Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Ferie z dzieciakami i Grześ z dronem
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=17274
Strona 1 z 1

Autor:  krank1 [ Śr lut 11, 2015 1:06 am ]
Tytuł:  Ferie z dzieciakami i Grześ z dronem

Wylogowało mnie i pół tekstu poszło się ... Ostatnio chyba tyle od siebie dałem na maturze :) Cóż, cały wstęp z ferii i perypetie związane z uzyskaniem przepustki oraz żarty i pytania znajomych w stylu: a po co tam idziesz? jeszcze gdzie spadniesz! zobaczysz, zgubisz tego drona! o lawinach nie wspomnę - wpadły w otchłań internetu.
Z przebiegu drogi nie ma się co rozpisywać bo każdy chyba zwiedził Chochołowską, a podejście na Grzesia do spektakularnych nie należy. Wycieczka w ogóle lajtowa, bo szlak dobrze przetarty i za bardzo nie byłoby tu o czym pisać gdyby nie przygoda z dronem. Około południa docieramy z Rzymkiem na Grzesia. Na szczycie do zjazdu szykuje się grupka francuskich skiturowców. Trochę dmucha, ale nie po to taszczyłem tu tego klamota i zapasowy akumulator żeby go teraz nie włączyć - myślę sobie. Wszyscy Francuzi odjechali już na dół, tylko jeden miał problem z zamocowaniem fok do nart. Korzystając z okazji w pośpiechu zacząłem wyciągać elementy drona z plecaka aby nagrać gościa jak zjeżdża. Był już praktycznie gotów do zjazdu kiedy ja przykręcałem śmigiełka. Zainteresował się trochę co dało mi dodatkowe dwie minutki. Chyba wiedział co chcę zrobić bo cierpliwie czekał aż uruchomię silniczki. W końcu kamerka uniosła się w powietrze a Francuz zaczął zjazd. Po kilku sekundach, silny podmuch wiatru zaczął porywać drona. Szybko zleciałem nim na dół i zdawało się że już sytuacja jest opanowana, kiedy latajło zostało po woli przepchnięte na południową stronę Grzesia. Wtedy wiatr nasilił się i urządzenie oddalało się z zawrotną prędkością. Oceniając chłodno sytuację wiedziałem że nie ma już najmniejszych szans na jego ściągnięcie. W te kilka sekund przez myśl przeszła mi masa myśli. Jeszcze nigdy w taki sposób nie oddalało się ode mnie kilka tys zł, fajne filmy z wycieczki a jednocześnie przybliżało się widmo Szafy i siostry mówiących: a nie mówiłem! po coś tam szedł! - to było najgorsze :mrgreen: Tylko Rzymek rozumiał co czuję bo wiatr gnał również jego fotki i kilka filmików - marne pocieszenie ale nie byłem sam. Gdy drona straciliśmy już z oczu podjąłem decyzję o akcji ratunkowej :!: To już bardziej dla czystego sumienia, aby po powrocie nic sobie nie zarzucić. Wiedziałem że to szukanie igły w stogu siana, tym bardziej, że to ustrojstwo jest koloru białego. Dron prawdopodobnie rozbił się na Długiej Łące. Do Przełęczy Łuczniańskiej było tylko kilka minut bo szlak na Rakoń również był przedeptany. Stamtąd jednak szacowałem spacer w białym puchu na kilka godzin których nie mieliśmy, jednak chciałem spróbować. Kiedy pakowaliśmy plecaki, Rzymek krzyknął - słyszę go! Rozejrzeliśmy się i faktycznie dron mozolnie walczył z wiatrem lecąc prawie w naszym kierunku jednak od zachodniej strony. Po wyłączeniu pilota program uniósł drona 20m powyżej punktu startu gdzie wiatr prawdopodobnie był słabszy. Już szykowałem pilota aby na nowo się podłączyć, bo w automacie śmigiełka pracują na 30%, kiedy dron zaczął pikować w dół. Zerwałem się do biegu aby oblukać gdzie spadnie. Szło mi całkiem nieźle dopóki nie zacząłem zapadać się po kolana a następnie po pas. Mój gadżet znowu zniknął mi z oczu ale miałem nadzieję że jak dotrę do przełamania zbocza za którym się schował szybko go odnajdę. Nic bardziej mylnego. Co rusz buty plątały mi się w kosówkach, a gdy na nie nie trafiałem to wpadałem w śnieg po pachy. Przeszedłem tak kawałek drogi, gdy jakieś 100m dalej w końcu go dojrzałem po mrugającym światełku. Gdyby nie ono dron zlałby się z górą jak kameleon. Te 100m szedłbym w takim tępie wieczność. Położyłem się więc na plecach i zjechałem w dół z pełną świadomością, że z powrotem mogę iść dwie wieczności. Decyzję taką podjąłem po części pod wpływem forumowej sentencji o zdupczeniu i myśleniu :mrgreen: Po chili byłem na dole. Przymocowałem drona na plecy i zacząłem mozolną wspinaczkę. Po kilku minutach ruszyłem może z półtora metra kopiąc się w śniegu i szukając kosówek. Wtedy przypomniała mi się moja żona mówiąca "Tylko wróć na 17, bo jedziemy z dzieciakami na kulig i ognisko". Pomyślałem, że w takim tempie do 17 to ja dopiero nawiąże kontakt słuchowy z Rzymkiem o ile ten wcześniej nie wezwie TOPRu. Próbując różnych technik najlepsze okazało się raczkowanie na przedramieniach z 3 kończynami w podparciu. Po kilkudziesięciu minutach udało mi się doczłapać na górę. Kamerka działała choć była bez zabodowy, silniki drona i gimbal zamarzły na amen. Po zejściu do schroniska lód się roztopił i udało się uruchomić latajło. Dobrze, że miałem dodatkowy akumulator to jeszcze zrobiłem kilka fajnych ujęć po drodze. Dałem radę dojechać na 17 do bazy ale cała ekipa już wychodziła na kulig, który jednak mnie ominął :(

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Filmik z wycieczki na Grzesia do oklepango ze wszystkich już stron Sail:


Drugi filmik z całego wypadu. W końcowym zestawieniu wszystkich narciarskich gleb jakie udało się zarejestrować również gleba drona ;)

Autor:  kilerus [ Śr lut 11, 2015 12:00 pm ]
Tytuł:  Re: Ferie z dzieciakami i Grześ z dronem

Faktycznie fajnie zmontowane.

Autor:  grubyilysy [ Śr lut 11, 2015 8:02 pm ]
Tytuł:  Re: Ferie z dzieciakami i Grześ z dronem

Krank, też byłem tam na feriach pod koniec stycznia, konkretnie w Murzasichlu na Budzowej.
Jak zobaczyłem te snowtuby z Murzasichla to mi się buzia uśmiechnęła. :)
Dawno myślałem o napisaniu jakiejś relacji opisującej klimaty z tych współczesnych rodzinnych wyjazdów podhalańskich (Murzasichle, Małe Ciche, stoki w Białce i okolicach, Termy...) ale jakoś zabrakło mi zapału.

Dobrze kiedyś ktoś napisał: "Zakopane stacza się po równi pochyłej". Klimatem zimowym Bukowina i okolice już są o dwie długości z przodu.

Drugi film - zajebisty.

Autor:  krank1 [ Cz lut 12, 2015 6:33 pm ]
Tytuł:  Re: Ferie z dzieciakami i Grześ z dronem

Dzięki! Fajnie, że się to podoba komuś z zewnątrz bo znaczy, że jako tako oddaje klimat takiego rodzinno-kumpelskiego wypadu. Trochę szkoda, że było tak mało słońca. Jednak te miniaturowe kamerki potrzebują dużo światła aby obraz dobrze wyglądał. Z takich amatorskich nagrań w pochmurne dni gdy kamerka jest wciąż w ruchu trudno wybrać potem ciekawe scenki w miarę przyzwoitej jakości.

Autor:  Michu0101 [ Cz lut 12, 2015 7:25 pm ]
Tytuł:  Re: Ferie z dzieciakami i Grześ z dronem

Dobra robota Krank. Marnujesz się chłopie ;) Osobiście mnie właśnie pociągają wszelkiego rodzaju kompilacje i filmiki. Zdaje sobie sprawę, że wymaga to wysiłku i czasu, ale warto. Dzięki krank za wrzucenie filmików !!! Czekam na kolejne!

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pt lut 13, 2015 7:04 pm ]
Tytuł:  Re: Ferie z dzieciakami i Grześ z dronem

normalnie spilbergo almodowaro tarantino :bom:

Autor:  Kyjo [ N lut 15, 2015 7:13 pm ]
Tytuł:  Re: Ferie z dzieciakami i Grześ z dronem

Filmiki super, ale z dronem toś nie poszalał. Czytając relację od razu skojarzyło mi się to:



;)

Autor:  batmik [ Wt lut 17, 2015 9:22 pm ]
Tytuł:  Re: Ferie z dzieciakami i Grześ z dronem

Za filmiki piątka z plusem. Za dzieciaki szóstka :)

Autor:  krank1 [ Pn lut 23, 2015 5:52 pm ]
Tytuł:  Re: Ferie z dzieciakami i Grześ z dronem

Michu0101 napisał(a):
Marnujesz się

bez przesady, choć włożyłem w to sporo czasu to filmiki pozostają nadal na poziomie amatorskim

prof.Kiełbasa napisał(a):
spilbergo almodowaro tarantino

no tak, jak bym miał ciut lepszych statystów to dziś nie mówiłoby się o "Idzie" :mrgreen:

Kyjo napisał(a):
Czytając relację od razu skojarzyło mi się to:

wyglądało podobnie ale moja mina już zupełnie inna niż Siary:
Obrazek

batmik napisał(a):
Za dzieciaki szóstka

:D dzięki :D

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/