Ktoś tu ostatnio wspominał, że im życie bliżej gór tym mniej w nich odwiedzin. Niniejszym podsumowaniem obalam ten mit.
15.02 Dolina KościeliskaSpacerek nad staw i z pętlą w wąwozie. Wklejam wszystkie zdjęcia jakie zrobiłem, czyli jedno.
30.03 Wielki KopieniecDługi czas ignorowana przeze mnie trasa, że niby nuda i takie sobie. Nic bardziej mylnego. Świetna półdniówka (meta na Rusinowej) i ładne widoki.
05.04 Starorobociański WierchPo raz nie wiem który, ale lubię na niego wracać. Pierwszy raz widzimy sie na biało, choć w dolinach już wiosna. Mało fot, więc wklejam tego co szedł przede mną.
21.04 Dolinki podkrakowskie, Będkowska, Kobylańska, Kluczwody, Bolechowicka Pierwszy raz wybrałem sie na taki obchód nie-rowerem. Nastawiłem się na dłuższy ale lajtowy spacer, jednak trochę mi to jaja wybrało.
Po drodze natknąłem się na makietę dol.Gąsienicowej.
03.05 Ciężkowice, Skalne MiastoDzieci nie za bardzo chcą biegać po górach od czasu jak im wybrałem jaja na Kończystym w zeszłym roku. Przesadziłem. Więc wracamy do punktu wyjścia i zaczynamy jeszcze raz, od takich
07.05 KościelecTak mam co roku - letni sezon otwieram zawsze wyskokiem na Kościelec
10.05 Czarny Staw GąsienicowyWycieczka grupowa z pracy, a dla mnie jedyna chyba okazja dojść nad staw, poleżeć godzinę i wrócić. Też fajnie.
14.06 GiewontNa wycieczce pracowej padł pomysł na nocny wyskok na Giewont, ale zachlaliśmy. Teraz nadrabiamy. 5 rano szczytowanie.
18-21.06 Beskid ŻywieckiRaz do roku staram się też nawiedzić kilkudniowo Beskidy. Tym razem marszruta z Rycerzowej, przez Pilsko, Miziową i do Babiej.
Coś wspaniałego.



[offtopik]
28.06-05.07 HelLetnie wczasy z dzieciarnią. Pośród wielu atrakcji - zamek w Malborku - z przewodnikiem. Czad, polecam.
13.07 JagnięcyOtwieram sezon słowacki z planem grutnownego przedeptania czego sie da. Na pierwszy rzut Jagnięcy, z trochę nadambitnym planem zrobienia jednocześnie Szerokiej Przełączy. Morderstwo, 15 godzin.
19.07 Rakuska CzubaTym razem lajtowo, Magistrala, bez pośpiechu. Sielanka kończy się w drodze powrotnej, w lesie. Partnerka łamie palec w prawej ręce. Gówniane potnięcie na kamieniu. Wycieczkę kończymy na Łazarza (pogotowie w Krakowie). Góry z głowy do jesieni. Nie wspominając o wszelkich czynnościach praworęcznych.
26.07 KrywańCo tu napisać. No klasyk. Chmury trochę psują ekstazę szczytową, ale i tak w gruncie rzeczy wycieczka bardzo udana.
02.08 KoprowyTym razem pogoda idealna. Długi relaks nad stawem, na szczycie tłok.
09.08 HrubyOdwet widokowy za Krywania. Arcywidoki. Dłuższa chwila na zupełnie pustym szczycie. Sam miód.
10.08 MogielicaKolejny wypad z dziećmi, idziemy dalej i wyżej - Mogielica. W ekipie kolejny zdobywca - Mati, lat 5. Całość trasy na własnych nogach. Powrót w ścianie deszczu. Koleś fason pierwsza klasa do końca.
15-17.08 BieszczadyHeh, wspomnienia, wspomnienia... Pod namiot w Bieszczady, jak onegdaj.
Na rozgrzewkę Caryńska, drugi dzień Krzemieniec, Rawki, Wetlińska. Ostatniego dnia Bukowe Berdo i Tarnica. Nie chciało sie wracać.


23.08 Lodowa Przeł.Dopiero teraz (znaczy w sierpniu) uświadomiłem sobie jak blisko gór mieszkam. W 5h od wyjścia z domu staję na Lodowej Przełęczy. No i czy to nie jest fajne?
30.08 Tatry ZachodnieKolejne echo pracowniczej wycieczki z maja. Planujemy z 3 chłopa przejście całych (polskich) Tatrów w 2-3 dni, od Chochołowskiej do M.Oka. Plan upada, ludzie się wykruszają, koniec końców robimy z kolegą jednodniówke od Rakonia po Ornak. Jeszcze lato, ale w górach pusto, cicho. Nie licząc węzła na Kończystym, tam gęsto.
06.09 Czerwona Ławka, czyli Lodowy StawW planie Ławka ale pod Terrym zastanawiamy sie robić (palec już zdrowy!) bo grube chmury zaległy a nie chce nam się iść w taką dupuwę bo i po co. Poszwędaliśmy się pod schroniskiem ze 2h i poszliśmy zobaczyc co dalej. Chmury się trochę rozeszły ale od dołu dowaliła taka masówka, że na Ławce regularny korek. Olaliśmy i poszliśmy nad Lodowym posiedzieć. Ławka nie ucieknie.
28.09 KończystaFajnie bo pustki w górach, pierwszy śnieżek. Na szczycie zimno jak skrvsn.
Na powrocie przyjemnie, letnio.
05.10 OsterwaGęste chmury w dolinach i na szcytach więc idziemy Magistralą, na której akurat słoneczko przypieka. Od Smokowca przez Batyżowiecki do Osterwy. W Popradskim chciliśmy złapać kolejkę co zakończyło się porażką więc wracamy okazją do Smokowca.
11.10 Kasprowy/LilioweChcieliśmy uderzyć na Zawory i Gładką ale halny urywa łeb u samych kolan.
W drodze na Kasprowy próbujemy swoich sił w "teście przewodnickim" - 60 min + wiek. Oblewam o 6 minut.
Posiedzieliśmy na Liliowym i poszliśmy na... Halnego do teatru.
19.10 Czerwona ŁawkaTym razem się udało, choć oblodzenia już niewąskie. Na powrocie lądowanie w krzakach przy próbie skrócenia drogi do Zbójnickiej, wracam potokiem na ukos. Schronisko zostaje w tyle.
24-26.12 ChochołowskaCzyli święta w górach. Schronisko nabite na maxa, ale w górach pustawo. Pierwszego dnia walczymy z zamiecią na Rakoniu, drugiego relaksujemy się pod Bobrowcem.

To był też rok, w którym miałem ogromną przyjemność poznać na żywca pierwsze osoby z FTG. I to nie byle kogo bo samych zacnych wspinaczy - Michała comba i Anię Kamzik (cukierki!!). Serdeczne dla Was pozdrowienia i podziękowania za wspólne wyjazdy, na razie samochodowe, a może kiedyś i górskie. To byłaby radość i zaszczyt.
Osobne słowa podziękowania dla kolejnej osoby - Marcina "xyz", który może jest mniej widoczny na forum, ale to człowiek o sporym doświadczeniu, morderczej kondycji i bogatym portfolio. Aż żal, że nie można tego wszystkiego, o czym rozmawialiśmy, przeczytać na forum. Zrobiliśmy razem Hrubego, Kończystą i mam nadzieję, że jeszcze skopiemy razem dupsko jakiemuś pagórowi.
Równiez moc podziękowań dla kilkudziecięciu innych osób (pewnie i tak tego nie przeczytają), które dołączyły do mojej prywatnej linii przewozowej na Słowację. To pozwoliło mi na radykalne obcięcie kosztów, czyli właściwie na tyle czasu spędzonego tam...
I na koniec trochę statystyki:
dni - ok 30
km w butach - prawie 500
a do 30 tysięcy w pionie zabrakło mi tyle:
