Jadąc pustym busem około 16 w niedziele, żegnam wzrokiem ponurą chmurę, która przed chwilą zlała konkretnie Zakopane i okolice. W sumie była to druga burza tego niedzielnego dnia jaka przetoczyła sie przez ten rejon. Zaczyna świecić słońce a i błękitu przybywa. Mój misterny plan wejścia na Kozi Wierch i przywitania dnia zaczyna się realizować. Z ciężkim plecakiem bez większego wysiłku docieram do schroniska w D5SP. Drzemka po południu zrobiła swoje i czuje powera w nogach
Drogę zajmuję mi rozmyślanie o tym co zrobię gdy:
a) będzie pochmurno lub zacznie padać podczas podejścia, czy mam zawrócić czy może przeczekać
b) gdy spotkam niedźwiedzia to mam dać mu browara czy raczej schować się za parasolką i udawać że mnie nie ma
c) nie dam rady wstać w nocy bo nawale się jak stodoła w schronisku i nawet budzika nie usłyszę
Jak się okazało trzecie niebezpieczeństwo okazało się najgorsze!!!
Tak czy siak nocka była bardzo wietrzna i mimo woli około drugiej zaczynam się zbierac. Po drodze dołącza do mnie Adrian który przed chwilą zaliczył wycof z podejścia na Kozi. Razem raźniej i mniej więcej przed 5 meldujemy się na szczycie. Tydzień można uznać za rozpoczęty
na dole kilka zdjęć a tu podkład muzyczny
------> https://www.youtube.com/watch?v=mPjIC0TRstY
Warto było dygać statyw
w okolicach czerwonego szlaku robimy ostatnią przerwę
na szycie widoki niszczą system
Sunshine reggae
Dobrze że nie wybrałem Świnicy na wschód. Kryła się w chmurze baaardzo długo.
Mały Kozi Wierch.
Księżyc nie odpuszczał
Słoneczne Granie
Pojawiają się pierwsi turyści na okolicznych szczytach. Najpierw Granaty i Świnica, w końcu idzie ktoś na Kozi. Zaczynam więc schodzić przez Żleb Kulczyńskiego robiąc sobie przerwę na Buczynowej Strażnicy ponieważ lubie to miejsce bardzo
Pewnie dlatego że jest stąd kapitalny widok a i ekspozycji nie brakuje.
Orla Baszta
1/2 Czarnego Stawu Gąsienicowego.
Schodząc Żlebem zaczyna odczuwać zmęczenie. Doczłapuję się do Murowańca i jem jajecznice z kiełbasą za 15 zeta lol
dobrze że miałem w plecaku zimnego browara bo bym sie wku
Wschód gdzieś u góry to kapitalna sprawa. Oby jesień była pogodowo stabilna to może uda się zrobić coś podobnego.
