Po kilku Beskidzkich wycieczkach w końcu udało nam się wybrać w Tatry
Za cel obraliśmy szczyt, który zaciekawił mnie już zeszłej zimy. Z parkingu w Szczyrbskim Plesie wyruszamy ok. 6.30 i po niecałej godzinie jesteśmy w schronisku. Wchodzimy do środka aby trochę się zagrzać oraz zjeść śniadanie. Ludzi dosyć sporo. Po kilku minutach wyruszamy i kierujemy się w stronę Dol. Złomisk. Po skręceniu ze szlaku wariantów jest sporo. Większość śladów prowadzi po skiturach. My niestety z buta więc czasem się zapadamy. Po ok. 1:30 jesteśmy w Złomiskiej Zatoce 
Żłobisty Szczyt kusi
może następnej zimy 
W promieniach porannego słońca ubieramy szpej i zaczynamy podejście na Złomiską Przełączkę. Najpierw z lewej strony żlebu pod skałki po czym w prawo lekkim trawersem. Śniegu sporo ale ogólnie warunki stosunkowo dobre. Żleb w niektórych miejscach ma ok. 50 stopni nachylenia.
Po kilkudziesięciu minutach jesteśmy na przełęczy. Ukazuje nam się piękny widok na Popradzką Grań oraz Grań Baszt
Wiążemy się liną i wchodzimy na północną grań. Po kilku metrach od przełęczy robię czujny trawers na jej grzbiet po czym z lewej strony grani stromym kopnym śniegiem robimy trawers na małą przełączkę. Następnie obchodzimy grań z prawej strony po półkach po czym znów wchodzimy na jej ostrze i po kilku metrach jesteśmy na szczycie
Nareszcie jesteśmy w słońcu i od razu robi się bardzo ciepło. Widok ze szczytu jest fantastyczny, ponieważ szczyt ten leży w centrum doliny
Robimy sobie dłuższy odpoczynek i schodzimy do Złomiskiej Zatoki tą samą drogą. Oczywiście na dół schodzi się dużo szybciej i po niecałych 30 minutach możemy z siebie zrzucić szpej 
Złomiska T. ładnie się prezentuje z drogi asfaltowej do schroniska
Im niżej tym coraz cieplej więc nie ociągając się szybko schodzimy do schroniska. Po drodze robimy krótki odpoczynek w schronisku i ok. 14stej jesteśmy na parkingu. Wycieczka bardzo nam się podobała
Szkoda tylko, że grań była tak krótka.
