Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest N cze 16, 2024 4:06 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 9 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt sty 08, 2016 3:06 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
W poszukiwaniu Świętego Graala, czyli noworoczny warun na wschodniej Kościelca

Obrazek

Ostatnie dni roku 2015 przypominały czyste szaleństwo, dynamiczne zmiany planów, smsy, telefony… W końcu spontaniczna decyzja – jedziemy! Efektem tego „szalonego kalejdoskopu”, w sylwestrowy wieczór lądujemy na Hali Gąsienicowej, w Betlejemce, gdzie mamy zamiar spędzić przełom roku 2015/2016. Ukierunkowani zdecydowanie na „aktywnie i ambitnie” bez względu na wszelkie okoliczności.

Dojazd do Zakopanego w zasadzie bez historii, no może poza odwiedzinami Marty i Jej całkiem niezłą herbatą ;) W samym Zako oczywiście korki kosmiczne… Jakoś jednak udaje nam się w końcu dotrzeć na parking, czego niestety nie można powiedzieć o zachwalanym przez Martynę oscypku w „Kolibecce”. Powód prozaiczny i okrutny zarazem – zupełny brak miejsca. Niezrażeni tym faktem łapiemy taksę do Kuźnic, skąd Jaworzynką podchodzimy na HG. Nielekkie podejście (plecaki nam ciążą bezlitośnie), to zakładając raki – to je zdejmując, trochę nam zajmuje czasu. Uprzyjemniają nam go jednakże całkiem niebrzydkie widoki nocne.

Obrazek

Gdy docieramy do Betlejemki, towarzystwo bawi się już w najlepsze. Dostajemy nasz „przydział łóżkowy”, odświeżamy się, otwieramy wino i na swój sposób oczekujemy północy ;) O tejże, leniwie wychodzimy przed Betlejemkę, życzonka, kolejne toasty i po kilkunastu minutach wracamy do ciepłego środka. Nasze pierwszo-noworoczne, paru godzinne rozmowy krążą głównie wokół wspinania i odżywiania ;) Reszta towarzystwa baluje w najlepsze, efektem czego nasze zamiary wczesnej pobudki i noworoczne plany jesteśmy zmuszeni zmienić. Mimo tych, nieco niesprzyjających okoliczności, staramy się trzymać planu i wychodzimy – w końcu stawiamy na „aktywnie i ambitnie”! Noworoczny, nieco późny poranek wita nas tak:

Obrazek
(fot. Martyna)

Wpisujemy się do książki wyjść i w drogę. Zmierzając pod nasz cel, postanawiamy obejść dookoła nieciekawie wyglądające lodowisko Czarnego Stawu. Mieliśmy tego dnia w planie łańcuchówkę dwóch krótkich dróg na Progu Kotła Kościelcowego: Kochańczyka & Klisia. Jednakże jako, że czasowo jesteśmy mocno w plecy, musimy zdecydować się tylko na jedną z nich. Decyzję podejmuje Martyna, stwierdzając zdecydowanie: „idziemy oczywiście na tę trudniejszą!” W ten oto sposób pierwszą naszą drogą w NOWYM ROKU 2016 jest Droga Klisia, która rozwiązuje środkową część progu, całkiem dobrze widoczna (skrajnie z lewej) na zdjęciu poniżej.

Obrazek
(fot. Martyna)

Okrążamy staw, pokonujemy piargi pod progiem i jesteśmy na miejscu. Ogarniamy jedzonko, gorącą herbę, ubranka, wszystkie niezbędne zabawki i możemy ruszać.

Obrazek

Startujemy ścianką, przez nieźle zmrożone (mimo generalnie słabych warunków) trawki i do góry przez kolejną ściankę. W pobliżu siodełka zakładam pierwsze stanowisko. W książce wyjść, już nie pamiętam której drogi, w uwagach, ktoś dopisał „siano”. Tak też można podsumować chyba ten pierwszy wyciąg: „trochę gruzu, sporo siana – generalnie pielenie”. Warunki zimowe nie do końca takie jakie być powinny.

Obrazek

Obrazek
(fot. Martyna)

Na drugim wyciągu teoretycznie powinniśmy mieć do czynienia z jedynkowym popylaniem przez pole śnieżne i trawy. W naszym przypadku występują tylko trawy. Wyciąg kończy natomiast to co tygrysy lubią bardziej, czyli fajny wspinaczkowo – szkoda tylko, że taki krótki – kominek (IV), po pokonaniu którego zakładam stanowisko na wygodnej półce przed kluczowym zacięciem. Warto dodać, że zarówno kominek jak i zacięcie są zupełnie pozbawione śniegu.

Ostatnia długość liny to skalne zacięcie (V), na przełamaniu którego znajduje się stały hak. W miejscu tym plącze mi się szpej z lonżami od dziabek, zawieszonych na ramieniu, więc trochę.. się z tym męczę. Wychodzę jednak bez większych problemów. To zdecydowanie najciekawszy odcinek całej drogi, można tu połączyć klasyczne wspinanie z drytoolem, tak też właśnie czynimy. Z przyjemnością obserwuję, jak Martyna radzi sobie w trudnościach lepiej niż ja.

Obrazek

Pokonawszy zacięcie wychodzimy w trawki, gdzie można wygodnie założyć trzeci stan z kosówki. W tym miejscu kończy się nasza krótka linia. Zdobywczyni Progu Kotła Kościelcowego, na tle Kościelców, po wyjściu z Drogi Klisia ;)

Obrazek

Następnie łatwym terenem w górę, delikatnym lewoskosem, po około 25-30 metrach docieramy do skalnego progu ze stałym stanowiskiem zjazdowym (3 haki, niezliczona ilość starych taśm, karabinek owalny). Ze stanowiska jeden długi zjazd 60m (50m też starcza) do żlebu ograniczającego ścianę od lewej strony, skąd już można zejść do jej podstawy po nasze rzeczy.

Obrazek

Sprawnie zbieramy graty i śmigamy, okrążając Czarny Staw z lewej strony, na upragnionego schabowego do Murowańca. Jak się okazuje, jesteśmy jedynym zespołem na HG, który postanowił rozpocząć Nowy Rok od wspinania, a przynajmniej jedynym wpisanym do książki wyjść. Nie muszę chyba dodawać, że odczuwamy nieukrywaną satysfakcje z tego powodu ;)
Betlejemkowy wieczór, który w przeciwieństwie do poprzedniego, należy do bardzo spokojnych, możemy przespać – rekompensując sobie poprzednią noc.

*****

Drugi dzień AD 2016 rozpoczynamy podobnie jak pierwszy, wstajemy gdy praktycznie wszyscy jeszcze śpią. Mimo tego, prócz wczesnej pobudki jakoś zbytnio się nie śpieszymy. Tym razem nie jesteśmy ani jedynymi, ani pierwszymi wpisanymi do książki. Z okolic Czarnego Stawu doskonale widać przebieg naszego dzisiejszego celu, Drogi Potoczka.

Obrazek

Podchodzimy początkowo żlebem w kierunku Karbu, następnie trawersujemy pod drogę. Trzeba przyznać, że te trawersy w twardym zlodowaciałym śniegu nie należą do najprzyjemniejszych. Z uwagi na to, że podeszliśmy sobie odrobinę za wysoko, rozpoczynamy wspinaczkę od nominalnego drugiego wyciągu. Parę chwil po nas podchodzi pod drogę inny, trójkowy, jak się okaże później kursowy zespół. Po pokonaniu pierwszego śnieżno-trawiastego wyciągu z ust Martyny słyszę: „mam nadzieję, że wyżej będzie trudniej!” (no w każdym razie coś w tym stylu ;)). Skoro tak – ok. Kolejne dwa wyciągi łącze w jeden własnymi wariantami. Z kociołka idę wprost (nieco w prawo) do góry stromą ścianką z kosówkami z obu stron. Jest krucho i faktycznie dość pionowo, asekuracja „taka se”, mimo to jest fajnie i ciekawie. Przewinięcie przez pionowe kosówki, jakiś kominek po drodze, wchodzę w skałę i słyszę… „koniec liny!”.. yhm. Trzeba będzie pokombinować, po chwili dostrzegam fantastyczną kosówkę, wręcz stworzoną pod stanowisko. Mija kilkanaście chwil i dostrzegam moją partnerkę dziarsko zbliżającą się do mnie.

Obrazek

Nieco wcześniej w oczekiwaniu na Martynę cykam dosłownie parę fot, okoliczności nas otaczające doprawdy zacne.

Żółta Turnia
Obrazek

Żółta Przełęcz, Wierch Pod Fajki, Skrajny Granat, Pośredni Granat, Zadni Granat, Czarne Ściany
Obrazek

Kolejny wyciąg idziemy dalej własnym wariantem, wprost do góry (zespół kursowy lewą stroną, łatwiejszym terenem). Kominek, zacięcie, odczuwalne trudności IV(?) Warunki czysto skalne, zatem dominuje wspinaczka klasyczna (dziaby na ramieniu) oraz drytooling. Stanowisko trzecie (nasze), nominalne wg schematu Kiełkowskiego piąte, u podstawy płyty z pewnego bloku i zabezpieczonego, dobrej jakości, hakiem za przełamaniem. Instruktor, z którym od czasu do czasu ucinam sobie pogawędkę, jest na stanowisku wyżej, po prawej stronie. Czekam aż jego zespół mnie minie, w międzyczasie dociera do mnie Martyna. Nas interesuje wariant na wprost (nieco w lewo). Nim jednak ruszę, muszę zjechać kilka metrów za upuszczoną, chwilę wcześniej, rękawicą puchową – bez niej ani rusz.

No więc w górę, najpierw zacięciami do wystających bloków, z pękiem taśm. Stąd można ewentualnie wycofać się i kontynuować drogę prawym, łatwym wariantem. My chcemy spróbować trudniej, czyli na wprost przez gładką płytę pod przewieszkę. Czysty drytooling, ale asekuracja komfortowa. Na wyjściu przez płytę, w kluczową ryskę na grubość palca wchodzą ostrza obu dziab, znajduję jakieś oparcie dla raka, podciągam się na jednej dziabie, drugą wbijam wyżej w jakąś kępę trawy, raki na tarcie i jestem pod przewieszką. Uff.. Było to zdecydowanie najtrudniejsze miejsce na drodze – zasłyszeliśmy, że rzekomo V, mogło tyle mieć. Następnie wchodzę trawers pod wypychającą przewieszką, na jego początku i końcu obowiązkowo asekuracja z myślą o mojej partnerce. Dalej nieco wywieszonym zacięciem do góry już w łatwiejszy teren przez kosówę i śniegi. Na koniec przewieszony ząb skalny i dochodzę do wielkich bloków z liną, gdzie robię szybko stan. Martyna na kluczowej płycie ma znacznie trudniej, ale od czego umiejętności wspinaczkowe – noga do ręki i po temacie ;) Tutaj już w łatwiejszym terenie zbliżając się do mnie do stanowiska.

Obrazek

I w tym miejscu daję dupy, nonszalancko lekceważąc teren powyżej, wydający się na dość łatwy z mojej pozycji. Tymczasem, nie dość, że mamy do czynienia z nieprzyjemnym trawersem po zlodowaciałym śniegu i słabo trzymających trawach to możliwość założenia czegoś praktycznie żadna.

Obrazek

Najsprawniej jak to możliwe naprawiamy mój błąd i kończymy drogę na Czubie nad Karbem. Zmarznięci szybko wrzucamy szpej i liny do plecaków, po czym schodzimy czujnym(!) (zdecydowanie lepiej schodzić przez „pojezierza” lub żlebem z Karbu) szlakiem do Czarnego Stawu. Stąd już powtórka z rozrywki – pędem do schabowego!

Po tych przyjemnościach, pozostaje już tylko przepak w Betlejemce, pożegnania ze znajomymi i potwornie męczące zejście Boczaniem do Kuźnic. Po drodze pechowy upadek na nadgarstek (na szczęście chyba nic poważnego), fartowna taksa spod PKL na ul. Karłowicza, padnięty akumulator, dość sprawne, zakończone sukcesem, moje bieganie po ulicy za jakimś „pomocnym gościem z przewodami i 10 minutami czasu dla nas”, frytki w „niewiarygodnej promocji” w żywieckim Macu, odrobina śmiechu pomiędzy tym wszystkim i zmęczeni, zmarznięci ale cali i zadowoleni(prawda? ;)) docieramy do Bielska.

Reasumując krótko, w dwóch zdaniach nasze pierwsze dni nowego roku:

„Byliśmy dzielni i odważni mimo tragicznej pogody targającej się na nasze życia…” a „Nowy Rok jaki, cały rok taki!” ;)

ps. Podziękowania dla Tomka P. i Agi W. za ogarnięcie noclegu w opcji „last minute” ;)

Oryginał: Pionowe Myśli, wię­cej zdjęć w gale­rii: Noworoczna HG.

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sty 08, 2016 3:40 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 04, 2009 9:21 am
Posty: 686
Lokalizacja: Bielsko-Biała
To się nazywa aktywny początek nowego roku, brawo :)
No to faktycznie się minęliśmy, widziałem podchodząc pod Klisia dwójkę zmierzającą na Potoczka i nawet komentowałem, że pierwszy wyciąg omijają - czyli to musieliście być Wy :P

Mroczny napisał(a):
My chcemy spróbować trudniej, czyli na wprost przez gładką płytę pod przewieszkę. Czysty drytooling, ale asekuracja komfortowa. Na wyjściu przez płytę, w kluczową ryskę na grubość palca wchodzą ostrza obu dziab, znajduję jakieś oparcie dla raka, podciągam się na jednej dziabie, drugą wbijam wyżej w jakąś kępę trawy, raki na tarcie i jestem pod przewieszką. Uff.. Było to zdecydowanie najtrudniejsze miejsce na drodze – zasłyszeliśmy, że rzekomo V, mogło tyle mieć. Następnie wchodzę trawers pod wypychającą przewieszką, na jego początku i końcu obowiązkowo asekuracja z myślą o mojej partnerce. Dalej nieco wywieszonym zacięciem do góry już w łatwiejszy teren przez kosówę i śniegi.


Też prowadziłem ten wariant, pamiętam emocje do dziś :wink: Chociaż wg mnie z dołu wyglądało straszniej niż było w rzeczywistości :)

_________________
http://www.climber.com.pl
http://www.facebook.com/climbercompl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sty 08, 2016 7:01 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Endrju BB napisał(a):
widziałem podchodząc pod Klisia dwójkę zmierzającą na Potoczka i nawet komentowałem, że pierwszy wyciąg omijają - czyli to musieliście być Wy
Chyba to nie my.., my byliśmy 02.01, a Wy chyba dzień później :wink:

Endrju BB napisał(a):
Też prowadziłem ten wariant, pamiętam emocje do dziś Chociaż wg mnie z dołu wyglądało straszniej niż było w rzeczywistości
Emocje były, ale straszyć nie straszył, był najtrudniejszy na tej drodze i zarazem najciekawszy.

BTW. Graty za Jagiełło-Roj, to już kawał fajnej drogi w fajnym otoczeniu, bardzo szybko wylądowała na mojej liście :wink:

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sty 08, 2016 7:39 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 04, 2009 9:21 am
Posty: 686
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Mroczny napisał(a):
Chyba to nie my.., my byliśmy 02.01, a Wy chyba dzień później


Hehe to faktycznie nie Wy :eye:

Mroczny napisał(a):
BTW. Graty za Jagiełło-Roj, to już kawał fajnej drogi w fajnym otoczeniu, bardzo szybko wylądowała na mojej liście


Dzięki. Radzę poczekać na lepszy warun bo w tych co zastaliśmy trudności były sporo większe, dostałem po psychice nieźle :)
No ale to najpoważniejsza droga jaką robiłem więc nie ma się co dziwić, a same zjazdy z KC to niezła przygoda...
Jeszcze "dla ludzi" jest tam Korosad ale to już zdecydowanie trzeba poczekać na warun.
No i polecam Strzelskiego jak chcesz zakosztować przykładowej piątki :)

_________________
http://www.climber.com.pl
http://www.facebook.com/climbercompl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn sty 11, 2016 8:48 pm 
Stracony

Dołączył(a): Pn lut 11, 2013 4:09 pm
Posty: 9871
Lokalizacja: FCZ
ale ch vjowa zima :twisted:

_________________
NIE MA LEPSZEGO OD MIĘGUSZA WIELKIEGO!


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Wt sty 12, 2016 7:46 am 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Strzelski na pewno, gdyby nie te ekstremalne plusy końcem roku, już był plan na koniec świąt.., no ale doczeka się.

prof.Kiełbasa napisał(a):
ale ch vjowa zima :twisted:
Dokładnie tak, lepiej było się na.ebać jak cała reszta i nigdzie nie wychodzić! :twisted:

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sty 15, 2016 1:28 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lip 17, 2005 9:35 pm
Posty: 1125
No i fajno! Szkoda, że ominąłeś Moko pod koniec roku, ale pewnie jeszcze trafi się okazja spotkać!

_________________
Omówienie sezonu ograniczam do rejonu Morskiego Oka i Tatr Zachodnich (...). By zasłużyć na wyróżnienie w rejonie Hali trzeba by najtrudniejszą tamtejszą drogę przejść nocą, samotnie i w kapciach. - Władysław Cywiński


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt sty 15, 2016 5:06 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Pt wrz 17, 2010 11:49 am
Posty: 1146
Lokalizacja: dokąd
No, po takim początku roku, strach myśleć, co będzie dalej! ;)
Gratulacje! :D

Jak zwykle świetne foty 8) :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N sty 24, 2016 7:51 pm 
Uzależniony ;-)
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn gru 07, 2009 1:45 pm
Posty: 907
Burza napisał(a):
No i fajno! Szkoda, że ominąłeś Moko pod koniec roku, ale pewnie jeszcze trafi się okazja spotkać!
Kombinowałem jak mogłem, zresztą gadaliśmy, sam wiesz... Niestety w okresie sylwestrowo-noworocznym w Moku nie ma opcji na last-minute (przynajmniej w moim przypadku, na chwilę obecną). W Betle udało mi się uruchomić (...) ;) Myślę, że na pewno będzie jeszcze niejedna okazja się spotkać.

saxifraga napisał(a):
No, po takim początku roku, strach myśleć, co będzie dalej!
Na razie lyyypa, ale musi być lepiej :wink:

_________________
"I chłonę. Szukam. Pragnę. Tęsknię. I wiem że będę szukał. Wystarczy raz zasmakować nieznanego."
"Gdzieś pomiędzy początkiem drogi, a szczytem znajduje się odpowiedź na pytanie, dlaczego się wspinamy."
pionowemyśli.pl | fanpage | instagram | flickr


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 9 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 5 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL