Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Jesienią w Marmaroszach
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=16921
Strona 1 z 1

Autor:  coshoo [ Pt paź 03, 2014 10:49 am ]
Tytuł:  Jesienią w Marmaroszach

Latem pada wśród znajomych hasło: Rumunia. Temat dojrzewał powoli i po różnego rodzaju ustaleniach terminowo-osobowych w końcu skład wyprawy ustabilizował się na poziomie 5 osób, w tym dwie niewiasty. Mocno wczesnym rankiem 24 września pakujemy graty do dużego, mocnego kombi i ruszamy ku przygodzie. Do przejechania mamy niecałe 800 km. W Barwinku wymieniamy fundusze na walutę rumuńską i dalej przez Słowację i Węgry w kierunku rumuńskich Karpat.

Okolica węgierskiego Tokaju i winnice oblegające wzgórza:

Obrazek

Jedyne przejście graniczne gdzie trzeba było na moment się zatrzymać to Węgry-Rumunia. Kilka minut kolejki, pokazanie dokumentów i w dalszą drogę. Do celu naszej jazdy, czyli Vișeu de Sus, docieramy zgodnie z planem przed zmrokiem. Szukamy kwatery zanim zapadnie zmrok, ilość "pensiunea" w tym miasteczku jest spora więc długo nie szukaliśmy. Wybieramy sobie jeden w bocznej uliczce, warunki przyzwoite, miejsce na auto pod dachem, gospodarz zna niemiecki, więc łatwiej się było dogadać niż po rumuńsku. :)

Obrazek

Umawiamy się z gospodarzem na zostawienie auta i ponowny nocleg po powrocie. Burżujska kolacja w restauracji i spać...

C.D.N.

Autor:  coshoo [ Pt paź 03, 2014 10:51 am ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

Proszę o usunięcie zdublowanych wątków. Wyskakiwał error podczas zatwierdzania i się narobiło :(

Autor:  Mroczny [ Pt paź 03, 2014 11:11 am ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

usuń sam duble.

Autor:  coshoo [ Pt paź 03, 2014 12:54 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

Mroczny napisał(a):
usuń sam duble.

Dzięki


DZIEŃ 1 - Czwartek 25 września

Żegnamy się z gospodarzem, zarzucamy garby i udajemy się na stację kolejki wąskotorowej.

Obrazek

Oprócz normalnych kursów z drewnem itp. są też kursy turystyczne w głąb doliny Vaseru. Kupujemy bilety w jedną stronę.
Jest czwartek a chętnych turystów jest więcej niż się spodziewałem. Azjaci z nieodłącznymi aparatami na piersi, niemieccy emeryci itd...

Obrazek

Zajmujemy miejsce i turlamy się 2h w głąb doliny.

Obrazek

Po przebyciu około 20km kurs turystyczny ma stację końcową gdzie są wiaty, można kupić coś do żarcia i posłuchać przygłośnego rumuńskiego folku. My ruszamy dalej, mamy do pokonania jeszcze kilka km torami.

Obrazek

W końcu odbijamy w boczną dolinę. Według mapy biegnie tędy droga, a nawet szlak turystyczny. Droga była przez pierwsze kilkaset metrów, dalej zarastająca ścieżka w miejscu zniszczonej, starej drogi.

Obrazek

Znaki szlaku pojawiają się z częstotliwością 0,5h-1h marszu. W końcu stara droga/ścieżka się kończy, wspinamy się początkowo korytem potoku.

Obrazek

Później przez krótki czas odnajdujemy inną starą drogę pokrytą balami.

Obrazek

Zdobyliśmy już trochę wysokości i pojawiają się pierwsze widoki.

Obrazek

Do grzbietu nie zostało daleko więc ciśniemy przez las na przełaj do góry. Ostatni wysiłek na dzisiaj i szukamy dobrego miejsca do spania. Znajdujemy pasterską kolibę. Trochę sprzątania i mamy fajne miejsce na nocleg, w środku miejsce na ognisko.

Nasz domek, w tle góry Rodniańskie:

Obrazek

Widok w drugą stronę, w tle Pietros Budyjowski:

Obrazek

Nasz wieczorny widoczek:

Obrazek

Ognisko, odciążanie plecaków z nalewek, gadu-gadu i spać...

C.D.N.

Autor:  gouter [ Pt paź 03, 2014 5:29 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

Ale świetne klimaty
Słucham właśnie nowej płyty Thoma Yorka i świetnie się komponuje z widoczkami na fotkach. Dawaj dalszą część, i to szybko!

Autor:  coshoo [ Pt paź 03, 2014 7:34 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

Dzień 2 - Piątek 26 września

Śpi się nad wyraz dobrze. Posłanie z desek zastaliśmy przykryte gałązkami iglaków, na to daliśmy własną plandekę, karimaty i było miękko i wygodnie. Wstaję o świcie zobaczyć jaka jest pogoda. Jest pochmurno więc wskakuję jeszcze do śpiwora. Później z pogodą nie jest lepiej, mżawka i przewalające się chmury. Trzeba iść dalej. Wspinamy się na Pietrosa Budyjowskiego (1854m).

Obrazek

Krótki postój i popas jagodowo-borówkowy.

Obrazek

Docieramy w końcu na szczyt, niestety widoków nie podziwiamy.

Obrazek

Pogoda postanawia urozmaicić nam wędrówkę.

Obrazek

Padać nie przestaje, jest za ciepło żeby śnieg poleżał ale skutecznie nasącza okoliczną trawę i krzaki. Pranie mamy gratis. Schodzimy na przełęcz za Pietrosem.

Obrazek

W oddali widzimy chatę pasterską i chwilę rozważamy czy nie zboczyć. Zapada decyzja iść dalej.

Obrazek

Pranie jest skuteczne, po kilku godzinach jesteśmy przemoczeni. Dochodzimy w końcu do połoniny pod Pecealu gdzie jest osada pasterska. Niestety chatki pozamykane na kłódki, ale znajdujemy jedną z werandą i otwartym poddaszem. Przebieramy się, gotujemy gorący posiłek, rozgrzewamy się mocniejszym trunkiem i suszymy przy rozpalonym ognisku. Jest fajnie pomimo słabego dnia.

Obrazek

Noc spędzamy na poddaszu.

C.D.N.

Autor:  coshoo [ So paź 04, 2014 12:36 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

DZIEŃ 3 - Sobota 27 września

Schodzę ze stryszku i doznaję olśnienia... pogodowego.

Obrazek

Zaczyna się podziwianie widoków i dosuszanie mokrych rzeczy.

Obrazek

Schodzimy do przysiółka Łuhy/Luhei, wciąż zafascynowani pogodą.

Obrazek

Widok na sąsiednie pasmo z najwyższym Farcau (1956m), w tle po lewej majaczy Pop Iwan Marmaroski.

Obrazek

Wioska coraz bliżej...

Obrazek

Znajdujemy otwarty "magazin", piwko, jakiś posiłek i podejmujemy decyzję o spaniu we wsi. Okoliczne wsie są zamieszkane głównie przez Ukraińców więc nie ma problemu z językiem. Udaje nam się odnaleźć miejscowe schronisko dla turystów tzw. "Cabana", co nie było łatwe.

Rumuńska, karpacka wioska...

Obrazek

Obrazek

Łóżko, prysznic, pełen wypas. Miły wieczór przy trunkach i spać. Oby pogoda się utrzymała...

C.D.N.

Autor:  coshoo [ N paź 05, 2014 9:30 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

DZIEŃ 4 - Niedziela 28 września

Opuszczamy kwaterę, kolejny piękny dzień.

Obrazek

Krótka wizyta w sklepie i czas w góry. Wspinamy się pomiędzy różnymi przysiółkami.

Obrazek

Rzut okiem na zostawioną w tyle wioskę.

Obrazek

Ostatnie zamieszkane domostwa są całkiem wysoko w górach. Koło takiego przysiółka zamotaliśmy się z drogą i jedna pani, krzycząc z dołu gdy podchodziśmy pod zły grzbiet, sprowadziła nas na właściwą drogę. Niby znowu napotykamy znaki szlaku ale w dniu dzisiejszym więcej one nam zaszkodziły niż pomogły.

Obrazek

Kawałek marszu lasem i napotykamy pierwsze polany przed połoninami.

Obrazek

W końcu osiągamy połoninę. Dużo zabudowy pasterskiej, jest ciepło i nie wszycy jeszcze uciekli w doliny. Rozmawiamy chwilkę z pasterzem i idziemy dalej.

Obrazek

Obrazek

W tym miejscu powinniśmy wdrapać się na grzbiet zamiast sugerować się szlakiem i iść ścieżką trawersem. Zapewne było by łatwiej.

Obrazek

Dochodzimy do miejsca z wypasem i obsiadają nas psy pasterskie. Robi się mało ciekawie, jeden odgryza kawałek karimaty koleżance. Przy następnych spotkaniach jesteśmy już uzbrojeni w kije.

Obrazek

Wygodna ścieżka trawesem nam się kończy. Pojawiające się gdzieniegdzie znaki szlaku pokazują prosto w górę. Dwie godziny wspinania się prawie na czworakach pod górę daje nam ostro w kość. Widoki za to rekompensują zmęczenie.

Obrazek

Obrazek

Pojawiają się widoki na północ w stronę Ukrainy. W oddali widać już grzbiet Czarnohory z Popem Iwanem.

Obrazek

W końcu udaje nam się wdrapać na główny grzbiet. Odpoczywamy i podziwiamy widoki. Do zachodu słońca pozostało ok 2h a mamy do przejścia jeszcze kawałek.

Obrazek

Obrazek

Pomimo tego że mamy do zrobienia jeszcze 200m w pionie to idzie się całkiem sympatycznie, nie ma już tych stromizn.

Obrazek

Obrazek

W końcu zdobywamy najwyższą górkę dnia dzisiejszego - Mihailecu (1918m). Obok stoi wyższy Farcau (1956m).

Obrazek

Taki tam widoczek...

Obrazek

Schodzimy do jeziorka Vinderel przy którym zamierzamy spać.

Obrazek

Miejsce jest niezwykle urokliwe.

Obrazek

Obrazek

Zdążyliśmy tu dotrzeć akurat przed końcem dnia.

Obrazek

Wieczorne podziwianie widoków.

Obrazek

Wieczór spędzamy na imprezce przy świeczkach, gapieniu się w morze gwiazd i piciu ostatnich nalewek domowych. Dzień dał nam w kość ale było warto...

C.D.N.

Autor:  Fenomen [ Pn paź 06, 2014 6:40 am ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

Fantastyczne! Relacja pewnie przyspieszy decyzję o wyjeździe do Rumunii, która kiełkuje się w mojej czaszce już od dobrych kilku lat :)

Autor:  leppy [ Pn paź 06, 2014 10:27 am ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

coshoo napisał(a):
Burżujska kolacja w restauracji
coshoo napisał(a):
odciążanie plecaków z nalewek
coshoo napisał(a):
rozgrzewamy się mocniejszym trunkiem
coshoo napisał(a):
piwko
coshoo napisał(a):
Miły wieczór przy trunkach
coshoo napisał(a):
Wieczór spędzamy na imprezce przy świeczkach (...) i piciu ostatnich nalewek domowych

Drżę z obawy, co teraz? :mrgreen:

Świetny wyjazd!

Autor:  Krabul [ Pn paź 06, 2014 10:36 am ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

leppy napisał(a):
Drżę z obawy, co teraz? :mrgreen:
Jak to co? Wrócili pewnie do domu. :mrgreen:

Autor:  Mazio [ Wt paź 07, 2014 6:58 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

Dajesz dalej! Bardzo mi się podoba.

Autor:  coshoo [ Wt paź 07, 2014 7:15 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

leppy napisał(a):
Drżę z obawy, co teraz? :mrgreen:

Jakoś trzeba sobie radzić :wink:


DZIEŃ 5 - Poniedziałek 29 września

Wstaję przed świtem, łapię za aparat i delektuję się ciszą, wschodzącym dniem i widokami.

Obrazek

Obrazek

W oddali widać Popa Iwana Czarnohorskiego z ruinami polskiego obserwatorium na szczycie.

Obrazek

Słoneczko coraz wyżej...

Obrazek

Jeszcze raz Pop Iwan, tym razem nad wodą.

Obrazek

Poranna kawusia na naszej "werandzie".

Obrazek

Czas się ruszyć. Idziemy na południe, w kierunku Poienile de sub Munte.

Obrazek

Łagodnie, z pięknymi widokami...

Obrazek

Obrazek

Nieco niżej wypas owiec, pieski by nas pewnie znowu polubiły ale idziemy w inną stronę.

Obrazek

Patrząc z góry miało się wrażenie że szybko zejdziemy w dolinę do wioski. Po drodzę trochę nowoczesności przy wypasie.

Obrazek

Zejście wcale nie jest takie proste. Drogi na mapie raczej niewiele się zgadzają z rzeczywistością. Idziemy drogami takimi jakie są, robiąc niezły slalom po górach. W końcu większa stokówka znosi nas do wąskiej i skalistej doliny. Pojawia się cywilizacja.

Obrazek

Jest ciepło. Znajdujemy sklep :)
"Ten pierwszy łyk piwa przy napotkanym magazinie"...
Do końca doliny jeszcze kilka kilometrów.

Obrazek

Dochodzimy do głownej szosy we wsi Repedea. Zniosło nas trochę i do Poilenile de sub Munte musimy zasuwać szosą jeszcze kilka kilometrów.
Do końca dnia zostało niewiele czasu ale nie przeszkadza nam to w zwiedzaniu kolejnych sklepów. W jednym koleżanka Jola zakupuje wielki chleb a'la bułka. Smakuje wybitnie rwana garściami z konserwą :)

Obrazek

Drepczemy te ostatnie kilometry. Przy głównej drodze dużo więcej nowych, murowanych domów. Nie brakuje też tradycyjnych.

Obrazek

Docieramy w końcu do celu. Niedługo zapadnie zmierzch. Rozpytujemy o jakiś nocleg czy cuś. Staje w końcu na tym, że do swojego ogródka zaprosiła nas miła pani nauczycielka z miejscowej szkoły. Rozbijamy namioty.

Obrazek

Mamy do dyspozycji łazienkę z ciepłą wodą. Poczęstunek z fasolki po bretońsku, konfitury, ciepła herbata...
Do tego zakupowe alkohole i przy ogródkowym stole mamy piekny wieczór...

C.D.N.

Autor:  coshoo [ Śr paź 08, 2014 10:38 am ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

DZIEŃ 6 - wtorek 30 września

Rankiem żegnamy się z gospodarzami którzy idą do pracy. My jeszcze chwilę się krzątamy po ogródku zanim wyruszamy dalej. Plan jest prosty, musimy iść na południe przez plątaninę mniejszych górek. Wspinamy się pierwszą lepszą napotkaną ścieżką biegnącą w góry.

Obrazek

Początki nie są łatwe, dużo płotków i innych ogrodzeń. Za jednym przywitał nas baran który się rozpędzał jak tylko człowiek się odwrócił :)

Obrazek

W końcu trafiamy na konkretniejszą ścieżkę i zdobywamy trochę wysokości. Widok na Poienile de sub Munte i okolicę.

Obrazek

Obrazek

Ciągle pod górę. Jest malowniczo, dużo drewnianej zabudowy, stogi siana itp...

Obrazek

Obrazek

Mijamy zwożone sianko...

Obrazek

Jeszcze kawałek i zdobywamy pierwszą góreczkę.

Obrazek

Otwierają się większe widoki, hen daleko widać już Vișeu de Sus. Plątanina dolin i górek nie wróży jednak łatwej przeprawy :)

Obrazek

Nawet powyżej 1000 m n.p.m. można napotkać gospodarstwa domowe.

Obrazek

Mijamy zagubione osady...

Obrazek

Schodzimy w głęboką i skalistą dolinę, powoli rozglądamy się za miejscem na nocleg. Dolina się rozszerza, otwierają się widoki.

Obrazek

Napotkany pasterz potwierdza że idziemy właściwą drogą. Rozbijamy swoje domki na łące.

Obrazek

Obrazek

Wieczorem mamy gości, przez nasze obozowisko przełazi całe stado owieczek :)
Żałowałem że nie miałem przy sobie aparatu gdy przełaziły koło nas, a do namiotu nie miałem odwagi iść, psy nas skutecznie pilnowały.
Jedynie po przejściu na szybko uwieczniłem.

Obrazek

Obrazek

Ognisko i spać...

C.D.N.

Autor:  coshoo [ Pt paź 10, 2014 3:45 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

DZIEŃ 7 - środa 1 października

Budzi się kolejny pogodny dzień.

Obrazek

Malownicze polany wokół naszego biwaku.

Obrazek

Daleko w dole samotna chatka...

Obrazek

Pakujemy się i wyruszamy w dalszą drogę.

Obrazek

Obrazek

Czasami spotkamy automobil na połoninie...

Obrazek

Innym razem kolejną samotną chatkę...

Obrazek

Widać już cel naszej wyprawy - Viseu de Sus.

Obrazek

Po siedmiu dniach wędrówki wracamy do punktu wyjścia.

Obrazek

Wracamy do naszej kwatery, kąpiel, zwiedzanie restauracji i sklepów. Skończyła się nasza wędrówka i skończyła się pogoda. Wieczorem przyszło załamanie, leje całą noc i większą część drogi powrotnej. Rankiem żegnamy się z gospodarzem i wyruszamy w długą drogę do domu. Pogoda dopisała, wszyscy zadowoleni, udany wyjazd.

KONIEC

Autor:  anke [ Cz paź 16, 2014 9:08 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

coshoo, czekałam na jakąś twoją kolejną relację
piękna wyprawa
(podoba mi się dyskrecja i powściągliwość, z jaką pojawiają się na zdjęciach uczestnicy - bardzo pasuje to do klimatu relacji)

Autor:  Pawel_Orel [ Cz paź 16, 2014 9:56 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

coshoo- super wyprawa.
Bardzo podobają mi się Twoje zdjęcia (nie "podkręcają" rzeczywistości i dobrze oddają urodę tamtych rejonów).
Możesz zdradzić czym je robiłeś?

Na marginesie- myślałem że Marmarosze to takie kompaktowe górki (coś w stylu Małej Fatry).
A tutaj teren wygląda jednak na bardzo rozległy.

Autor:  coshoo [ Pt paź 17, 2014 6:17 am ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

Dzięki. Cieszę się, że się podoba.

Pawel_Orel napisał(a):
Możesz zdradzić czym je robiłeś?

Fotografuję 8-letnią lustrzanką z kitowymi obiektywami Olympus E-400, więc niczym specjalnym.

Pawel_Orel napisał(a):
Na marginesie- myślałem że Marmarosze to takie kompaktowe górki (coś w stylu Małej Fatry).
A tutaj teren wygląda jednak na bardzo rozległy.


Jest dosyć rozległy, tak na oko 70x20 km, do tego otoczony innymi pasmami górskimi (Ukraina, Rodniańskie, Tibles itd...) więc góry są po horyzont dookoła.

Autor:  Fenomen [ Pt paź 17, 2014 7:38 am ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

Super! Dopisuje do swojej todo-listy :) Dzieki za inspiracje :)

Autor:  Basia Z. [ Pt paź 17, 2014 1:28 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

Piękne zdjęcia, a tereny związane z moimi najmilszymi górskimi wspomnieniami sprzed 7 lat :)

A na Farkaulu nie byliście, bo nie widzę zdjęć z jego szczytu ?

Autor:  coshoo [ Pt paź 17, 2014 2:06 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

Basia Z. napisał(a):
A na Farkaulu nie byliście, bo nie widzę zdjęć z jego szczytu ?


Nie, nie byliśmy. Jakoś nikt z nas nie czuł potrzeby.

Autor:  Basia Z. [ Pt paź 17, 2014 2:10 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

coshoo napisał(a):
Basia Z. napisał(a):
A na Farkaulu nie byliście, bo nie widzę zdjęć z jego szczytu ?


Nie, nie byliśmy. Jakoś nikt z nas nie czuł potrzeby.


Ja z kolei byłam wtedy na Farkaulu a na "Michałku" nie.
A trasę zasadniczo mieliśmy dość zbliżoną, tylko w odwrotna stronę.
I co niemiara przygód.

Autor:  coshoo [ Wt paź 21, 2014 1:01 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach


Autor:  anninred [ Wt paź 21, 2014 8:06 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

Pięknie:)
Podziwiam zdjęcia i marzą mi się takie widoczki oglądane własnymi oczami.
Zatęskniło mi się za Rumunią (byłam w Górach Retezat tylko 3 dni i kilka w mieście na południu).
Rodzinie Twoje zdjęcia pokazuję :)

Autor:  coshoo [ Wt paź 21, 2014 8:22 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

:)

Autor:  felek89 [ Wt paź 21, 2014 9:08 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

Wiejska Szamanka napisał(a):
Ale piękna okolica! Człowiek by się gapił i gapił :)


Nie ma się co gapić! TRZA sobie na listę pt. ,,Wkrótce odwiedzę'' zapisać i gotowe :mrgreen:
A serio to od jakiegoś czasu kręci mnie ten Wschodni Łuk Karpat w Chooj :P

Autor:  m__s [ Śr paź 22, 2014 3:10 pm ]
Tytuł:  Re: Jesienią w Marmaroszach

Super!

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/