Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Tatry zachodnie z dziećmi
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=17514
Strona 1 z 1

Autor:  chab [ Pt cze 19, 2015 11:25 pm ]
Tytuł:  Tatry zachodnie z dziećmi

Witam,

To moja pierwsza relacja, mam nadzieję, że nie ostatnia.
Nie będzie nic spektakularnego, trasa oklepana, ale może przydać się komuś kto próbuje chodzić z dzieciakami. Sam szukałem dość sporo informacji o trasach które możliwe są do zrobienia z dziećmi i nie zawsze udawało mi się znaleźć to czego chciałem.
Byliśmy z pięciolatkiem i siedmiolatką. Do wypadu w Tatry Zachodnie przygotowywaliśmy się w zasadzie się cały zeszły sezon, jeszcze nigdy tam nie byliśmy. Dzieciaki, jeszcze 4 i 6, zrobiły z nami 103 punkty GOT, zaczynając od Szczelińca, Śnieżki, Śnieżnika po Babią Górę, Trzy korony z Sokolicą, do tego trochę Jury.
Decyzja zapadła w lutym, idziemy koniec maja 28-29. Chyba trochę przesadziliśmy z planowaniem bo to było jeszcze 3 miesiące. Wiadomo że z dzieciakami to wszystko zależy od pogody, a w Tatrach to i 3 dni do przodu nie wiadomo co będzie. No, ale zarezerwowaliśmy schronisko w Chochołowskiej i czekaliśmy.

Plan trasy: Kiry - Schronisko Ornak - Przełęcz Iwaniacka - Schronisko na Chochołowskiej (nocleg) - Grześ - Rakoń - marzeniem byłby Wołowiec - zejście doliną Chochołowską - Kiry.

W przeddzień wyjazdu wszystko stało pod znakiem zapytania bo od 3 tygodni lało, a do tego jeszcze spadło trochę śniegu. Nadzieją było dwudniowe okno pogodowe zapowiadane od tygodnia.
Mimo nieciekawej pogody zaryzykowaliśmy i pojechaliśmy. Planem awaryjnym było przejście samą dolinką i powrót do domu.
Zajechaliśmy na 9:00.
Zostawiliśmy samochód przy samym wejściu do Doliny Kościeliska i ruszyliśmy.

W samej dolinie mało ludzi, głównie wycieczki szkolne.

Obrazek

Po drodze chcieliśmy zahaczyć o jaskinię Mylną.

Obrazek

Wdrapaliśmy się na górę pod jaskinię. Tutaj trzeba dzieciaki cały czas za ręce bo bardzo strome podejście i pierwszy kontakt z łańcuchami.
Niestety nie dane nam było wejść bo mały zaliczył delikatne przyziemienie przed wejściem i odmówił dalszej współpracy :) Trzeba uważać na każdym kroku.
Pozostał tylko podziwiać okolicę i schodzić.

Obrazek

Do schroniska zaszliśmy na 12:00.
W oddali niewiele widać.

Obrazek

Od schroniska szliśmy już sami. Do samej przełęczy nikogo.
Trasa raczej nudna, przerywana strumieniami z topniejącego śniegu czasem bez możliwości obejścia, bez specjalnych widoków. Pod koniec szlak zamulony błotem, dzieciom się oczywiście podobało.


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na przełęczy byliśmy przed 14:00, około 9-10 stopni C. Po krótkim obiadku, schodzimy do Chochołowskiej. Droga bardzo łatwa i przyjemna. W końcowej fazie szlak całkowicie rozwalony, jedno wielkie bagno, zrywka drewna. Cieszyliśmy się, że nie idziemy w drugą stronę, bo chyba byśmy zawrócili.


Obrazek

Obrazek

Obrazek


Do schroniska w Chochołowskiej dochodzimy na 16:00.
W tle widać już cel na dzień drugi.

Obrazek
Obrazek

Popołudnie tego dnia jeszcze nas zaskakuje. Wychodzi słońce i można podziwiać.

Obrazek
Obrazek

Jeszcze sławna szarlotka z jagodami na kolację i idziemy spać.

O 7:00 wstajemy. Pogoda zapowiada się wspaniale, prognozy sprawdziły się w 100%, jest słońce i robi się ciepło.
W schronisku przygotowujemy posiłki na drogę, krótki wywiad co do warunków na trasie z dnia poprzedniego zwłaszcza na zielonym z przełęczy Zawracie bo podobno śniegu coś leży, a na to nie jesteśmy za bardzo przygotowani. Podobno nie ma większych problemów chociaż są rozbieżne opinie.
O 8:00 ruszamy na Grzesia. Nastawiałem się na większy ruch ale chyba nikt nie uwierzył, że prognoza może się sprawdzić. Wychodzimy sami.

Obrazek

Zahaczamy o przełęcz Bobrowiecką. Niestety nie można iść z niej bezpośrednio na Grzesia, trzeba wrócić do żółtego i dalej w górę.

Obrazek

Obrazek

Na polance pod Grzesiem przedsmak tego co nas czeka.

Obrazek

To podejście na Grzesia jest super, nagle wyłania się ten wspaniały widok.

Obrazek


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Coś czego nigdy bym się nie spodziewał. Taka lampa a my wchodzimy jako pierwsi tego dnia, żywej duszy nie widać. Tego dnia na szlaku aż do zejścia do Schroniska spotykamy jeszcze max. 10 osób.

Jest 10:30, po małym pikniku zastanawiamy się czy damy radę dojść na Rakonia, wygląda na kawał drogi. Jeżeli się zdecydujemy raczej nie będzie odwrotu i trzeba będzie schodzić zielonym o niepewnych warunkach. Powrotu z Rakonia przez Grzesia dzieciaki mogą nie pociągnąć.
Mała uwaga, moim zdaniem trzeba naprawdę dobrze wiedzieć na co stać nasze dzieci. Bez poprzednich doświadczeń nigdy bym się nie zdecydował iść dalej. Wiem, że moje dadzą radę bez miałczenia około 20km na dzień.
Drugi problem to oszacowanie czasu przejścia. Planując zawsze liczę x2, chociaż wiem, że dajemy radę szybciej. Zawsze lepiej mieć margines na jakieś niespodzianki. Z uwagi na dobry czas decydujemy się na ciąg dalszy.

Obrazek

Obrazek

No i jeszcze panoramka.

Obrazek


Obrazek


Cel już blisko.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

200m przed Rakoniem pojawia się problem. Mała ma kryzys, coś co zdarzyło nam się pierwszy raz. Widać, że brakło energii i nogi nie chcą nieść. Mamy ze sobą sporo czekolady, batonów i zapasy jedzenia.
15min. przerwy na regenerację. Potwierdziło się to co wyczytałem, że dziecko potrafi szybko stracić energię ale równie szybko może ją odzyskać. Tak też się dzieje, idziemy dalej.

12:30 jesteśmy na Rakoniu!

Obrazek Obrazek

30 minut na obiad i pełne odzyskanie sił, no i oczywiście na podziwianie.

Wołowiec, nadal zostanie marzeniem. Nie damy rady, to by było zbyt wiele jednego dnia. W dodatku trochę śniegu jeszcze zalega.

Obrazek
Obrazek

Jeszcze rzut oka dookoła i o 13:00 idziemy na przełęcz Zawracie do szlaku zielonego.

Obrazek
Obrazek
Obrazek

Dochodzimy do najtrudniejszego momentu wyprawy. Ten płat śniegu z daleka wyglądał niewinnie. Nie było lekko, słabo przetarte, bardzo stromo, ślisko. Śnieg twardy.
Przejście tego odcinka trwało 20 minut. Każdy krok przemyślany przed postawieniem. Dzieci nie można puścić nawet na ułamek sekundy, wszystko musiało być w pełni kontrolowane.

Obrazek
Obrazek

Na drugim płacie śniegu już bez stresu.

Obrazek

Jeszcze rzut oka za siebie:

Obrazek

O 15:30 jesteśmy przy schronisku. Potem najnudniejsza część, czyli zejście Chochołowską na Siwą Polanę.
Po drodze były rowery, ale bez dodatkowego krzesełka dla dzieci, więc całość trzeba z buta, jesteśmy na 18:00.
Dla mnie mały bonus, jakieś 2,5km do Kirów po samochód :)

Profil trasy.


Obrazek

Całość łącznie 32km zajęła nam około 18h marszu.

To była nasza najlepsza wyprawa jak na razie. Jeszcze tu wrócimy, no bo ten Wołowiec. Tyle że mi się odechciewa jak pomyślę o przejściu tej Chochołowskiej.

Do następnego razu.

Autor:  lxix [ So cze 20, 2015 9:20 am ]
Tytuł:  Re: Tatry zachodnie z dziećmi

Czekamy na kolejne relacje.

Rośna kolejne pokolenie "góro/tatro-łazików". Dzieciaki mają potencjał.

Autor:  _Sokrates_ [ So cze 20, 2015 9:49 am ]
Tytuł:  Re: Tatry zachodnie z dziećmi

Fajna akcja i wielki szacun dla dzieciaków za zrobioną trasę!

chab napisał(a):
wszystko zależy od pogody, a w Tatrach to i 3 dni do przodu nie wiadomo co będzie.


Więcej taktu i szacunku dla użytkowników starszych stażem!
Jakub może poczuć się urażony! :mrgreen:

Autor:  Sheala [ So cze 20, 2015 12:30 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry zachodnie z dziećmi

Fajnie, jak dzieci podzielają pasję rodziców. U mnie w rodzinie stał się kultowy tekst mojej 10 letniej wtedy córki - "Nie po to tyle lazłam, żeby teraz nie wejść". Szliśmy na Giewont i odpuściliśmy atak szczytowy z powodu nadciągającej burzy. Góry z dziećmi mają swój urok :)

Autor:  Pan Maciek [ So cze 20, 2015 1:05 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry zachodnie z dziećmi

chab napisał(a):
Zahaczamy o przełęcz Bobrowiecką. Niestety nie można iść z niej bezpośrednio na Grzesia, trzeba wrócić do żółtego i dalej w górę.

Można, można :wink: tylko trochę upierdliwe.
Dzielne maluchy!

Autor:  Fenomen [ So cze 20, 2015 1:35 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry zachodnie z dziećmi

W Chocholowskiej mozna wypozyczyc rowery i przejechac od wejscia na szlak do schroniska na Ornaku (przynajmniej kiedys mozna bylo...).

Autor:  miler [ So cze 20, 2015 7:50 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry zachodnie z dziećmi

Fenomen napisał(a):
W Chocholowskiej mozna wypozyczyc rowery i przejechac od wejscia na szlak do schroniska na Ornaku

Serio ???

Autor:  TataFilipa [ So cze 20, 2015 10:15 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry zachodnie z dziećmi

Musi strasznie trząść na tych rowerach :mrgreen:
Chab - fajna relacja, dawajcie dalej !!!

Autor:  gb [ So cze 20, 2015 11:46 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry zachodnie z dziećmi

Fenomen napisał(a):
W Chocholowskiej mozna wypozyczyc rowery i przejechac od wejscia na szlak do schroniska na Ornaku (przynajmniej kiedys mozna bylo...).

Zjazd z Iwaniackiej musiał być czadowy..

pozdrawiam
gb 8)

Autor:  anninred [ Pn cze 22, 2015 4:44 pm ]
Tytuł:  Re: Tatry zachodnie z dziećmi

Super! Pogratuluj małym zdobywcom! :)

Autor:  Krabul [ Wt cze 23, 2015 8:55 am ]
Tytuł:  Re: Tatry zachodnie z dziećmi

Mam nadzieję, że za kilka lat tak będą wyglądały moje urlopy.
Gratulacje dla dzieciaków i rodziców, pisz jak najwięcej.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/