Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 30, 2024 10:12 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Śr wrz 30, 2015 7:38 pm 
Nowy

Dołączył(a): Śr wrz 30, 2015 7:27 pm
Posty: 3
Witam serdecznie,
na początku sierpnia tego roku, wraz z synem Michałem, weszliśmy na Mont Blanc drogą Gouter.
Link do krótkiego filmu z wyprawy: https://www.youtube.com/watch?v=vG5ybmu2x4A
Jeśli ktoś jest zainteresowany, to chętnie podzielę się zgromadzonymi informacjami dotyczącymi wyprawy.
Pozdrawiam
Marek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Śr wrz 30, 2015 7:49 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 28, 2011 9:09 am
Posty: 5458
Lokalizacja: Białystok
runner1971 napisał(a):
Jeśli ktoś jest zainteresowany, to chętnie podzielę się zgromadzonymi informacjami dotyczącymi wyprawy.


Mógłbyś się podzielić informacjami pisząc relację...

_________________
Wiem, że nic nie wiem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt paź 02, 2015 9:05 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lip 17, 2013 7:34 am
Posty: 782
Lokalizacja: Jaworzno
Gratulacje! mam nadzieję, że mój ojciec tego nie czyta bo jest świetnym gościem... ale chciałbym, żeby mój ojciec zabrał mnie na MB albo inne wysokie góry :P :)
Fajnie, że macie wspólną pasję! :)

Pozdrawiam
Tomek

p.s. co to jest za lina? bo wygląda na jakiegoś statyka.

_________________
"Gdyby ludzie od jaskiniowej epoki robili tylko to, co wyglądało na możliwe, do dzisiaj siedzieliby w jaskiniach" - Stanisław Lem


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt paź 02, 2015 12:55 pm 
Zasłużony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn wrz 01, 2014 12:45 pm
Posty: 162
No lina mi też wygląda na statyka, jak to było napisane w jednej relacji gdzie słowacy szli na statyku "Lina nie do latania"

_________________
Citius Altius Fortius


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn paź 05, 2015 5:35 pm 
Nowy

Dołączył(a): Śr wrz 30, 2015 7:27 pm
Posty: 3
Wyruszyliśmy z Chrzanowa w poniedziałek 5 VIII, trasa przez Niemcy i Szwajcarię (winieta 50 euro), 1500 km, po 15 godz dotarliśmy na miejsce. Rozbiliśmy się na polu namiotowym w Les Houches.
Moja pierwsza noc bez snu. Trudno powiedzieć dlaczego: emocje, nerwy cholera wie.

Dzień 1
Ok godz 7 pobudka, toaleta, pakowanie i do kolejki. Wjeżdżamy do stacji La Chalette i tutaj dowiadujemy się, że TMB kursuje tylko do stacji Col du Mt Lachat i tylko wczesnym, porannym kursem. Świetnie. Plecaki po 20 kg. Ruszamy z buta. Wybieramy drogę wzdłuż torów. Piękna pogoda, słońce daje popalić.
Remontowana stacja Lachat, później Gare du Nid d’Agile, barak Forestiere i podejście do Tete Rousse. Docieramy tam ok. godz 18
Spotykamy 2 rodaków, którzy właśnie zeszli ze szczytu. Z ich relacji wynika, że weszli na szczyt i zeszli do Tete Rousse w 14 godz. Szacun. Na dodatek szykowali się do zejścia do Les Houches. Byłem pełen podziwu.
Chłopaki wskazali nam doskonałą miejscówkę na rozbicie namiotu. Kolacja i do śpiworów. Kolejna bezsenna noc.

Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek

Dzień 2
Śniadanie, przepakowanie plecaków i ruszamy.
Kuluar... chciałbym już o tym zapomnieć. Lawiny kamieni mroziły krew w żyłach. Jak się później dowiedzieliśmy, przewodnicy francuscy zawiesili, w tym czasie, swoje działanie na tej drodze z powodu dużego zagrożenia lawinami kamieni. Kamienie szalały nawet na grani Gouter, z taką prędkością, że czasami trudno je było zauważyć.
Przeszliśmy bez szwanku.
Na grani opadłem z sił. Najwidoczniej czymś się przytrułem bo cholernie cisnęło mnie... hmm. Przy starym schronisku zameldowaliśmy się przed godz 13. Od razu na stronę. Odpoczynek, posiłek, kontemplacja. Raki, czekany i w górę ok. godz 14.
W miarę podchodzenia traciłem siły. Brak snu, wariacje żołądkowe zrobiły swoje. Było wiadome, że czeka nas przymusowy nocleg w Vallocie. Dotarliśmy do niego przed godz 18. Syf totalny. Padłem. Na szczęście syn ogarnął jedzenie, przygotowanie wody. Dla niego była to najgorsza noc. Dla mnie najlepsza. Spałem 4 godz i dzięki Bogu, odzyskałem siły.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 3
Ustąpiły dolegliwości żołądkowe, ale odczuwałem chorobę wysokościową. Ibupron.
Ciężko było się zebrać, jednak perspektywa zdobycia szczytu dodawała sił. Ten odcinek jest najbardziej wyczerpujący. Przed godz 11 stanęliśmy na szczycie. Praktycznie w moje 44 urodziny. Radość nie do opisania. Po prostu trzeba to przeżyć. Wypiliśmy szampana, zdjęcia, filmiki, łzy... Po 40 min, powrót.
Vallot, Gouter, Kuluar, Tete Rousse okolo godz 19..
Znowu noc bez snu.

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Dzień 4
Rano pakowanie i zejście. Dla mnie dramat. Scarpy Nepal obdarły mi do krwi 4 palce w nogach. Buty mam od dobrych paru lat i zaliczyły ze mną kilka szczytów w Tatrach.
Dotarliśmy do La Chalette, szybkie piwo, leżaki, ostatnie spojrzenie na otaczające nas szczyty i kolejką na dół.

Planowaliśmy wyprawę w towarzystwie znajomego, który był na MB już dwa razy. Na nieszczęście, jakiś czas przed wyprawą, doznał urazu łękotki. Wycofał się. Postanowiłem, że pojedziemy bez niego.
Przygotowania zajęły mi ok. 2 miesiące. Internet pomógł we wszystkim.

Ładowanie elektroniki poprzez powerbanki, dla mnie idealne rozwiązanie.
Woda - topienie śniegu, topniejący lodowiec. Na przyszłość na pewno zaopatrzę się w tabletki uzdatniające wodę.
Ubezpieczenie AV + EKUZ

Teraz wiem, że lato nie jest dobrym okresem na MB droga Gouter, z uwagi na lawiny kamieni. Spływająca woda powoduje powstawanie lawin kamiennych, które czasami pędziły w dół z ogromną siła. Czoło takiej lawiny miało miejscami 2 metry szerokości. Jednak taka lawina jest łatwa do rozpoznania. Zaczyna się od małego strumyczka i jak się już powiększy to słychać wyraźnie jak schodzi. Zatem jest czas, aby przechodzący przyspieszyli lub wycofali się. Gorzej sprawa wygląda z kamieniami pędzącymi z prędkością pocisku. Widzieliśmy kilka takich "mini" lawin i właśnie te chyba są przyczyną śmierci. Nocami lawiny schodziły kilka razy na godzinę.

W dniu wejścia na szczyt spotkaliśmy tylko: 1 zespół Włochów, który wszedł drogą 3M, 1 zespół Chorwatów, który dotarł po nas, oraz syna z ojcem, Włosi, których spotkaliśmy schodząc, a jak wyszło w rozmowie, wchodzili 3M, a schodzili Gouter.

Tak, w skrócie, przebiegła nasza wyprawa na MB.

Z reguły, pasję do gór, pozostawiam sam sobie i dla swoich bliskich. Jednak... Chcemy iść krok dalej, a mianowicie Elbrus. Doszedłem do wniosku, że forum górskie może być najlepszą drogą do zmontowania odpowiedniego zespołu. Czas pokaże.

Pozdrawiam
Marek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn paź 05, 2015 5:38 pm 
Nowy

Dołączył(a): Śr wrz 30, 2015 7:27 pm
Posty: 3
Major napisał(a):
Gratulacje! mam nadzieję, że mój ojciec tego nie czyta bo jest świetnym gościem... ale chciałbym, żeby mój ojciec zabrał mnie na MB albo inne wysokie góry :P :)
Fajnie, że macie wspólną pasję! :)

Pozdrawiam
Tomek

p.s. co to jest za lina? bo wygląda na jakiegoś statyka.


Miło mi, jako ojcu, który zaraził syna swoimi pasjami /góry, żagle, motor/, czytać takie słowa. Dziękuję :)

Lina to statyk. Świadomy wybór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 6 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 46 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL