Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Uzupełniamy Koronę czyli wejście na Lodowy Szczyt
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=17071
Strona 1 z 1

Autor:  lxix [ Pn gru 01, 2014 7:52 pm ]
Tytuł:  Uzupełniamy Koronę czyli wejście na Lodowy Szczyt

Wejście na Lodowy Szczyt planowane było od dawna i rozważane były różne jego warianty. Jednak z różnych powodów nie dochodził wyjazd w ogóle do skutku. W końcu jednak udało się i razem z Krzyśkiem decydujemy się, że pójdziemy drogą przez Lodowego Konia. Tego dnia jedzie z nami jeszcze Olga, która jednak ma inne plany i udaje się do Doliny Staroleśnej. Dojazd na Słowację tradycyjnie w nocy. Z parkingu startujemy o godzinie 4.30 w świetle czołówek, żeby do Schroniska Téryego dotrzeć po 3 godzinach.

Obrazek

Tam robimy sobie przerwę na śniadanie. Po kilkunastu minutach ruszamy w dalszą drogę. W tym samym prawie czasie inne osoby ze schroniska robią podobnie. Widzimy jedną grupę kierującą się na Baranie Rogi. Z kolei "wycieczka" składająca się z ponad 10 osób zawędrowała, jak się później okazało na Mały Durny Szczyt. Ku naszemu szczęściu nasza droga na Ramię Lodowego i dalej na Lodowy Szczyt była już utorowana. Także nie pozostał nam nic innego jak skorzystać z założonego śladu. Pożądany zatem nim w głąb Doliny Pięciu Stawów Spiskich. Po pewnym czasie widzimy jeszcze jeden zespół przed nami, który tak samo jak my idzie na Lodowy Szczyt. Jak się później okazało był to zespół ze Śląska, z którym spotykamy się na Ramieniu Lodowego.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kilkadziesiąt metrów przed przełęczą zakładamy raki. Na przełęczy krótka przerwa wykorzystana na robienie zdjęć, jedzenie i odwiedzenie Lodowego Zwornika.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Krzysiek odwiedził go z kolei w drodze powrotnej. Po chwili ruszamy dalszą drogę, gdyż cel już niedaleko. Z kolei zespół ze Śląska zaczyna się właśnie szpejić przed wyruszenie na szczyt. Ledwo uszliśmy kilkanaście metrów. Gdy na grani niestabilny śnieg wyjeżdża mi i mam z nim mały poślizg. Chwila strachu w oczach Krzyśka, bo jakbym się nie złapał od razu wystających kamieni i nie wbił czekana to mogła być to dłuższa jazda. Zeszło sezonowe treningi nie poszły jednak na marne. Reakcja była prawidłowa na zaistniałą sytuację. Po krótkiej chwili na wyrównanie oddechu, idziemy dalej. Dochodzimy do Lodowego Konia, którego pomału i z respektem przechodzimy. Za nim mamy jeszcze kilka metrów trudności śnieżnych przy początkowym podejściu na wierzchołek z Końskiego Karbiku. Śnieg tego dnia nie był naszym sprzymierzeńcem. Paskudnie się po nim wychodzi do góry. Jednak dalej już było lepiej i po 6 godzinach podchodzenia meldujemy się na szczycie. I tak oto mamy kolejny szczyt zaliczony do Korony. Na szczycie chwila na fotografie i wpis do zeszytu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Widzimy, także jak zespół ze Śląska pokonuje Lodowego Konia. Po chwili odpoczynku ruszamy w drogę powrotną. Przez zejściem na Koński Karbik czekamy w dogodnym miejscu, żeby wyminąć się ze Ślązakami, którzy właśnie zaczynają podchodzić po tym paskudnym śniegu. Ponowie pokonujemy uważnie Lodowego Konia i już łatwym terenem, ale uważnie schodzimy na przełęcz. W między czasie mijamy kolejną dwójkę podążającą na szczyt. Tym razem są to Słowacy, z którymi chwila rozmowy i ruszamy dalej. Na przełęczy jedna z ostatnich chwil w słońcu i naładowanie akumulatorów przed zejściem. Po czym rozpoczynamy zejście do doliny, która już w większości w cieniu. Po drodze mijamy się jeszcze z trójką polaków. W trakcie schodzenia ukazują się nad doliną dwie paralotnie z silnikami. Pokrążyły nad doliną i wylądowali na Pośrednim Stawie Spiskim niedaleko schroniska. Oni to musieli mieć dopiero fajne widoki na okoliczne szczyty. Przechodząc koło schroniska widzimy maszyny zaparkowane na zamarzniętym stawie. Po chwili widzimy jak ponownie wystartowały i krążą nad doliną.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Gdy myślimy, że została nam już spokojna droga na parking. Okazuje się, że zejście ze Złotych Spadów nie będzie należeć do najprzyjemniejszych. Sporo miejsc zalodzonych i mocno wyślizganych, na których trzeba uważać, żeby się nie zrypać na koniec dnia. Udaje się nam ta sztuka i jednym kawałku docieramy do Schroniska Bilíka. Gdzie jesteśmy umówieni na spotkanie z Olgą. Po małym posileniu się i zagrzaniu ruszamy już razem na parking. Skąd o 17 wyruszamy w drogę powrotną do domu.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn gru 01, 2014 8:05 pm ]
Tytuł:  Re: Uzupełniamy Koronę czyli wejście na Lodowy Szczyt

super!
Lodowy ma swój klimat.

Autor:  zephyr [ Pn gru 01, 2014 8:47 pm ]
Tytuł:  Re: Uzupełniamy Koronę czyli wejście na Lodowy Szczyt

mieliście super widoki ;) Lodowy to piękny szczyt. Odwiedzę go pewno jeszcze nie raz ;)

Autor:  K_ [ Pn gru 01, 2014 9:33 pm ]
Tytuł:  Re: Uzupełniamy Koronę czyli wejście na Lodowy Szczyt

Nieźle Paweł, to ja dopiero powoli zabieram się za swoje zdjęcia, a Ty już masz je zrobione i jeszcze relacja :D
przyznam, że się jej nie spodziewałem tak szybko 8)

zephyr napisał(a):
mieliście super widoki

czekaliśmy na nie ponad pół roku, aż wreszcie siadło ;-)

Autor:  lxix [ Pn gru 01, 2014 9:39 pm ]
Tytuł:  Re: Uzupełniamy Koronę czyli wejście na Lodowy Szczyt

K_ napisał(a):
a Ty już masz je zrobione

Tylko kilka na szybko zrobiłem pod relację. Teraz przygotowuje pozostały set.

Autor:  m__s [ Wt gru 02, 2014 8:06 am ]
Tytuł:  Re: Uzupełniamy Koronę czyli wejście na Lodowy Szczyt

K_ napisał(a):
czekaliśmy na nie ponad pół roku, aż wreszcie siadło
zdania są podzielone 8)

:thumleft:

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/