Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Pn lip 01, 2024 8:53 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz lut 18, 2016 3:31 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Rok 2015 był dla mnie szczególny. Miało na to wpływ szczególnie jedno wydarzenie, a w zasadzie smutna kolej rzeczy. Otóż jak to młodzież dzisiaj określa nastąpiła u mnie zmiana kodu na „4” z przodu. Kiedy dawno temu oglądałem „Czterdziestolatka” i patrzyłem na szpakowatego Kopiczyńskiego to jakoś nigdy nie widziałem siebie w tej roli - a tu proszę, jednak doczekałem się. Nawet jest więcej analogii. Też jestem inżynierem i z rzadka bo z rzadka, ale zdarza mi się założyć na głowę służbowy kask :). Nietrudno oprzeć się wrażeniu, że najlepsze już za mną, ale przecież ciąg dalszy wcale nie musi być smutny, nudny i przewidywalny. Postanowiłem sobie, że w roku 2015 muszę zobaczyć więcej niż zwykle i odwiedzić rejony w których nigdy wcześniej nie byłem. Moim największym sprzymierzeńcem okazał się być nowosądecki oddział PTT, ale zacznijmy od początku.
Nie jestem (czy raczej nie byłem) wielkim zwolennikiem chodzenie po górach zimą. Właściwie nie wiem dlaczego. Pewnie trochę z lenistwa a trochę z wygody. Wolałem w ciepełku obejrzeć relację z biegów czy skoków narciarskich, a zwłaszcza z angielskiej Premier Ligue. Pod tym względem mijający rok jakoś nie różnił się szczególnie od poprzednich. Swoją aktywność górską w roku 2015 rozpocząłem od wejścia z Obidowej na Turbacz w dniu 29 marca w składzie Ela G., Pablo, Mariusz i ja.
Mimo, że na dole panowała już wczesna wiosna, to warunki powyżej Starych Wierchów były już stricte zimowe.

Obrazek

Obrazek

Obrazek]

Generalnie wyszła z tego kapitalna wycieczka z przyjemną posiadówką z piwkiem w schronisku pod Turbaczem iż wiśniówką na Starych Wierchach. Paweł ostrzegał nas po drodze przed atakiem osławionego głuszca ale na szczęście nam odpuścił. Przy samochodzie znów nie mogliśmy się nadziwić, jaka piękna zima panuje w wyższych partiach gór. Po drodze po raz pierwszy „zboczyliśmy” z Zakopianki by trochę się posilić w barze Sponti. Bardzo dobre jedzenie w przyzwoitych cenach – zdecydowanie polecam.

Niespełna 2 tygodnie później (11.04.2015r.) wyruszamy w Beskid Wyspowy. Skład: Ania K. (po raz pierwszy z nami, choć znaliśmy się wcześniej długo wirtualnie), Ela G., Mariusz i ja. Startujemy na peryferiach Mszany D. i czarnym szlakiem a właściwie w dużej mierze bez niego wychodzimy na Szczebel.

Obrazek

Za Szczebla kierujemy się na Luboń Wielki.

Obrazek

Podejście śliskie i trochę męczące, ale Luboń wkrótce pada naszym łupem.

Obrazek

Kilka dni później tak sobie pomyślałem, że dawno nie byłem w Beskidzie Sądeckim i o zgrozo nigdy wcześniej nie byłem na Pustej Wielkiej i Jaworzynie Krynickiej. Trzeba było czym prędzej nadrobić to karygodne zaniedbanie. 26 kwietnia w składzie Ania K., jej mąż Daniel (po raz pierwszy z nami), stała bywalczyni Ela G., Mariusz i ja wyruszamy nadrobić zaległości tym razem na Sądecczyznę.

Wejście na Pustą Wielką przyjemne i nie męczące.

Obrazek

Między Pustą a Jaworzyną miało miejsce historyczne wydarzenie – znaleźliśmy w trawie pół butelki Soplicy wiśniowej. To musiał być jakiś znak. Spożyliśmy z pietyzmem w podniosłej atmosferze.

Obrazek

Jaworzyna okazała się być taką trochę Gubałówką, ale wcześniej czy później trzeba było tam wleźć.

Obrazek

Już w Szczawniku przy zejściu chwile grozy. Przy samym chodniku w najlepsze pełza sobie jakby nigdy nic całkiem dorodna żmija…

Obrazek

Kolejny wyjazd ma miejsce w dniach 8 – 10 maja 2015 r. - tym razem z krakowskim hutniczym oddziałem PTTK. Miło było ponownie spotkać osoby z którymi w 2014 roku miałem przyjemność być w górach Bułgarii.
W piątek 8 maja przy pięknej pogodzie robimy Wysoką.

Obrazek

A nazajutrz już w gorszych warunkach pogodowych i w węższym gronie Sokolą Perć na czele z Sokolicą i Trzema Koronami.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po drodze można było podziwiać takie cuda jak niebieskie ślimaki. Takie rzeczy to chyba tylko w Pieninach…

Obrazek

W trzecim dniu coś tam jeszcze miało być, ale pogoda była całkiem do bani, wiec trzeba się było zadowolić wcześniejszymi zdobyczami.

Po tych miłych, ale jednak niewysokich górkach przyszła pora na coś poważniejszego. W dniach od 3 – 7 czerwca 2015r. jadę z nowosądeckim PTT wraz z moimi znajomymi Pawłami i Marysią do Rumunii w osławione góry Retezat. Nie będę się nad tym szczególnie rozwodził bo zamierzam napisać z tego wyjazdu odrębną relację, a materiału jest sporo. Napiszę tylko, że prosto z autokaru wchodzimy na honorny szczyt noszący tę sama nazwę co cale pasmo 2 482 m. n.p.m.).

Obrazek

Obrazek

W drogim dniu celem był najwyższy szczyt Retezatu - Peleaga (2 509 m n.p.m). Nie udało się tam dotrzeć wszystkim, ale dnia nikt nie zmarnował.

Obrazek

W trzecim dniu zwiedzamy Hunedoarę z czaderskim zamkiem.

Obrazek

A w czwartym relaksujemy się w Baila Felix w rejonie Oradei.

Obrazek

Już niespełna tydzień po Rumunii przyszła pora na wyjazd firmowy. I znowu jestem w Pieninach. Dla kurażu wychodzę wraz z trójką kolegów ponownie na Sokolicę. Tym razem w sandałach – a co tam.

pien.1

Popołudnie nie mniej atrakcyjne, bo uczestniczymy w spływie Dunajcem i możemy Sokolicę podziwiać tym razem z dołu.

pien. 2

pien. 3

W góry wracam dwa tygodnie później. 27 czerwca z Gosią i Danielem oraz krakowskim PTTK jedziemy na jednodniówkę do Blatnicy (Wielkia Fatra). Nie zamierzam jednak iść z grupą (oni robią klasyk w postaci Ostrej i Tłustej) tylko mam sprecyzowany swój plan.

Z drobnymi przygodami wchodzę samotnie na Drienok (może też to dokładniej opiszę w wolnej chwili bo było zabawnie).

Obrazek

Obrazek

Dwunastego lipca wreszcie przyszła kolej na Tatry. Znowu wykorzystuję krakowski PTTK jako transport. Wyskakuję z autokaru w Popradskim Plesie i w pięknych okolicznościach przyrody wchodzę na Koprowy Szczyt.

Obrazek

Obrazek

Schodzę Hlińską a potem Koprową doliną – właściwie to był mój główny cel. Może też coś skrobnę przy okazji na ten temat, bo była świetna przejrzystość, więc wyszły niezłe zdjęcia. Było to ostatnie przetarcie przed głównym daniem jakie na mnie czekało w tym roku.

Obrazek

W dniach od 17 lipca do 2 sierpnia z oddziałem Beskid nowosądeckiego PTT i z moimi dwoma kolegami Pawłami jesteśmy na wyprawie, w trakcie której zdobywamy szczyty Alp i Pirenejów oraz zwiedzamy zabytki pobliskich miast.

Zaczynamy w Turynie.

Obrazek

Zdobywamy Mont Thabor w Alpach Francuskich (mój nowy rekord wysokości 3 178 m n.p.m.).

Obrazek

Obrazek

Potem jesteśmy w Lourdes

Obrazek

A dzień później wchodzimy na kolejny trzytysięcznik Petit Vignemale (3 070 m n.p.m.).

Obrazek

Obrazek

W drodze do Portugalii zwiedzamy hiszpańską Salamancę

Obrazek

A nazajutrz bezczelnie wjeżdżamy autokarem na najwyższy szczyt kontynentalnej Portugalii – Torre (1 993 m n.p.m.).

Obrazek

Dzień później zwiedzamy dawną stolicę Portugalii Coimbrę i docieramy nad Atlantyk.

Obrazek

Obrazek

Wracając z Portugalii usiłujemy (ze zmiennym szczęściem) wejść na jeden z wyższych szczytów centralnej Hiszpanii – Almanzor (2 592 m n.p.m.).

Obrazek

Obrazek

W kolejnym dniu podziwiamy akwedukt w Segovii.

Obrazek

A dzień później wchodzimy na przepiękny szczyt Pedraforca w Pirenejach Katalońskich (2 497 m n.p.m.).

Obrazek

Obrazek

Przejeżdżając ponownie w Alpy Francuskie w ekspresowym tempie zwiedzamy przepiękną katedrę w Narbonne.

Obrazek

Ostatnie 2 dni spędzamy w Alpach Delfinackich, gdzie po raz pierwszy mam okazję być na lodowcu i ponownie udaje mi się wejść na wysokość 3 170 m n.p.m.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obszerna relacja z tego wyjazdu pod tym linkiem:

viewtopic.php?f=11&t=18220

Po takiej wyprawie trudno wrócić do normalności, ale takie życie. W perspektywie mam jednak wyjazd nad Bałtyk z rodzinką, co skutecznie poprawia mi humor. W połowie sierpnia po raz trzeci z rzędu meldujemy się w Unieściu.

Była świetna pogoda.

Obrazek

Woda jak to w Bałtyku była bardzo ciepła ;)

Obrazek

Było rodzinnie

Obrazek

I klimatycznie

Obrazek

Po prostu pięknie.

Ale wszystko co dobre szybko się kończy, więc ponownie trzeba było wrócić do pracy i teraz już nawet nie piskać o żadnym urlopie. Zresztą złego słowa na moich pracodawców nie powiem bo bardzo mi poszli na rękę w tym roku z urlopem.

W góry wracam 30 sierpnia w wypróbowanym składzie czyli z Elą i Mariuszem. Tym razem to jednodniówka w Niskie Tatry. Wchodzimy na Salatyn z Ludrovy.

Obrazek

Obrazek

Bardzo fajne, godne uwagi rejony. Relacja z wyjazdu pod tym linkiem:

viewtopic.php?f=11&t=17841

Na wrzesień planowałem wyjazd na Słowację w gronie znajomych, ale pogoda była wyjątkowo mało stabilna. W efekcie jedyne nasze wyjście w góry we wrześniu to wycieczka od czeskiej strony na Wielką Czantorię i Stożek. Rozpoczynaliśmy i kończyliśmy w miejscowości Nydek. Posiedzieliśmy trochę w jakiej zatrzymanej w czasie czeskiej knajpie. Aż łza się w oku kręci.

Obrazek

Obrazek

W październiku przyszła wreszcie pora na naszą coroczną słowacką czterodniówkę. W 10 (a właściwie 12) osób przez Dolinę Prosiecką wchodzimy na Prosieczne.

Obrazek

A potem odwiedzamy popularne młyny (Oblazy).

Obrazek

W drogim dniu żerujemy w Niskich Tatrach wchodząc przy kiepskiej widoczności na najwyższy szczyt Dziumbir (2 043 m n.p.m).

Obrazek

W drodze na Chopok momentami mieliśmy kapitalne widoki, ale sam szczyt totalnie spowity we mgle, więc kwalifikuje się do powtórki.

Obrazek

W trzecim dniu celowaliśmy w Trzy Kopy, ale ze względu na kiepską aurę skończyło się na Rohackich Stawach.

Obrazek

Na koniec tej czterodniówki wylądowaliśmy w Słowackim Raju. W piątkę przeszliśmy Zejmarską Roklinę.

Obrazek

A w dwójkę z Mariuszem zdobyliśmy jeden z wyższych szczytów tego pasma – Hawranią Skałę.

Obrazek

Więcej na ten temat pod tym linkiem:

viewtopic.php?f=11&t=18115

W dniu 18 października mam przyjemność rodzinnie wybrać się do Jury, gdzie oglądamy m.in. ruiny strażnicy w Przewodziszowicach.

Obrazek

Obrazek

Tydzień później zamiast - jak wzorowi obywatele udać się do urn wyborczych, razem z Danielem i dwoma Elami postanowiliśmy wejść na Czerwone Wierchy.
Warunki zimowe ale Kobylarz nas puścił.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dwa dni po zimowej wyprawie w Tatry postanowiłem się wybrać do pobliskiego lasu na grzyby. Oto efekt tej wizyty:

Obrazek

Żona się bardzo ucieszyła :).

W dniach 7 – 8 listopada po raz trzeci w roku 2015 wyjeżdżam z PTT Nowy Sącz. Tym razem do Budapesztu i w Góry Szczawnickie. To był fantastyczny wyjazd pod każdym względem. Świetne towarzystwo, kapitalna pogoda, super rejony do zwiedzania – to było to.

Budapeszt

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Góry Szczawnickie i Bańska Szczawnica.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Wydawało się, że to już koniec na ten rok, ale gdzie tam. W rocznicę Powstania Listopadowego w składzie Monika (po raz pierwszy prywatnie z nami), Pablo, Daniel, Mariusz i ja ponownie jedziemy na Słowację z zamiarem wejścia na Wielki Chocz. Ponieważ to już końcówka listopada to wybieramy najkrótszą wersję z Valaski Dubovej.
Szczyt zdobyty, choć pozostał niedosyt ze względu na ograniczone tego dnia widoki.

Obrazek

Obrazek

Wracając zahaczamy znów o Sponti. Świetny klimat.

Sezon tradycyjnie zamykam Babią Górą (przynajmniej tak mi się wtedy wydawało). W Mikołajki (jak prawie zawsze) Percią Akademików wchodzimy na Babią. Trzeba się było trochę nagimnastykować w niektórych miejscach.

Obrazek

A przed szczytem miłe spotkanie z Grażynką i Bożenką z PTT.

Obrazek

Na wierzchołku jak zawsze pięknie.

Obrazek

Obrazek

I wydawało się, że na tym sezon turystyczny 2015 definitywnie się zakończy, ale taka pogoda się wyklarowała w Boże Narodzenie, że w niedzielę 27 grudnia – w trzeci dzień świąt wybieramy się w Beskid Żywiecki na Wielką Raczę w składzie Monika, Natalia z Szymkiem, Mariusz oraz moja skromna osoba. Pogoda zgodnie z prognozami dopisała, więc warto było. Zejście z Przegibka do Rycerki Górnej było ostatnim odcinkiem szlaku turystycznego, który przeszedłem w 2015 roku.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

To był genialny pod względem turystycznym rok. Jedna 2,5 tygodniowa wyprawa, 8-dniowy urlop nad Bałtykiem, 2 wyjazdy czterodniowe, 1 trzydniowy, 1 wyjazd weekendowy i 12 jednodniówek, co daje ponad miesiąc spędzony tylko na górskich szlakach. Tysiące przejechanych kilometrów, odwiedzonych 7 europejskich krajów. Lepiej być nie mogło. Dziękuje wszystkim, których miałem przyjemność spotkać w tym roku na górskich szlakach i nie tylko. Jeżeli rok 2016 będzie choć w połowie tak dobry jak ubiegły to będę naprawdę szczęśliwy… Sezon 2016 już oficjalnie otwarty :).

Wszystkiego dobrego może już nie w nowym, ale wciąż jeszcze nie starym roku.

Wojtek

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Ostatnio edytowano Śr gru 27, 2017 7:53 pm przez Carcass, łącznie edytowano 18 razy

Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lut 18, 2016 4:29 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N mar 09, 2014 2:19 pm
Posty: 3048
Na bogato! Nie ma co :)


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Cz lut 18, 2016 7:50 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn paź 29, 2007 8:31 pm
Posty: 3189
Lokalizacja: Nowy Sącz
Nieźle, nie jeden dwudziestolatek mógłby pozazdrościć, nie mówiąc o czterdziestolatkach

_________________
http://naszczytach.cba.pl/ Aktualizacja 2023 - nowe: Góry Skandynawskie, Taurus w Turscji, Alpy Julijskie, Kamnickie, Ennstalskie, Tatry Bielskie, Murańska Planina, Haligowskie Skały i wiele innych. Zapraszam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lut 19, 2016 7:43 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Dzięki. No rzeczywiście zgrzeszyłbym, gdybym zaczął narzekać na miniony rok. Oby ten nie był dużo gorszy...

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lut 19, 2016 10:12 am 
Przypadek beznadziejny

Dołączył(a): Pn sie 20, 2012 9:47 pm
Posty: 2380
Lokalizacja: Kraków
Też pamiętam jak widziałem inż.Karwowskiego - starszy pan z wąsem. Wizja dożycia 40-tki była niemalże przerażająca.
Dzisiaj w życiu bym się nie zamienił z nastolatkiem.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lut 19, 2016 11:21 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
Pan Maciek napisał(a):
Też pamiętam jak widziałem inż.Karwowskiego - starszy pan z wąsem. Wizja dożycia 40-tki była niemalże przerażająca.
Dzisiaj w życiu bym się nie zamienił z nastolatkiem.


Ostatnio kumpel mi opowiadał, ze dzieciak "powiększał" paluszkami rybkę w akwarium, bo myślał, że to... smartfon. Takie czasy..., więc chyba na wiek też nie ma co bardzo narzekać.

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lut 19, 2016 6:14 pm 
Nowy

Dołączył(a): N wrz 29, 2013 12:34 pm
Posty: 9
Wojtas jak zwykle kolejna wspaniała relacja, aż łezka się zakręciła, że to już było... gdyby nie te km to może spotkań było więcej z mojej strony. Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pt lut 19, 2016 7:14 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr sie 31, 2005 7:05 am
Posty: 1609
Lokalizacja: Brzozówka k. Krakowa
pablojabbar napisał(a):
Wojtas jak zwykle kolejna wspaniała relacja, aż łezka się zakręciła, że to już było... gdyby nie te km to może spotkań było więcej z mojej strony. Pozdrawiam


Dzięki. Faktycznie mogło być trochę lepiej z Twojej strony, ale jeśli chodzi o dłuższe wyjazdy to byłeś niezawodny. Pamiętaj, że za tydzień o tej porze będziemy już biesiadować w Wetlinie :).

_________________
Góry mogą zastąpić wiele leków, ale żaden lek nie zastąpi gór.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 8 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 25 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL