Dogadujemy się z Arnim tydzień wcześniej na coś ambitniejszego więc wybór pada na Lobby Instruktorskie. Wyjeżdżamy o 2 z Bielska i bez przegód dojeżdżamy na 4 do Kuźnic.
Zaczynamy podejście.. Arni narzuca takie tempo, że trzy razy muszę prosić o przerwę. Skurcze w udach dają się we znaki. A myślałem, że mam dobrą kondycję.. Brak snu i ciężki tydzień w pracy dają się odczuć. Jakoś podchodzę pod drogę i humor się od razu poprawia gdy człowiek dwa tygodnie bez wspinania.




Rząd ringów wyznacza drogę lecz uszę przyznać, ściana robi na mnie duże wrażenie, wręcz nieco przytłacza. Szczególnie przewieszony teren ostatniego wyciągu. Na szczęście w gronie chętnych do Lobby jesteśmy tylko my.

Los wybiera mnie więc szpeje się i ruszam w pierwszy wyciąg. Płytowe, łatwe wspinanie w terenie V-V+ z jednym trudniejszym miejscem przed stanowiskiem i jestem na stanie nr. 1. Ściągam Arniego.

Kolejny wyciąg to trawers w prawo i wyjście w lewo zacięciem do stanowiska. Około 15m, wszystko na własnej. Arni wciąga wyciąg w kilka minut. Trzecia długość liny również dla Arniego. Start połogą płytą, następnie teren się pionizuje i przechodzi w niewielką przewieszkę, chwila zastanowienia, dołożenie mechanika i wyjście nad prożek. Dalej już łatwiej ale równie przyjemnie do stanowiska.
I oto on, gwóźdź programu. Wygląda mowiąc szczerze - imponująco. Ostatni wyciąg VII- przypada mnie

. Gęste obicie zachęca do wstawiania się. Ruszam. Od stanowiska już dość trudno, wpinam się do dwóch wpinek i podchodzę pod przewieszkę terenem VI. Krótki trawers w prawo i trzymam już dwie kluczowe póły. Niestety brak treningu od trzech tygodni zmusza mnie do jednego- bloku.

Wiszę chwilę analizuje teren powyżej i stwierdzam, że nie ma filozofii. Trzeba po prostu zadać z tego co przed oczami. Ruszam dalej i po odpoczynku crux puszcza bez problemu. Następni krótki lecz bardzo czujny trawers w lewo (można zdrowo pier***nąć po locie) i wyjście z trudności w łatwiejszy ale dość kruchawy teren V. Ponad cruxem jeszcze dwa ringi i cześć wyciągu na własnej(pętle, jeden mechanik) Im bliżej stanu tym łatwiej. Lufa potężna !

Ściągam Arniego który bez większych problemów dochodzi do stanowiska i po 2h i 15min kończymy drogę.
fot. Arni

fot. Arni


Zgodnie stwierdzamy, że ostatni wyciąg jak i cała droga - bardzo ładna. Chwila konsternacji przy pierwszym zjeździe czy lina się nam nie zaklinuje ale na szczęście obyło się bez przygód.

Jeszcze dwa zjazdy i jesteśmy pod drogą.

fot. Arni

fot. Arni

11.50 - koniec zjazdów. 12.00 - pierwsze opady, wbiliśmy się idealnie.

Zbiegamy spod drogi do Kuźnic w czasie godzina czterdzieści, ja oczywiście z tyłu z trudem dotrzymuje kroku mojemu partnerowi.
Podsumowując. Lobby to bardzo fajna droga. Każdy wyciąg jest warty przyjazdu w Tatry zamiast w skały (może poza drugim). Trudności VII-/VII wcale nie takie straszne, duża lufa, sama przyjemność. Obicie moim zdaniem wystarczające, poza wyjściem z cruxa gdzie teren jeszcze trzyma a można odpalić lot w kamienie niżej lub nawet w płyty nad stanowiskiem.
