzu, powstałe w 1981 roku dzięki staraniom Towarzystwa Przyjaciół Dolomitów. Całe plateau przeorane jest okopami, w których częściowo zachowały się umocnienia. Napotykamy tu druty kolczaste, zardzewiałe puszki, metalowe pręty, rozprute worki z piachem... Nawet w kimś, kto nie zna dokładnie historii bitwy o Mone Piana, taki widok wywołuje spore emocje. Niesamowite i dziwne jest to, że to piękne i podziwiane przez nas miejsce, nie tak znowu dawno temu było świadkiem cierpienia i śmierci setek osób. Wyobrażam sobie, że żołnierze z nienawiścią równie silną co nasz zachwyt, musieli spoglądać każdego dnia na plateau i otaczające je góry. W ciągu dwóch lat walk zginęło tu ponad 14 000 osób. ![]() ![]() ![]() Świat widziany z okopów ![]() Po obejściu równiny kierujemy się w stronę widzianych wcześniej namiotów. Okazuje się, że jest tam całe obozowisko, ze swojego rodzaju mesą pośrodku. Ludzie biegają tu chaotycznie w uprzężach, puchówkach i jakichś dziwacznych baletkach, panuje wesoła atmosfera. Hmmmm... W uprzężach, na tym płaskowyżu? S: What kind of camp it is? JakiśKtoś: It's a highline meeting! ![]() No to idziemy popatrzeć jak wygląda slack z prawdziwego zdarzenia ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Jak pranie na sznurkach ![]() Nigdy szczególnie nie kręciła mnie ta dyscyplina, ale zawsze miło popatrzeć na ludzi, którzy mają swoją zajawkę, zresztą oglądanie tych akrobacji na żywo było momentami całkiem ekscytujące ![]() Więcej tu http://footsteps.cba.pl/index.php/monte-piana CDN... |
Autor: | Mazio [ N wrz 22, 2013 5:55 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
nutshell napisał(a): Zaczynacie z Vespą zabawę z lustrem? Tak, jestem przerażony brakiem swojej wiedzy. ![]() |
Autor: | Burza [ N wrz 22, 2013 8:34 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Pieknie kochani ![]() |
Autor: | Rohu [ N wrz 22, 2013 8:37 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Przez ostatnie problemy z forum zupełnie przeoczyłem taką perełkę w relacjach. Super! Zdjęcia piękne. Gratulacje paru pięknych dróg. Super kontrastuje intensywna zieleń trawy z pomarańczową skała Dolomitów. Zdjęcia jak zwykle zjawiskowe. |
Autor: | nutshell [ Pn wrz 23, 2013 10:24 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Ivona napisał(a): Pewnie na koniec będzie jakaś wisieńka na torcie? PrT napisał(a): spadł śnieg... Słowem, wiśnia nam zamarzła ![]() Wyjeżdżając liczyliśmy się z tym, że może posypać, no i tak się stało. Mimo wszystko cieszę się, że ten wyjazd w ogóle doszedł do skutku ![]() Ivona napisał(a): Podobają mi się te ruiny szpitala wojennego,ale tam musiał być klimat..(abstrahując od okoliczności) Normalnie nie jestem fanką ingerencji ludzkiej w krajobraz górski. Np. w rejonie Cinque Torri jest wręcz przesyt schronisk, kolejek i wyciągów narciarskich, ale tego typu ruiny od początku były dla mnie fascynujące. Nadają tym fikuśnym górom właśnie taki mroczny klimat, powagę...? Mroczny napisał(a): Piękne słowa. Parę lat temu podchodziłem w czerwcu w zimowych warunkach pod Czerwoną Ławkę Pod przełęczą mijałem parę staruszków - myślę, że po sześćdziesiątce - asekurujących się na podejściu liną. Myśli miałem podobne do tych o których mówisz ![]() Pamiętam, że kiedy pojechałam w Dolomity po raz pierwszy, byłam zaskoczona jak wiele starszych osób uprawia tam trekking, bądź "via-ferrating" ![]() ![]() ![]() ![]() tomek.l napisał(a): Tofana di Rozes rzadko się odkrywa ![]() Racja. Najczęściej towarzyszy jej taki charakterystyczny pióropusz z chmur ![]() Mazio napisał(a): jestem przerażony brakiem swojej wiedzy. ![]() Niewiedzą się nie martw, nadrobisz, ale uważaj, bo ta zabawa wciąga ![]() kilerus napisał(a): Piękne zdjęcia. Mroczny napisał(a): Piękne zdjęcia, piękne wspinanie ![]() Burza napisał(a): Pieknie kochani ![]() Rohu napisał(a): Zdjęcia piękne. Gratulacje paru pięknych dróg. Dzięki!:) |
Autor: | Madness [ Pn wrz 23, 2013 10:47 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Czekałem na tą relację z niecierpliwością. Relacja i zdjęcia super! Przypomniałaś mi miejsca, w których byłem, za to przedstawiłaś nowe (dla mnie) drogi, a Monte Piana to już dla mnie absolutna nowość. Extra! Gratuluję, nie ukrywając, że strasznie zazdroszczę wyjazdu ![]() Czekam na więcej! nutshell napisał(a): Na Cinque Torri (...) byli to ludzie na oko sześćdziesięcioletni. Panowie wspinali się m.in. kilku wyciągową drogą III-IV, W temacie: |
Autor: | nutshell [ Pn wrz 23, 2013 12:07 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Po wycieczce na Monte Piana, kolejny dzień budzi nas deszczem i spędzamy go na campingu. Prognozy są takie sobie, niby do końca tygodnia ma pojawić się okienko pogodowe, ale skała po ciągłych, większych lub mniejszych opadach, raczej nie zdąży wyschnąć... Po przymusowym "reście" wita nas ładny, choć zimny ranek. Odnotowujemy najniższą temperaturę wyjazdu, tj. 2.5 C. Ambitniejsze plany niestety musimy schować do kieszeni, ale że szkoda nam porannego słońca, decydujemy pojechać raz jeszcze na Cinque Torri i zobaczyć czy uda nam się powspinać, ostatni raz przed wyjazdem. ![]() ![]() Temperatura na górze nie powala, całe 4 C. Podchodzimy pod krótką, ale bardzo ładną, dwuwyciągową drogę na Torre Inglese (IV-). ![]() ![]() W słońcu jest całkiem przyjemnie, można wspinać się w lekkich koszulkach, ale gdy tylko zachodzi chmurami, natychmiast wrzucam na siebie puchówkę i tak na zmianę. Sebastian prowadzi pierwszy wyciąg, który prowadzi świetnym, czwórkowym zacięciem. Pod koniec wyciągu wykonuje jakiś niefortunny ruch, przez który wypada mu bark. Niestety, popełniliśmy duży błąd nie robiąc przed wejściem w drogę i przy takiej temperaturze żadnej rozgrzewki. Dochodzę do partnera i zmieniamy prowadzenie. Pokonujemy szybko trójkową płytę, zjeżdżamy do początku drogi i kończymy wspinanie na dziś. Kiedy pakujemy szpej, pogoda zaczyna kompletnie wariować i przez chwilę stoimy w środku jakiejś lokalnej śnieżycy ![]() ![]() Na niebie widać różne rodzaje chmur, wygląda to tak jakby nad tym rejonem ścierało się kilka frontów atmosferycznych. A podobno to wrzesień jest tu miesiącem najdłuższych, stabilnych okresów pogodowych ![]() ![]() ![]() ![]() Na zakończenie idziemy jeszcze na spacer wokół Cinque Torri. Od zachodniej strony, wraz z grupą Tofan i Lastoi di Formin, tworzą jedną z najpiękniejszych, znanych mi panoram w Dolomitach: ![]() ![]() 358-me zdjęcie Tofany di Rozes, nie różniące się niczym od poprzednich ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Chłopaki robią jakąś fajną drogę na Torre Grande, ale nie wiem jaką, bo nasz przewodnik tego stopnia trudności nie obejmuje ![]() ![]() ![]() Więcej tu: http://footsteps.cba.pl/index.php/torre ... -wschodnia No i to by było na tyle ![]() ![]() |
Autor: | nutshell [ Pn wrz 23, 2013 1:38 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Madness napisał(a): Relacja i zdjęcia super! Dzięki Łukasz ![]() Madness napisał(a): Gratuluję, nie ukrywając, że strasznie zazdroszczę wyjazdu ![]() Heh, ja zazdrościłam Tobie rok temu ![]() Jakoś tak na przemian tam jeździmy. Urabiaj Adasia na przyszłe lato, ode mnie Natasza bardzo chce jechać, może uda się jechać większą ekipą lub spotkać na miejscu. Ehhh, tyle czekania ![]() A filmik ładny i taki pokrzepiający... Natomiast Mr Beckey ma bardzo bogate górskie CV i to z pewnością ma wpływ na jego obecną formę ![]() |
Autor: | Mroczny [ Wt wrz 24, 2013 4:09 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
nutshell napisał(a): Pamiętam, że kiedy pojechałam w Dolomity po raz pierwszy, byłam zaskoczona jak wiele starszych osób uprawia tam trekking, bądź "via-ferrating" Na Cinque Torri widzieliśmy przewodnika z dwoma klientami. Wszyscy, z przewodnikiem włącznie, byli to ludzie na oko sześćdziesięcioletni. Panowie wspinali się m.in. kilku wyciągową drogą III-IV, wyglądali jakby byli na kursie Instruktor przed wejściem w ścianę sporo im tłumaczył i demonstrował. Jakoś nie wyobrażam sobie, że wśród znanych mi osób w podobnym wieku ktoś wpada na pomysł, żeby wynająć na weekend przewodnika i wyskoczyć powspinać się na Mnichu Piękny widok. Myślę, że to zarówno kwestia kultury, jak i zasobności portfela. Większości polskich emerytów nie stać na podobne przyjemności. Ale prawda widok to piękny.Madness napisał(a): Gratuluję, nie ukrywając, że strasznie zazdroszczę wyjazdu nutshell napisał(a): Heh, ja zazdrościłam Tobie rok temu Nie ukrywam, że zazdrościłem zarówno rok temu jak i w tym, ale może w kolejnym się uda pojechać Jakoś tak na przemian tam jeździmy. Urabiaj Adasia na przyszłe lato, ode mnie Natasza bardzo chce jechać, może uda się jechać większą ekipą lub spotkać na miejscu. Ehhh, tyle czekania ![]() nutshell napisał(a): Sebastian prowadzi pierwszy wyciąg, który prowadzi świetnym, czwórkowym zacięciem. Pod koniec wyciągu wykonuje jakiś niefortunny ruch, przez który wypada mu bark. Niestety, popełniliśmy duży błąd nie robiąc przed wejściem w drogę i przy takiej temperaturze żadnej rozgrzewki. Jak tam ma się bark?Pogoda i tak Wam sprzyjała, my pojechaliśmy - co prawda w inne miejsce - nieco później i całkowicie rozdała karty, ale o tym może nieco później i w innym miejscu. |
Autor: | nutshell [ Wt wrz 24, 2013 5:10 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
Mroczny napisał(a): Myślę, że to zarówno kwestia kultury, jak i zasobności portfela. Większości polskich emerytów nie stać na podobne przyjemności. Ale prawda widok to piękny. Z pewnością. M.in to miałam na myśli pisząc, że nie wyobrażam sobie tego w wykonaniu znanych mi osób w podobnym wieku. Patrząc od tej strony jest to trochę smutne, natomiast sam fakt, że starszych osób wiek, ani zdrowie wcale nie musi wykluczać z tego rodzaju aktywności, był budujący ![]() Mroczny napisał(a): Jak tam ma się bark? Bark od tego dnia dokucza do dziś. Generalnie kontuzja barku to przerąbana sprawa... I tak dobrze, że byliśmy na łatwej drodze, gdzie przy czwórkowych trudnościach są takie stopnie i chwyty, że Sebastian jakoś utrzymał się i dokończył wyciąg. Mroczny napisał(a): Pogoda i tak Wam sprzyjała, my pojechaliśmy - co prawda w inne miejsce - nieco później i całkowicie rozdała karty, ale o tym może nieco później i w innym miejscu. W sumie mieliśmy ładnych (choć nie ciepłch) trzy dni. Normalnie nie planowałabym wyjazdu na wrzesień, no ale tak się ułożyło, że wcześniej nie dało rady. Gdzie walczyliście? ![]() |
Autor: | tomek.l [ Wt wrz 24, 2013 5:30 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
nutshell napisał(a): 358-me zdjęcie Tofany di Rozes, nie różniące się niczym od poprzednich W tym miejscu, kawałek przed stacją wyciągu, stała sobie armata, a pan w stroju z I Wojny Światowej sobie od czasu do czasu z niej strzelał ![]() ![]() Nieopodal, w rejonie okopów biegał sobie świstak. |
Autor: | nutshell [ Wt wrz 24, 2013 5:49 pm ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
![]() A ja zaobserwowałam jedynie, jak Tofana zmienia nakrycia głowy w zależności od humoru ![]() tomek.l napisał(a): Ciekawie było jak huk wystrzału przypadał w czasie wspinania ![]() Trzeba się było sprężać z dojściem do stanu pomiędzy wystrzałami;)) To mi przypomniało jak wchodziłam ferratą na Averau, a ze schroniska Cinque Torri dochodziła głośna muzyka, owacje... nie można było się wsłuchać w bicie serca skały hehe. Ps. z jakiej okazji ten pan przyodział taki strój? ![]() |
Autor: | Mazio [ Śr wrz 25, 2013 4:00 am ] |
Tytuł: | Re: Wrzesień w Dolomitach |
nutshell napisał(a): Mazio napisał(a): Mozesz mi zdradzic co to za firma, ktorej uzywasz do ochrony sprzetu Mazio, kupiłam najzwyklejszy pokrowiec, dokładnie taki jak tu http://allegro.pl/torba-futeral-l-canon ... 96457.html. Używam go od kilku lat i bez większych oporów cioram w górach. Jak dotąd, zrobiło mi się na nim jedno maleńkie przetarcie w okolicy paska. Poza tym bez zastrzeżeń. Nie wiem co tracę nie używając futerału za kilkukrotnie większą kasę, ale ten póki co spełnia moje wymagania ![]() Mazio napisał(a): i jaki obiektyw? Zaczynacie z Vespą zabawę z lustrem? ![]() Ja używam Tamrona 17-50 mm, bez stabilizacji. W swojej klasie i kategorii cenowej, no i dla moich potrzeb to całkiem przyzwoity obiektyw. Dzieki ![]() Glownie chodzi mi o swobode dostepu i ruchow - najczesciej nosze aparat jak Ty, ale bez pokrowca, gdy jednak dochodzi do wejscia w skale nie chce go porysowac. Zmienilem aparat, mam narazie kitowy obiektyw 18-135 ze srednim swiatelkiem i pomysle wkrotce o jakims lepszym, ze stala ogniskowa. Na chwile obecna jestem przytloczony iloscia opcji i roznicami w Live View, w stosunku do mojego dawnego superzooma. Zanim zaczne sie cieszyc fotkami bede tez musial sie wiele nauczyc, ale nie wszystko od razu. Pozdro. |
Strona 1 z 2 | Strefa czasowa: UTC + 1 |
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group http://www.phpbb.com/ |