Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Wysokie Taury Hochalmspitze + Rotenkogel cz.2
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=17905
Strona 1 z 1

Autor:  zephyr [ Śr wrz 23, 2015 4:35 pm ]
Tytuł:  Wysokie Taury Hochalmspitze + Rotenkogel cz.2

W zeszłym roku będąc drugi raz w Szwajcarskich Alpach Walijskich postanowiliśmy, że w tym roku podziałamy coś od Włoskiej strony. W planach był rejon Monte Rosy. Urlopy zaklepaliśmy jak zwykle na połowę sierpnia ponieważ zawsze trafiała nam się wtedy bardzo dobra pogoda. Planowanie wyjazdu zajęło nam trochę czasu i pozostało oczekiwanie na prognozy pogody. Niestety były one kiepskie. Zapowiadano spore opady śniegu z oknem pogodowym na dwa dni. Niepocieszeni tym faktem musieliśmy zmienić rejon działania. Na szczęście miałem kilka opcji zapasowych. Zapowiadana prognoza na Wysokie Taury była bardzo dobra więc postanawiamy udać się właśnie w ten rejon. Ustalamy, że idziemy pierwszego dnia na Säuleck a drugiego na Hochalmspitze. Dzwonimy do schroniska zarezerwować nocleg i rozmowa wygląda następująco:
- Hello,
- Giessener Hutte? Do you speak English?
- Yes, and do you speak Polish?
Okazało się, że w schronisku pracuje nasza rodaczka i dalszą rozmowę prowadzimy w ojczystym języku. Oczywiście nie kryjemy zdziwienia tym faktem ;)
Z domu wyjeżdżamy ok. 20stej i ok. 5 jesteśmy na parkingu koło zalewu Goskar. Nocny przejazd z Koschach na parking pod zalewem nie należy do przyjemnych. Trzeba pokonać ok. 800m przewyższenia więc w kilku miejscach trzeba jechać na jedynce z uwagi na bardzo stromy podjazd. Na parkingu robimy przepak i jemy śniadanie. Zaczyna się rozjaśniać więc nieśpiesznie ok. 5:45 startujemy z parkingu w stronę schroniska. Doładowane plecaki trochę ostudziły nasz zapał. Idzie się dość ciężko. Na szczęście droga jest krótka i po ok. 1:20godz jesteśmy w schronisku ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na niebie ani chmury więc zapowiada się piękny dzień (do czasu). Robimy przerwę na odpoczynek. Zostawiamy kilka zbędnych rzeczy w schronisku i ruszamy w stronę przełęczy Lassacher Winkelscharte. Po drodze dochodzi do nas miły pan z Bytomia i już praktycznie całą drogę idziemy razem. Drogowskazy przy schronisku wskazują, że droga na oba interesujące nas szczyty zajmuje ok. 3,5godz. Na podejściu pod przełęcz dopadają mnie objawy udaru cieplnego na skutek panujących od kilku dni upałów. W międzyczasie decydujemy, że dzisiaj idziemy na Hochalmspitze a następnego dnia na Sauleck. Na przełęczy meldujemy się po ok. 1:40godz.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

I tutaj niestety zauważam, że pogoda zaczyna się psuć :( Chmury szybko napływają z południa i oblegają szczyty od wysokości ok. 2700mnpm. Robimy zatem krótki odpoczynek i ruszamy na Detmolder Grat. Już po kilku minutach dopadają nas chmury i widoczność spada do kilkudziesięciu metrów. Na szczęście droga jest dobrze oznaczona. Czasami przejaśnia się na kilka sekund. W końcu dochodzimy w okolice Winkelspitz. Większość zespołów wyruszyła ze schroniska kilkanaście minut przed nami więc widać ich już na ferracie (przynajmniej nie będziemy stali w korkach). Robimy krótki odpoczynek i przyglądamy się dalszej drodze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Na skutek udaru czuje już spore zmęczenie i w dodatku ogarnia mnie niepewność. Schodzimy I-nkowym kominkiem w stronę lodowca. Jeszcze jakieś 2-3 lata temu trasa wiodła sporo wyżej po pochyłych płytach. Przechodzimy nad szczeliną brzeżną i dochodzimy do ferraty. Jest ona wyceniona na „C” z miejscami wspinaczki do „I”. Dla brata jest to pierwsza styczność z ferratami. Idę ostatni i co chwilę muszę robić postój. Szczyt wydaje się niedaleko ale farrata ciągnie mi się strasznie długo. Cały czas myślę tylko o tym aby usiąść już na szczycie. W końcu po ok. 2,5godz od przełęczy stajemy na wierzchołku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jestem tak wykończony, że nawet nie cieszę się, że tutaj jestem. Próbuję coś zjeść dla regeneracji ale nudności skutecznie mi to uniemożliwiają. Widoków brak więc problem z robieniem zdjęć rozwiązany. Po 40min udaje mi się jakoś dojść do siebie. Zaczynamy zejście w stronę Steinerne Mandln. Na początku grań jest łatwa i dość szeroka. Po kilku minutach dochodzimy do pierwszego ubezpieczonego odcinka. Następnie jest kilka nieubezpieczonych fajnych kawałków grani o trudnościach do ok. „I+” :) Potem grań znów się wypłaszcza. W końcu dochodzimy do słynnych wież. Należy zrobić trawers nad szczeliną brzeżną która zrobiła na nas spore wrażenie. W dodatku lina w tym miejscu jest zerwana ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Jest to niewątpliwie najbardziej emocjonujący odcinek grani. Turyście idącemu za nami spada do szczeliny czekan. Następnie schodzimy na drugą stronę grani i ubezpieczoną drogą schodzimy na szeroką półkę. Tutaj należy ubrać raki i zejść po kilku klamrach po pionowej ścianie na lodowiec. Następnie stromym zejściem schodzimy na koniec lodowca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W drodze do schroniska robimy dłuższy odpoczynek na regenerację sił ponieważ jeszcze mamy spory kawałek drogi do pokonania. Niżej pogoda jest sporo lepsza niż na górze.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W końcu dochodzimy do schroniska. Robimy krótki odpoczynek oraz zabieramy rzeczy które zostawiliśmy tutaj rano. Po 12 godz od startu meldujemy się na parkingu. Był to niewątpliwie bardzo męczący dzień. Na nocleg udajemy się do Döbriach :)

Autor:  Kyjo [ Śr wrz 23, 2015 5:21 pm ]
Tytuł:  Re: Wysokie Taury Hochalmspitze

Udar udarem, nie zazdroszczę, ale czy w ogóle spaliście po całonocnej podróży? Nigdzie przynajmniej o tym nie przeczytałem ;) Bo jak nie, to niezła męczarnia. A taka męka, myslę, niepotrzebna, przeszkadza się cieszyć górami i chyba o tym się przekonałeś...

Widzę, że Grupę Ankogel zapamiętacie podobnie jak ja - czyli, że prawie cały czas ładnie, ale na szczyt to już mrocznie i chmurach. Niemniej ta grań robi wrażenie! :) Na Hochalmspitze na pewno kiedyś się wybiorę. Rozumiem, że na tych resztkach lodowca raczej nie trzeba się wiązać(?)

Czekam na kolejną część, bo chyba będzie Saeuleck, to może zobaczę, jakie stamtąd są widoki, bo ja do nich szczęścia nie miałem.

Autor:  zephyr [ Śr wrz 23, 2015 5:36 pm ]
Tytuł:  Re: Wysokie Taury Hochalmspitze

Kyjo napisał(a):
Udar udarem, nie zazdroszczę, ale czy w ogóle spaliście po całonocnej podróży?
Rozumiem, że na tych resztkach lodowca raczej nie trzeba się wiązać(?)
Czekam na kolejną część, bo chyba będzie Saeuleck, to może zobaczę, jakie stamtąd są widoki, bo ja do nich szczęścia nie miałem.


spałem tyle co w aucie przez ok 1,5godz ;) Daleko znów nie miałem bo ok. 8godz jazdy ;). Nie był to nasz pierwszy raz, że od razu po długiej podróży idziemy od razu do góry ;)
Tego lodowca jest dosłownie kawałek więc nie ma potrzeby się tam wiązać.
Niestety Sauleck musieliśmy odpuścić. Będzie relacja z innego ciekawego szczytu który znasz ;)

Autor:  Kyjo [ Śr wrz 23, 2015 7:12 pm ]
Tytuł:  Re: Wysokie Taury Hochalmspitze

Ile się jedzie ze Śląska w Alpy mi nie musisz mówic ;) ;) Ja już wiem z doświadczenia, że jak przed górami nie pośpię 4-5h, to końcu złapie mnie zmęczenie i będzie katorga. A nieraz o to trudno, bo często wracam z pracy po 23, a przed świtem już wyruszam w góry. Dlatego bardzo podziwiam, że tak prosto z całonocnej trasy aż na trzy tysiące pomykacie, bez schroniska :)

Faktycznie, pamiętam z działu fotografii, że byłeś na Venedigerze :) Też mam jeszcze jedną fajną turę w zanadrzu do napisania z tych okolic...

Autor:  Mroczny [ Cz wrz 24, 2015 6:45 am ]
Tytuł:  Re: Wysokie Taury Hochalmspitze

Ta grań wygląda zacnie! :)

Autor:  gouter [ Cz wrz 24, 2015 7:15 pm ]
Tytuł:  Re: Wysokie Taury Hochalmspitze

Obrazek
Widzę że zatrzymałeś się koło Fallbach - najwyższego wodospadu Karyntii. Szkoda widoków, to tak jakby się było, a nie było na szczycie.

Autor:  anke [ N wrz 27, 2015 9:20 am ]
Tytuł:  Re: Wysokie Taury Hochalmspitze

świetna trasa, poszłabym tam chętnie, najlepiej zaraz

Autor:  zephyr [ So paź 17, 2015 3:47 pm ]
Tytuł:  Re: Wysokie Taury Hochalmspitze

Następnego dnia udajemy się do Lienz na sprawdzony już Camping Seewiese ;) Razem z bratem jedziemy do wąwozu Galitzenklamm i przechodzimy ferratę o tej samej nazwie oraz tylko 2/3 farraty Adrenalinium z uwagi na późną już porę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Kolejnego dnia ustalamy, że robimy lajtową trasę bez długiego chodzenia. Warunek ten spełnia idealnie ferrata Blauspitz wyceniana na „D”. Jest ona dość krótka ale z pięknym widokiem na Glocka :) Nie spieszy się nam zbytnio ponieważ mamy wspomóc się kolejką. W Kals jesteśmy dopiero ok. 11:30. Na parkingu dowiadujemy się, że dzisiaj niestety jest zamknięta (kursuje tylko w jeden dzień). Chwila namysłu co robimy. Poniżej mijaliśmy jeszcze jedną kolejkę więc szybko patrzę na mapę gdzie można nią dojechać. Okazuje się, że z górnej stacji kolejki też dojdziemy pod ferratę. Zatem zjeżdżamy na niższy parking i udajemy się do kasy. Trafiliśmy w ostatniej chwili bo za 10min ma być 1,5godz przerwa. Obsługa szybko nas pogania. Okazuje się, że bilet do najtańszych nie należy. Trzeba wyłożyć 27,5 euro z czego 5euro jest zwracane przy oddaniu karty. Trochę drogo ale postanawiamy jechać. Im wyżej się wznosimy tym widoki robią się coraz lepsze. W końcu docieramy do górnej stacji na Cimaross. Wyszedłszy z kolejki szukamy drogowskazu z czasami. Wskazuje on, że na Blauspitz jest ok. 2godz. Jest godz. 12sta a ostatnia kolejka w dół odjeżdża coś ok. 16stej. Hmm i znów zagwozdka czy się wyrobimy w tym czasie. Po namyśle zmieniamy plan i idziemy w drugą stronę w kierunku Rotenkogela ;)

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Droga również nie wygląda na krótką ale nigdzie na drogowskazach nie pisze ile ona zajmuje czasu. Szlak jest poprowadzony granią co oferuje fantastyczne widoki na obie strony. Po ok. 30min mijamy szczyt Gorner. Tutaj szlak na chwilę się wypłaszcza.

Obrazek

Są nawet krótkie odcinki z łańcuchami oraz fajną ekspozycją :)

Obrazek

Na szczycie meldujemy się po 50min od startu :) Szybko poszło zatem mamy czas na podziwianie fantastycznych widoków :D A jest gdzie oko zawiesić :shock: Na pierwszym planie wspaniale prezentuje się Grossglockner oraz praktycznie cała grupa Schobbera. Po drugiej stronie mamy grupę Grossvenedigera, Rieserfernera oraz inne niższe pasma.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po kilku minutach udajemy się na drugi wierzchołek na którym jest umieszczony drewniany krzyż.

Obrazek

W drodze powrotnej wchodzimy jeszcze na wierzchołek Gornera i poniżej szczytu robimy pit stop.

Obrazek

Jest tak pięknie, że chciałoby się tutaj zostać. Kanapki w takiej scenerii smakują wyśmienicie :) Niestety czas leci nieubłaganie i trzeba wracać żeby zdążyć na kolejkę. Zjeżdżamy na dół i udajemy się na camping w Lienz.

Obrazek

c.d wkrótce ;)

Autor:  grubyilysy [ So paź 17, 2015 6:16 pm ]
Tytuł:  Re: Wysokie Taury Hochalmspitze + Rotenkogel cz.2

Oj, ładne zdięcia...

Autor:  Kyjo [ Śr paź 28, 2015 12:16 am ]
Tytuł:  Re: Wysokie Taury Hochalmspitze + Rotenkogel cz.2

...chyba nie zdążyłem z ich obejrzeniem. A szkoda, bo uwielbiam ten region po drugiej stronie Felbertauernstrasse.

Autor:  zephyr [ N lis 01, 2015 9:51 am ]
Tytuł:  Re: Wysokie Taury Hochalmspitze + Rotenkogel cz.2

nie wiem co się stało, że przez kilka dni zdjęcia nie były widoczne ale teraz jest już wszystko OK :)

Autor:  Krabul [ Pn lis 02, 2015 10:47 am ]
Tytuł:  Re: Wysokie Taury Hochalmspitze + Rotenkogel cz.2

zephyr + Alpy = fajna relacja z dobrymi fotami

Autor:  magis [ Pn lis 02, 2015 4:54 pm ]
Tytuł:  Re: Wysokie Taury Hochalmspitze + Rotenkogel cz.2

Piękne widoki z tego Rotenkogla. Kolejka droga, ale niezbędna na taka szybką akcję. Zresztą, dzięki niej zrobiliście tylko 350m przewyższenia :wink: Fajnie, że zdjęcia wróciły, czekam na c.d.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Wt lis 03, 2015 5:52 pm ]
Tytuł:  Re: Wysokie Taury Hochalmspitze + Rotenkogel cz.2

Krabul napisał(a):
zephyr + Alpy = fajna relacja z dobrymi fotami

zgadza się -dobrze pooglądać

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/