Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

"W końcu", czyli Motyka na Wysokiej
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=18370
Strona 1 z 1

Autor:  Madness [ Cz mar 31, 2016 4:32 pm ]
Tytuł:  "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

[25.03.2016]
Wysoka (Vysoká 2560 m n.p.m.)
droga: Motyka (IV) [WI3]

Obrazek
Źródło: http://www.drytooling.com.pl

Polecam zapodać sobie muzyczkę: https://www.youtube.com/watch?v=xuoXkMZvD5Q
I lecimy…

Kiedy to ja ostatni raz wspinałem się w Tatrach? Coś mi się kojarzy, że wtedy jak mi głaz na nogę spadł, ale kiedy to dokładnie było… Sprawdziłem – we wrześniu! To już pół roku odkąd nic a nic… Toż to przecież niezdrowe! No dobra, co prawda zaliczyłem turystycznie zimowy wschód słońca na Krywaniu, ale umówmy się – to trochę nie to. Oczywiście nie mam nic do szybkich numerków i również lubię, no ale…

W końcu zrobił się przyzwoity warun, więc chciałem przerwać złą passę i trochę poruszać się w górę i w dół. Prawdziwym wyzwaniem okazało się jednak znalezienie partnera, bo Ci, z którymi do tej pory się umawiałem, po prostu nie mogli. Chęć jednak była ogromna, więc trochę wbrew sobie postanowiłem się ogłosić na popularnym portalu. Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Nie czekałem długo, praktycznie od razu dostałem kilka propozycji. Niestety, żadna nie dotyczyła wspinu w Tatrach :)

Zanim dostałem konkret, skończyła się już kalendarzowa zima. Nie mogłem jednak narzekać, warunki były coraz lepsze, dużo bezpieczniejsze no i przyszły partner z entuzjazmem przyjął moją propozycję drogi. Pozostało tylko ustalić szczegóły i jechać.

W piątkowy poranek startujemy z parkingu w Popradzkim. Nie przywykłem podchodzić tędy za jasności, więc czuję się trochę nieswojo, ale specjalnie się tym nie przejmuję – wszak dzień już długi. Podejście mija przyjemnie. Co prawda spodziewałem się, że dolina będzie bardziej przetarta, tymczasem nikły ślad urywa się już w pobliżu ściany Tępej, ale nie narzekam. Jestem tak spragniony tych gór, że dziś nie przeszkadza mi ani torowanie, ani plecak, który zwłaszcza zimą wydaje się zbyt ciężki. Zresztą co tu narzekać – w dolinie, nie licząc zespołu zmierzającego na Puškášove rebro, w zasadzie jesteśmy zupełnie sami, pogoda dopisuje, a otaczające nas szczyty dumnie prezentują się w zimowej szacie. K@rva, ale mi tego brakowało!

Obrazek
Nasz cel nieśmiało chowa się za chmurą

Obrazek
Podejście słabo przetarte, więc rozgrzewka przed drogą zapewniona

Obrazek
Szarpane jak zwykle prezentują się kozacko

Po dotarciu do Doliny Rumanowej, zmierzamy wprost pod wschodnią, 450 metrową ścianę Wysokiej, a konkretnie pod rynnę, którą startuje nasza droga. Wszystko pięknie, ale wypadałoby się jeszcze ubrać w majtki, założyć raki i oszpeić, tymczasem ciśniemy w gorę jak zahipnotyzowani. Nie wiem na co my liczyliśmy, ale chyba nie na to, że nagle zrobi się płasko. Przyznam, że byłem trochę zły na siebie, bo zakładanie raków i uprzęży na malutkiej platformie jaką wydeptaliśmy sobie na stromym zboczu nie było raczej super bezpieczne, a już na pewno nie było wygodne.

Obrazek
Zachodni filar Ganku z tej perspektywy prezentuje się wspaniale – miło wspominam tę drogę.

Obrazek
Rynna startowa (z prawej)

Startujemy na lotnej śnieżnym kuluarem. Przy idealnych warunkach, podobno na całych 100 m jest tu lód, my zaczynamy jednak brodząc w kopnym śniegu. Nie nastraja to optymistycznie na dalszą część drogi, na szczęście im wyżej tym śnieg robi się coraz bardziej zbity – może nie ma betonów, ale powodów do rzucania mięsem też nie ma. Kuluar kończy się ciekawym, płytowym zacięciem, po pokonaniu którego, z odchyleniem na lewo, kierujemy się w miejsce, gdzie przy odpowiednich warunkach tworzy się próg lodowy (WI3). Koledzy, którzy robili tę drogę początkiem stycznia, relacjonowali, że lodu na progu nie zastali i obchodzili to miejsce. Patrząc na ogólne warunki jakie mieliśmy do tej pory sądziłem, że również zmuszeni będziemy do obejścia, ale postanowiliśmy atakować próg. Lodu może nie było tu dużo, ale wystarczająco by podziabać. Niestety gorzej było z jego jakością, gdyż niesamowicie się kruszył. Przez tą całą kruszyznę, najpierw stałem w deszczu odłamków lodowych, a jak przyszło się wspinać to lodu było jakby mniej. Trochę się zgrzałem na tym kilkunastometrowym odcinku – trzeba było skrupulatnie wybierać miejsce osadzenia dziabki i precyzyjnie ją wbijać, bo lód był tak kruchy i cienki, że jak nie siadła za pierwszym razem, za drugim nie było już w co wbijać. Mój brak większego doświadczenia we wspinaniu lodowym oraz tępa dziabka na pewno nie były tu czynnikami ułatwiającymi pokonanie tego odcinka i miałem moment, gdzie do tej pory nie wiem jak to ustałem. W każdym razie było gorąco. Jeszcze bardziej gorąco zrobiło mi się jak po wyjściu z trudności zobaczyłem stanowisko – dwie dziaby wbite w słabo trzymający śnieg [sic!].

Dalsza część drogi, to nietrudny, śnieżny teren. Czasem trafi się niewielki prożek, tudzież żeberko skalne, ale prawdziwym wyzwaniem są pola śnieżne z kopnym śniegiem – chyba nic tak nie męczy. Prawdziwe apogeum kopania w śniegu przeżywamy w kopule szczytowej, jakieś 50 m od szczytu. Słabo związanego śniegu jest tak dużo, a teren tak stromy, że 5 min walczę, by urobić pół metra wysokości. Dawno nie dostałem tak w kość i nie skłamię jak napiszę, że cała droga mnie tak nie sponiewierała jak te ostatnie metry. Już miałem poważne obawy, czy w ogóle dotrę na szczyt, ale jakimś cudem udało się po morderczej walce stanąć na południowo-wschodnim wierzchołku Wysokiej. Zajęło nam to nieco ponad 4h, co biorąc pod uwagę ile czasu straciliśmy na grzebanie się w śniegu, wydaje się niezłym wynikiem.

Na szczycie trochę zaciągnęło się chmurami przez co widoczność jest mocno ograniczona, ale jakoś mi to specjalnie nie przeszkadza, zwłaszcza, że niemal równo co do dnia, 4 lata temu wygrzewałem się tu w słońcu, pijąc drinka i podziwiając widoki po horyzont.

Obrazek
Fot. Nutshell /Tak było 24.03.2012/

Obrazek
A tak 25.03.2016

Obrazek

Obrazek

Wierzchołek z krzyżem postanawiamy sobie darować – po pierwsze już tam byłem, a po drugie nie wyobrażam sobie mielić pod górę jeszcze choćby pół metra. Co do sporu o wysokość poszczególnych wierzchołków - według ostatnich danych przyjmuje się, że są równe i wznoszą się 2560 m n.p.m. – jakby to miało jakiekolwiek znaczenie, to mój wysokościomierz również pokazał dokładnie tyle.

Na Przełączkę w Wysokiej dostajemy się schodząc najpierw na wschód, po czym okrążamy pd. – wsch. wierzchołek wygodną ścieżką. Wchodzimy do żlebu, którym szybko wytracamy wysokość, a następnie trawersujemy w kierunku Siarkańskiej Przełęczy i schodzimy do Złomiskiej Zatoki, gdzie łączymy się z naszymi śladami. Do auta docieramy styrani, ale szczęśliwi. Lubię to!

http://mountainadventure.weebly.com/dro ... i-iv1.html

Autor:  lxix [ Cz mar 31, 2016 5:11 pm ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Porządna wyrypa nie jest zła :)

Autor:  grubyilysy [ Cz mar 31, 2016 8:06 pm ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Uuuuuuuuu.
Szacun!

Autor:  kilerus [ Cz mar 31, 2016 8:09 pm ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Przepiękne, zazdroszczę bardzo specjalisto od Motyk!

Autor:  Krabul [ Cz mar 31, 2016 8:35 pm ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Madness napisał(a):
Wierzchołek z krzyżem postanawiamy sobie darować – po pierwsze już tam byłem, a po drugie nie wyobrażam sobie mielić pod górę jeszcze choćby pół metra. Co do sporu o wysokość poszczególnych wierzchołków - według ostatnich danych przyjmuje się, że są równe i wznoszą się 2650 m n.p.m
Hmmmm, to znaczy że nie byłeś na szczycie Wysokiej :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:
Jak zwykle przednia akcja, dzięki za relację! Motyka to jest firma!

Tzn, nie żebym jakąś drogę zrobił, tylko mi się Twoje relacje podobają.

Autor:  Madness [ Cz mar 31, 2016 9:01 pm ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Dzięki Pany!

Krabul napisał(a):
Hmmmm, to znaczy że nie byłeś na szczycie Wysokiej


Wszystko przez to, że Smocza blisko ;) Dzięki za czujność ;)

Autor:  kacha [ Cz mar 31, 2016 9:06 pm ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Graty Łukasz . Czekam na kolejna relację :)

Autor:  Madness [ Cz mar 31, 2016 9:22 pm ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

kacha napisał(a):
Czekam na kolejna relację


Coś mi się wydaje, że to ja szybciej przeczytam Twoją z Kołowego ;)

EDIT: Ewentualnie z Chochołowskiej :twisted:

Autor:  krank1 [ Pt kwi 01, 2016 7:56 am ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Jak zwykle bomba !

Autor:  semow [ Pt kwi 01, 2016 8:06 am ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Ładny czas wykręciliście w takich warunkach :)

Autor:  mrkm [ Pt kwi 01, 2016 8:27 am ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Gratulacje! Zazdroszczę bardzo. Motyka na Wysokiej to moje największe tatrzańskie marzenie :oops:. Trzymam kciuki za dużo dobrego warunu i wolnego czasu :)

Autor:  Neander [ Pt kwi 01, 2016 3:05 pm ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Bardzo ładne zdjęcia ze szczytu :D no i doskonała relacja z fajnej akcji!

Autor:  Endrju BB [ Pt kwi 01, 2016 3:55 pm ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Super, graty - piękna droga, do której się już sam jakiś czas przymierzam.
Mało nawet brakło a robiłbym ją 2 dni po Tobie :wink:
Po Twoim opisie chyba jednak wbiję w grudniu :mrgreen:

Autor:  Madness [ Pt kwi 01, 2016 6:21 pm ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

semow napisał(a):
Ładny czas wykręciliście w takich warunkach


W sumie to sam byłem zaskoczony - wydawało mi się, że całą wieczność mielę w tym śniegu.

Endrju BB napisał(a):
Mało nawet brakło a robiłbym ją 2 dni po Tobie :wink:
Po Twoim opisie chyba jednak wbiję w grudniu :mrgreen:


Racja, cały lód teraz wykruszyłem ;)
Jakby tak trafić w betony i obficie wylane te progi, do tego bezwietrzna pogoda, lekki mrozik i piękne słonko to by była bajka - niestety w taki warun trafić w Tatrach to prawie jak wygrać na loterii ;)

Autor:  Endrju BB [ So kwi 02, 2016 9:40 am ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Madness napisał(a):
Jakby tak trafić w betony i obficie wylane te progi, do tego bezwietrzna pogoda, lekki mrozik i piękne słonko to by była bajka - niestety w taki warun trafić w Tatrach to prawie jak wygrać na loterii


Już drugi zimowy sezon wspinaczkowy dochodzę do wniosku, że trzeba napierać w grudniu.
Słyszałem i o takich co zrobili 4 przejścia właśnie w tym miesiącu, po czym zakończyli sezon :)
No bo jak później są takie warunki jak w tym roku to w drogi, które prowadzą głównie w depresjach, odechciewa się wbijać. Mimo iż tej zimy spędziłem w Tatrach jakieś 15 dni, dobry warun śniegowy trafił się może z 2 razy. A o kilku planowanych drogach można było zapomnieć albo przeorać na siłę. No ale cóż zrobić, taki mamy klimat :mrgreen:

Autor:  prof.Kiełbasa [ N kwi 03, 2016 9:36 am ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

w ch uj dobre... akcja ,foty ..
ale i tak najbardziej zazdroszczę przyszłych współlokatorek :mrgreen:

Autor:  Madness [ Pn kwi 04, 2016 10:14 am ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

prof.Kiełbasa napisał(a):
ale i tak najbardziej zazdroszczę przyszłych współlokatorek :mrgreen:


Wpadnij na piwko to Cię przedstawię przy okazji ;)

Autor:  Jacek [ Cz kwi 07, 2016 7:16 pm ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Mega! Pysznie! 8)

Autor:  leppy [ Pt kwi 08, 2016 8:07 am ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Elegancko!

Autor:  zephyr [ Pt kwi 08, 2016 11:53 am ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

szasun :!: jak zwykle fajnie napisana relacja i świetne foty ;) na pierwszym zdjęciu zarys drogi wygląda imponująco :shock: pięknie wygląda ten filar Ganku :D co do akcji to nie zazdroszczę przedzierania się w kopnym śniegu na dodatek w takim terenie. Podobną akcję miałem rok temu na Pośredniej Baszcie i to była niezła masakra jak przyszło ciorać w śniegu po klatę.
Ja nie byłem od grudnia w Tatrach więc trochę mnie wkurzyłeś tą relacją :P zatęskniłem za Złomiską w zimie.

Autor:  prof.Kiełbasa [ Pn kwi 11, 2016 7:15 pm ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Madness napisał(a):
prof.Kiełbasa napisał(a):
ale i tak najbardziej zazdroszczę przyszłych współlokatorek :mrgreen:


Wpadnij na piwko to Cię przedstawię przy okazji ;)

przekonałeś mnie 8)

Autor:  Burza [ So kwi 16, 2016 11:21 pm ]
Tytuł:  Re: "W końcu", czyli Motyka na Wysokiej

Przepieknie i szybko! Brawo!

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/