prof.Kiełbasa napisał(a):
:lol:

oj tam, oj tam - góry lubię w każdej postaci
Krabul napisał(a):
przedsięwzięcie dla nie-biegacza
To kwestia przygotowania. Przemek jest akurat kilkukrotnym maratończykiem więc mogę odnieść się do tej tezy. Biega tylko dla przyjemności bo jak widać na filmie nie ma sylwetki długodystansowca ale w maratonach poniżej 3:30 schodzi. Swój sportowy wolny czas poświęca właśnie na przygotowania do kolejnych startów. Następny ma we wrześniu i na początku lipca zaczynał dopiero małe wybiegania podczas gdy ja miałem chyba życiowy szczyt formy bo jakoś cię zafiksowałem na tą trasę i od marca "trenowałem" pod nią. Już przed Pachołem widziałem, że coś jest nie tak bo Przemek zaczął oszczędzać siły trawersując go. Dlatego mając nieco lepsze tempo (spotkaliśmy się na szczycie Banówki) pozwoliłem sobie na Jałowiecki Przysłop i dogoniłem kompana w okolicach Trzech Kop. W Tatrach spotykamy się raz w roku i zawsze robimy dłuższe dystanse. Kiedyś startowaliśmy bez żadnego planu z Kościeliskiej i wylądowaliśmy w Palenicy - musiał czekać za mną bo nie dawałem rady. Na Szarlotkowym znowu mieliśmy równe tempo ale ja odchodziłem na podejściach po czym Przemek doganiał mnie na zejściach. Dlatego biegacz czy nie biegacz raczej w górach nie ma znaczenia - chyba że jest to biegacz górski

takie jest moje zdanie z perspektywy piechura, który nakręcił sporo km w górach w towarzystwie maratończyka.
Krabul napisał(a):
Jak zniosłeś to kondycyjnie?
Wydaje mi się że gdyby nie przygody i wyjazd następnego dnia to zrobiłbym tą trasę, ale już raczej zjazd byłby kolejką. Dlatego trochę mi szkoda bo dużo czynników siadło idealnie. Gdybym się tam zmasakrował to żalu by nie było a tak jest niedosyt.
Elfka napisał(a):
Trzymam kciuki za powodzenie akcji w przyszłości

Chyba już tego nie powtórzę, wolę te kilka wypadów w roku przeznaczyć na miejsca w których nie byłem i pochodzić trochę po Wysokich. Dlatego chętnie przystaję na propozycję
Majora, a czytałem że planujesz jakąś akcję
Major napisał(a):
krank1 ewidentnie musimy się wybrać na jakaś wyrype... bo nikt inny nie zrobi mi tak fajnego filmu z gór

może być film, możemy puszkować całe WKT wymieniając plastikowe termosy, trochę czasu by to zajęło ale w całości projekt byłby ambitny
Elfka napisał(a):
Mam też pytanie, czy zaczynaliście od Huciańskiej Przełęczy? Czy tam jest jakiś szlakowskaz, czy stamtąd da się np dotrzeć do Zuberca lub do schroniska Zverówka?
Dokładnie Huciańska Przełęcz Wyżnia (bo nie wiem czy to jest to samo). Ten punkt jest zaraz przy drodze asfaltowej ok 4 km za Zubercem i dojechaliśmy tam taksówką. Jest dość dobrze oznaczony ale szlak jest obecnie przecięty szeroką drogą która może sugerować że jest szlakiem - my tak zbłądziliśmy.
Idąc w drugim kierunku problem nie istnieje bo widać z właściwego szlaku asfaltówkę.
Elfka napisał(a):
Mnie się podoba taki pomysł przejścia grani
Pomysł podsunął mi
Sokrates, bo szukałem długo drogi gdzie można nabić przewyższeń nie pokonując za dużo kilometrów. Wbrew opinii Basi
Basia Z. napisał(a):
Mi się osobiście wydaje, że jeżeli celem wycieczki ma być przejście 5K w pionie to należy w miarę możliwości unikać przejść graniowych, bo one nie dają dużej różnicy wysokości, a wręcz przeciwnie - tak ułożyć trasę aby jak najwięcej przechodzić z jednej strony grani na drugą.
Grań zachodnich pod tym kątem daje praktycznie takie same parametry jak np 5 x Rysy z MOKA (około 5500 i prawie 50km), a nie zupełnie mi o to chodziło, ważnym aspektem dla mnie były widoczki a ta trasa naprawdę jest urocza.