Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=16167
Strona 1 z 1

Autor:  m__s [ So mar 01, 2014 11:30 pm ]
Tytuł:  Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Jak już zapewne wszyscy wiemy, zima w tym roku z zimą ma nie wiele wspólnego, a jeśli doliczyć do tego jeszcze dobre prognozy weekendowe to już praktycznie robi się jakaś tragedia... W związku z tym swojej szansy w wyjeździe trzeba było wypatrywać w środku tygodnia.
Na początku planowaliśmy wyjechać w piątek tydzień wcześniej, jednak niestety, a może i stety, nie udało się. Na szczęście pogoda wtedy nie dopisała, więc nie było czego żałować.
Następny przyszedł poniedziałek i super inwersja, która spowodowała, że z godziny na godzinę załatwiliśmy sobie z Krzyśkiem w pracy urlop na dzień następny.

Z Krakowa wyruszyliśmy o godzinie 3:30. Mimo, że nie wyspani to na szczęście w miarę dobrych humorach i z nadzieją, że tym razem pogoda będzie łaskawsza niż miało to miejsce w przypadku wejścia na Kończystą, wyruszyliśmy na Słowację. Dosyć szybko i bez problemów dojechaliśmy na pusty parking. Szybkie przepakowanie/zapakowanie/przebieranie i około 5.45 byliśmy już w drodze.

Na szczęście tym razem nie musieliśmy iść w padającym śniegu, a i chmur nie wisiało nad nami za dużo! Nie były potrzebne nawet czołówki, ponieważ powoli było widać świecące zza horyzontu słońce.

Po około 30min marszu przyszła chwila na postuj przy Hrebienoku na wschód słońca. Parę zdjęć i ruszamy dalej.
Obrazek

Obrazek

Droga jest w sumie całkiem przyjemna. Jedyny minus to w sumie wystający czasami spod śniegu lód, na którym można się miejscami nieźle przejechać. Nie decydujemy się jednak jeszcze na wyciągnięcie raków i czujnie poruszamy się do przodu!

W momencie gdy zaczyna nam się pojawiać na horyzoncie Pośrednia Grań oraz Żółta ściana, postanawiamy zrobić sobie mała przerwę. O ile wtedy jeszcze nie założyliśmy raków, bo podejście do Chaty Teryho wyglądało na w miarę łatwe, a śnieg na dosyć miękki, to niecałe 5min później, zmieniamy jednak plan i raki zakładamy :)

Obrazek

Pogoda tym razem nam dopisała. Słońce zaczęło powoli wychodzić już zza szczytów i momentalnie sprawiło, że musieliśmy w końcu zrezygnować z kurtek :) Czas na podejściu mieliśmy dosyć dobry (pojawiliśmy się pod schroniskiem wcześniej niż zakładał to nasz plan), dlatego postanowiliśmy sobie zrobić małą przerwę na zdjęcia i leżakowanie w słońcu :)

Obrazek

Obrazek

Ku naszemu zdziwieniu w Dolinie nadal znajdowało się dużo śniegu. Dodatkowo widoczne były miejsca gdzie prawdopodobnie podczas obowiązującej lawinowej trójki zeszło trochę samoczynnych lawin. My jednak mieliśmy uławiconą drogę ponieważ nasz szlak był już przetarty. Nawet będąc pod schroniskiem zaobserwowaliśmy kilka ekip, które wyruszały przynajmniej częściowo w stronę naszego dzisiejszego szczytu. Jedna ekipa wybierała się na lodowy, podczas gdy druga, zdecydowanie liczniejsza zdecydowała się chyba atakować Łomnicę.
Mimo mocnego słońca śnieg był nadal dosyć mocno zmrożony! Dzięki temu, nawet mimo dosyć stromego terenu, szło się całkiem sprawnie a raki siadały jak w (zmrożonym) maśle :)

Do Baraniego Ogrodu dochodzimy bardzo szybko. Nie mamy powodów do obaw. Śnieg jest stabilny, my się w nim nie zapadamy. Jeśli dodać do tego jeszcze zupełnie bezchmurne niebo to po prostu chce się żyć. Urlop pełną gębą! :lol:

Obrazek

Z Baraniego Ogrodu droga nabiera jeszcze większej stromizny. Raki jednak nadal mocno siadają, więc nie ma najmniejszego problemu z podejściem na przełęcz. Na samej przełęczy z powodu wiejącego wiatru nie spędzamy za dużo czasu. Chwilę podziwiamy widoki i ruszamy w dalszą trasę.

Obrazek
fot. K_

Tutaj nareszcie droga zaczyna nabierać kształtów. O ile wcześniej trasa nie stanowiła żadnego problemu, to od teraz przynajmniej wymaga trochę gimnastyki (czytaj. przy obecnych warunkach trzeba umiejętnie się rozstawić na skale). Kluczowe miejsce przechodzimy jednak dosyć sprawnie. Mimo wbitego haka lina nie jest specjalnie potrzebna.

Obrazek

Dalej na drodze pojawia się dosyć strome podejście. Jest na tyle strome, że musimy już chwilami przystawać, aby nabrać siły na kolejne pokonanie kilku metrów przewyższenia.

Końcówka nie stanowi już żadnych problemów. Spokojnie idziemy zboczem grani powoli podchodząc aż do szczytu.

Na szczycie korzystamy z pięknej pogody. Robimy zdjęcia, jemy i napawamy się super widokami.

Obrazek

Obrazek

Duże wrażenie na nas robią Baranie Czuby. Kto wie, może kiedyś? :)
Obrazek

W drogę powrotną wyruszamy około godziny 12. Wszyscy idzie nadal szybciej niż zakładał to nasz plan. Jedyne miejsce gdzie tracimy trochę więcej czasu to zejście stromym terenem do kluczowego momentu trasy. Niestety miejscami wystają kamienie i trzeba uważnie stawiać kolejne kroki, ponieważ inaczej można zjechać w dół.

Obrazek

Z przełęczy śnieg jest na tyle fajny, że Krzysiek postanawia zjechać aż w rejony Stawu. Ja nie jestem jednak tak ufny i dosyć szybko schodzę stawiając duże kroki. Do schroniska również dochodzimy w miarę szybko, ponieważ stromizna oraz warunki pozwalają praktycznie na bieganie :)

Odpoczywamy chwile przed schroniskiem. Ja korzystam z promieni słońca podczas gdy Krzysiek decyduje się na mała przekąskę.

Droga ze schroniska również jest bardzo dla nas łaskawa. Jest na tyle dużo śniegu, że spokojnie zjeżdżamy już do normalnej ścieżki. W zasadzie wszystko fajnie, do momentu gdy ni postanowiliśmy spróbować swoich sił wracając szlakiem odbijającym lekko na prawo. Tam wpadam praktycznie po udo w jakaś dziurę i zatrzymuję się na większym głazie na lewym kolanie. Na szczęście po szybkim rozmasowaniu nogi nic poważnego się nie dzieję i dalej możemy ruszyć w drogę do auta.

Na parking docieramy mniej więcej około godziny 15. Całość od auta do auta zajmuje nam niecałe 9h 30min co daje nam zdecydowanie lepszy czas niż wcześniej zakładaliśmy. Jedyny minus całej wycieczki to sympatyczny pan parkingowy, który to kasuje nas 5,60 euro za parking. Pomyśleć, że moglibyśmy ominąć tą opłatę gdybyśmy tylko skorzystali ze sprytnego postu kilerusa z pewnej wyprawy w Tatry Słowackie :) Kto wie, może następnym razem się uda :)

Tak czy inaczej wycieczka zdecydowanie na plus. Tym razem się wszystko udało w 100%. Było na tyle fajnie, że mimo iż nie wyspałem się w kolejną noc to w środę w pracy byłem jeszcze nakręcony niczym szwajcarski zegarek :)

Standardowo:
(zdjęcia) :arrow: http://www.flickr.com/photos/szymkowski ... 555478073/
(video) :arrow: https://vimeo.com/87853213

Autor:  Madness [ N mar 02, 2014 9:16 am ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

m__s napisał(a):
Na początku planowaliśmy wyjechać w piątek tydzień wcześniej, jednak niestety, a może i stety, nie udało się. Na szczęście pogoda wtedy nie dopisała, więc nie było czego żałować.


Skąd ja to znam ;)

Urlop pięknie wykorzystany, choć za bardzo się chyba spieszyliście i wykorzystaliście tylko 2/3 dnia ;)

Filmik obejrzałem z ciekawością, zwłaszcza kadry ze szczytu, bo jeszcze mnie tam nie było.

Graty!

Autor:  m__s [ N mar 02, 2014 9:45 am ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Nie można powiedzieć, że jakoś specjalnie goniliśmy. Warunki były dobre to i tempo mieliśmy dobre :) Podświadomie pewnie też trochę baliśmy się, żeby nie było jak na kończystej gdzie cała akcja prawie trwała 12h a zmęczenie sięgało zenitu.

Co do samego szczytu to jest on fajny widokowo, ale chyba w Twoim przypadku Łukasz, to co napisała Mooliczek będzie bardzo trafnym stwierdzeniem.

Mooliczek napisał(a):
Droga uraczyła nas piękną panoramą z widokami na Kieżmarskie szczyty, Durnego, Pośrednią Grań i Lodowy Szczyt – i w zasadzie to jedyny komentarz jaki mogę poczynić na jej temat. Nic się bowiem na niej “nie dzieje”. W dobrych warunkach (zimowych czy letnich) jest raczej “szybka”, stanowi łatwy dostęp do góry z Chaty Tery’ego. Jest z pewnością ciekawą opcją dla górskich leniów i tych, cierpiących na syndrom “day-after”.
Oczywiście – aby nie deprecjonować – i na takiej trasie pogoda może dać w tyłek i zawsze należy zachować czujność i być ostrożnym. Jednak na tamten czas kiedy ją pokonywaliśmy, nie stanowiła ona w zasadzie żadnego wyzwania.


Oczywiście nam i tak się podobało! Dobra pogoda, świetne widoki i dobra zabawa!
Nie mamy jeszcze dużego doświadczenia zimowego a nie możemy przecież porwać się od razu z motyką na księżyc :!: Chociaż w sumie to możemy, ale czy damy radę to już inna sprawa...
Poprzeczkę należy (wg mnie) stopniowo podnosić do góry. Dlatego też tym fajniej było wejść na jeden z najwyższych szczytów Tatr zimą :)

Kolejne plany mamy już w sumie w naszych głowach. Miejmy tylko nadzieję, że warunki jak i umiejętności pozwolą nam je zrealizować :)

Dzięki :!:

Autor:  K_ [ N mar 02, 2014 10:03 am ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

m__s napisał(a):
z motyką na księżyc


Z motyką to chyba na Zamarłą Turnię ;-)

Autor:  m__s [ N mar 02, 2014 10:11 am ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Z nartosankami na Łomnicę 8)

Obrazek

Autor:  Krabul [ N mar 02, 2014 10:15 am ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

m_s cały czas do przodu i nie ma upier.dalania się, jak to mówił klasyk.
Baranie z samego dołu to kawał drogi jednak jest. Droga bez żadnych trudności - to miejsce co pisałeś, że hak jest - szczerze mówiąc nie widziałem go, a nie wiem jakie musiały by być tam warunki, żeby się asekurować...
Co do panoramy - jest oryginalna, ale do tatrzańskiej ekstraklasy to jej daleko.
Pójdźcie sobie zimą (lub 'zimą') na Mały Lodowy - zbliżona półka jeśli chodzi o trudność a widok taki, że się szczękę zbiera z ziemi.

Autor:  Madness [ N mar 02, 2014 10:36 am ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

m__s napisał(a):
Oczywiście nam i tak się podobało! Dobra pogoda, świetne widoki i dobra zabawa!
Nie mamy jeszcze dużego doświadczenia zimowego a nie możemy przecież porwać się od razu z motyką na księżyc Chociaż w sumie to możemy, ale czy damy radę to już inna sprawa...
Poprzeczkę należy (wg mnie) stopniowo podnosić do góry. Dlatego też tym fajniej było wejść na jeden z najwyższych szczytów Tatr zimą


Zabrzmiało to trochę jakbyś się tłumaczył, ale zupełnie niepotrzebnie, bo raz - przecież nikt Ci nic nie zarzuca, a dwa - nie ma z czego się tłumaczyć ;)
Najważniejsze, że jesteście zadowoleni i chyba o to tu chodzi.

Krabul napisał(a):
Pójdźcie sobie zimą (lub 'zimą') na Mały Lodowy - zbliżona półka jeśli chodzi o trudność a widok taki, że się szczękę zbiera z ziemi.


Zgadzam się. Co prawda byłem tam tylko latem, ale widok rzeczywiście fantastyczny.
http://panoramy.zbooy.pl/360/show.html? ... 118&lang=p

Autor:  wedrownik43 [ N mar 02, 2014 11:02 am ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Film przyjemnie się oglądało, widoki zachęcają aby je naocznie zobaczyć.

Autor:  K_ [ N mar 02, 2014 11:24 am ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Madness napisał(a):
Krabul napisał(a):
Pójdźcie sobie zimą (lub 'zimą') na Mały Lodowy - zbliżona półka jeśli chodzi o trudność a widok taki, że się szczękę zbiera z ziemi.


Zgadzam się. Co prawda byłem tam tylko latem, ale widok rzeczywiście fantastyczny.
http://panoramy.zbooy.pl/360/show.html? ... 118&lang=p


Dzięki za panoramę! :mrgreen:
Też byłem kiedyś latem na Małym Lodowym ale akurat chmurka dopadła wierzchołek :-( ...a później dopadła mnie moja kobieta bo chyba zapomniałem wspomnieć, że wybieram się aż na szczyt (samotne szczytowanie) :D

Autor:  m__s [ N mar 02, 2014 11:33 am ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Krabul napisał(a):
m_s cały czas do przodu i nie ma upier.dalania się, jak to mówił klasyk.
:thumright:
Krabul napisał(a):
Pójdźcie sobie zimą (lub 'zimą') na Mały Lodowy - zbliżona półka jeśli chodzi o trudność a widok taki, że się szczękę zbiera z ziemi.
Przemyślimy to, dzięki :)

Madness napisał(a):
Zabrzmiało to trochę jakbyś się tłumaczył, ale zupełnie niepotrzebnie, bo raz - przecież nikt Ci nic nie zarzuca, a dwa - nie ma z czego się tłumaczyć
Najważniejsze, że jesteście zadowoleni i chyba o to tu chodzi.
W sumie chodziło mi tutaj bardziej o naszą trasę patrząc przez pryzmat tego co Wy/Ty robicie obecnie w górach :)

My jesteśmy jak najbardziej zadowoleni z tego co robimy. Tak jak napisałem plany i ambicje są! Krzysiek na pewno potwierdzi :)
Sprzęt powoli też się kompletuje... :wink: także trzeba powoli cisnąć do góry :!:

Autor:  Natalka [ N mar 02, 2014 11:44 am ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Wycieczka super, niebo piękne i zadowolenie :) Za blisko mieszkasz :D

Autor:  lxix [ N mar 02, 2014 8:59 pm ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Krabul napisał(a):
że hak jest - szczerze mówiąc nie widziałem go, a nie wiem jakie musiały by być tam warunki, żeby się asekurować...


Hak jest, nawet 2 szt, drugi jest trochę dalej.

Byliśmy dzisiaj warunki nic się nie zmieniły, można wybierać którym śladem do góry się chce iść i zejść.

Na szczycie spore zatłoczenie, nawet pies wychodził i pewnie wszedł bo już blisko byli szczytu, gdy ich mijaliśmy.

Autor:  kefir [ Pn mar 03, 2014 11:03 am ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

M_S - fajna relacja i zdjęcia, pogoda Wam dopisała:) To ile jeszcze zostało z WKT? Widzę, że tak systematycznie robisz tą czternastkę.

Autor:  Krajan83 [ Pn mar 03, 2014 11:29 am ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Gratulacje z Baranie jaja :D
M_S systematycznie branie na inne szczyty. Bravo i oby tak dalej :thumleft:

Autor:  K_ [ Pn mar 03, 2014 6:17 pm ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

KEFIR - skąd pomysł, że robimy WKT :mrgreen:
chyba dla niepoznaki i ogólnej zmyłki musimy się wybrać na coś 'innego'.

Autor:  m__s [ Pn mar 03, 2014 10:44 pm ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Natalka napisał(a):
Wycieczka super, niebo piękne i zadowolenie Za blisko mieszkasz
Dzięki. Raczej mam za mało wolnego czasu :)

kefir napisał(a):
M_S - fajna relacja i zdjęcia, pogoda Wam dopisała:) To ile jeszcze zostało z WKT? Widzę, że tak systematycznie robisz tą czternastkę.
Dzięki. W sumie akurat nie mamy takiego plany a przynajmniej nie mamy na niego ciśnienia :) Jednak może tej "zimy" coś "wyższego" jeszcze zrobimy.

Krajan83 dzięki.

K_ napisał(a):
KEFIR - skąd pomysł, że robimy WKT
:wink:

Autor:  Burza [ Wt mar 04, 2014 10:44 am ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Zawsze zostaje jeszcze do zdobycie WKT zimą i północnymi ścianami :shock: Graty!

Autor:  semow [ Wt mar 04, 2014 6:05 pm ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Piękna wycieczka :thumleft:

Autor:  Mroczny [ Wt mar 04, 2014 9:01 pm ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Ładny trip w znakomitych warunkach, no i widać, że poprzeczka idzie coraz bardziej w górę :wink:

Autor:  zephyr [ Wt mar 04, 2014 9:24 pm ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

tak trzymać :wink: trafiła Wam się świetna pogoda :) ja po dotarciu na szczyt byłem tak wypruty, że nie bardzo pamiętam jaki był widok 8) trzeba w końcu wybrać się w Tatry :)

Autor:  prof.Kiełbasa [ Cz mar 06, 2014 5:08 pm ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

pogoda żyleta -ja na BR muszę wrócić choćby po te widoki 8)

Autor:  m__s [ Cz mar 06, 2014 10:02 pm ]
Tytuł:  Re: Złapać barana za jaja. tfu! za rogi...

Mroczny napisał(a):
Ładny trip w znakomitych warunkach, no i widać, że poprzeczka idzie coraz bardziej w górę
Tak, głównie o to chodzi. Mam nadzieję, że dane nam będzie w całości nadal piąć się po szczeblach tatrzańskich trudności 8)

zephyr napisał(a):
ja po dotarciu na szczyt byłem tak wypruty, że nie bardzo pamiętam jaki był widok
Nam pogoda wynagrodziła całe zmęczenie. Dodatkowo wczesna pora zagwarantowała na prawdę dobre warunki. Wiedzieliśmy wtedy, że taki urlop to jest prawdziwy urlop. Dodatkowo można było się przed schroniskiem opalać o czym można było pomarzyć w Krakowie :?

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/