Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 30, 2024 9:37 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 14 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz sie 20, 2015 5:40 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Czarny Szczyt (Čierny štít; 2436 m n.p.m.)
droga: Filar Puškáša (V)

Piter to równy gość. Dużo się razem wspinamy na sportowych drogach i generalnie lubię się z nim wspinać. Często w specyficzny dla siebie sposób zmotywuje mnie, bym wykrzesał jeszcze nieco mocy i jednak zrobił ten przechwyt… Jeśli chodzi o bezpieczeństwo - zawsze jestem spokojny. Myślę, że to działa także w drugą stronę, mimo że raz nie zareagowałem i pozwoliłem mu zaliczyć spektakularną glebę. Ale co miałem zrobić? Jakoś mi wtedy do głowy nie przyszło, że będzie żywcował północny filar czterogwiazdkowego hotelu…

Już dawno pomyślałem sobie, że fajnie byłoby podziałać razem w Tatrach, ale Piotr uciął krótko, mówiąc „to nie dla mnie”, wiec specjalnie nie naciskałem. Wiedziałem jednak, że jeszcze kiedyś wrócimy do tego tematu. No i wróciliśmy…

-Słuchaj, może byśmy pojechali na jakiś wspin w Tatry?
-Ty tak poważnie, czy znowu się zbijasz?
-Poważnie, tylko wiesz… jedźmy tak, by nie cisnąć od razu po przyjeździe i nie wracać z oczami na zapałkach, jak to zazwyczaj robisz. Najlepiej weźmy jeszcze namiot i dużo żarcia!
-A chcesz iść w jakieś konkretne miejsce?
-Zdaję się na Ciebie, na pewno coś wymyślisz!

Zacząłem kombinować, gdzie by tu zabrać kumpla na pierwszy wspin w górach. Wiedziałem na pewno, że będzie to słowacka część, czyli tzw. „Prawdziwe Tatry”, ale co dalej? Zapewne najrozsądniejszym posunięciem byłoby wybrać drogę, którą już znam i uniknąć tym samym elementu „o motyla noga przecież miało być inaczej”, ale nie byłoby to rozwiązanie idealne – w końcu też chcę mieć z tego radochę.

W moim mniemaniu idealna droga na tę okazję, poza oczywiście tym, że dla mnie ma być nowa, musi spełniać następujące warunki: ładna, ciekawa, lita, eksponowana, nie za trudna, nie za łatwa, nie za długa, ale też nie za krótka, wyposażona w stałe stanowiska, niezbyt skomplikowana orientacyjnie, słoneczna, no i rzecz jasna prowadząca na piękny szczyt, najlepiej taki, na którym jeszcze nie byłem. Już myślałem, że przesadziłem z tymi wymaganiami i taka droga nie istnieje… A jednak!

-Idziemy Filarem Puskasa na Czarny Szczyt! Myślę, że Ci się spodoba, w końcu lubisz filary :)
-No to pięknie :)

Sprawdzonym już sposobem, wyjeżdżamy popołudniem dnia poprzedzającego akcję, by na parkingu zameldować się późnym wieczorem. Jemy wypasioną kolację, bo w końcu trzeba mieć jutro power i już w świetle czołówek, szukamy idealnie równego miejsca na namiot, co by „dwie królewny” mogły się porządnie wyspać. O dziwo, miejsce takie znajdujemy bez problemu i już po paru minutach lokujemy się w naszym tymczasowym domku. Ustalam pobudkę na 2.30. Piotr nie jest zbyt zadowolony. Moje tłumaczenie, że w nocy jest chłodniej i w związku z tym lepiej się idzie oraz obawy przed popołudniowymi burzami jakoś średnio go przekonują, ale nie zamierzam z nim dyskutować. Przecież wystarczy, że sam wstanę, to on również nie pośpi. Temat zamknięty. Czas spać. Tylko weź tu człowieku uśnij w tym ukropie…

Obrazek

Wstajemy zgodnie z planem, jemy szybkie śniadanko, ogarniamy obozowisko i w drogę. Idzie się wyjątkowo dobrze i po 1h 40min meldujemy się nad Zielonym Stawem. Robimy tu mały postój, podziwiamy okoliczne szczyty, które właśnie zaczynają płonąć, rozświetlone pierwszymi promieniami słońca.

Obrazek

Po tej przerwie, szybko schodzimy ze szlaku - początkowo wyraźną ścieżką, a później już „na pałę” kierujemy się w stronę Doliny Dzikiej. Miejsce w pobliżu wodospadów jest tak urokliwe, że nawet nie przeszkadzają nam pionowe trawy i dzikie trawersy. Jedyne, co mnie zastanawia, to łańcuchy, które przecież powinny gdzieś tu być, ale ich nie ma. No trudno. Pewnie ktoś zayebał! Z orientacją nie było jednak problemu – trafiliśmy na ścieżkę, a kopczyki prowadziły nas do celu. Mimo mocno już operującego słońca, szło się nam całkiem nieźle. Piterowi to nawet lepiej niż nieźle, bo gdybym go w porę nie wyhamował to pewnie dopiero na Baranich Rogach kapnąłby się, że coś nie gra. Czarnego nie sposób było jednak przeoczyć, bo tylko tu „(…) gładkie ciemne płyty – u dołu popodcinane – zachodziły na siebie, tworząc pancerz niezdobyty” [1].

Obrazek
Tam ciśniemy

Podchodząc pod ścianę zauważam, że inny zespół też zmierza w naszym kierunku. Myślę, że również mają w planie filar, więc sugeruję partnerowi, by się nieco sprężyć i uniknąć tym samym „chodzenia sobie po głowach”. Piter pozostaje jednak niewzruszony i w charakterystyczny dla siebie sposób mówi: „Spokojnie, ja się tym zajmę. Jak tylko przyjdą to im powiem, że jestem pierwszy raz w Tatrach, wspinam się w tempie żółwia i w ogóle jestem wspinaczkową łajzą zrzucającą za sobą kamienie. W sumie to powiem im wprost, żeby dla własnego bezpieczeństwa wybrali inną drogę”. Na szczęście obywa się bez odstawiania całej tej szopki, bo chłopaki idą na drogę Stanisławskiego.

Odnalezienie startu naszej linii, czyli charakterystycznej rysy, „która wznosi się łukiem (…) ku górze rozszerzając się i wreszcie znikając popod wielką przewieszką na krawędzi naszego filara” [WHP 3506], nie sprawia nam problemów. Wszystko zgadza się z opisem. Możemy zaczynać.

Obrazek
Pod przewieszką na pierwszym wyciągu


Zgodnie z umową będę dziś prowadził wszystkie wyciągi, więc po udzieleniu partnerowi ostatnich wskazówek, bez zwłoki wbijam się w rysę. Początek jest przyjemny i bardzo estetyczny. Szybko dochodzę pod przewieszkę, gdzie trzeba się już trochę wysilić. Teraz powinienem przetrawersować w lewo na balkonik znajdujący się pod kolejną przewiechą, gdzie znajduje się stanowisko, ale nic takiego tu nie ma… Jeszcze raz zerkam na opis, czy aby na pewno nic nie popierdzieliłem. Co jest? Po chwili dociera do mnie głos Piotra, który krzyczy, że kilka metrów z prawej, nieco poniżej miejsca, gdzie akurat stoję, coś się błyszczy i wygląda to jak wklejane ringi. Schodzę kilka metrów, robię dość czujne przewinięcie na prawo i faktycznie – jest balkonik, jest też stan, a nad nim duża przewiecha. Miejsce idealnie zgadza się z opisem, ale skąd Paryski wziął ten „trawers w lewo” to nie mam pojęcia [WHP 3506A].

Piotr szybko i sprawnie dołącza do mnie na stanowisku, a ja szykuję się już do kolejnego wyciągu, rozpoczynającego się dużą, wypychającą przewiechą. Chwyty są tu jednak dobre, toteż pokonanie jej nie nastręcza takich trudności, jak można by było się spodziewać. Jest za to bardzo powietrznie.

Obrazek

Po przejściu tego miejsca, zgodnie z opisem, kieruję się skośnie w lewo. Pokonując nieduże zacięcie, dochodzę pod, słabo urzeźbioną, pionową płytę, która już na pierwszy rzut oka wygląda trochę mrocznie, zwłaszcza, że znajdujące się tu, powykrzywiane w dół haki, sugerują albo częste loty, albo używanie ich jako stopni. Emocjonującą ściankę pokonuję jednak bez problemów i po przejściu jeszcze kilkunastu metrów do góry, ściągam partnera zastanawiając się, czemu w opisie nie ma nawet wzmianki o tak charakterystycznym miejscu. Na próżno też wypatruję odszczepionego bloku, który według tegoż opisu powinien znajdować się niedaleko. Przynajmniej tak można wnioskować. W praktyce jednak wygląda to tak, że Paryski w słowach „dalej w górę po płytach do rzucającego się w oczy odszczepionego bloku” zawarł około 100 m wspinania, w tym najtrudniejsze miejsce drogi, jakim była opisywane wyżej ścianka (mocne V, a może nawet V+).

Pod rzeczony, odszczepiony blok oczywiście dochodzimy, ale dużo później niż moglibyśmy się tego spodziewać po opisie. Ja pokonuję go od lewej, natomiast Piotr sobie utrudnia i idzie centralnie, bo jak sam mówi, już mu się zajebiście nudzi. Powyżej spotykamy się na wygodnym stanowisku.

Czyżby miejsce to, którego pokonanie w najłatwiejszy sposób jest ewidentne i samo się narzuca było według Paryskiego najtrudniejszym fragmentem drogi? Skoro Mistrz poświęcił mu znaczną część opisu, a o wcześniejszej ściance nawet nie wspomniał, taki wniosek narzuca się sam. Zapewniam jednak, że jest on błędny!

Dalej nasza droga prowadzi wprost do góry. Pokonujemy kilka ciekawszych miejsc, w tym bardzo eleganckie zacięcie, by następnie odbić nieco w lewo i nietrudnym terenem dojść do depresji Stanisławskiego.

Obrazek

Tu spotykamy się z poznanym wcześniej zespołem i niemal równocześnie wchodzimy na grań, z której szybko dostajemy się na wierzchołek Czarnego Szczytu. Wkrótce dołączają do nas znajomi „ze Stanisławskiego” i wspólnie „świętujemy” nasz mały sukces. Po chwili relaksu, wpisaniu się do książki i pstryknięciu pamiątkowych fotek, wszyscy razem zaczynamy zejście.

Obrazek
Grupowa fota szczytowa

Schodzimy do grani, a następnie wyraźną percią, częściowo po północnej stronie. Momentami jest krucho, często czujnie. Najwięcej emocji dostarcza jednak wybrany przeze mnie końcowy wariant zejścia. Wolałem schodzić trudniejszym terenem i oszczędzić sobie kostki. Piotr chyba miał takie samo myślenie, bo poszedł za mną. Drugi zespół natomiast wolał rzęzić w rzęchu. Co kto lubi…

Obrazek

To, co cieszyło mnie jednak najbardziej, to fakt, że partner zszedł szybko, sprawnie i w dodatku z uśmiechem na twarzy, bo zazwyczaj jest tak, że dla tatrzańskich świeżaków, nawet takich, którzy świetnie sobie radzą w litej ścianie, właśnie takie zejścia sprawiają sporo problemów.

Pod ścianą urządzamy sobie piknik, żegnamy się z chłopakami, którzy zeszli chwilę po nas i myślimy, co dalej. W planie mieliśmy wskoczyć jeszcze do Komina Motyki, ale po dokładniejszych oględzinach stwierdziliśmy, że nie ma to sensu.

Rozpoczynamy długie i żmudne zejście na parking. Po drodze okazało się, że łańcuchów jednak nikt nie zajumał, ale zgodnie stwierdziliśmy, że „nasza poranna ścieżka” była znacznie wygodniejsza. …Skoro przy ścieżce już jestem… Ta, którą szliśmy w końcu nam się skończyła i nie chciała się odnaleźć, mimo że krzyczałem ile sił w gardle „O kurde blaszka!” i „Ja Cię kręcę!”. Ostatecznie idziemy więc „na pałę”, przez szuwary, tudzież strumyki i inne krzaczory. Brakuje tylko żebyśmy sobie łuk wystrugali i byłoby jak w pierwszej części Rambo… Przyroda wypluwa nas w końcu pod stawem. Ten sposób zawszę się sprawdza!

Obrazek
„O kurde blaszka!Ja Cię kręcę!”

Droga ze schroniska do auta za cholerę nie chce się skończyć. W sumie do tej pory nie wiem jak to się stało, ale, mimo że zapierdzielaliśmy jak dwa motorki, wykręciliśmy gorszy czas niż pod górę… O przydługim zejściu szybko jednak zapomnieliśmy, bo kolacja to był prawdziwy hicior! Makaron z tuńczykiem w sosie Napoli, zapiekany z żółtym serem… To było coś! Nawet mały lisek dał się oswoić, by dostać małą porcję!

[1] Z.Klemensiewicz, „Czarny Szczyt”, Taternik 1911r.

więcej zdjęć --> http://mountainadventure.weebly.com/czarny-szczyt.html

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sie 20, 2015 10:16 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Wyjefajnie!

Cholera zazdroszczę!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sie 21, 2015 7:27 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7564
Nie no, co relacja to lepsza! Właściwie każdą Twoją, ale i większość innych pojawiających się ostatnio na forum, można by komentować podobnie: super relacja, super przejście, super zdjęcia, gratuluję i zazdroszczę! :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sie 21, 2015 12:59 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So lut 09, 2013 10:52 pm
Posty: 1144
Lokalizacja: Łódź
Ścieżka faktycznie zarosła kosówką. Nie dbają Słowacy.
Fajna relacja, jak zawsze :brawo:

_________________
Gdzie wola - tam droga.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sie 21, 2015 3:36 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
kilerus napisał(a):
zazdroszczę!

leppy napisał(a):
zazdroszczę!


No Koledzy... Przecież się znamy... Wystarczy zadzwonić, umówić się i zabiorę Was na jakąś fajną wycieczkę ;) 8)
Myślę, że nawet jakiś dobry rabat zaproponuję :mrgreen: :twisted:

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So sie 22, 2015 6:03 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4470
Lokalizacja: GEKONY
Same koty! Najbardziej podoba mi się hasło "Weźmy namiot i dużo żarcia" :mrgreen:

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So sie 22, 2015 6:25 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 17, 2013 7:34 am
Posty: 782
Lokalizacja: Jaworzno
Ładna akcja! fajnie, że kolejna osoba "przeszła" ze sportu w tradycyjne wspinanie :)

_________________
"Gdyby ludzie od jaskiniowej epoki robili tylko to, co wyglądało na możliwe, do dzisiaj siedzieliby w jaskiniach" - Stanisław Lem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sie 23, 2015 7:56 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
Madness napisał(a):
kilerus napisał(a):
zazdroszczę!

leppy napisał(a):
zazdroszczę!


No Koledzy... Przecież się znamy... Wystarczy zadzwonić, umówić się i zabiorę Was na jakąś fajną wycieczkę ;) 8)
Myślę, że nawet jakiś dobry rabat zaproponuję :mrgreen: :twisted:

paczka LMów lajtów? :mrgreen:
fajny wariant na Czarnucha :)

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sie 23, 2015 9:07 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
To może Psia Trawka? :roll:


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sie 23, 2015 9:09 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So lut 09, 2013 10:52 pm
Posty: 1144
Lokalizacja: Łódź
Ale w końcu, jak debiutant ? Zadowolony, wróci, podobało mu się ?

_________________
Gdzie wola - tam droga.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 24, 2015 9:15 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
TataFilipa napisał(a):
Ale w końcu, jak debiutant ? Zadowolony, wróci, podobało mu się ?


Podobało mu się i ogólnie to zadowolony, ale nie wzięło go tak, żeby już dzwonił i pytał "kiedy znowu ciśniemy?". Jak sam mówi: "Fajnie, tylko wspinania w tym wszystkim to jest jakieś 15%, to raczej nie dla mnie, ale raz na rok możemy jechać". Muszę jeszcze nad nim popracować ;)

kilerus napisał(a):
To może Psia Trawka?


Środa pasuje?

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 24, 2015 9:22 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10407
Lokalizacja: miasto100mostów
Nie byłem na Czarnym, ale muszę się przejść. Niekoniecznie Waszą drogą co prawda, ale...
I nawet pucha jest, nie wiedziałem!
Gratulacje

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 24, 2015 9:37 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Krabul napisał(a):
I nawet pucha jest, nie wiedziałem!


Pucha jest i nawet cukierek był w środku - od razu mi się skojarzyło z którąś z Twoich relacji ;)
W ogóle to na Czarnym jest fajne, specjalnie przygotowane, miejsce do spania, także spokojnie można pomyśleć o wypadzie z noclegiem :)

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 25, 2015 8:54 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Też mam chrapkę na Czarnego, choć jeszcze nie wybrałem którędy.

Fajny i niebanalny ten debiut, a Ty przy okazji nie musiałeś się wykłócać o prowadzenie wyciągów :mrgreen:
Graty i pozdro dla Pitera! :wink:

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 14 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 28 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL