Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Za trzecim razem...
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=18276
Strona 1 z 1

Autor:  Gruszka02 [ Wt lut 16, 2016 6:38 pm ]
Tytuł:  Za trzecim razem...

W połowie stycznia Sokrates rzucił ogłoszenie, że ma wolne miejsce w Szarotce w Zakopanem. W sumie nie bardzo chciało mi się ruszać w Tatry zimą, no ale skoro połaziliśmy już razem i wiosną i latem, to udało się skołować wolny poniedziałek i 30 stycznia w nocy pakuję się w autobus, by o 7 rano być na miejscu. Akurat był to ten dzień gdy Sokrates przenosił się z Chochołowskiej do Zakopanego, miał być około południa, mi też nie bardzo chciało się próbować czy tak rano przyjmą mnie w schronisku i przechowają bagaż więc gdy wysiadłem na dworcu i zobaczyłem busa do Kuźnic to wsiadłem i stwierdziłem, że jakoś to będzie. W busie jechało raptem kilka osób, a ja te kilka minut poświęciłem na przebranie się w zimowe ubranie i buty. Jako, że miałem na plecach z 20 kg to plan był tylko dojść na Halę, później ewentualnie Kasprowy. Budka TPN-u jeszcze zamknięta, wyjmuję kijki i ruszam przez Boczań. Gdy wyszedłem na Halę i spojrzałem na Kościelec w pełnym słońcu, mój plan zmienił się diametralnie. Przypomniałem sobie poprzednie dwa wycofy, pierwszy kilka lat temu gdy po dojściu do Czarnego Stawu załamała się pogoda i trzeba było uciekać w deszczu do Murowańca i drugi z maja zeszłego roku gdy góra puściła mnie tylko na Karb, a później z powodu zamarzającego deszczu też trzeba było dać za wygraną.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Nie wchodzę nawet do schroniska, skoro jest okno pogodowe to wolę ruszać jak najszybciej. Droga nad staw przyjemna, nie trzeba jeszcze zakładać raków więc szybko znajduję się nad zamarzniętą taflą. Tutaj niestety bardzo wzmaga się wiatr, który unosi mnóstwo śniegu z jezioro prosto w oczy, a do tego potęguje chłód. Chowam kijki, zakładam raki, czekan w dłoń, kilka minut po lodzie i wbijam się w żleb w kierunku Karbu. Śnieg dobrze zmrożony, wiatr w czasie podejścia cichnie, więc też w dobrym czasie podchodzę na przełęcz. Przede mną i za mną idzie kilka osób, ale okazuje się, że większość tylko do przełęczy. Na atak szczytowy decyduje się jeden chłopak, a potem okazuje się, że wchodzić będzie też toprowiec z klientką. Na przełęczy wiatr też daje się we znaki więc nie ma co się zastanawiać. Szybko nabieram wysokości choć kilka razy musiałem aż przyklękać na śniegu z powodu wiatru.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Już przy szczycie można się trochę schować za skały i przeczekać największe porywy. Przy szczycie małe problemy na tej płycie, ale tak naprawdę to ciężko jest tam przy zejściu. Na szczycie jestem sam. Widoki wspaniałe, ale wiatr i zimno nie pozwalają nawet na zdjęcie rękawic, żeby zrobić zdjęcia. W końcu wykorzystuję moment na kilka ujęć. Widać ładnie Babią, Zachodnie, Świnicę. Kozi, Żółtą Turnię itd, prześwitują też wierzchołki Rysów, Wysokiej i Wielkiego Mięgusza.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po kilkunstu minutach na szczyt dochodzą kolejni ludzie, a ja zbieram się do zejścia. Przy płycie mam pewne trudności, ale okazuje się, że wchodząc, toprowiec założył tutaj linę więc korzystam i pomykam dalej. Niepotrzebnie zaczynam się spieszyć, bo czas mam przecież dobry, tyle, że wiatr coraz mocniejszy, i w pewnym momencie zawadzam rakiem o stuptuta i lecę w dół. Dobrze, że nawet nie nabrałem prędkości i udało się wyhamować czekanem. Trzeba powiedzieć, że z ciężkim plecakiem wcale nie jest łatwo obrócić się na brzuch i w pewnym momencie miałem stracha, ale wszystko dobrze się skończyło, nie licząc lekko uszkodzonego stuptuta. W okolicach przełęczy dostaję telefon, że Sokrates czeka już w mieście więc znowu nie zachodzę nawet do Murowańca tylko szybkim krokiem idę do Kuźnic. Jeszcze kilka spojrzeń na pięknie skąpaną w słońcu Halę i za dwie godzinki jestem z Zakopcu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Tak się złożyło, że Sokratesowi udało się za trzecim razem zdobyć Wołowiec, ja za trzecim razem wreszcie zdobyłem Kościelec. Było warto. :D
Nie piszę jak wyglądał wieczór, bo znowu zgłosi mnie na chlora roku, choć równie dobrze ja mógłbym zgłosić jego. :lol:

Autor:  leppy [ Śr lut 17, 2016 8:36 am ]
Tytuł:  Re: Za trzecim razem...

No pięknie - po całonocnej podróży, z ciężkim plecakiem, na szybko - gratki!

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/