Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pn cze 24, 2024 12:57 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pn sie 24, 2015 6:07 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5458
Lokalizacja: Białystok
...czyli wybór wakacyjnych wycieczek z gór i nie tylko.
Niektórych dni opisywać nie wypada, innych nie ma sensu a jeszcze innych mi się nie chcę tak więc wybór jest jak najbardziej subiektywny.

Nie znajdziecie tu opisów wejść północną ścianą Matterhornu ani południową Zamarłej Turni.
Jako, że mój rok w górach był/jest z różnych względów kiepski miało być lajtowo - i było.

1 - Beskid (2012 m n.p.m.)

Jako, że w maju ledwo udało mi się wtoczyć na Grzesia i nad Czarny Staw wiedziałem, że forma kiepska i będzie trzeba walczyć o każdy metr wysokości i odległości. Tak to jest jak człowiek za bardzo zajmie się pracą i swoje życie zredukuje do żarcia, picia, srania i dbania o zawartość portfela.

Wyzwanie dnia: Główna Grań Tatr. Jeśli uda się na nią doczołgać będzie to niewątpliwy sukces po prawie roku siedzenia w domu.

Start standardowo w Kuźnicach, droga przez Boczań dobrze znana i jak zwykle z samego rana raczej pusta.
Po wyjściu na Skupniów Upłaz wiatr lekko przewiewa chmury i nawet coś tam widać.

Nosal, Dolina Olczyska i Mały Kopieniec:

Obrazek

Po jakimś czasie dochodzę na Halę Gąsienicową - jeden z najpiękniejszych widoków w Tatrach zasłania wał chmur:

Obrazek

Cóż teraz? Gdzież tu iść by nie umrzeć z odwodnienia (pot) i wyczerpania (forma - a właściwie jej brak)?
Liliowe!

Dolina Gąsienicowa i grań Małego Kościelca ze szlaku na Liliowe:

Obrazek

Nie jest ze mną tak źle jak sądziłem. Wprawdzie pot leje się strumieniami (jak to z grubasa) ale powoli gramolę się do przodu (i w górę).
Na szlaku żywej duszy więc - pierwsze osoby spotykam dopiero pod samą przełęczą - tak więc można chłonąć ciszę zakłócaną jedynie przez uderzanie kijków o kamienie.

W końcu jest! Sukces! Udało się! Yeah! Pierwsze zwycięstwo nad samym sobą!

Beskid z przełęczy Liliowe:

Obrazek

Przez przełęcz przewalają się chmury i właściwie jakichś sensownych widoków brak.
Skoro dotarłem już tu postanawiam kontynuować ekstremalną akcję górską.
Rozpoczynam atak szczytowy na Beskid (południowo-wschodnia grań, 0-, 15 minut) :mrgreen:

W czasie spaceru chmury idą precz i w końcu jest na czym zawiesić oko.

Tomanowa Dolina Liptowska:

Obrazek

Krywań:

Obrazek

Pod szczytem Beskidu:

Obrazek

I po chwili już na szczycie!

W wielkim skrócie - Grań Fajek, Skrajny Granat, Kościelce i Świnica:

Obrazek

Kasprowy Wierch:

Obrazek

Po chwili zerodowaną granią docieram na Kasprowy.

Goryczkowe Czuby i Czerwone Wierchy:

Obrazek

Giewont:

Obrazek

Z Kasprowego w dół przez Myślenickie Turnie. Banalna wycieczka a jednak ekstremalna wyrypa.
Przybyłem, zobaczyłem, zwyciężyłem!

2 - Granaty

Pogoda ma być - trzeba więc znów cisnąć na Halę. Widoki z Kościelca w taki dzień muszą powalać.
Oklepany standard: najpierw bus do Kuźnic, potem niebieski szlak przez Boczań.
Oklepany... Jak ja już za takimi oklepanymi szlakami tęsknię siedząc w domu przed monitorem i wklepując literki na klawiaturze!

Pogoda żyleta! Dolina Jaworzynka, Skupniów Upłaz i Nosal:

Obrazek

Mniam! Hala Gąsienicowa:

Obrazek

Nad Czarnym Stawem obserwuję ze zgrozą tłumy ciągnące na Karb.
Ja pierdziele! Skoro taki tłum ciągnie na Karb to większość z tych osób uderzać też będzie na Kościelec.
Myśli kłębią się we łbie. Jako, że nie znoszę tłumów na szlaku kombinuję nad jakąś opcją alternatywną.
Zawrat? Świnica? A może jednak tłum na Kościelcu?

Nagle olśnienie - Granaty!

Nad Czarnym Stawem przypadkowe spotkanie z pewnym użyszkodnikiem forum (bardzo mi się to określenie spodobało więc przywłaszczam je sobie do nielimitowanego użytkowania).
Umawiamy się na piwo po zejściu z gór i rozchodzimy się każdy w swoją stronę.

Kościelce znad Czarnego Stawu Gąsienicowego:

Obrazek

Tak jak przypuszczałem, na szlaku tylko pojedyncze osoby. Cud, miód!

Kościelec, Kasprowy Wierch, Giewont i Czarny Staw:

Obrazek

Im wyżej tym widoki rozleglejsze i ciekawsze.

Mały Kozi Wierch:

Obrazek

Żółta Turnia:

Obrazek

Zamarła Turnia, Mały Kozi, Grań Świnicy i Kościelce:

Obrazek

Grań Fajek:

Obrazek

Szlak na Skrajny Granat to sama przyjemność. Nie ma za dużo syfu, widoki piękne. Żyć nie umierać!

Uwielbiam ten widok - Pośredni Granat z gratisami:

Obrazek

Wielka Koszysta, Waksmundzki Wierch, Tatry Bielskie i Buczynowe Turnie:

Obrazek

Zadni Granat i gratisy:

Obrazek

Skrajny Granat:

Obrazek

Pogoda trzyma. Ja też jeszcze nie umieram ze zmęczenia.
Wiem, że się powtarzam ale widoki miażdżą!

Obrazek

Północne ściany Koziego Wierchu i Kozich Czób:

Obrazek

Tatry Bielski, Jagnięcy, Kołowy i Lodowy:

Obrazek

Z Zadniego Granatu schodzę w dół.
Wlokąc się docieram do Muro na umówione spotkanie.
W ruch idzie moja ulubiona zupa: zimna, chmielowa.

Dzień na plus mimo, że pierwotny plan z Kościelcem nie wypalił.

CDN

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 24, 2015 9:00 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
_Sokrates_ napisał(a):
Dzień na plus mimo, że pierwotny plan z Kościelcem nie wypalił.


Granaty lepsze :D Piękne zdjęcia :)

Byłeś na początku lipca?

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sie 24, 2015 9:55 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5458
Lokalizacja: Białystok
Elfka napisał(a):
Byłeś na początku lipca?


Tak - pierwszy tydzień o ile mnie jeszcze pamięć nie zawodzi :eye:

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 25, 2015 10:40 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10407
Lokalizacja: miasto100mostów
Okolice znane niby przez każdego, ale jakoś tak fajnie napisane. Mnie się podoba i czekam na cd.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 25, 2015 1:14 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2014 12:45 pm
Posty: 162
Fajne zdjęcia z Granatów, wszyscy chyba mają podobne ;)
Brakuje tylko klasyka z szczeliną ;)

_________________
Citius Altius Fortius


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 25, 2015 1:37 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 8:03 pm
Posty: 788
Soki, miło poczytać i pooglądać. Mnie zauroczyło zdjęcie Gąsienicowej - mam prawie identyczne ujęcie, ale u mnie jest już fioletowo, gdzie u Ciebie jeszcze zielono. No i nie odeszło się bez ludków w kadrze... A ja Ci się pochwalę, że w 17 sierpnia weszłam na Kościelec i oprócz mnie na szczycie było dwie osoby! Chyba kwestia godziny..... Albo pogody.

_________________
Wenus w Milo


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 25, 2015 4:39 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5458
Lokalizacja: Białystok
3 - Poludnovy Grun (1458 m n.p.m.)

Mała Fatra chodziła za mną już od jakiegoś czasu lecz jakoś nigdy nie było mi tam po drodze.
Pierwszy raz zobaczyłem to pasmo z Wielkiej Raczy i od razu wiedziałem, że muszę tam kiedyś być.
Przez parę lat a to nie było z kim, a to nie było pogody, a to nie było transportu.
W końcu udało mi się wyciągnąć na Słowację... rodziców :mrgreen:

Na pierwszy ogień miał iść Stoh.
Prognozy były całkiem zgrabne więc z samego rana dzień po przyjeździe do Stefanovej ruszam na sedlo Medziholie.

Na przełęczy lekkie niedowierzanie. Co do cholery z tą pogodą?
Nie wygląda to za ciekawie.

Widok na wschód z przełęczy:

Obrazek

Vel'ky Rozsutec w chmurach:

Obrazek

Pieprznie coś z tych chmur czy nie? Oto jest pytanie.
Jako, że jestem wyznawcą niepopularnej zasady "Myśl zanim się zdupczy" następuje szybka aktualizacja planów.

Trawersuję zbocze Stoha pod północy. Kierunek: Stohove sedlo.
Pogoda oczywiście wytrzymała a ja wpieprzyłem się w godzinną taplaninę w błocie.

Po dotarciu na przełęcz i podejściu kilkuset metrów granią w końcu można było zawiesić na czymś oko.

Na grani:

Obrazek

Boboty i Stefanovska Kotlina:

Obrazek

Widok na południe:

Obrazek

Baraniarky, sedlo Prislop i Sokolie (a przynajmniej tak mi się wydaje):

Obrazek

Na grani trochę piździ ale ogólnie jest całkiem przyjemnie.
Dojście na Poludnovy Grun to właściwie już przyjemny spacer z widokami.

Widoki z okolic szczytu:

Obrazek

Obrazek

Widać Rozsutce i Stoh:

Obrazek

Rzut oka na zachód:

Obrazek

Z rodzicami jestem umówiony w Chacie na Gruni gdzie mieli dotrzeć ze Stefanovej.
Po dotarciu na miejsce pijemy obowiązkowe słowackie piwo i zawijamy się na dół.

Chata na Gruni:

Obrazek

Ostatnie spojrzenie za siebie:

Obrazek

4 - Vel'ky Rozutec (1609 m n.p.m.)

"Przyjeżdżamy do Małej Fatry zrobić Rozsutca" mówi do mnie znajomy głos w telefonie.
No skoro przyjeżdżają to zrobimy tego Rozsutca. Zresztą i tak miałem plan tam wejść.

Tak więc rano obieramy kierunek na sedlo Medziholie.

Od razu widać, że pogoda odrobinę lepsza:

Obrazek

Przełęcz i Stoh:

Obrazek

Zaczynamy atak szczytowy. Piękna pogoda więc i ludzi sporo ale genialne widoki rekompensują spacer w tłumie.

Południowe stoki Vel'kyego Rozsutca:

Obrazek

Są i skały:

Obrazek

Szlak bardzo przyjemny, są nawet jakieś drabinki i biżuteria.

A widoki miodzio:

Obrazek

Obrazek

W końcu bez specjalnego marudzenia po drodze meldujemy się na wierzchole.
Ludzi tłum, pogoda świetna, widoki jak marzenie.

Wielka Raczo dzięki Ci, że tu jestem!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wszystko co dobre musi prędzej się skończyć tak więc po popasie na szczycie schodzimy na północ.
Pogoda trzyma więc tłum gęstnieje.

Obrazek

Sedlo Medzirozsutce oferuje widoki między innymi na...

...Maly Rozsutec (wyglądający z tego miejsca jak brzydki kloc):

Obrazek

...i Tatry (?):

Obrazek

Lans na przełęczy:

Obrazek

Z przełęczy lecimy w dół dolinką, która po chwili przekształca się w wąwóz.

Maly Rozsutec (nadal kloc - ale już trochę ładniejszy):

Obrazek

W wąwozie:

Obrazek

Po drodze trafia się jeszcze polanka z widokami:

Obrazek

No i koniec tego dobrego.

Sedlo Vrchpodziar:

Obrazek

Kolejne górskie marzenie spełnione. Yeah!

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 25, 2015 8:00 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn sie 20, 2012 9:47 pm
Posty: 2380
Lokalizacja: Kraków
# 1 - toś poszalał :mrgreen:
I nie ma się co śmiać. Ja po dłuższej przerwie jak wpadam w Jaworzynkę erekcja gawarantowana
#3 tu już mi żyła na szyi wyszła z zazdrości


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sie 25, 2015 8:50 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
_Sokrates_ napisał(a):
Na przełęczy lekkie niedowierzanie. Co do cholery z tą pogodą?
Nie wygląda to za ciekawie.


Groźnie wyglądają te chmury.


_Sokrates_ napisał(a):
Kolejne górskie marzenie spełnione. Yeah!


Super :)

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sie 26, 2015 4:58 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5458
Lokalizacja: Białystok
5 - Budapeszt

Jadąc do Chorwacji postanawiamy zrobić sobie przerwę w Budapeszcie.
Od rana do wieczora w aucie ale poza tym, że dostaliśmy zjeby od słowackiego psa podróż mija raczej spokojnie.

W stolicy Węgier nocleg mamy ogarnięty w całkiem przyjemnym apartamencie.
Zostajemy przywitani tekstem "Polak Węgier dwa bratanki..." i po lekkim ogarnięciu się idziemy obejrzeć okolicę.

Dunaj:

Obrazek

Most Elżbiety, za nim po prawej Wzgórze Gellerta z Pomnikiem Wolności i Cytadelą:

Obrazek

Zamek Królewski:

Obrazek

Most Łańcuchowy:

Obrazek

Parlament:

Obrazek

Jako że jesteśmy zrypani podróżą postanawiamy zakończyć zwiedzanie na tym etapie.
Siadamy w jakiejś knajpce nad brzegiem Dunaju i ładujemy w siebie węgierski alkohol i żarcie.
Wszędzie wokół masa ludzi, wszystkie języki świata.

Potem snujemy się jeszcze po innych knajpach w bliższej lub dalszej odległości od naszej noclegowni.
Miasto bardzo nam się podoba. Jest pięknie.
Zdecydowanie warto tu spędzić więcej czasu niż tylko marne kilka wieczornych godzin.

Zamek Królewski nocą:

Obrazek

6 - Kosirica (650 m n.p.m.)

To nie tak kuźwa miało być! Miało być wczesne wstawanie, podjazdy autem na start szlaku i wspólne trasy.
Skończyło się na tym, że rano wstałem sam i musiałem dymać na szlak z buta.

Bazę założyliśmy w Starigradzie. Upał koszmarny - 36 stopni w cieniu.
Zanim doczłapałem się do bram parku - a to przecież rzut beretem - już byłem zrypany tą piekielną temperaturą.

No razie widać jedynie ściany wąwozu. Miodzio.

Wąwóz Velika Paklenica:

Obrazek

Obrazek

Ściany wąwozu opanowane są przez wspinaczy.
Nie powiem - bardzo fajnie to wszystko wygląda.
Tylko ten cholerny upał!

Podchodzę trochę w górę wąwozu i bardzo szybko ambitniejsze plany wybijam sobie z głowy.
Z nieba leje się żar. Ja pierdziele jak gorąco! Przy takiej pogodzie nawet lajtowy spacer zamienia się w koszmar.

Ściana Anica Kuk:

Obrazek

Postanawiam dojść w tym upale chociaż do schroniska.

Wąwóz rozszerza się:

Obrazek

Yeah! Jest źródełko i można zmoczyć łep chłodną wodą oraz uzupełnić zapasy płynów.
Yeah! Yeah! Jest i następne źródełko.
Zimna woda chyba nigdy tak dobrze nie smakowała!

Dalsza trasa:

Obrazek

No i w końcu schronisko Planinarski Dom:

Obrazek

Na miejscu zmuszony jestem wypić zimne piwo.
Po prostu nic innego zimnego nie było :wink:

Jestem zrypany jak nigdy ale też bez sensu kończyć wycieczkę w miejscu skąd właściwie nic nie widać.
Otwieram więc mapę i patrzę czy znajdzie się w okolicy coś sensownego na dalszą drogę.
Sensowne znaczy: blisko, w lesie i z widokiem na końcu.

Jest jakaś Kosirica.
Cholera wie czy to nazwa punktu widokowego, nazwa doliny obok czy nazwa zbocza.
Zresztą co to za różnica?! Trzeba iść!

Noooo. O to chodziło!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz już mam wszystko w czterech literach i mogę z czystym sumieniem schodzić w dół tą samą drogą.

Jeszcze tylko rzut oka za siebie:

Obrazek

Rzut oka w bok. Tu znów ściana Anica Kuk:

Obrazek

Ściany wąwozu znów stają dęba:

Obrazek

Teraz jeszcze trzeba tylko doczłapać się do Starigradu.
Niby tylko rzut beretem ale myślałem, że przez to cholerne słońce po drodze wyzionę ducha!

Po drodze nie da się ominąć takich widoków:

Obrazek

Obrazek

Teraz można zaszyć się w końcu w pokoju z widokiem na góry i morze.
W pokoju klima. Boże jak cudnie chłodno!

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr sie 26, 2015 5:59 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
Fatra bardzo fajna. Zbieram się tam i zbieram i nie mogę zebrać żeby tam w końcu jechać.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sie 27, 2015 8:16 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pt wrz 02, 2011 8:03 am
Posty: 1748
Lokalizacja: Podkarpacie
Piękne trasy i piękne zdjęcia 8) :thumleft:

_________________
Najlepszy reset tylko w górach


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sie 27, 2015 8:28 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10407
Lokalizacja: miasto100mostów
Budapeszt robi wrażenie. Choć byłem tam tylko jako 14-letni knypek to budynek Parlamentu i Wzgórze Gelerta pamiętam doskonale.
A chorwackie słońce potrafi ładnie w górach sponiewierać. Trzeba wychodzić o 5 rano i wracać przed południem bo potem robi się naprawdę nie do wytrzymania.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz sie 27, 2015 8:31 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5458
Lokalizacja: Białystok
7 - Manita Peć (570 m n.p.m.)

Dzisiejszy dzień zaczyna się o tyle lepiej od wczorajszego, że mam przynajmniej transport do wrót parku.
Poza tym bez zmian: jestem sam, upał piekielny.

Plan jest taki aby przebić się do sąsiedniej doliny zaliczając po drodze jakieś Kuki.

Ściany wąwozu od samego rana oblepione wspinaczami:

Obrazek

Cisnę w górę wąwozu wiedząc już jak rozłożyć siły i gdzie po drodze mogę uzupełnić wodę.
Po jakimś czasie wchodzę na szlak odbijający ku zachodowi.
Idzie się całkiem znośnie w otoczeniu kszaczorów i drzewek.

Do czasu!

Drzewka się kończą, krzaki karłowacieją i jestem na patelni.
Smali jak w piekle.
Akcja górska polega teraz na wypatrzeniu jakiegoś pojedynczego drzewka dającego namiastkę cienia.
Szybkie dojście do takiej oazy termicznej i odpoczynek.
Potem następne drzewko - dojście - odpoczynek. Ja pierdzielę jaka mordęga!

W końcu resztkami sił wtaczam się pod wejście do jaskini Manita Peć.
Pierdzielę. Nigdzie dalej nie idę w tym skwarze!

Przynajmniej jakieś widoki są!

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W samej jaskini najlepszy był chłód! Jaskinia jak jaskinia.
Jakimś specjalnym fanem takich miejsc nigdy nie byłem i chyba nigdy nie będę.

Mój aparat w moich rękach też nie był w stanie zrobić ani jednego sensownego zdjęcia w środku.

Przy okazji zamieniłem parę słów ze pracownikami parku.
Na ich mapach nie było szlaku, który był na mojej mapie - a właśnie nim miałem zamiar jeszcze się przejść.
Delikatnie mi to odradzali strasząc wąską ścieżką i słabym oznakowaniem.

W każdym razie klamka zapadła. Ruszyłem tą samą drogą w dół ku dnu wąwozu.
W okolicach parkingu znalazłem ścieżkę i znów odbiłem na zachód. Znów kuźwa na patelnie...

No i trzeba ponownie mozolnie zdobywać wysokość.
Ścieżka jak ścieżka, bez trudności - parkowcy zrobili z igły widły.

Widok na morze:

Obrazek

Widok na wąwóz:

Obrazek

Szlak staje dęba. Pot leje się strumieniami.
Idzie mi się coraz gorzej, coraz wolniej.

Patrze w górę z nadzieją kiedy w końcu będzie jakieś wypłaszczenie i zacznie się zejście...

Obrazek

A w dole Starigrad:

Obrazek

W końcu odcina mi zupełnie prąd.
Pięć kroków, minuta przerwy. Pięć kroków, minuta przerwy.
Ja pierdziele! Zdechnę tu na tym słońcu!

Jest z 300 m n.p.m. a ja jestem tak wypompowany jakbym robił jakieś K2!
Nawet aparatu nie chce mi się wyjmować aby robić zdjęcia.

W końcu doczłapuje się do wypłaszczenia. No i w dół...

Snując się dochodzę w końcu do opuszczonej osady Tomići:

Obrazek

Obrazek

Jest tu trochę cienia więc robię dłuższą przerwę.
No ale w końcu znowu trzeba wstać i wlec się w tym cholernym upale dalej.
Grunt, że już tylko w dół...

Po prawej Mali Vitrenik:

Obrazek

Dochodzę w końcu do Starigradu. Nie pamiętam kiedy ostatnio tak się zrypałem.
Mam dość! Pierdziele góry w tym upale!
Nie ma opcji żeby w następne dni ktokolwiek zmusił mnie do wyjścia na szlak przy 35 stopniach w cieniu!

8 - Zadar

Gór mam dość więc wybieramy się na delikatny objazd po okolicy.
Na początek Zadar.
Parkujemy przy morzu i lecimy na spacer po mieście.

Uliczki turystycznej części Zadaru:

Obrazek

Obrazek

Kościół św Donata:

Obrazek

Kościół św Marii:

Obrazek

Rzymskie forum:

Obrazek

Idziemy do baru na szamę i picie a potem spacerujemy wzdłuż nabrzeża.
Bardzo nam się podoba!

Na nabrzeżu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

No to teraz kierunek Skradin i park Krka.
Na miejscu ładujemy się do łodzi i wypływamy w kierunku najbardziej popularnej części parku.

Obrazek

Obrazek

Pogoda się pierdzieli...

Obrazek

Na miejsce dopływamy przy pierwszych grzmotach zbliżającej się burzy.
Biegniemy pod wodospad by zrobić choć jedno zdjęcie.

Udaje się:

Obrazek

Chwile później nadchodzi zło: deszcz, pioruny, wiatr i grad.
Ostatni raz zmokłem tak parę lat temu w Bieszczadach.
Aparat zalany, od tej pory zdany jestem już tylko na telefon.

Wodospadów się kuźwa zachciało!

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt wrz 04, 2015 4:04 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5458
Lokalizacja: Białystok
9 - Triest

Czas pożegnać Chorwację - w austriackich lodówkach chłodzi się już dla nas piwo.
Wybieramy drogę wzdłuż wybrzeża zamiast szybkiej i gładkiej autostrady.

Widoki cudne: po prawej góry, po lewej morze.

Stajemy w miejscowości Karlobag i robimy sobie chwilę przerwy nad morzem.
Sielskie klimaty: w knajpkach ludzie piją piwo, turyści kąpią się w morzu, wokół góry i morze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Znajomi chcą koniecznie odwiedzić Triest.
Nie wiem po kiego grzyba no ale nie chcę mi się stawać okoniem.

W końcu docieramy na miejsce, parkujemy w centrum i idziemy rzucić okiem na okolicę.
Od razu trafiamy na Plac Zjednoczenia Włoch. Nie powiem - całkiem ładnie to wygląda.

Pallazo del Lloyd Triestino:

Obrazek

Ratusz:

Obrazek

Palazzo del Governo i Palazzo Stratti:

Obrazek

Wchodzimy w wąskie uliczki miasta w poszukiwaniu jakiejś knajpy.
Oczywiście sjesta...
W końcu trafiamy na miejsce gdzie z łaską zgadzają się nas nakarmić.

Biorę spaghetti po bolońsku i piwo.
Porcja taka, że ledwo poczułem smak. Piwo syfiaste.

Kręcimy się jeszcze trochę po okolicy ale szału nie ma.
Tak więc spacerkiem przy wybrzeżu wracamy do auta.

Obrazek

No i w drogę.
Za Udine na horyzoncie pojawiają się góry. I to piękne góry!

Teraz pozostaje przebić się przez doliny i przełęcze do Austrii. Na miejscu jesteśmy ok 23.
Sprawdzam prognozy na następne dni: 1 dzień słońca i 4 dni deszczu. Idź pan w .!

10 - Figerhorn (2743 m n.p.m.)

Plan wejścia na Grossa padł bardzo szybko.
"Partner" wycofał się po wypadku lawinowym w Tatrach, w którym zginęły dwie osoby.

Plan 3 x 3000 padł już podczas wyjazdu. W dodatku prognozy były kiepskie.
Tak więc plan minimum został sformułowany następująco: zobaczyć Wielkiego Dzwonnika.

Dzień dobrej pogody trzeba więc było wykorzystać na maksa.
Jako, że musiałem dymać z buta z dna doliny zdecydowałem się na Figerhorn.

Dolina o poranku:

Obrazek

Obrazek

Po kilkudziesięciu minutach opuszczam asfalt i wchodzę w leśną drogę.
Zaczyna się podejście. Wokół piękny las.

Po kolejnych kilkudziesięciu minutach zbocze staje dęba i zaczyna wyciskać strugi potu.
W końcu las się kończy i wychodzę na obszerne łąki.

Cisza, spokój i pierwsze poważniejsze widoki.

Obrazek

Obrazek

Blauspitz i Kendlspitze:

Obrazek

Figerhorn od południowego-zachodu:

Obrazek

Pierwszych ludzi spotykam w okolicach punktu widokowego Greibichl.
Robię chwilę przerwy i cieszę oczy widokami.

Obrazek

Obrazek

Cisnę dalej.
Na łąkach dosłownie roi się od świstaków: małe, średnie, duże, okrągłe, podłużne i kanciaste!
Próbuje robić zdjęcia ale aparat w moim telefonie to jednak dziadostwo.

Wyżej pojawiają się nowe widoki:

Obrazek

Kruchy grzbiet wyprowadzający na szczyt:

Obrazek

No i jest szczyt!

Obrazek

Widoki z wierzchołka:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Sprawca zamieszania - Grossglockner:

Obrazek

Z takimi widokami trudno się rozstać ale czeka mnie jeszcze 1400 metrów zejścia do Kals więc biorę dupę w troki i ruszam w dół.
Aby nie wracać tą samą drogą schodzę na wschód.

Ostatni rzut oka na góry zanim wejdę w las...

Obrazek

Obrazek

Dochodzę do asfaltu. Koniec ciszy i spokoju.

Lucknerhaus:

Obrazek

Wielki Dzwonnik już w chmurach:

Obrazek

Teraz kilkaset metrów idę asfaltem a potem skręcam w jakiś leśny szlak, który ma mnie zaprowadzić na dół.
No i zaprowadził!

Kals i Rotenkogel:

Obrazek

Pensjonaty w Kals:

Obrazek

Yeah! Plan minimum wykonany!

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N wrz 06, 2015 9:29 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5458
Lokalizacja: Białystok
11 - Studlhutte (2801 m n.p.m.)

Od rana wszędzie chmury. Prognozy mówią o deszczu więc mogę spokojnie się wyspać.
Żadnych ambitnych planów.
Jakoś przed południem postanawiamy w końcu ruszyć dupy i gdzieś lajtowo się przejść.

Podjeżdżamy pod Lucknerhaus, zostawiamy auto na parkingu i postanawiamy przejść się w górę doliny.
Bez spiny - gdzie zajdziemy tam zajdziemy.

Oczywiście po 10 minutach zaczyna lać.
Plus jest taki, że momentalnie robi się pusto. Ludzie w popłochu wracają do zaparkowanych samochodów.

Po kilkunastu minutach przestało padać, przewiało chmury i nawet coś tam było widać...

Obrazek

Obrazek

Dochodzimy do Lucknerhutte i robimy przerwę na browara.

Obrazek

W środku spotykamy chłopaków z Polski, gadamy chwilę o jakichś pierdołach.

Ruszamy dalej.
Szlak bez trudności, miejscami trochę kruchy.
Praktycznie cały czas idziemy w chmurze więc kompletnie nic nie widać.

Jeszcze parę metrów...

Obrazek

Studlhutte:

Obrazek

I to co widać wokół:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Pogoda zmienia się dosłownie co chwilę.
Raz chmury i zero widoczności, po chwili widać nawet błękit nieba.
No i kolejni Polacy - znów chwila rozmowy o wszystkim i o niczym.

Wyżej iść nam się nie chce. W każdej chwili może piznąć deszczem.
Tak więc zawijamy się do Lucknerhutte na kolejne piwo.

Kolejna ekipa z Polski.
Planują następnego dnia atakować Dzwonnika z parkingu bez noclegu w schroniskach.
Debile albo przekozacy!

No i schodzimy w dolinę...

Obrazek

Ostatni rzut oka na otoczenie:

Obrazek

Obrazek

12 - Glorer Hutte (2642 m n.p.m.)

Tak jak dzień wcześniej od rana wszędzie snują się chmury a w prognozie deszcz.
Więc ponownie wstaje na luzie o 8 i dopiero jakoś przed południem decydujemy się zrobić jakiś lajtowy spacer.

Znów podjeżdżamy pod Lucknerhaus, zostawiamy auto i idziemy spacerkiem gdzieś w górę.
Pogoda dupiasta ale po jakimś czasie nawet co nieco widać...

Obrazek

Nie ma nawet za bardzo o czym pisać.
Ot droga szutrowa, która po jakimś czasie zmienia się w ścieżkę wśród traw.

Pod schroniskiem:

Obrazek

Zanim wypije standardowe piwo w schronisku postanawiam obić jeszcze trochę na zachód.
Na mapie kilkaset metrów od schroniska mam podpisany jakiś mały szczyt - Medelspitze (2669 m n.p.m.).

Po kilku chwilach dochodzę do przełączki:

Obrazek

Zaznaczonej na mapie ścieżki za cholerę nie widać.
Idę chwilę jakimś trawiastym grzbietem.

Pojawia się jakiś skalisto-trawiasty kikut:

Obrazek

Jakoś specjalnie przyjemnie to nie wygląda a widoki i tak do dupy więc robię nawrotkę.

Grzbiet Weisser Knoten:

Obrazek

Schodzę w kierunku schronu.

Który z tych kikutów to Medelspizte?

Obrazek

Schronisko Glorer Hutte:

Obrazek

Obrazek

W schronie tradycyjny zestaw obiadowy: gorąca zupa i zimny browar!

Dalszy plan to przejście do sąsiedniej dolinki.
- Górą czy trawersem? (pytam)
- Trawersem!!! (dostaję odpowiedź)

No to trawersujemy...
Trochę śniegu, trochę głazów, trochę kruszyzny.
Znów trasa bez historii.

I praktycznie bez widoków...

Obrazek

W okolicach przełęczy Peischlachtorl znów masa świstaków.
I znów nie udaje mi się zrobić im żadnego sensownego zdjęcia...

Okolice przełęczy:

Obrazek

Chwila przerwy i schodzimy w dół.
Przewiało trochę chmury i można obejrzeć otoczenie doliny...

Obrazek

Obrazek

Pojawiają się jakieś pierwsze szopy i domki...

Obrazek

W końcu dochodzimy do asfaltu. Wsiadamy do auta i zjeżdżając w dół łapią nas pierwsze krople deszczu...

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 07, 2015 6:03 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5458
Lokalizacja: Białystok
13 - Libanolkopf (2539 m n.p.m.)

Prognozy nadal dziadowskie ale to ostatni dzień w Austrii więc trzeba cisnąć w górę.
Kierunek - Blauspitz.

Poranek przywitał mnie całkiem niezłą pogodą.

Grossdorf i okolica:

Obrazek

Podchodzę w górę szeroką szutrową drogą.
Znakowany szlak istnieje tylko na mapie ale trzymam się drogi z infrastrukturą narciarska po boku.

Pojawiają się jakieś tam widoki - robię zdjęcia w strachu przed nadejściem chmur...

Obrazek

Obrazek

Po chwili nawiewa chmury...

Dochodzę do schroniska Kals-Matreier-Torl-Haus.
W środku pusto, chwile szukam obsługi i w nagrodę mogę raczyć się zimnym browcem.

Schronisko:

Obrazek

Po chwili odpoczynku kieruję się grzbietem na północ w kierunku Kalser Hohe.

Na chwile przewiało chmury:

Obrazek

Szlak wznosi się łagodnie w kierunku Libanolkopf.
Za to pojawiają się niespodziewane trudności.

Cała ścieżka jest osrana przez owce.
Na początku da się ten gnój jeszcze jako tako wymijać ale po kilkudziesięciu metrach ścieżka jest osrana w całości!
Zresztą nie tylko ścieżka ale trawa wokół też...

Po wejściu na Libanolkopf lekko się obniża i na szczęście gnój na ścieżce się kończy.

Dalsza droga w kierunku Blauspitz:

Obrazek

Zaraz zacznie się zabawa:

Obrazek

Wchodzę w kruche skałki. Jest nawet poprowadzona jakaś stalówka...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Mgła gęstnieje. Zaczyna kropić...
Kruche skałki się kończą, zaczyna się jakaś trawiasto-skalna grańka.
Błąkam się jakimiś dziwnymi ścieżkami.

Wiem, że na szczycie Blauspitz jest krzyż ale mgła taka, że za cholerę nic nie widać.
Grań znów robi się skalista, znów jakieś stalówki.
W górę, w dół, w górę, w dół a krzyża ani widu ani słychu.

Deszcz zaczyna padać już dość konkretnie. Widoczność dosłownie na kilka metrów.
A w . z tym Blauspitzem! Wracam!
Taka mgła, że nawet nie mam pojęcia gdzie byłem!

Trzeba teraz znów przebić się przez osraną ścieżkę idącą przez Libanolkopf.
No i w dół...

Między Kalser Hohe i Libanolkopf:

Obrazek

Lekko przewiewa chmury i mogę się przez sekundę przyjrzeć grani, po której się kręciłem.
No ale jeśli widzę Blauspitz to gdzie ten cholerny krzyż?
A do czorta z tym!

Obrazek

Jeszcze tylko nużące zejście w dolinę w siąpiącym deszczu.

Kościółek między Kals a Grossdorfem:

Obrazek

Żegnajcie Wysokie Taury...

14 - Koprowy Wierch (2363 m n.p.m.)

Dwa lata temu doszedłem tylko nad Wielki Hińczowy Staw więc tym razem chcę rewanżu!
Pogoda piękna więc można w spokoju cisnąć w górę. Więc idę...

Idę pod górę, gorąco, pot się leje, dobry moment na przemyślenia...

"Po cholerę tłuczesz się po tych górach człowieku? Męczysz się jak durny. Gorąco, w kurzu, spocony, spragniony.
Zamiast leżeć teraz na plaży gdzieś nad morzem czy jeziorem! No właśnie po cholerę ja się tak męczę?
Pierdzielę to wszystko. Wracam do domu i idę oglądać laski w bikini na plaży!"

Robię chwile przerwy.

Dolina Mięguszowiecka:

Obrazek

Ruszam dalej. I znów przemyślenia...

"Ale jak człowiek zmęczony to głupoty mu po głowie chodzą. Toż zwariowałbym na tej plaży. Góry rządzą!"

Niespiesznie i bez spiny dochodzę w końcu do Hińczowej Doliny gdzie robię chwilę przerwy.

Mięgusze i Wielki Hińczowy Staw:

Obrazek

Dalej w drogę! Kierunek - Wyżnia Koprowa Przełęcz.

Grań Baszt i Mały Hińczowy Staw:

Obrazek

Mimo upału i kruszyzny idzie się całkiem przyjemnie.
Drogę urozmaicają widoki na kuso ubrane Słowaczki. Cudo!

Na przełęczy chwila na zdjęcia i lecę dalej.

Doliny Hińczowa, Mięguszowiecka i Szatania Dolinka:

Obrazek

Wyżnia Koprowa Przełęcz i Mięgusze:

Obrazek

Grań Hrubego:

Obrazek

Teraz to dopiero zaczyna się kruszyzna. Niesamowity syf.
Na szczęście im wyżej tym więcej skały.

No i w końcu szczyt. Jest pięknie!

Grań Świnicy, Orla, Szpiglas, Miedziane i Ciemnosmreczyńska Dolina:

Obrazek

Mięgusze, Wołowy Grzbiet, Rysy i Wysoka:

Obrazek

Grań Baszt, Hlińska Turnia, Szczyrbski Szczyt i Grań Soliska:

Obrazek

Cubryna i Mięguszowiecki Szczyt Wielki:

Obrazek

Grań Hrubego, Pośredni Wierszyk, Kopy Liptowskie i Tatry Zachodnie:

Obrazek

Ludzi coraz więcej, chmur powoli też przybywa. Zawijam się w drogę powrotną.
Z okolic przełęczy robię ostatnie zdjęcia. Na plaży może i są opalone siksy ale za to nie ma takich widoków!

Mięgusze jeszcze raz:

Obrazek

Wołowiec Mięguszowiecki, Wysoka i Kopa Popradzka:

Obrazek

W Tatrach jest zajebiście!

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 07, 2015 6:35 pm 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): N wrz 11, 2005 1:39 am
Posty: 1740
Lokalizacja: Zamość
_Sokrates_ napisał(a):
W Tatrach jest zajebiście!


Zgadzam się :) Mogę odwiedzać te same miejsca co roku, a nigdy mnie nie znudzą.

Miałeś bogaty i urozmaicony wyjazd górski :) Ale chyba w Tatrach najlepiej? :)

_________________
A my zmieniliśmy jawę w sny
Jesteśmy jak rosa, jak pył!
Ukradliśmy siłę gwiazd
I dla nas zatrzymał się czas


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 08, 2015 9:21 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5458
Lokalizacja: Białystok
Elfka napisał(a):
Ale chyba w Tatrach najlepiej? :)


Coś w tym jest :mrgreen:

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 08, 2015 1:57 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5458
Lokalizacja: Białystok
14 - Igła w Osterwie (ok 1890 m n.p.m.)

Wejście z przewodnikiem

Startujemy z Popradzkiego Stawu. Zakosami w ciszy i spokoju dochodzimy na Przełęcz pod Osterwą.
Potem parę chwil na szczyt Osterwy i ścieżką przez kosówkę i kamole schodzimy nieco w dół.

No i widać dzisiejszy cel:

Obrazek

Jak widać droga do długich nie należy.
Za to smukłość igły bardzo mi się podoba.

Zanim zaczynamy podejście pod drogę robię jeszcze kilka zdjęć.

Mięgusze, Wołowiec Mięguszowiecki i Wołowy Grzbiet:

Obrazek

Grań Baszt:

Obrazek

Wiążemy się liną. Najpierw kilkanaście metrów w dół: na początku mokro, potem krucho.
Teraz kilka metrów kruchym terenem w górę i jesteśmy na przełączce.

Przewijamy się parę metrów w lewo i teraz praktycznie cały czas w górę po dobrych chwytach i stopniach.
Kilkanaście minut i jesteśmy na wierzchołku.

Wyczytałem gdzieś, że wycenia się tą drogę na II.
Pewnie z racji małego doświadczenia powinienem siedzieć cicho ale moim zdaniem II to tam na pewno nie ma - maks I.
Skała jest bardzo dobrze urzeźbiona. Tyle że jest stromo...

Popradzki Staw z Igły:

Obrazek

Od Wołowego Grzbietu po Żłobisty:

Obrazek

Z wierzchołka schodzimy drogą wejścia. Wprawdzie z asekuracją ale schodzimy.
Tak więc daje to jako takie pojęcie o trudnościach tej II...

Igła w Osterwie widziana z dołu:

Obrazek

Mini Żabia Lalka:

Obrazek

No i znów kilkanaście metrów w górę mokrą skałą:

Obrazek

Wychodzimy znów na otwarty teren. Rozwiązujemy się i robimy popas.

Szczyrbskie Jezioro:

Obrazek

Koprowy, Cubryna i Mięgusze:

Obrazek

Po chwili znów jesteśmy na Osterwie. Widoki są genialne!

Tępa:

Obrazek

Ganek, Rumanowy i Żłobisty:

Obrazek

Wysoka:

Obrazek

Mięgusze, Wołowy Grzbiet i Kopa Popradzka:

Obrazek

Schodzimy w dół zygzakami. Po chwili pojawia się widok na staw...

Grań Baszt i Popradzki Staw:

Obrazek

Na koniec robię sobie jeszcze spacer wokół Popradzkiego Stawu.
Ludzi sporo ale w porównaniu do tego co dzieje się nad Mokiem to tutaj jest i tak pusto...

Północny brzeg Popradzkiego Stawu:

Obrazek

Dolina Złomisk i jej otoczenie:

Obrazek

Zakosy wyprowadzające na Przełęcz pod Osterwą:

Obrazek

15 - Zawratowa Turnia (2247 m n.p.m.)

Dzień wcześniej mała alkoholizacja z pewnym użyszkodnikiem.
Tak więc gdy o 3 w nocy zadzwonił budzić sukcesem było już to, że zwlokłem się z łóżka!

Ok 4 startujemy z Roztoki w świetle czołówek.
Jestem jeszcze pijany jak bela, w dodatku suszy niemiłosiernie.
Jakimś cudem doczłapuje się do Piątki, gdzie robimy chwilę przerwy.
Tu standardowo burdel - ludzie śpiący w kiblach i takie tam.

Pogoda jeszcze jako taka ale zrypie się jak amen w pacierzu więc ciśniemy dalej w kierunku Zawratu.

Zadni Staw Polski i Walentkowy Wierch:

Obrazek

Grań Hrubego i Liptowskie Mury:

Obrazek

Dochodzimy na Zawrat. Chwila przerwy na zdjęcia i lecimy dalej bo widać jak na dłoni, że pogoda się pierdzieli.

Żółta Turnia:

Obrazek

Początek Orlej:

Obrazek

Niżnie Rysy, Rysy, Wysoka, Mięgusze i Cubryna:

Obrazek

Zakładamy kaski i idziemy w górę.
Podobno ma być łatwo i szybko. I faktycznie jest.
Bez większych trudności po kilkunastu minutach jesteśmy na wierzchołku.

Grań Świnicy:

Obrazek

Grań Hrubego, Krywań, Liptowskie Mury, Walentkowy Wierch i Dolinka pod Kołem z Zadnim Stawem Polskim:

Obrazek

Orla:

Obrazek

Kasprowy i Giewont:

Obrazek

Kościelce:

Obrazek

Praktycznie od razu rozpoczynamy zejście aby zdążyć przed deszczem.

Zaraz dupnie...

Obrazek

W okolicach schroniska łapie nas już regularna burza.
Co ciekawe mimo ewidentnych oznak tego, że pogoda się rypie ludzie beztrosko cisną w górę...

A my schodzimy do Roztoki gdzie znów alkoholizacja!

16 - Zadni Mnich (2172 m n.p.m.)

Wejście z przewodnikiem

Ranek wita nas piękną pogodą. Jedyne do czego można się przyczepić to temperatura.
Bez rękawiczek i polaru ani rusz!

Za to nad Mokiem cicho i pusto:

Obrazek

Na szlaku pusto więc idzie się bardzo przyjemnie.
Dochodzimy w okolice Mnicha i widzimy zmrożone trawki - w nocy musiało tu nieźle piździć.

Zresztą teraz nie jest lepiej. Robimy przerwę aby wygrzać się trochę w słońcu.

Mnich i Mniszek:

Obrazek

Szpiglasowa Grań i Miedziane:

Obrazek

Opalony Wierch:

Obrazek

Lodowy, Młynarz i Grań Żabiego:

Obrazek

Gdy ruszamy dalej po chwili wyłania się nasz cel w pełnej krasie.

Zadni Mnich z okolic Kopy Mnichowej:

Obrazek

Kierujemy się na Ciemnosmreczyńską Przełączkę. Trochę kruszyzny, trochę stromych trawek.
No i zaraz się zacznie...

Widok z przełączki na południe (Koprowy Wierch):

Obrazek

Widok na północ:

Obrazek

No i zachodnia grań Zadniego Mnicha:

Obrazek

No i się zaczyna.

Najpierw kilkanaście metrów łatwego terenu.
Potem stanowisko i zaczynam asekurować. Już widzę pierwsze miejsce gdzie będę miał problemy...

Moja kolej. Tak jak myślałem muszę się trochę nakombinować ale w końcu przechodzę.
Przez następne kilkanaście metrów wszystko idzie raczej gładko.
Kuźwa ale fajnie! Że też nie trafiłem w Tatry wcześniej...

Trafiam na jeszcze jedno trudniejsze miejsce a potem już tylko ładnie urzeźbiona ściana i wychodzę na grań pod samym szczytem.
No i koniec. Ale zajebiście! Widoki miazga!

Jagnięcy, Kołowy, Lodowy i Łomnica:

Obrazek

Kopy Liptowskie, Tatry Zachodnie, Szpiglasowa Grań, Grań Świnicy, Mały Kozi i Kozi Wierch:

Obrazek

Cubryna:

Obrazek

Tatry Bielskie:

Obrazek

Grań Świnicy, Szpiglasowy Wierch i Mały Kozi Wierch:

Obrazek

Mnich:

Obrazek

Kopy Liptowskie i Tatry Zachodnie:

Obrazek

Koprowy Wierch:

Obrazek

Teraz w dół na linie na Przełączkę pod Zadnim Mnichem.

Widoki z przełączki:

Obrazek

Obrazek

Ściana Zadniego Mnicha:

Obrazek

Z przełączki syfiastym terenem schodzimy w dół.
Ostatnie chwile na ujęcia inne niż zwykle...

Mnich:

Obrazek

Szlak na Wrota Chałubińskiego i Szpiglasowa Grań:

Obrazek

Sprawca zamieszania:

Obrazek

W większości opracowań droga wyceniana jest na II. U WC znalazłem jakiś wariant za I.
Jak dla mnie trudności techniczne porównywalne z Mnichem.
Jednak całość wejścia stawiam o klasę wyżej.
W każdym razie było zajebiście choć sam oczywiście za cholerę bym tam nie wszedł.

Dzięki wszystkim forumowiczom spotkanym na szlaku i w schroniskach!
Miło było przechylić razem co nieco!

Dla tych, którzy przeczytali wszystko - szacun! :mrgreen:

PODSUMOWANIE tego co najważniejsze:

Polska:
kobiety: piękne
piwo: dobre

Słowacja:
kobiety: piękne
piwo: bardzo dobre

Węgry:
kobiety: piękne
piwo: siki

Chorwacja:
kobiety: piękne
piwo: dobre

Włochy:
kobiety: fuj
piwo: siki

Austria:
kobiety: fuj
piwo: dobre

Koniec :mrgreen:

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 09, 2015 3:09 pm 
Weteran

Dołączył(a): N lip 28, 2013 5:37 am
Posty: 100
Lokalizacja: Skarżysko -Kamienna / Chlewiska
_Sokrates_ napisał(a):
z pewnym użyszkodnikiem

Nie chce mi się kłócić :D
_Sokrates_ napisał(a):
Ok 4 startujemy z Roztoki w świetle czołówek.
Jestem jeszcze pijany jak bela, w dodatku suszy niemiłosiernie.
Jakimś cudem doczłapuje się do Piątki, gdzie robimy chwilę przerwy.

Nie było tak źle, bo zbiliśmy nawet czas z tabliczek :D
Co do alko, to nie było tragedii, sprzęt był dobry, a robi się jeszcze lepszy, ale to na przyszły rok :D
A tego "Małego Dopalacza" z Roztoki pamiętasz? :lol:
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 09, 2015 3:37 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5458
Lokalizacja: Białystok
Gruszka02 napisał(a):
A tego "Małego Dopalacza" z Roztoki pamiętasz? :lol:


Ja wszystko pamiętam :mrgreen:

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 10, 2015 9:09 am 
Nowy

Dołączył(a): Cz wrz 10, 2015 9:00 am
Posty: 3
Jakie piękne zdjęcia!!

_________________
Problem ze stopami? Znajdź gabinet podologiczny na Podolodzy.pl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 10, 2015 9:17 am 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 29, 2006 6:58 pm
Posty: 690
Lokalizacja: Dolny Śląsk
I jak tu we wloskie Dolomity jechac po takiej rekomendacji dla kraju? :(


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 10, 2015 11:15 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 25, 2007 9:48 am
Posty: 7564
Sokrates - eleganckie górskie lato, super!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 10, 2015 11:31 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So sty 07, 2006 8:19 pm
Posty: 18162
Też kojarzę, że Igła w Osterwie to jednak I, a jeśli chodzi o Zadniego Mnicha to na wprost granią jest II, a wariant za I to takie lawirowanie na prawo. Z tym, że to lawirowanie jest bardzo eksponowane.

Ale żeś połaził. Masakra. Tyle tego! Piękne wakacje.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 10, 2015 12:20 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
I z czym tu konkurować z _Sokrates_ w tym roku. Zwycięzce w MA już mamy :mrgreen:

Gratulację za piękny urlop.

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 10, 2015 2:10 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5458
Lokalizacja: Białystok
Dzięki panowie! 8)

Fenomen napisał(a):
I jak tu we wloskie Dolomity jechac po takiej rekomendacji dla kraju? :(


Jechałbym bez namysłu :mrgreen:

lxix napisał(a):
Zwycięzce w MA już mamy


Pokemon roku? :lol:

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 10, 2015 2:14 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Cz wrz 04, 2008 11:35 am
Posty: 1231
Sokrates - też kiedyś nam się zachciało połazić w chorwackich górach - 35 w cieniu i szło na burzę. Powietrze można było nożem kroić. Masakra.
Koło Zadaru jesteśmy od 8 lat na wakacjach:) Piwo to się nadaje kukurydziany Pan do picia.

Dziękuję za opisy rejonów austriackich! Skorzystamy pewnie nie za długo :D

_________________
pozdrawiam
---------------------------
Lepsze od gór są tylko góry!
- krasnoludzkie


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz wrz 10, 2015 2:51 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
_Sokrates_ napisał(a):
Kuźwa ale fajnie! Że też nie trafiłem w Tatry wcześniej...


Też późno trafiłem na ten kawałek ziemi i wielka szkoda zmarnowanego czasu na pierdo.y, bo tu jest zaj.biście.

_Sokrates_ napisał(a):
lxix napisał(a):
Zwycięzce w MA już mamy


Pokemon roku? :lol:


:mrgreen:
W kilku innych kategoriach też nieźle stoisz :lol:

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 30 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 22 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL