Dołączył(a): Pn sie 20, 2012 9:47 pm Posty: 2380 Lokalizacja: Kraków
Uwaga, od razu ostrzeżenie. W relacji nie występuje ani jedna góra, przełęcz, ani nawet dolina. Relacja z wycieczki miejskiej - do Berlina.
Jakieś 2 tygodnie temu, na całkowitym spontanie kupujemy bilety (a na co to będzie niżej) i 5 grudnia bladym świtem ruszamy. Mamy dobę, żeby coś zobaczyć, nie tracimy więc czasu. Zaraz po południu instalujemy się w hostelu na pograniczu Friedrischein i Kreuzberga i ruszamy w miasto w kierunku centrum. Do ścisłego centrum wbijamy słynną aleją Friedrichsztrase pokonując dawną granicę muru na CheckPoint Charlie. Posterunek stoi dalej. Nie ma zasieków z drutu kolczastego. W koło markowe sklepy i restauracje.
Krok do przodu i jesteśmy w Berlinie wschodnim, który już w ogóle nie przypomina tego sprzed 40 lat, kiedy miałem okazję gościć poprzednio. Od razu walimy pod Reichstag
Ein Reich, ein Volk, ein Tourist
Brama otoczona różnej maści manifestacjami i instalacjami
Irańska:
Francuska:
Chińska:
Wiadomo:
Szybko się zmywamy bo czas goni i w drodze powrotnej zahaczamy jeszcze o Aleksander Platz. Akurat jakiś black friday czy raczej szwarce frajtag, choś to sobota. Tłumy nieprzebrane, szał zakupów, epicentrum multikulti, wszystkie języki świata.
I jeszcze na szybko wieczorne zaułki Kreuzberga. Brama nie jedno ma imię
Wieczorem udajemy się do klubu Astra na koncert amerykańskiej grupy Clutch (ang. sprzęgło) i dostajemy taki rokendrolowy wpie*rdol, że trudno dziś będzie zasnąć. To był główny powód przyjazdu tutaj, cała reszta to bonus. Nie mam zdjęć ani filmów z koncertu, bo ja nie z tych, smartfonowców. Dla ciekawych, wyglądało to bardzo podobnie jak
(video z innego koncertu)
Rano atakujemy Tiergarten i Kolumnę Zwycięstwa. Można wejść na górę z 3 eurasy no to idziemy. Wejście, zdjęcia, zejście + muzeum wenątrz zajmuje nam kwadrans. Przydaje się kondycja górska
Przecinamy park i wyskakujemy na okolicę ZOO, nie ma czasu na żyrafy, ale jest czas zobaczyć TEN dworzec. Od razu ruszamy na poszukiwanie ćpunów. I znajdujemy! Polaków Z daleka słychać gromkie... ty k*a cwaniaczku, sper* bo ci zaraz zaje*. No cóż jesteśmy w domu... Ma ktoś ochotę na działkę?
Idziemy jeszcze pod nieodbudowaną od wojny katedrę i tu właściwie kończymy program zwiedzania
Równo po 24h wyjeżdżamy i wieczorem jesteśmy w domu. A wrażeń jak z tygodnia.