Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=17214
Strona 1 z 2

Autor:  kilerus [ Śr sty 28, 2015 12:53 am ]
Tytuł:  Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

To jak w tym kawale:
Facet rozróżnia trzy kolory: fajny, ch.jowy i pedalski.

Tym razem nie było fanie, ani ch.jowo, ale w dupę dało nam konkretnie. Żeby nie było sami się wyruchaliśmy (nie nawzajem jakby co).

Plan był żeby pojechać na Wesołej Zabawy do Moka, ale w miarę poprawiających się prognoz pogody snuliśmy plany niczym Kopacz w expose. Oczywiście żeby wszystko się zgadzało, rano we wtorek prognozy totalnie się zwaliły i zamiast wrócić do pierwotnego planu, to wybraliśmy najlżejszy (wydawaloby się wtedy) wariant naszych planów, skądinąd dalej szalony, czyli Filar Świnicy.

Już sam dojazd był mało optymistyczny. Pada, sporo pada.
Na miejscu spakowaliśmy plecaki i objuczeni niczym stare trzydziestoletnie cyganki ruszyliśmy na Halę.
Podejście to był jakiś mrok. Z jednej strony młody już nie jestem, z drugiej plecak waży więcej niż złoto Janukowicza. Człowiek wtedy zaczyna wątpić w sens tego hobby. To trzeba być nieźle poj.bany żeby z własnej nieprzymuszanej woli wstawać przed 2 w nocy, jechać dwie godziny samochodem i zapierd.lać kilkanascie godzin z ciężkim plecakiem po śniegu i z powrotem samochodem. To można by w sądzie grodzkim dawać jako karę za zajumanie batona w hipermarkecie. Mendy nabrałyby wtedy szacunku do czekolady!

Dojście trwało wieki. W innym przypadku to bym się cieszył, ale tym razem nie szliśmy od razu spać, tylko dymaliśmy dalej! A gdzie tam jeszcze pod ścianę?!

W schronisku zerkamy do książki: bida! Nikt nie robił ostatnio Filara.
- Będziemy pierwsi - powiedział Madness... Taaa...
Dziewiczy niczym krocze agiehowskiej dziewczyny Filar Świnicy zdobyty!!!

Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Jakoś tak w naszej polskiej rzeczywistości ten schemat się często powtarza.

Dobrze, że ze schroniska prowadziły ślady pod Świnicę, bo byśmy nie trafili... Tfu, bo by nas trafiło! Ja już raz Lukaszem_ szedłem na Filar Świnicy i jakoś tak pamiętałem, że wtedy wydawało mi sie to blisko, a okazało się jakąś totalną wyrypą. Zanim pojechaliśmy, zachodziłem w głowę jak to możliwe? Toż tam jest stosunkowo blisko. Najwyraźniej musiały mi się pomylić te stosunki, bo teraz szliśmy i szlismy i konca nie było widać. Pogoda się totalnie zwaliła, jak w prognozie podawali. Dobrze, że jak zawsze jedziemy i ma być tak na dwa razy babka wróżyła, to jest pewność, że będzie dupówa. Pogrążyło to nasze morale i trzeba było pójść po resztki rozumu do głowy.
- Idziemy na Załupę H - powiedziałem.
Nie było w sumie z czym dyskutować. Było już za późno, nie wydawało się by ściana oferowała dobre warunki, a pogoda była masakryczna.
Na szczęscie Załupa H jest blisko i bez problemów sobie tam podziabiemy...

Szło się całkiem przyjemnie. W końcu zaczęło się podejście pod Karb. Nogi mi do dupy właziły. Jednak zaczęło do nas dochodzić, że to nie Karb tylko jakaś przedprzełęcz, więc troszkę skorygowaliśmy kurs. Nagle trochę się przetarło i...
- Tam jest Kościelec!
Nie wiem jak się to stało ale idziemy w zupełnie innym kierunku. Doszedłem do wniosku, ze jesteśmy tuż pod Mylną Przełęczą i trzeba troszkę zejść. Trawersujemy zatem żeby dojść pod naszą Załupę.
Jak ja się cieszę, że wreszcie się skonczy to cholerne podejście! Zrzucam plecak i czuję ulgę jak podczas posiadówy na tronie po wigilii. Ale cóż ja patrzę? Ta Załupa kończy się po dwudziestu metrach. Jeszcze jakaś kosówka tam się chwieje. Chyba zaraz się popłaczę.
Madness proponuje sprawdzić GPSa w telefonie. Telefon pokazuje jakies brednie. Między nami, a masywem Kościelców jest staw. To niemożliwe! Człowiek jakby ufał tym dzisiejszym "cudom" techniki to by już dawno wylądował samochodem w jeziorze. Nie ma to jak niezawodny męski nos trapera. Kilkanaście lat doświadczenia w górach to nie byle w kaszę dmuchał.

I znowu pod górę! Już na kolanach idę. Gdzie my do cholery jesteśmy? Bo z pewnością nie w Kaliszu! Po tysiącach kobiet co to mają zawód na świeżym powietrzu wyłażę na szczyt. Tak, na szczyt! Szczyt Pojezierza. Zdobywam najwyższą kopę w dolinie, a przede mną jest ściana Kościelców i w dole staw. Jeb.ny GPS miał rację! Zaczęły mi się przypominać nasze wycieczki w poszukiwaniu pewnej drogi.

Droga nieco trudna i nieco zawikłana. Czas dojścia na przełączkę 3 lata.

Co było robić? Można było wywalić się na śniegu i zamówić telepizze albo zejść do stawu i wypruć flaki podchodząc pod Załupę H. Zgadnijcie co wybraliśmy? Tak... Nie jesteśmy normalni.

A cóż to było za podejście? Przypomniałem sobie znowu czemu tak bardzo nie lubię zimy. W sumie to wiosny, lata i jesieni też nie lubię. Najbardziej to lubię mieć fajne zdjęcia i kolejny wiersz w excelu.

Obrazek

W Zalupie widać niezła polewę lodową. Madness nie chce próbować bo wygląda to niezachęcająco i zostaje nam plan C, czyli zrobienie Koscielca od Przełęczy Koscielcowej. Ja chcę ładować... Przeczuwam, że kolejne podejście planu C będzie ciągnęło jak rozliczanie stadionu narodowego.

Jednak Kościelec...

Faktycznie podejście to jakaś miazga. Madness zaczyna rzucać kijkami.
- Pierd.le idę na piwo!
Nie odzywam się. Przełecz wydaje się blisko. Wolałbym cokolwiek zrobić, bo tak to wrócę tylko i będzie wkvrw! Ja jestem z tych co to samo obcowanie z naszymi Taterkami im nie wystarczy. Nie po to dzwigam plecak ważący połowę mojej wagi żeby połazić po Pojezierzu i zejść do samochodu.

Drzemy do góry. Zaczyna mi się przypominać Śnieżna. Jedyny plus z tego, że pewnie kondycja trochę skoczy. W sumie co z tego, jak kolejny raz pewnie pojadę za dwa miesiące?
Pojawiają się pomysły typu:
- Wchodzimy na przełęcz i spadamy na piwo...

Na szczęście wyłazimy w końcu na przełęcz i pokazują się widoki. Mimo, że ten rejon nie jest najlepszym miejscem widokowym, to jednak humory się poprawiają. I tak po dziewięciu i pół godziny od samochodu zaczynamy naszą drogę! Gdyby mi to wcześniej ktoś powiedział to pewnie prędzej uwierzyłbym w Zieloną Wyspę Tuska.

Ta gran to dwójka i pamiętam, że jest to latem totalny pikuś. Dlatego też byłem przekonany, że będzie to pro forma... Do póki nie zobaczyłem tego z przełęczy. Tam prawie nie ma śniegu.

Zaczyna Madness. Początek idzie sprawnie, ale dochodzi do jakiejś płyty i robi się mrok. Widać, że jest tam nieźle. Schodzi prawie pięćdziesiąt metrów liny i idę ja.

Obrazek

Totalny drytooling. Droga w lecie jest pierdnięciem pawiana, ale teraz zimą nabiera charakteru. Nie ma co. Jest to piękny kawałek wspinania. Idę sporo na rekach. O dziwo rękawice posklejane szarą taśmą i super glue dają mi świetny chwyt. Moje monopointy dają też radę. Dochodzę do problematycznej płyty. Nie bardzo wiem jak to ugryźć. Daruję sobię czekany i robię ją na samych rękach.

Kolejny wyciąg prowadzę ja. Początek jest mocny. Mały trawersik. Gdybym nie wiedział, że to II to bym temu dał spokojnie IV. Jak widać takie skalne drogi zimą mogą dać nieźle popalić. Byle do szczytu. A na szczycie - lachonarium i lans jak się patrzy.
- Możemy sobie zrobić z panem zdjęcie?
- A nie boi sie pan tak wspinać zimą?

Taaaa jaaaasne... Nikogo nie było. Co za pech!


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na szczycie jesteśmy już dość późno, ale i tak jeszcze zostało nam trochę czasu przed zachodem słońce.

Jesteśmy tak styrani, że już samo zejście z Kościelca wydaje nam się w dwóch miejscach nieco trudne.
Dochodzę do przełęczy i nie byłbym sobą gdybym nie skorzystał z okazji zrobienia mega dupozjazdu. Jak ja dawno tego nie robiłem! Ten chłód na pośladkach i wiatr we włosach! Kto nie robił dupozjazdu w górach to tak jakby jeździł tirem i w lesie zatrzymywał się tylko żeby nazbierać grzybów.

Dalej było całkiem przyjemne zejście do schroniska i mniej przyjemne zejście Jaworzynką do Kuźnic.

I to w sumie tyle tej gejowskiej wycieczki. No może nie tyle, bo jeszcze dwa dni później czułem się jakbym zasnął w urzędzie miasta Słupska.

Autor:  velka [ Śr sty 28, 2015 7:29 am ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

jak zawsze genialny tekst :oklaski:

Autor:  semow [ Śr sty 28, 2015 8:23 am ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

Prawdziwa męska przygoda!

Autor:  Madness [ Śr sty 28, 2015 8:41 am ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

Dawno się tak dobrze nie bawiłem czytając relację, banan z twarzy szybko mi nie zejdzie :)
Ta polonistka to chyba dalej za Tobą płacze ;)

Autor:  piomic [ Śr sty 28, 2015 8:52 am ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

No, nareszcie...

Autor:  _Sokrates_ [ Śr sty 28, 2015 9:49 am ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

Świetnie napisane! :brawo:

Autor:  Endrju BB [ Śr sty 28, 2015 10:02 am ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

Taką długą trasą mało kto na Kościelec wychodzi także szacun :)
A sama relacja świetna, lubię taki humor :)

Autor:  Krabul [ Śr sty 28, 2015 10:21 am ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

Kiler w swoim najlepszym stylu, dzięki za porządną dawkę dobrego humoru.
kilerus napisał(a):
To trzeba być nieźle poj.bany żeby z własnej nieprzymuszanej woli wstawać przed 2 w nocy, jechać dwie godziny samochodem i zapierd.lać kilkanascie godzin z ciężkim plecakiem po śniegu i z powrotem samochodem. To można by w sądzie grodzkim dawać jako karę za zajumanie batona w hipermarkecie. Mendy nabrałyby wtedy szacunku do czekolady!
Chyba sobie w stopkę wrzucę.

Autor:  piomic [ Śr sty 28, 2015 11:01 am ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

kilerus napisał(a):
Obrazek

Ta gęba jeszcze w dodatku w tym smurfowym kapturku wygląda wypisz-wymaluj jak pewna Szuja w Sabaudii. Tylko tamten trzymał piwo.

Autor:  m__s [ Śr sty 28, 2015 11:19 am ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

Jak czytam Twoje przemyślenia odnośnie tego "co my tu motyla noga robimy" to prawie jakbym słyszał samego siebie 8)

Dobra akcja. Tyle h podejścia pod ścianę, grubo! :salut: :salut:

Autor:  kilerus [ Śr sty 28, 2015 12:10 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

Wy tu hahaha, a nam tam do smiechu nie było. ;)

Madness napisał(a):
Ta polonistka to chyba dalej za Tobą płacze ;)


Ja bym wolał jej tego nie pokazywać ;)

Autor:  Ivona [ Śr sty 28, 2015 12:38 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

A mi się z lata kojarzy,że tam w piz...u było daleko pod Filar. Chociaż może to dlatego,że nie pałam miłością do Hali :mrgreen:

Tekst-miazga i kopalnia cytatów :D

Mrok na Hali tej zimy popularny http://brytan.com.pl/serce-na-hali/.
Jak widać, można? Można,z resztą wszędzie..

Autor:  rumpel [ Śr sty 28, 2015 2:46 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

A kiedy dokładnie to było? Bo może jest szansa, że się gdzieś widzieliśmy ;P

Wycieczka jak zawsze godna :-)

pzdr

Autor:  kilerus [ Śr sty 28, 2015 2:49 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

W środę. Tydzien temu.

Autor:  rumpel [ Śr sty 28, 2015 2:57 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

A to nie, ja bylem w sobote

pzdr

Autor:  kilerus [ Śr sty 28, 2015 4:11 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

Co robiłeś?

Autor:  rumpel [ Śr sty 28, 2015 4:15 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

A nic takiego, robilimy jakis "wlasny" wariant na Czubie ;-)

Autor:  kilerus [ Śr sty 28, 2015 6:34 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

Oj Twoje warianty ;)

Autor:  Monia Kręcona [ Śr sty 28, 2015 7:47 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

:oklaski: relacja ze świetnym żartem - tego mi było trzeba :D dzięki za poprawę humoru!

Autor:  Kyjo [ Śr sty 28, 2015 8:25 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

kilerus napisał(a):
lachonarium i lans jak się patrzy.
- Możemy sobie zrobić z panem zdjęcie?
- A nie boi sie pan tak wspinać zimą?

Taaaa jaaaasne... Nikogo nie było. Co za pech!

tutaj za to fanek nie brakuje ;)

Autor:  Jacek [ Śr sty 28, 2015 9:05 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

kilerus I o to chodzi, i o to chodzi!
Mega fajna akcja Wam wyszła.

piomic napisał(a):
Ta gęba jeszcze w dodatku w tym smurfowym kapturku wygląda wypisz-wymaluj jak pewna Szuja w Sabaudii. Tylko tamten trzymał piwo.

Jeśli dobrze kombinuję i masz na tego Gada bielskiego to faktycznie profil jest.

Autor:  krank1 [ Śr sty 28, 2015 9:48 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

No nie ma co się rozpisywać, masz gadane :mrgreen:
akcja fajna :thumright:

Autor:  kefir [ Śr sty 28, 2015 10:10 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

Czytało się zajebiście, foty super, pierwsza relacja którą pokazałem Norbertowi, ale na razie sra na to wszystko :lol:

Autor:  rumpel [ Śr sty 28, 2015 10:35 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

kilerus napisał(a):
Oj Twoje warianty ;)


kilka mam jeszcze w zanadrzu, jak bys tylko byl chetny to daj znac :P

pzdr

Autor:  kefir [ Śr sty 28, 2015 10:38 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

Tak swoją drogą, to chyba połowę relacji można skopiować do "złotych ust" :lol:
I jak to dzisiaj w Wawie mówili: "Robert na prezydenta Słupska, mieszkańcy szykujcie swoje..." Na końcu nie mogli znaleźć rymu :eye:

Autor:  kilerus [ Śr sty 28, 2015 10:53 pm ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

rumpel napisał(a):
kilka mam jeszcze w zanadrzu, jak bys tylko byl chetny to daj znac :P


W tygodniu jakby co... Będę pamiętał.

kefir napisał(a):
pierwsza relacja którą pokazałem Norbertowi, ale na razie sra na to wszystko :lol:


Mój młody też ma podobne zdanie, ale wierzę, że za rok już będzie trzymał ze mną sztamę, a nie z matką ;)

Autor:  Rohu [ Cz sty 29, 2015 12:49 am ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

Aż się łezka w oku zakręciła. Relacja prawie jak za starych dobrych czasów. :cry:

Autor:  piomic [ Cz sty 29, 2015 6:30 am ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

O, nawet Rohu się wskrzesił z tej okazji... Właściwy kierunek, tak trzymać to może jeszcze Luka powstanie z otchłani.

Jacek napisał(a):
Gada bielskiego
Raczej tyskiego (Kasiek ma dowody wizualne), bielskiego nie znam osobliwie.

Autor:  kilerus [ Cz sty 29, 2015 10:16 am ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

Rohu napisał(a):
Aż się łezka w oku zakręciła. Relacja prawie jak za starych dobrych czasów. :cry:


Rzuć pieluchy i odkurz quarki.

Autor:  Madness [ Cz sty 29, 2015 10:22 am ]
Tytuł:  Re: Kościelnego od tyłu zamiast Świnię pod grzbiecie

29.01.2015 - czyżby to przełomowa data? ;)
Witaj Rohu!!

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/