Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Powrót przez "Okulary" ;)
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=16498
Strona 1 z 1

Autor:  lxix [ N cze 08, 2014 4:50 pm ]
Tytuł:  Powrót przez "Okulary" ;)

Umawiamy się Krzyśkiem i Marcinem na wyjazd w góry. Plan jest zrobić oba wierzchołki Wysokiej). Planujemy wyjście od Siarkańskiej Przełęczy, a powrót przez Przełączkę pod Kogutkiem na Waga. Dodatkową opcją jest jeszcze jak czas i warunki pozwolą podejść na Rysy. Zatem nastawiamy budziki i jazda. Po drodze do Krakowa zgarniam Marcina. W Krakowie robimy przesiadkę do samochodu Krzyśka i jedziemy na Słowację. Tym razem przygód ze słowacką policją nie mamy. Śmiejemy się, że to tylko na mnie polują. Z parkingu ruszamy po 5 droga szybko mija. Popradzki Staw już cały rozmarznięty w dolinach wiosna. Nie zatrzymując się idziemy dalej. Wchodzimy na ścieżkę i kierujemy się razem z Zmarzłym Potokiem w górę Doliny Złomisk. Na ścieżce mamy pierwsze utrudnienia w postać powalonych drzew.

Obrazek

Powyżej 2000 metrów zaczyna się droga już w warunkach zimowych. Jeszcze jakieś 150 metrów w górę idzie się dobrze, śnieg się lekko ugina pod naszym ciężarem. Wyżej zaczynają się betony. Czas już założyć raki. Za naszymi plecami podążają kolejne dwie ekipy. Jak się później okazało jedna z nich też szła na Wysoką na sznurku z przewodnikiem, który zostali związani przed wejściem w żleb. Druga wybrała się gdzieś indziej. W żlebie śniegi nadal betonowe.

Obrazek

Obrazek

Pomału podążamy do góry. Przewodnik swoją grupę prowadzi omijając dolny fragment żlebu i spotykamy się z nimi na Ławicy. Krótka rozmowa i idziemy dalej planowaliśmy wejście na południowo-wschodni wierzchołek drogą WHP 1259, ale odbicie ze żlebu nie wyglądało zachęcającą i nie byliśmy pewni czy to na pewno tutaj. Śniegi w żlebie dobre, także idziemy dalej jednak nim. Dochodzimy do miejsca z klamrami na płytach. Decydujemy się, że najpierw idziemy na Przełączkę w Wysokiej, z której udajemy się na południowo-wschodni wierzchołek (WHP 1257B).

Obrazek

Na szczycie widoki świetne, chwila na fotki i wracamy tą samą drogą na Przełączkę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Z której rozważaliśmy zjazd (jest ring i stara pętla), ale ostatecznie schodzimy i drogą zwykłą wchodzimy na północno-zachodni wierzchołek. Po drodze mijamy się z wracającymi już ze szczytu Słowakami z przewodnikiem. Na szczycie jesteśmy ok 11.30 robimy dłuższą przerwę na jedzenie i zdjęcia.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Chcemy się wpisać do zeszytu, a tu nie ma za bardzo gdzie. Dodatkowo cały zeszyt mokry. Robimy małą podmianę bierzemy zeszyt i zostawiamy notes w foli, żeby nie zamókł od razu. Będąc na szczycie słyszymy śmigło po naszej stronie Tatr. Ja się później dowiadujemy był wypadek pod Rysami. Na szczycie bardzo miło, ale czas zacząć schodzić. Pogoda momentami robi psikusa i przykrywa niektóre wierzchołki chmurami. Przez co zaczynamy się zastanawiać czy iść na Wagę jak pierwotnie było w planach. W miedzy czasie Marcin mówi, że jego okulary pojechały mu żlebem w dół i chce jeszcze po nie zejść niżej. My z Krzyśkiem mamy poczekać na niego na rozwidlenie dróg. Pogoda się zaczyna pieprzyć trochę bardziej i zdecydowaliśmy się na odpuszczenie drogi na Wagę i Rysy. Schodzimy zatem wszyscy razem i szukamy okularów, których nigdzie nie widać. Dochodzimy do miejsca gdzie stykają się drogi WHP 1262 i WHP 1268. Decydujemy się, że zejdziemy drogą 1262 może okulary spady do Dolinki Smoczej. Nie byliśmy zbytnio przygotowania na taki wariant powrotu. Czytałem tylko pobieżnie o możliwościach wejścia od tej strony. Jedyne co pamiętałem to, że jest tam jakiś trudniejszy próg. Na nasze szczęście był jeszcze cały pod śniegiem, także obyło się bez konieczności zjazdu.

Obrazek

Poniżej okularów też nie znaleźliśmy. Kolejna rzecz jaką Tatry pochłonęły. Przez poszukiwanie okularów mamy jednak inną drogę powrotną na parking. Z czego jesteśmy zadowoleni pooglądamy sobie jeszcze Dolinkę Smoczą i tamtejsze stawy z bliska. Mały Smoczy Staw już częściowo rozmarznięty, widać że wiosna już się zbliża także do Dolinki.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Rzut oka na mapę i wybieramy kierunek drogi powrotnej, który wydaje się najlepszy do zejścia. Po drodze jeszcze Marcin wylewa wodę z butów z roztopionego śniegu, który dostał mu się dostał do środka. Mi tym razem impregnacja wytrzymała i nie miałem kałuży w środku jak ostatnim razem. Po chwili znajdujemy też pierwsze kopczyki, za którymi zaczynamy schodzić częściowo złomami i niżej też trawkami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kopczyków miejscami bardzo dużo i trudno jest je przegapić, ale jest też kilka miejsc słabiej oznaczony. W pewnym momencie myślę, że przegapiłem gdzieś jakieś rozejście. Wylądowałem w miejscu skąd trzeba schodzić nie ciekawie wyglądającym potokiem wśród kosówki. Drugą opcją jest szukanie czegoś trochę dalej, ale patrząc z głazu tam też nie wygląda to najciekawiej w dalszej perspektywie. Trzecia opcja, którą też wybraliśmy było bliskie spotkanie z kosodrzewiną. Trudności botanicznie jednak nie były takie straszne i po chwili je pokonujemy. Okazuje się również, że droga była dobrze oznaczona prowadziła ona właśnie przez tą kosówkę. Dochodzimy do ścieżki, którą to już spokojnie dochodzimy nad Popradzki Staw. Tutaj się rozdzielany. Ja z Krzyśkiem idziemy jeszcze przejść się szlakiem przez Tatrzański Cmentarz Symboliczny (Symboliczny Cmentarz Ofiar Tatr, z kolei Marcin idzie już prosto na parking. Na Parkingu meldujemy się przed 18. Czas wracać do domu.

Autor:  comb [ N cze 08, 2014 6:09 pm ]
Tytuł:  Re: Powrót przez "Okulary" ;)

Ale dużo jeszcze tego białego :/

lxix napisał(a):
pooglądamy sobie jeszcze Dolinkę Smoczą


zaraz się zacznie... :mrgreen:

Autor:  m__s [ N cze 08, 2014 8:06 pm ]
Tytuł:  Re: Powrót przez "Okulary" ;)

comb napisał(a):
Ale dużo jeszcze tego białego :/

fajnie fajnie... zwłaszcza, że jeszcze miejscami betony! \o/ największy minus, że trzeba nosić jeszcze dwie pary butów :(

Autor:  Mroczny [ Wt cze 10, 2014 10:32 am ]
Tytuł:  Re: Powrót przez "Okulary" ;)

lxix napisał(a):
Robimy małą podmianę bierzemy zeszyt i zostawiamy notes w foli,
Co z nim teraz?
Czyżby rodził się nam nowy, wyglądający nieco niepokojąco, zwyczaj?

Zeszyty szczytowe nie raz i nie dwa są w fatalnym stanie, zgadza się. Tylko czy to jest rozwiązanie?
Teraz każdy, ktokolwiek, po wejściu na szczyt decyduje sobie sam/bądź z towarzystwem: "zabieramy zeszyt szczytowy"?
Czy może musi spełniać jakieś specjalne wymagania? Trochę to słabe :roll:

Autor:  m__s [ Wt cze 10, 2014 10:42 am ]
Tytuł:  Re: Powrót przez "Okulary" ;)

Mroczny napisał(a):
Co z nim teraz?

Obecnie się suszy.

Mroczny napisał(a):
Zeszyty szczytowe nie raz i nie dwa są w fatalnym stanie, zgadza się. Tylko czy to jest rozwiązanie?

Był w opłakanym stanie. Był cały mokry i zaczynał gnić. Pomijam już fakt, że nie było możliwości ani miejsca aby się do niego nawet wpisać.
Pewnie gdyby tam został to ktoś by go po prostu wyrzucił bo by się do niczego nie nadawał a tak może się uda go odratować i przynajmniej zachować wersję elektroniczną.

Jak wyschnie chcę zeskanować wszystko co się da i wrzucić to do PDF-a. Link wrzucę na forum.

Mroczny napisał(a):
"zabieramy zeszyt szczytowy"?

Normalnie byśmy go nie brali bo i po co? Od tego jest aby tam został.

Autor:  Olga [ Śr cze 11, 2014 8:10 pm ]
Tytuł:  Re: Powrót przez "Okulary" ;)

m__s napisał(a):
fajnie fajnie... zwłaszcza, że jeszcze miejscami betony! \o/ największy minus, że trzeba nosić jeszcze dwie pary butów :(

No - np. trampki i sandały :mrgreen:

lxix napisał(a):
Chcemy się wpisać do zeszytu, a tu nie ma za bardzo gdzie

W lutym miałam podobnie i aż zdziwiona byłam, że to wciąż ten sam zeszyt, do którego wpisywałam się w 2012r.
Ale żeby zabrać sobie do domu to by mi nie przyszło do głowy.

Fajnie podziałaliście, gratulacje :wink:

Autor:  lxix [ Cz cze 12, 2014 8:31 am ]
Tytuł:  Re: Powrót przez "Okulary" ;)

Olga napisał(a):
lxix napisał(a):
Chcemy się wpisać do zeszytu, a tu nie ma za bardzo gdzie

W lutym miałam podobnie


Pamiętałem jak mi o tym mówiłaś wówczas. Dlatego się zdziwiłem że jeszcze go nikt od tego czasu nie podmienił. Po naszej podmianie jest teraz na jakiś czas możliwość wpisywania się.

Autor:  m__s [ Cz cze 12, 2014 8:58 am ]
Tytuł:  Re: Powrót przez "Okulary" ;)

Olga napisał(a):
No - np. trampki i sandały :mrgreen:

No ja miałem swoje buty wiosenno/letnie + buty pod raki, a że mam automaty to za dużego wyboru jak zabranie Nepali nie miałem. Może zainwestuje sobie w przyszłości w jakieś koszykowe.

Autor:  Olga [ Cz cze 12, 2014 9:14 am ]
Tytuł:  Re: Powrót przez "Okulary" ;)

m__s napisał(a):
Może zainwestuje sobie w przyszłości w jakieś koszykowe.

Koniecznie, wepniesz do wszystkiego, jedynie do sandałów się nie da :(

Autor:  m__s [ Cz cze 12, 2014 9:22 am ]
Tytuł:  Re: Powrót przez "Okulary" ;)

Wszystko spoko, tylko, dla własnej wygody trzeba wydać znowu $$$ ;-( Przydałby się jednak sandały z rakami! :D

Autor:  Olga [ Cz cze 12, 2014 9:32 am ]
Tytuł:  Re: Powrót przez "Okulary" ;)

m__s napisał(a):
Przydałby się jednak sandały z rakami! :D

Znajomy przewodnik wpina raczki w sandały i bardzo sobie chwali :)

Autor:  K_ [ Pt cze 13, 2014 4:32 pm ]
Tytuł:  Re: Powrót przez "Okulary" ;)

Dorzucam jeszcze link do mojej galerii jakby ktoś chciał oblukać:

https://www.flickr.com/photos/119310171 ... 665939027/

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/