Pogoda fajna, ale na plażę. Mam za swoje, bo nie chodzę o tej porze roku. To nie jest temperatura dla białego człowieka. Moją porą jest jesień. Tak więc musiałem się nawadniać, a że czasu brak, taka forma opisu, choć dużo moich obserwacji do opisania tej dziwnej krainy. A ją tworzą ludzie.
O tym może później, bo oto mamy dwóch pierwszych laureatów, nagrody czekają. Loco - moja piwnica.
Do Miedzianki kawał miałem, a w długi łykend byłem jakoś tak Srebrna Góra, Wielka Sowa. Nawiasem, to w tym czasie dzięki JGB po zapachu dostałem dwa razy zniżkę na piwo i wejście na wieżę gratis.
To EB faktycznie niczym się nie wyróżniało, chociaż nie z puszki. Osobiście najbardziej, o dziwo, smakował mi Kasztelan lany, może dla tego, że niepasteryzowany i świeży? Największa choojnia to Tyskie lane w Śląskiej Chacie, jak szczyny i też bez piany. Śląska Chata to taki wrzód na Sudetach jak Gubałówka na Tatrach, i nawet z białym lachonem jak ten z Gubałówki. Foty brak, bo zanim się odkręciłem ze śmiechu, to se poszła.
Kilka miejsc mnie zauroczyło, np. torfowiska w Izerach.

_________________
Te linki okazują mowę nienawiści lub dyskryminację wobec chronionej grupy osób z powodu rasy, wieku lub innych naturalnych cech.
https://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%BBagiew_(organizacja)https://pl.wikipedia.org/wiki/A_quo_primum