Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Dziesiąta rocznica
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=17373
Strona 1 z 1

Autor:  Vespa [ So kwi 04, 2015 4:32 pm ]
Tytuł:  Dziesiąta rocznica

Drugiego kwietnia stuknęła nam dekada bycia razem. Trzeba było jakoś to uczcić.

Miało być: romantyzm, etos, pustkowie i takie tam. No więc Mazio wymyślił że zrobimy coś takiego:

Obrazek

Kobyła rozbita na dwa dni: pierwszego 14 km do bothy i nocleg, drugiego dwa munrosy i powrót, czyli 24 km. Oczywiście z worami: heavy & slow.

Pogoda miała być słaba ale te dwa munro na zapyziałym zadupiu zrobić i tak trzeba, a poza tym wspomniany romantyzm i etos. No to pojechaliśmy.

Obrazek

Obrazek

Droga do bothy, które naprawdę stoi w środku niczego:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Bothy to nie te luksusy po lewej (cottage do wynajęcia), tylko nieodległa chałupinka.

Obrazek

Obrazek

Ale kiedy rozpaliliśmy w kominku romantyzmo-etos zaczął być taki, że nawet kibel spłukiwany wodą ze strumyka nie był w stanie go zniweczyć!

Obrazek

Obrazek

Rano pogoda tak słaba jak zapowiadano, ale morale wysokie.

Obrazek

Otoczenie Loch Calavie wynosi definicję słowa "zadupie" w całkiem nowy wymiar:

Obrazek

Obrazek

A potem dwa munrosy zdobywanie w zimnie, deszczu (najpierw), deszczu ze śniegiem (potem), pizgawicy oraz przepadającym śniegu. Plus zero widoczności i świrujący GPS. Ten świrujący GPS okazał się główną przyczyną naszej mizerii, bo co chwila sprawdzając czy dobrze idziemy wlekliśmy się noga za nogą. Ale nie mogliśmy ryzykować zejścia jakieś hektary od bothy, czy w ogóle do złej doliny - i tak byliśmy bardzo daleko od cywilizacji. Miałam natarczywe a rozkoszne wizje mielonki od której wszak dzieliło mnie jedynie płótno plecaka - ale było za zimno na babranie się z puszkami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Do bothy dowlekliśmy się w stanie dość zmemłanym, a po krótkiej regeneracji czekało nas jeszcze czternaście kilometrów do samochodu.

Przemoczeni, obolali, kontuzjowani (to Mazio), zakatarzeni (to ja), z nogami zmasakrowanymi marszem w scarpach po drodze a potem po asfalcie, marzący jedynie o tym żeby zrzucić już te wory, do samochodu dowlekliśmy się na 22. Powrót do domu - 02.15. Tym razem udało się nie zabić żadnego jelenia.

Misja została zakończona w 100% pozytywnie - nasza dziesiąta rocznica na pewno pozostanie na długo w naszej pamięci! :D

Autor:  piomic [ So kwi 04, 2015 5:36 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Yes, yes, yes!!!
To tu jest ten domek?
http://goo.gl/maps/RuDpw
Widzę, że pogoda nie pozwoliła Wam podziwiać widoków na Loch Monar po drugiej stronie grani.

Autor:  Vespa [ So kwi 04, 2015 5:56 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Ano widoków nie było żadnych, na jakąkolwiek stronę. Ale w tym rejonie (Loch Monar i Loch Mullardoch) jest trochę munrosów, więc wrócimy na pewno, może w lepszych warunkach. Bo powiem Ci że nas naprawdę nieźle wytrzepało, dla mnie najgorszy był ten wór a konkretnie system nośny który non stop się luzował i dziś mnie napieprzają plecy i ramiona :eye:

piomic napisał(a):
To tu jest ten domek?
http://goo.gl/maps/RuDpw


Tak, tak!

Autor:  piomic [ So kwi 04, 2015 5:58 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Jak patrzę na mapę to następna grań na północ ma ponad 1000.

Autor:  anninred [ So kwi 04, 2015 5:59 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Vespa - wiesz, wspaniale piszesz! :)

Autor:  piomic [ So kwi 04, 2015 6:06 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Pisze nieźle ale to nic przy tym jak opowiada. Doskonale wkręca się w temat, sama przyjemność słuchać.

Vespa, miejscowość startowa: dobrze pamiętam dojazd - droga i tory na wąskim pasku równego między wodą a ścianą?

Autor:  Vespa [ So kwi 04, 2015 6:07 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Annired, miło mi tym bardziej że pierwszą wersję wysłało mi w kosmos i drugą już walnęłam siłą rozpędu ;D

Piomic, w kwestii topografii Szkocji (ogólnie Wysp) ta strona jest genialna, obczaj jeśli nie znasz: http://wtp2.appspot.com/wheresthepath.htm
Jedyny mankament że ma dzienny limit użytkowników i kiedy zostanie przekroczony mapy nie ładują się.

Autor:  Vespa [ So kwi 04, 2015 6:12 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

piomic napisał(a):
Vespa, miejscowość startowa: dobrze pamiętam dojazd - droga i tory na wąskim pasku równego między wodą a ścianą?


Opis się zgadza, choć nie pamiętam czy przejeżdżaliście tamtędy na Skye czy w odwrotnym kierunku?

Autor:  piomic [ So kwi 04, 2015 6:38 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Na północ ze Skye, w drodze do Shieldaig i Torridonu.

Autor:  lxix [ So kwi 04, 2015 6:47 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Super relacja.

ps. mapa z linku też rewelacja. Są też tatry i inne tereny :D

Autor:  grubyilysy [ So kwi 04, 2015 10:12 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Zajebisty klimat.

Autor:  felek89 [ So kwi 04, 2015 11:49 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

NIe wazna pogoda, nie wazne gdzie spanie wazne ze kimat tego miejsca czuc nawet do mnie :lol:

Autor:  anninred [ N kwi 05, 2015 12:24 am ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

No i tak tego - najlepszego Wam z okazji 10 rocznicy! :)

Autor:  batmik [ N kwi 05, 2015 7:06 am ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

anninred napisał(a):
Vespa - wiesz, wspaniale piszesz! :)

To prawda. Vespa ma rzeczywiście bardzo luźne pióro.

Super klimaty tam macie. A przy okazji wszystkiego najlepszego na kolejne dekady :)

Autor:  kefir [ N kwi 05, 2015 7:28 am ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Heavy & slow to najlepszy górski styl, a jak zobaczyłem Waszą pogodę od razu mi się przypomniała GTZ :mrgreen:
Takie rocznice to ja rozumiem 8)

Autor:  piomic [ N kwi 05, 2015 7:46 am ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Vespa napisał(a):
Otoczenie Loch Calavie wynosi definicję słowa "zadupie" w całkiem nowy wymiar:
Spotkaliście wogóle kogokolwiek od zejścia z asfaltu? Bo jakoś mi się nie wydaje żeby ta okolica była masowo odwiedzana... Latem może barany ale zimą możnaby tam chyba tydzień siedzieć i żywej duszy nie zobaczyć

Autor:  Mazio [ N kwi 05, 2015 8:42 am ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Tak, pierwszego dnia powracającą z bothy kobietę, której śladem szliśmy potem na oba szczyty. Ta cholera ważyła niewiele więcej niż wypasiony motyl i na stromym polu śnieżnym, przed drugim munrosem, zapadałem się czasem w jej "gniotki" po pachwiny. Ciężkie jest życie górskiego hipopotama. Ale to nie był jeszcze finał dramatu - finałem były ostatnie trzy kilometry drogi do samochodu. Obie nogi w pęcherzach na dolnej części stóp i obolałe paluchy. Odparzone w stopniu niewyobrażalnym od całodziennej wilgoci pachwiny. Energia grubo poniżej czerwonego na skali i samopoczucie osiemdziesięciolatka, któremu ukradli balkonik. Długość kroku ledwo przekraczała rozmiar stopy. Dar suchej bułki, która cudownym sposobem postawiła mnie na nogi w ciągu pięciu sekund, a starczyła prawie do ostatniej prostej. I ta myśl: musisz dojść, bo jeśli nie, to co? Nie wiem czy to był zły dzień, czy też efekt tej trasy, ale widok samochodu, majaczący w ciemnościach, przywitałem jak papież asfalt lotniska: na czworakach i z miłosną pokorą. Też nie zapomnę tej rocznicy: ja, Ona i Natura, która jak zwykle zerżnęła nas w rzycie bez mydła.

Autor:  anninred [ N kwi 05, 2015 7:18 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Mazio - ściany mi w pracy zabraknie:)
Na cytaty! :lol:

Jeden wisi od 3 laty chyba - o miłości do gór. Te teraz też niezłe!
Ale jakby było łatwo - to chyba by było.... dziwnie, nie?

Autor:  piomic [ N kwi 05, 2015 11:53 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Mazio napisał(a):
Energia grubo poniżej czerwonego na skali i samopoczucie osiemdziesięciolatka, któremu ukradli balkonik.
Witaj w klubie. :mrgreen:
Kiedy ostatnio systematycznie się ruszałeś? Kondycja nie znosi przerwy.

Edit: kiedy napisałem pierwszą linię odpowiedzi automat androida (jak zawsze) podpowiedział mi następne słowo. Do wyboru Nepal i Przeraża. Chyba nie rozumiem tej logiki...

Autor:  krank1 [ Pn kwi 06, 2015 7:47 am ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Wycieczka wycieczką, kondycja kondycją, murowy murami... (to a propo reakcji androida na munrosy w polskim słowniku)
Ja przede wszystkim gratuluję dekady! :thumright:

Autor:  Mazio [ Pn kwi 06, 2015 9:55 am ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

piomic napisał(a):
Mazio napisał(a):
Energia grubo poniżej czerwonego na skali i samopoczucie osiemdziesięciolatka, któremu ukradli balkonik.
Witaj w klubie. :mrgreen:
Kiedy ostatnio systematycznie się ruszałeś? Kondycja nie znosi przerwy.

Edit: kiedy napisałem pierwszą linię odpowiedzi automat androida (jak zawsze) podpowiedział mi następne słowo. Do wyboru Nepal i Przeraża. Chyba nie rozumiem tej logiki...


Pływam 3x w tygodniu po 1.5km bez przerwy, raz w tygodniu gram w piłkę z kolegami w pracy przez godzinę, aż do wyplucia płuc i tak już od dwóch miesięcy. W górach mieliśmy półroczną przerwę, ale to było drugie po niej wyjście. Wydawało mi się, że to coś powinno dać...

anninred, krank1 - :)

Autor:  piomic [ Pn kwi 06, 2015 11:07 am ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

No powinno... [brutal_mode] i 20 lat temu z pewnością by wystarczyło [/brutal_mode] ale widać na dziś to za mało. Sam się na tym łapię że już muszę brać pod uwagę jakiś dziwny mnożnik przy ocenie wydolności.

Autor:  grubyilysy [ Pn kwi 06, 2015 11:12 am ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Polecam patent jaki podpowiedział mi Zombi:

www.fitnessblender.com/

To działa.
Ja najbardziej lubię to robić z Kelly... :oops:

Autor:  Mazio [ Pn kwi 06, 2015 11:14 am ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

:idea: Efforts must be doubled(then) :!: :x :| :) :D :bom: :mrgreen:

Autor:  piomic [ Pn kwi 06, 2015 10:25 pm ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Warunek? 3 rosnąca?
W sumie to dwa najbliższe weekendy może bym wykroił pod coś szybkiego.

Autor:  Krabul [ Wt kwi 07, 2015 8:36 am ]
Tytuł:  Re: Dziesiąta rocznica

Gratulacje, relacja jak zwykle przednia.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/