Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Cz cze 27, 2024 10:29 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: N wrz 20, 2015 9:21 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 04, 2009 9:21 am
Posty: 686
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Krótka relacja z mojego działania w Dolomitach podczas obozu KW BB.
Niestety organizator (czyli ja :) ) dał ciała bo nie załatwił pogody – poza nielicznymi oknami pogodowymi cały czas lało i było zimno, co bardzo negatywnie wpływało na poziom motywacji wśród obozowiczów.

W zaistniałych okolicznościach nie udało się za dużo podziałać, musieliśmy zapomnieć o poczynionych planach i zamiast długich i trudniejszych dróg robić cokolwiek (czyt. krótsze i łatwiejsze wspiny). Jedyny plus był taki, że mieliśmy więcej czasu na klubową integrację i wieczorne posiedzenia – pod kątem towarzyskim obóz wypadł świetnie :roll:

Działaliśmy w kilku grupach niedaleko siebie, chociaż większość obozowiczów chodziła jednak po ferratach – tym udało się mimo niepogody sporu urobić. Mi niestety na całym pobycie (od soboty do czwartku) udało się tylko wspinać 3 dni, z czego naprawdę do udanych zaliczyć można jedynie 1 dzień gdy udało się zrobić 2 drogi górskie i jedną sportową.

Pozostało jedynie w smutku pogodzić się z rzeczywistością i udać na grzanie tyłka na gorącą Chorwację :) Na szczęście w piątek i sobotę honor obroniła 4 obozowiczów, przechodząc drogi na Tofanie i Cimie. O tym gdzie indziej na forum ;)

Więcej informacji na przejść podczas obozu umieściłem w relacji na stronie KW BB – tam też wybrane zdjęcia innych, niektóre bardzo ciekawe więc zachęcam do obejrzenia :) Z kolei moje wszystkie wybrane zdjęcia można znaleźć na Picassie. Oprócz tego KAPITALNĄ relację napisał (ciągle pisze :P ) Mroczny, który jako osoba zaprzyjaźniona również wziął udział w obozie :wink: Ja niestety ostatnio bardzo słabo stoję z czasem więc ograniczę się poniżej do suchych faktów i zdjęć bez obróbki :?

Sobota, 15 sierpnia

Zaraz po przyjeździe, mimo zmęczenia (12 godzin za kółkiem) ruszam z Paryskimi (Kasia i Dominik) na pobliską Przełęcz Falzarego i stamtąd pod Lagazuoi Picollo na drogę Cengia Martini (V). Mroczny działał z kolegą na tej samej ścianie, na Drodze Pocisków (więcej w jego relacji). Nasza droga to 4 spionowane wyciągi w dużej ekspozycji (jak prawie wszystkie drogi w Dolomitach :mrgreen: ), o podobnych trudnościach, z kluczowym miejscem w przewieszającej się rysie. Śmiało można polecić jako krótką akcję – podejście 30 minut, droga 90 minut, zejście na parking 45 mint.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Niedziela, 16 sierpnia

Z powodu porannego deszczu późno wyruszamy na szlak prowadzący na Cinque Torri.
Na miejscu na zmianę to chowamy się przed kapaniem, to wychodzimy i zerkamy w co by tu można było wejść :) Gdy wydaje nam się, że jest szansa na 2-3 godziny bez opadów dzielimy się na zespoły i stajemy pod wybranymi drogami. Niestety po oszpejeniu się rozpoczyna się regularna zlewa więc jesteśmy zmuszeni do odwrotu :x Jedyne co udało się tego dnia to rozpracowanie sieci dróg na Torre Grande i Torre Romana – od razu planujemy powrót w to miejsce jak tylko pogoda się poprawi.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Poniedziałek, 17 sierpnia

Cały dzień ma padać więc postanawiam podziałać coś turystycznie by żona też miała ze mnie jakiś pożytek ;) Zabieramy jeszcze Pawła i ruszamy na Forcella del Lago. Po drodze obserwujemy majestatyczny Piz Conturines (zdobyty dzień wcześniej przez naszych klubowiczów), skąpaną w chmurach grań Lagazuoi, oraz mroczne ściany Cima del Lago i Cima Scotoni pomiędzy którymi prowadzi nasz szlak. Schodzimy na drugą stronę do doliny i z przystankiem na browar w schronisku Capanna Alpina wracamy na camp.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wtorek, 18 sierpnia

Wracamy pod Cinque Torri, wybieramy drogi dla każdego zespołu i korzystając z zapowiadanej pogody zaczynamy działać. Ja z Jurasem i Bartkiem wybieramy najpierw Zacięcie Północne tzw. „Wiewiórki” (IV+) na Torre Romana, pod którym byliśmy już w dwójkę dwa dni wcześniej.

Droga nie jest taka przyjemna na jaką wygląda z dołu – prowadzi bardziej wzdłuż komina niż zacięcia, trzeba się cały czas przewijać to w prawo to w lewo nad wielką dziurą pod nogami :shock: Dopiero ostatni, trzeci wyciąg biegnie pomiędzy w końcu schodzącymi się ścianami. Tak czy siak mimo iż droga łatwa wrażenie robi na nas lufa (po zrobieniu drogi i popatrzeniu w dół widzimy plecaki :o ) oraz brak miejsc na restowanie – trzeba się cały czas wspinać.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Korzystając z tego, że nadal nie pada postanawiamy wbić się w 3-wyciągową drogę sportową o wycenie VI.1+ ale niestety po zrobieniu jednego wyciągu musimy zjeżdżać bo okazuje się, że coś źle zostaliśmy poinformowani (nie mamy topo) i wbiliśmy w Mimozę (V+) :eye:

Obrazek

Czując niedosyt i widząc, iż deszcz powinien pojawić się dopiero za 1-2 godziny podchodzimy pod Armidę (VI), którą wcześniej robili Mariusz z Pawłem - wspinanie głównie na własnej z obitą kluczową płytką, która jest bardzo wytężająca. Krótka dyskusja, napływ spręża i za chwilę zaczynamy się wspinać, już tylko w dwójkę z Jurasem. Po chwili na dole zbierają się pozostałe zespoły, które już pokończyły drogi i mają niezły widok na nasze poczynania :) Dzięki temu mam pamiątkę w postaci fotki Mrocznego, którą już prezentował w swojej relacji. Niestety pogoda nie wytrzymała i ostatni, na szczęście już łatwy wyciąg, robiliśmy w deszczu. Na szczycie na chwilę odpuściło więc mogliśmy podziwiać widoki, m.in. na sąsiednie Averau, niesamowite turnie Croda da Lago i majestatyczną Tofanę di Rozes. Później pozostaje nam powrót na camp i rozpoczęcie imprezy bo wiadomo było iż kolejnego dnia znowu ma lać i można zapomnieć o jakimkolwiek poważnym działaniu…

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Czwartek, 20 sierpnia

Po środzie, o której chciałbym jak najszybciej zapomnieć (leczenie kaca w namiocie przy całodziennej dupówie :bom: ), umawiamy się z Paryskimi i Mrocznym na konkretną akcję czyli zaatakowanie Filara Dibona na Cimie. Niestety po nocnej wymianie informacji na temat prognoz dochodzimy do wniosku, że trzeba odpuścić i spróbować czegoś bliższego i krótszego :( Szkoda bo jest to nasz ostatni dzień w Dolo, na dodatek specjalnie dzień dłużej został Juras by zdobyć ze mną CdL...

Próbujemy jednak zakończyć nasz pobyt jakimkolwiek akcentem wspinaczkowym i postanawiamy zdobyć łądny szczyt widoczny z Przełęczy Falzarego – Sas de Stria. Rzut okiem na schemat Filara Południowego – 8 wyciągów, trudności IV-kowe, może być na szybką akcję przed długą podróżą na Chorwację.

Okazuje się, że wspinanie w końcu przypomina nasze tatrzańskie braki ciągów trudności, na dodatek są gotowe stany więc bardzo szybko się uwijamy i po 2 godzinach stajemy przy krzyżu na szczycie, gdzie czeka Ula :) Pozostaje nam zejście szlakiem, przebranie się w letnie ciuchy i wyruszenie na południe Europy. Godzinę później zaczyna lać więc klnąc pod nosem rozmyślam przy kierownicy co by się udało urobić jakby tylko nie padało...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

_________________
http://www.climber.com.pl
http://www.facebook.com/climbercompl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn wrz 21, 2015 8:57 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4470
Lokalizacja: GEKONY
Szkoda jechać taki kawał i wpakować się w taką pogodę, ale rozchulałeś się pięęęęęknie :)

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt wrz 22, 2015 6:57 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Endrju BB napisał(a):
Niestety organizator (czyli ja ) dał ciała bo nie załatwił pogody
No z pogodą dałeś ciała, ale poza tym było i tak całkiem nieźle ;)

Szkoda trochę tych Cim, że nie wyszły wspólnie wtedy w środę, ale to była dobra decyzja. Pójdziemy na Comiciego nastepnym razem :twisted:

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 3 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL