Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Sierpniowe Rohacze
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=15708
Strona 1 z 2

Autor:  Sheala [ So lis 02, 2013 9:36 pm ]
Tytuł:  Sierpniowe Rohacze

odważam się zamieścić relację z mojej wycieczki na Rohacze.
marszruta: dzień 1.Zakopane - Dol. Chochołowska - Grześ o zachodzie słońca
dzień 2. Schronisko Chochołowskie - Wołowiec -Rohacze - Smutne Sedlo - Żarska Chata
dzień 3. Żiarska Chata - Żiarskie Sedlo - Hruby vrch (Jarząbczy) - Starorobociański - Ornak - schr. Ornak (spanie)
dzień 4. powrót do Zakopanego - Kolibecka - Paulaner + kwaśnica - dom

Pogoda idealna. Forma - bywało lepiej. Trasa - męcząca............
Tak naprawdę to inspiracją do wycieczki był artykuł w NPM, a i tereny te nie były przeze mnie jeszcze zeksplorowane. Ta wycieczka miała mnie i męża mego, Sławomira, przekonać, czy chcemy jeszcze jeżdzić w Tatry i czy ich widok po wizycie w Alpach będzie satysfakcjonujący. Przekonałam się także, że będąć na tzw. tygodniu w Tatrach i omijając najbardziej popularne szlaki można i zaznać samotności, i noclegu w schronisku bez rezerwacji i nie na glebie!
Dzień pierwszy, jako że był dojazdowy, pominę. Nadmienię jedynie, iż nie było cudnego zachodu słońca z Grzesia kontemplowanego, gdyż chmury sprzysięgły się przeciwko nam. Ale że póżniej nam odpuściły, to przebaczam im.
Świt w Chochołowskiej. O 5; 30 już tłok w kuchni turystycznej. Pogoda cudna, a więc w drogę na Rohacze!
Obrazek
tak wyglądają Rohacze z Wołowca.
A na Wołowcu odkryłam wyższość parówek nad kabanosami ( jednak)

Obrazek

Zauroczyły mnie , po raz kolejny, słowackie ubezpieczenia na szlakach:

Obrazek

Wreszcie zaczęło się to, co tygryski lubią najbardziej;
Obrazek

Obrazek

W najciekawszych momentach zdjęć nie ma, bo obydwie ręce były potrzebne. Zaiste, było z czego odlecieć! Z kronikarskiego obowiązku dodam, że Rohackiego Konia pokonałam wierzchem na oklep. A tak prezentuje się Rohacz Ostry:
Obrazek

Obrazek

A tak Płaczliwy:
Obrazek

Widok na Orlą Perć Tatr Zachodnich:


Obrazek

Tak kończyła się nasza przygoda z Rohaczami: Smutne Sedlo.

Obrazek

Pełni obaw o miejsce w schronisku dotarliśmy do Żiarskiej Chaty. Dostaliśmy nocleg na stryszku, coś w rodzaju alpejskiego lagru-materace. A wejście na ów stryszek o mało nie okazało się trudniejsze niż całe Rohacze : stromo, wąsko i po linie.... Zwłaszcza trudno było w nocy, po ciemku i z pełnym pęcherzem, na zesztywniałych po wysiłku nogach. W cenie strychu żeton na prysznic z ciepłą wodą. Dodam, że spaliśmy tam tylko my we dwoje + jeden chłopak z Polski. A miejsc było z 50.

Obrazek

Poranek znowu słoneczny i bluskaj pełną gębą. Na szlaku kilkoro Słowaków. Osiągnęliśmy Żiarskie Sedlo myśląc, że już zdobyliśmy wysokość i dalej będzie łatwo (1917mnpm) i zeszliśmy do cudnej dolinki, jakby żywcem przeniesionej z Austrii. Tym bardziej, że zostaliśmy otoczeni przez stado świstaków!

Obrazek

Bardzo były wyluzowane i chętnie pozowały do zdjęć.

Obrazek

Miłe złego początki...... W dolinie, a może bardziej kotlinie, o nieustalonej przez nas nazwie, spotkaliśmy dwoje rodaków. Ucieszyliśmy się bardzo, bo już zaczęliśmy powątpiewać, czy idziemy istniejącym szlakiem.... Pusto, cicho, tylko czemu ciągle w dół??!!!! i te świstaki świstały. Wysokość stopniała do nieco poniżej 1300 mnpm. A potem znów mozolnie w górę... Szlak był zdecydowanie nieuczęszczany i przedzieraliśmy sie przez wysokie paprocie, jagodziny i chwiejące się mostki. Było tak dziko, że powiedziałam do męża mego Sławomira: "Tylko tu misia brakuje..." Otóż nie brakowało! Był i miś! Na szczęście mały i bez mamy... Nie czekaliśmy, aż się mamusia pojawi i nie robiąc już fot oddaliliśmy się spokojnym, acz zdecydowanym krokiem ku Polskiej granicy.... oczywiście, by małego nie wystraszyć....
Teraz zaczęła się moja droga przez mękę. Nie przypominam sobie, żeby którykolwiek szlak tak mnie zmęczył! Nawet miałam napisać w temacie"Najbardziej nielubiane szlaki" : zielony szlak ze słowackiej kotlinki NN na przełęcz pod Jarząbczym. Było piarżysto i stromo. Ale nie byłam tam dla przyjemności, tylko dla turystyki!
A tak wyglądałam na owej przełęczy nostalgicznie popijając misie siki (nabraliśmy wody z potoku w którym taplał się niedżwiadek) Z Rohaczami w tle.
Obrazek

Dalej już nasze cywilizowane Tatry polskie. I Starorobociański, któremu mąż mój Sławomir obiecał, że go rozkopie, bo kto tu taką bałuchę postawił? Spojrzenie na nasze Tatry Zachodnie:

Obrazek

Obrazek

na koniec miałam jeszcze bliskie spotkanie z tatrzańskim granitem gdzieś koło Iwaniackiej Przełęczy

Obrazek

W schronisku Ornak dostaliśmy bez problemu łóżko w pokoju wieloosobowym. W trasie byliśmy ok. 11 godzin.
Kilka porannych fotek na pożegnanie Hali Ornak:

Obrazek

Obrazek

A jeśli chodzi o pytanie o to, czy chcę jeszcze jeżdzić w Tatry, odpowiadam tak, chcę! I mam juz plan na kolejny sezon letni....

Autor:  Krzysiek1980 [ So lis 02, 2013 9:52 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Fajna relacja, bardzo fajne zdjęcia :)

Sheala napisał(a):
A na Wołowcu odkryłam wyższość parówek nad kabanosami ( jednak)

Wyjaśnij :mrgreen:

Autor:  Natalka [ So lis 02, 2013 10:05 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Bardzo fajna wycieczka, a spodnie super wpasowały się w widoczki :) Pozdr :)

Autor:  Sheala [ So lis 02, 2013 10:14 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

[quote="Krzysiek1980"]Wyjaśnij

Otóż sprawa jest zawiła i ciągnie się czas jakiś. Robiąc zapasy przed wycieczkami w góry ja kupowałam zazwyczaj kabanosy zwane krakukasami, a mąż mój Sławomir parówki. I trwała polemika, które z tych przetworów mięsnych sprawdzają się lepiej jako przekąska na szlakach. Ostatecznie przyznałam mężowi mojemu rację, że jednak parówki, jako mniej słone i bardziej ciapciaste lepiej przechodzą przez gardło na szlaku, zwłaszcza zagryzane pumperniklem.
A Ty myślałeś, że co??

Autor:  Krzysiek1980 [ So lis 02, 2013 10:17 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

A nic nic, co złego to nie ja ;) I tak najlepsza jest chałwa!

Autor:  Natalka [ So lis 02, 2013 10:20 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Krzysiek1980 napisał(a):
I tak najlepsza jest chałwa!

:D

Autor:  Sheala [ So lis 02, 2013 10:29 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Ale nie na śniadanie!

Autor:  moka [ N lis 03, 2013 12:26 am ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Sheala napisał(a):
Ale nie byłam tam dla przyjemności, tylko dla turystyki!


Sheala! :mrgreen: przefajna relacja :thumleft:

ps.parówki,kabanosy...chałwa....mniam. Głodna jestem :roll: "uroki" pracy w nocy :(

Autor:  maciej76 [ N lis 03, 2013 8:21 am ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Fajnie się czyta rano w pracy :thumright:

Autor:  Jakub [ N lis 03, 2013 9:36 am ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Relacja fajna. Trasa dość dziwna 2 dnia. Trochę szkoda że nie pociągnęliście w stronę Banówki i Siwego Wierchu. Ja w przyszłym sezonie pociągnę tam bo nie byłem . Rohacze miło wspominam. Pamiętam że na Wołowcu wielu naszych wymiękało i nie poszło dalej więc tylko Słowaków na grani spotykałem

Autor:  batmik [ N lis 03, 2013 1:18 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Sheala napisał(a):
Ostatecznie przyznałam mężowi mojemu rację

Chyba mężowi Twojemu Sławomirowi :) Bardzo podobają mi się tak oficjalne zwroty.
PS bardzo fajna relacja

Autor:  TataFilipa [ N lis 03, 2013 5:19 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Grań Rohaczy wystraszyła kiedyś Żonę Moją Beatę. A trzeba wam wiedzieć, że Żona Moja Beata po Orlej Perci brykała jak tak koza. Na Rohackiego Konia spojrzała, zamrugała jakoś tak powiekami, powiedziała, że się spotkamy w schronisku. I tyle ją widziałem.
Tak to było z Rohaczami i Żoną Moją Beatą.
Sheala napisał(a):
Ta wycieczka miała mnie i męża mego, Sławomira, przekonać, czy chcemy jeszcze jeżdzić w Tatry i czy ich widok po wizycie w Alpach będzie satysfakcjonujący.

No weź przestań :shock:

Autor:  Sheala [ N lis 03, 2013 5:39 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

TataFilipa napisał(a):
No weź przestań


tak, tak. Starzejemy się i czuję, że to ostatnie momenty na poznawanie innych gór. Mąż mój Sławomir twierdzi, że nie chce się już kręcić wokół komina, bo jeśli nie teraz ruszymy gdzieś dalej, to już nigdy. Ale ten wyjazd przekonał nas, że będziemy wracać w Tatry. Człowiek jak już przekroczy 30, zaczyna inaczej patrzeć na upływający czas.... Zaczyna się spieszyć, żeby zobaczyć coś więcej.

Autor:  batmik [ N lis 03, 2013 9:18 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Sheala napisał(a):
Mąż mój Sławomir twierdzi, że nie chce się już kręcić wokół komina, bo jeśli nie teraz ruszymy gdzieś dalej, to już nigdy. Ale ten wyjazd przekonał nas, że będziemy wracać w Tatry.

Mąż Twój Sławomir ma podobne zdanie co co Żona Moja Katarzyna córka Stanisława.

Autor:  kafka5 [ Pn lis 04, 2013 9:30 am ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

No i popłakałam się ze śmiechu... Ja, Ewa, żona Męża Mojego Kamila :lol:

Autor:  misiekk [ Pn lis 04, 2013 9:53 am ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Gratuluję, fajna relacja.
a to:
Sheala napisał(a):
to, co tygryski lubią najbardziej;
zalatuje mi trochę plagiatem :mrgreen:

Autor:  maka [ Pn lis 04, 2013 1:35 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

TataFilipa napisał(a):
Człowiek jak już przekroczy 30, zaczyna inaczej patrzeć na upływający czas....

Chyba jeszcze za wcześnie na kapcie i koc na kolanach :shock:

Autor:  leppy [ Pn lis 04, 2013 2:25 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Jakub napisał(a):
Ja w przyszłym sezonie pociągnę

Komu?


Edit:
Przepraszam, chyba opacznie zrozumiałem zdanie wyrwane z kontekstu. Chociaż.. nie wiem?

Autor:  WILCZYCA [ Pn lis 04, 2013 4:13 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Sheala napisał(a):
Starzejemy się i czuję, że to ostatnie momenty na poznawanie innych gór

Sheala napisał(a):
Człowiek jak już przekroczy 30, zaczyna inaczej patrzeć na upływający czas

:lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :wink:

Autor:  moka [ Pn lis 04, 2013 4:56 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

a jak przekroczy 40 kę to...czasem niedowidzi. Więc potrzebuje dużych obiektów do oglądania. Takich np gór :mrgreen: i w sumie wszystko jedno jakich :wink:

Autor:  TataFilipa [ Pn lis 04, 2013 9:18 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Sheala napisał(a):
Tak naprawdę to tereny te nie były przeze mnie jeszcze zeksplorowane. Ta wycieczka miała mnie i męża mego, Sławomira, przekonać, czy chcemy jeszcze

Sheala napisał(a):
A jeśli chodzi o pytanie o to, czy chcę jeszcze, odpowiadam tak, chcę! I mam juz plan....

leppy napisał(a):
Edit:
Przepraszam, chyba opacznie zrozumiałem zdanie wyrwane z kontekstu. Chociaż.. nie wiem?

I wszędzie można coś znaleźć.
Po 30 życie się zaczyna od nowa :mrgreen:

Autor:  Krzysiek1980 [ Pn lis 04, 2013 9:23 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

TataFilipa napisał(a):
Po 30 życie się zaczyna od nowa

:thumleft:

Autor:  Krzysiek1980 [ Pn lis 04, 2013 9:34 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

PESEL o niczym nie świadczy :wink:

Autor:  Sheala [ Pn lis 04, 2013 9:53 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

mm74 napisał(a):
ja też mam same skojarzenia

hmmmm, to Wy macie takie same widocznie skojarzenia jak spotkani na Wołowcu panowie, którzy, zadawszy nam pytanie, czy byliśmy już na Rohaczach usłyszeli w odpowiedzi, że to będzie nasz pierwszy raz. Na Rohaczach. I wtedy dodali, żebyśmy uważali, bo tam raczej mało miejsca.... :roll: :roll: :roll:

Autor:  moka [ Pn lis 04, 2013 11:03 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

mm74 napisał(a):
dajcie nadzieję, że po 40 też bo za rok z hakiem mnie to czeka


a proszę uprzejmie :-) naści,weź. Daję Ci nadzieję :mrgreen: Nie wiem czy zaczyna się życie,ale wiem,że zaczyna się...żyć ;-) Wzrok może i nie teges ,ale inne zmysły jakby się wyostrzają.Oraz smaki i...apetyty :mrgreen:

Autor:  moka [ Pn lis 04, 2013 11:05 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Sheala napisał(a):
I wtedy dodali, żebyśmy uważali, bo tam raczej mało miejsca....

:lol: :lol: :lol:
Sheala! trochę się zaczynam bać :roll: wszak relacje często działają inspirująco i motywująco.Tylko patrzeć jak kogoś fantazja skłoni ,żeby zbadać na ile mało miejsca i czy faktycznie za mało :mrgreen:

Autor:  stan-61 [ Wt lis 05, 2013 10:12 am ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Oj tak, tak. Rohacze są piękne. Nawet przy -10°C. :mrgreen:

P.S. A miejsca wystarczy. 8)

Autor:  leppy [ Wt lis 05, 2013 1:57 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

stan-61 napisał(a):
P.S. A miejsca wystarczy. 8)

Nie byłeś tam ostatnio z Wykrzyknikiem? :mrgreen:

Autor:  maciej76 [ Wt lis 05, 2013 5:51 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

Powoli tytul relacji ewoluje w kierunku: "Sierpniowi Ruhacze" :mrgreen:

Autor:  Sheala [ Wt lis 05, 2013 8:29 pm ]
Tytuł:  Re: Sierpniowe Rohacze

bo Wam się wszystko kojarzy....

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/