Korzystając z ładnej wiosennej pogody wybraliśmy się na wycieczkę z cyklu bliska nieznana okolica.
Zaczęliśmy od Trzebini, gdzie zostawiliśmy auto koło cmentarza i zdobyliśmy pobliską Górę Bartoska (392) porośniętą przyjemnym bukowym lasem.
![Obrazek](http://sprocket_1973.republika.pl/wyciecz/ploki/f1.jpg)
Następnie ruszyliśmy w kierunku północnym. Trochę po krzakach, trochę drogami.
![Obrazek](http://sprocket_1973.republika.pl/wyciecz/ploki/f2.jpg)
Nie zabrakło otwartych przestrzeni z dalekimi widokami.
![Obrazek](http://sprocket_1973.republika.pl/wyciecz/ploki/f3.jpg)
Naszym celem była Ostra Góra (438) widoczna na poniższym zdjęciu dokładnie pośrodku. Prawda, że budzi grozę?
Fotka grupowa z cieniami, zrobiona w samo południe, a cienie długie jak w porze zachodu.
![Obrazek](http://sprocket_1973.republika.pl/wyciecz/ploki/f4.jpg)
Typowy krajobraz tych terenów - las, pole, słupy energetyczne.
![Obrazek](http://sprocket_1973.republika.pl/wyciecz/ploki/f5.jpg)
Zbliżenie na przyrodę - śpi.
![Obrazek](http://sprocket_1973.republika.pl/wyciecz/ploki/f6.jpg)
Na Ostrej Górze jest rezerwat buczyny. Jest tam kilka naprawdę potężnych okazów.
![Obrazek](http://sprocket_1973.republika.pl/wyciecz/ploki/f7.jpg)
Następnie kontynuujemy nasz marsz na północ. Większość jakoś wypadało poza drogami.
![Obrazek](http://sprocket_1973.republika.pl/wyciecz/ploki/f8.jpg)
Prawie środek stycznie, a tu ciepło i zielono. Będzie zima w tym roku ?
![Obrazek](http://sprocket_1973.republika.pl/wyciecz/ploki/f9.jpg)
Docieramy do Płok, gdzie zdobywamy nienazwane wzniesienie (453), z którego roztacza się widok na pobliskie Sanktuarium Matki Bożej oraz Elektrownię Siersza. Dodam, że elektrownia jest po lewej, a sanktuarium po prawej.
![Obrazek](http://sprocket_1973.republika.pl/wyciecz/ploki/f10.jpg)
Następnie miało miejsce coś bardzo dziwnego.
Rozpoczęliśmy powrót. Szliśmy polną drogą. Przed nami szła jakaś pani w chustce na głowie. Założyłem, że odwiedziła właśnie pobliskie sanktuarium. Zbliżaliśmy się do niej, zauważyła nas i przyspieszyła. Ukochana śmiała się trochę, że pewnie ucieka. Przez jakiś czas szliśmy za nią, ona odwracała się i jakby coś mamrotała i tak kilka razy. Odległość między nami powoli się powiększała, byliśmy zdziwieni, że ona tak gna, że w ogóle potrafi tak gnać, bo szliśmy całkiem szybko.
Okazało się, że to była czarownica i musiała rzucać na nas jakieś zaklęcia na utratę orientacji w terenie. Kiedy zeszliśmy z owej polnej drogi, las zaczął wyglądać obco i dziwnie. Zaczęliśmy mieć omamy słuchowe - wiatr szumiący w koronach drzew przypominał odgłosy szybko jadących samochodów. Im szliśmy dalej, tym odgłosy stawały się coraz bardziej realne, a przecież nie było w pobliżu żadnej drogi. Nagle okazało się, że nieistniejąca droga zaczęła nas otaczać ze wszystkich stron jednocześnie. Widać ją było między drzewami po prawej, na wprost i po lewej. Zrobiliśmy w tył zwrot i zwialiśmy stamtąd.
Przez to całe zamieszanie z czarownicą opóźnił nam się powrót. Poniżej zachód słońca za Ostrą Górą, a do autka jeszcze daleko.
![Obrazek](http://sprocket_1973.republika.pl/wyciecz/ploki/f11.jpg)
Ale daliśmy radę dotrzeć do niego przed zapadnięciem całkowitych ciemności.
Daję wszystkim wskazówkę... uważajcie na złośliwe czarownice kręcące się w pobliżu sanktuariów!
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)