Tomto napisał(a):
Nieźle, w końcu nie samym wspinaniem człowiek żyje
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Idzie się co powspinać na tym żeberku ? Z tego co widzę to przeważa teren około III.
Teren prosty, ale o wiele bardziej urozmaicony niż dotychczas z jakim miałem styczność. Nie idziesz jak na Mnichu, po linie haków. Czułem się bardziej górsko i przede wszystkim jesteś sam jeśli coś by się działo (burza, latające telewizory), a nie jak na Mnichu. Mimo, że było ładnie to fajnie przygodowo i sporo nauczyłem się z tych 3 wyciągów. Przede wszystkim jak spieprzyć prowadzenie żył połówkowych
![Very Happy :D](./images/smilies/icon_biggrin.gif)
krank1 napisał(a):
No to ładnie
![Exclamation :!:](./images/smilies/icon_exclaim.gif)
gratuluję
Jaki czas? Ile przewyzszen jest na Rzezniku? Dlaczego po zrobieniu Rzeźnika dawałeś sobie 2% szans tylko? Kwestia przygotowania czy mimo dwukrotnie mniejszego dystansu Marduła jest trudniejszy np ze względu na przewyzszenia czy limity czasowe?
Na Mardule 5h02min, na Rzeźniku można powiedzieć, że ukończyłem 15h30min.
![Laughing :lol:](./images/smilies/icon_lol.gif)
Z tymi 2% to wyglądało to tak, że strasznie gęste/ciężkie powietrze było od samego startu. Do podejścia w dolinie Jaworzynki umierałem. Dopiero od Murowańca jak dowiedziałem się, że jestem 30 minut przed limitem to dostałem gazu.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Ponadto przed Rzeźnikiem trenowałem ostro, byłem 2 miesiące wcześniej po maratonie, który pobiegłem na 3h42min, miałem moc. Teraz od pół roku biegałem z przymusu i każdy trening traktowałem jako nużący obowiązek. Przeszła mi satysfakcja z biegania.
![Razz :P](./images/smilies/icon_razz.gif)
Trudno te biegi porównać, tam gdzie Marduła kończy się to tam zaczyna Rzeźnik, od Cisnej.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)
Z Rzeźnikiem sprawa, moim zdaniem, wygląda tak że musisz mieć mocną psyche. Nogi, brzuch bolą Cię od 40km a masz przed sobą prawie 2 tyle. Finiszujesz głową.
![Wink ;)](./images/smilies/icon_wink.gif)