Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

Szwendaczka urlopowa 2016
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=18795
Strona 1 z 2

Autor:  lxix [ Śr wrz 21, 2016 7:44 pm ]
Tytuł:  Szwendaczka urlopowa 2016

Nie zamierzałem nic pisać o tym pierwotnie. Większość tematów dobrze znanych i wielokrotnie wałkowanych. No, ale jednak ja o tym nie pisałem, także skleciłem kilka zdań i kilka fotek wrzuciłem dla potomnych.

Dzieci wracają właśnie do szkoła, a ja udaję się w końcu na długo wyczekiwany urlop. Prognozy zapowiadają się ciekawie. Zatem jest szansa, że zrealizuje kilka swoich planów.

Dzień 01
Coś na rozgrzewkę. Cel łatwy i przyjemny. Start z Kuźnic i przez Murowaniec na Zawrat i z powrotem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień 02
Rozgrzewka była, zatem czas na coś dłuższego. Jadę do Przybyliny skąd granią południowo-wschodnią wchodzę na Barańca. Plan minimum zrealizowany. Miałem jednak tego dnia w planach zrealizować wersję rozszerzoną. Przewidywała ona odwiedziny jeszcze Rohacza Ostrego i Wołowca. A powrót na parking przez Dolinę Jamnicką. Plan zrealizowany. Zejście Doliną u góry trochę kruche, a i kosówkę też mogli by trochę Słowacy poprzecinać, bo ścieżka zarasta.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień 03
W kolejny dzień ponownie jadę w Zachodnie tym razem bazą wypadową były Huty. Jak się nie trudno domyśleć byłem na Siwy Wierch. Ale to nie był cel główny. Były nim Babki i mała pętelka po okolicy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień 04
Tego dnia pierwotny plan zakładał wyjazd w Wysokie. Ale zrządzenie losu sprawiło, że ponownie wylądowałem w Zachodnich. Dojazd do Podbańskiego i przeszedłem Drogą nad Łąkami do ujścia Doliny Jałowieckiej. Z małymi odbiciami. Tj. zboczyłem w kierunku Rozdroża pod Gołym Wierchem. Ale zanim tam dotarłem. To jeszcze odbiłem pod Vodopady Baranec i Katedrala - Oltar. Dojście oznaczone jest do nich tabliczkami. Wracając końcowy fragment Magistrali przed moją metą zamieniłem na żółty szlak, którym zszedłem do asfaltu. Sądziłem, że tak będzie szybciej i wygodniej. Było tylko wygodniej. Jakie było moje zdziwienie jak zobaczyłem na nagrany ślad. Okazało się, że zrobiłem tego dnia trasę maratonu ;). Na szczęście dla moich nóg, kolejny dzień był rest.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień 05
Zlewa
Dzień 06
Zlewa cd
Dzień 07
Po dwóch dniach leżenia czas ruszyć w końcu w Wysokie. Umawiam się z Krzyśkiem i Kubą w Tatrzańskiej Polance. Cel Droga Martina. Na Polski Grzebień każdy idzie swoim tempem. Tu szybki popas i ruszamy w nieznane. Przed dojściem do Wielickiego Szczytu decydujemy się trochę oszpeić. Z Wielickiego robimy zjazd. 30m liny jest wystarczające. Co jakiś czas czytamy opis drogi. Jednak mimo to czasami i tak źle obieramy warianty. Przez co najprawdopodobniej nie weszliśmy na 2 szczyty. No cóż, jest pretekst, żeby wrócić ;). Na Przełęczy Tetmajera wiążemy się i idziemy na lotnej. Krzychu prowadzi, zakładając co jakiś czas przelot. Nie wiem czy to spowodował sznurek, ale zgodnie oceniliśmy, że ta II nie była taka trudna. Po 6 godzinach meldujemy się na szczycie. Tu popas, spakowanie szpeju i powrót przez Batyżowiecką Próbę.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Dzień 08
Po wyrypie trzeba było szukać czegoś lajtowego na rozruch. Padło na Kozi Wierch. Szybka i przyjemna trasa jedynie na zejściu z Kozich Czub mały zator, który miałem wkalkulowany. Ogólnie bardzo fajny dzień się udał.
ps. Co si stało z Tablicą Stanisława Bronikowskiego?

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień 09
Były Wysokie, zatem nastał ponownie czas na Zachodnie dla odmiany. Start w Zuberzec i przejście na drugą stronę grani do Schroniska Żarskiego i do Symbolicznego Cmentarza Ofiar Tatr Zachodnich. Powrót na Główną Grań przez Jałowiecki Przysłop. Na Banikowskiej Przełęczy rozważam dalszą trasę. Decyduję się na dłuższą opcję, ale z czymś nowym dla mnie na koniec. Schodzę nowo wyznaczanym szlakiem od wyciągu narciarskiego. Ścieżka jeszcze nie skończona, prace nadal trwają przy niej. Słowacy póki co nie przewidują szlaku na dół do parkingu. Trzeba schodzić nartostradą lub zjechać wyciągiem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień 10
Na ten dzień zaplanowałem sobie fragment Orlej Perci. Plan zakładał wyrównanie rachunków z Zadnim Granatem, na którym miał być wschód słońca. Pierwszy raz atakowaliśmy z Łukaszem i wówczas atak szczytowy zakończył się już pod Czarnym Stawem Gąsienicowym. Tym razem pogoda super, także wszystko wskazuje, że się uda. Jednak poległem na liczeniu czasu. Sądziłem, że urwę sporo czasu na podejściu do Murowańca. A tu jak na złość nic. I dalej nie było lepiej. Także wschód zastał mnie w dolinie. No cóż, będzie trzeba wybrać się kolejny raz. Może będzie jak to się mówi do trzech razy sztuka. Wczesna pora ma ten plus, że ruch jest znikomy i nie ma zatorów. Spokojnie przechodzę, a pod koniec "grzeszę" troszeczkę i odbijam od szlaku na kilka pobliskich szczytów. Zejście z Krzyżnego przez Dolinę Pańszczycy i drogą na Brzeziny do auta.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień 11
Na kolejny dzień zaplanowałem sobie wyjście ze Zdziaru ścieżką dydaktyczną Monkova dolina. Ścieżka widać, że popularna. Kamienie tak wyślizgane, że trzeba cały czas uważać, żeby nie leżeć. Widoki z Przełęczy pierwsza klasa.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień 12
Na ten dzień zaplanowałem sobie wschód na Skrajne Solisko. Siedząc na szczycie w oczekiwaniu na wschód wymyśliłem, że przejdę się jeszcze na Młynickie Solisko. Podejście trochę sypkie. Będąc na szczycie żałowałem, że się wcześniej nie zdecydował to podejść i tu czekać na wschód. Dalsza cześć grani kusiła, ale solować jej nie zamierzałem. Zatem zejście do doliny i tam sobie trochę pospacerowałem po okolicy. Uważam, że atrakcyjne na wypad z dzieckiem jest podejście do Rakitowych Stawków. Jak się kiedyś doczekam swojego to na pewno je tam zabiorę :).
ps. Czy zawsze były tam dwa wyciągi? Bo mi się wydawało że był jeden podczas mojej ostatniej wizyty.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień 13
Pogoda cały czas dopisywał. Trzeba było korzystać ile można. Kolejne wyjście ponownie w Zachodnie. Dawno mnie mnie było na Czerwonych Wierchach, zatem pora tam się udać. Na całe nie miałem siły, ale fragment powinienem spokojnie dać radę. Wybrałem tym razem Małołączniaka i Kopę Kondracką. Na podejście zdecydowałem się przez Kobylarzowy Żleb i zejście Doliną Małej Łąki. Podeście jakoś tak sprawnie mi poszło, że doszedłem na wschód słońca na szczyt. Kilka zdjęć i podreptałem dalej. Na zejściu z Kopy zdecydowałem, że będzie jeszcze bonus do wyjścia. Giewont jest blisko. Grzechem było by nie podejść, szczególnie, że czas mam dobry. Poszedłem zatem sprawdzić czy Nasi nie wpadli na pomysł wybudowania tam "kolejki". Po Słowackich schodach na Rysy, wszystkiego można się teraz spodziewać. Na szczęście póki co jedyne kolejki na Giewont, to tworzą tam sami ludzie. Mi się jednak udało kolejny raz jej uniknąć. Kiedyś na szczycie oprócz krzyża znalazłem rower. Tym razem ktoś zapomniał zabrać ze sobą na dół flagi. A o namalowanym "słoneczku" to już szkoda gadać. Zejście Doliną Małej Łąki miało być szybkie, łatwe i przyjemne, a było fatalne. Kamienie tak wypolerowane, że kilka razy zaliczyłem glebę mimo, że starałem się cały czas uważać. Szybko na tym szlaku mnie nie zobaczą.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień 14
Urlop bez odwiedzin w Dolinach Chochołowska i Kościeliska, to nie byłby udany urlop ;). Także trzeba je też podeptać. Star i meta w Kościelisku, a po drodze jeszcze Dolina na Słowacji i grań.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień 15
Kolejny wyjazd przypadł na Tatrzańską Łomnicę. Z której to wymyśliłem sobie, że przejdę Magistralą do Schroniska nad Zielonym Stawem Kieżmarskim. Po drodze odbiłem jeszcze na Rakuską Czubę. Ktoś nawet zrobił znakowanie na ten pobliski szczyt. Następnie przeszedłem nad Wielki Biały Staw skąd zszedłem do drogi i powrót do Tatrzańskiej Łomnicy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień 16
Pierwotnie na ten dzień miałem inny plan. Ale jak się dowiedziałem, że Ania planuje przyjazd zmieniłem go. Połączyliśmy siły i przez Dolinę Ciężką ruszyliśmy na podbój Niżnich Rysów. Powrót asfaltem z Morskiego Oka. A tam tradycyjnie spora kolejka do zjazdu wozem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Dzień 17
Prognozy przepowiadały załamanie pogody. Na taką okoliczność miałem w zanadrzu zostawioną Jaskinia Bielska. Ciągle ją odkładałem na później. W końcu nastał jej czas. Jadę rano do Tatrzańska Kotlina skąd kilka minut podejścia do kasy. Pierwsze wejście ma być o 9.30 zatem zdążyłem. Kupuję bilet za 8 euro. Płacę jeszcze za możliwość legalnego robienia zdjęć w środku (przewodnik na początku sprawdza kto zapłacił - później chyba nie zwraca na to uwagi). Taka przyjemność trochę kosztuje - 10 euro - już nie moje. Czy warto było hmmmmm. Drugi raz raczej już nie kupię. Chyba, że pójdę ze statywem. Zwiedzanie trwa coś około godzinki. Wybierając się na późniejszą porę trzeba brać pod uwagę, że można postać trochę w kolejce do kasy. Jak wychodziłem to kolejka miała jakieś 100 metrów.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Autor:  Krajan83 [ Śr wrz 21, 2016 8:37 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Konkretne szwendanie a i ilość wschodów robi wrażenie :salut:

Autor:  shesmovedon [ Śr wrz 21, 2016 8:44 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Co trzeba łykać, żeby nie spać przez 16 dni? :shock: :wink:

Autor:  _Sokrates_ [ Śr wrz 21, 2016 8:44 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Spodziewałem się, że tak skończą się Twoje ekscesy!

Za rok się odegram! :mrgreen:

Autor:  TataFilipa [ Śr wrz 21, 2016 9:24 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Nogi bolą od patrzenia :shock:

Autor:  Pan Maciek [ Śr wrz 21, 2016 9:56 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Palec boli od skrolowania

Autor:  m__s [ Śr wrz 21, 2016 10:14 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Migawka boli od latania!

Paweł, ile zdjęć poszło? :mrgreen:

...że też Ci się chciało tyle chodzić!

Autor:  Bartos79 [ Cz wrz 22, 2016 12:38 am ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

No konkretna szwedaczka!!! Napisz lepiej ile km zrobiles lacznie przez te dni... :shock:

Autor:  velka [ Cz wrz 22, 2016 6:33 am ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

O kurka, woooow. Ilość, jakość robi wrażenie. Gratulacje!!

Autor:  lxix [ Cz wrz 22, 2016 7:10 am ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Krajan83 napisał(a):
Konkretne szwendanie a i ilość wschodów robi wrażenie :salut:

Takie były założenia, zobaczyć jak najwięcej wschodów

shesmovedon napisał(a):
Co trzeba łykać, żeby nie spać przez 16 dni? :shock: :wink:

Nic.
Spałem i to nawet czasami sporo .... popołudniami :lol:


_Sokrates_ napisał(a):
Spodziewałem się, że tak skończą się Twoje ekscesy!

Za rok się odegram! :mrgreen:


Czekam z niecierpliwością 8) .

ps. Też coś przygotuję sobie ciekawego na nowy sezon :mrgreen:

TataFilipa napisał(a):
Nogi bolą od patrzenia :shock:

Mnie dopiero przestają boleć.

Pan Maciek napisał(a):
Palec boli od skrolowania

:mrgreen:

m__s napisał(a):
Migawka boli od latania!

Paweł, ile zdjęć poszło? :mrgreen:

...że też Ci się chciało tyle chodzić!

a torba już skasowana, nie wytrzymała trudów wędrowania za mną :twisted:

Marcin nie chcesz wiedzieć. Sam nie chcę wiedzieć. Wyjdę z obróbki na Boże Narodzenie może.

No na 4 dzień rower byłby jak znalazł, ale go nie mam.

Bartos79 napisał(a):
No konkretna szwedaczka!!! Napisz lepiej ile km zrobiles lacznie przez te dni... :shock:


Nie wiem ile dokładnie, ale np dzień 4 wyskoczyło 50km. Na pewno program coś przekłamał :mrgreen:

velka napisał(a):
O kurka, woooow. Ilość, jakość robi wrażenie. Gratulacje!!

Dzięki

Autor:  golanmac [ Cz wrz 22, 2016 7:14 am ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

lxix napisał(a):
Takie były założenia, zobaczyć jak najwięcej wschodów

Nie wiem dlaczego ale w pierwszej chwili przeczytałem "wzwodów" ...

Autor:  Krabul [ Cz wrz 22, 2016 7:16 am ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Taka relacja do przeczytania, a akurat w pracy wyjątkowo mam robotę.
Ehhhhhh...
golanmac napisał(a):
lxix napisał(a):
Takie były założenia, zobaczyć jak najwięcej wschodów

Nie wiem dlaczego ale w pierwszej chwili przeczytałem "wzwodów" ...
Wzwód o wschodzie rzecz dobra, ale to już nie ten wiek.

Autor:  Krabul [ Cz wrz 22, 2016 9:22 am ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Imponujący urlop. Gdzie Ty, chłopie, spałeś?

A flaga z herbem Słupska. Może Biedroń zostawił, przecież to lokalny patriota.

Autor:  Łukasz T [ Cz wrz 22, 2016 10:24 am ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

lxix napisał(a):
(przewodnik na początku sprawdza kto zapłacił - później chyba nie zwraca na to uwagi).


Zwraca :D

Panie ... leniłeś się. Nie da się ukryć :mrgreen:

Autor:  lxix [ Cz wrz 22, 2016 10:34 am ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Krabul napisał(a):
Taka relacja do przeczytania, a akurat w pracy wyjątkowo mam robotę.
Ehhhhhh...
golanmac napisał(a):
lxix napisał(a):
Takie były założenia, zobaczyć jak najwięcej wschodów

Nie wiem dlaczego ale w pierwszej chwili przeczytałem "wzwodów" ...
Wzwód o wschodzie rzecz dobra, ale to już nie ten wiek.


:mrgreen: Kilka siwych włosów na głowie, ale jeszcze daje radę :mrgreen:

Krabul napisał(a):
Imponujący urlop. Gdzie Ty, chłopie, spałeś?

Dzięki.
W PL miałem bazę wypadową.


Łukasz T napisał(a):
Panie ... leniłeś się. Nie da się ukryć :mrgreen:

W końcu na urlopie się odpoczywa :mrgreen:

Autor:  leppy [ Cz wrz 22, 2016 10:44 am ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

To się nazywa dobrze wykorzystany urlop. Konkret, panie. Osobiście bym nie wydolił, gratuluję.

Zdjęcia piękne. Szczególnie podoba mi się to z Gerlacha (tudzież spod Gerlacha) na Dolinę Batyżowiecką, z morzem chmur w tle. Mogłoby zdobić każdy tatrzański kalendarz, również gratuluję.

lxix napisał(a):
Płacę jeszcze za możliwość legalnego robienia zdjęć w środku (przewodnik na początku sprawdza kto zapłacił - później chyba nie zwraca na to uwagi). Taka przyjemność trochę kosztuje - 10 euro - już nie moje. Czy warto było hmmmmm. Drugi raz raczej już nie kupię. Chyba, że pójdę ze statywem.

Później zwraca o tyle, że jeśli rzuci mu się w oczy ktoś fotografujący bez stosownej nalepki na kurtce, to się do tego kogoś (słusznie, w kontekście regulaminu udostępniania jaskimi) przypieprza. Moje odczucie czy warto płacić było dokładnie takie samo - jeśli, to tylko ze statywem.


golanmac napisał(a):
Nie wiem dlaczego ale w pierwszej chwili przeczytałem "wzwodów" ...

Pewnie przez te stalagmity..

Autor:  m__s [ Cz wrz 22, 2016 12:12 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

lxix napisał(a):
No na 4 dzień rower byłby jak znalazł, ale go nie mam.
Nawet nie chciałem tego pisać, ale widzę, że wiesz już co o tym myślę :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Autor:  antyqjon [ Cz wrz 22, 2016 4:58 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Pięknie spędzony czas. Ja nie lubię długich urlopów, stąd w Tatrach byłem przez 5 dni w tym roku, tym bardziej podziwiam ile przeszedłeś :) Zdjęcia też czadowe.

Autor:  Jakub [ Pt wrz 23, 2016 7:40 am ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Chyba cale Tatry obeszles. 8) Doszedlem do relacji na Zadni Granat i patrze ile jeszcze :lol:

Pewnie nogi musialy wchodzic do d****(?)

No nic pozazdroscic ja w tym roku tylko okolice Hali odwiedzilem.

Zdjecia piekne troche duuuzo (moze za) ale w sumie milo bedzie sie patrzec w jesienne wieczory:) pozazdroscic kondycji i motywacji. Uklony za droge Martina na Gerlachu:)

Autor:  lxix [ Pt wrz 23, 2016 6:52 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

mm74 napisał(a):
Jakie kolory, jakie widoki, jaka pogoda!!! Płakać mi się chce ;)

Trzeba otrzeć łzy i jechać, bo niedługo będzie biało :)

Jakub napisał(a):
Pewnie nogi musialy wchodzic do d****(?)

Skłamał bym gdybym powiedział, że nie. Ale jakoś dało radę.

Autor:  e_l [ Pt wrz 23, 2016 8:20 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

lxix napisał(a):
Jadę do Przybyliny skąd granią południowo-wschodnią wchodzę na Barańca. Plan minimum zrealizowany.
Twój minimum, a mój parę lat temu maksimum. Masz kondycję, jak dotarłam do końca relacji to tak jak poprzedników, nogi mnie bolały od czytania. Mi tych tras (oczywiście tylko turystycznych) starczyłoby na kilka lat :mrgreen: .
Zazdroszczę tych wschodów słońca i bezchmurnego nieba :) .
Świetne zdjęcia, oglądam z przyjemnością :) .

Autor:  anke [ Pt wrz 23, 2016 8:58 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Jakub napisał(a):
Zdjecia piekne troche duuuzo

coś około 250 :D
a jednak dobrze się to ogląda
ot i zagadka
szczególnie dla mnie, wroga zmasowanych nalotów zdjęciowych

Autor:  krank1 [ So wrz 24, 2016 11:13 am ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

Ładnie, ładnie !

Autor:  tatromaniak24 [ Pn wrz 26, 2016 2:16 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

I niby to wszystko na jednym wyjeździe?!?!
jasne uhm :D to chyba ze 400 km był jak patrzyłem na mapie gdzie się szwędałeś i ze 20000 m do góry.
Ja pierd.ole

Autor:  lxix [ Pn wrz 26, 2016 4:00 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

anke napisał(a):
Jakub napisał(a):
Zdjecia piekne troche duuuzo

coś około 250 :D
a jednak dobrze się to ogląda
ot i zagadka
szczególnie dla mnie, wroga zmasowanych nalotów zdjęciowych


Nawet nie wiedziałem że aż tyle tego załadowałem :mrgreen:

krank1 napisał(a):
Ładnie, ładnie !

Dzięki starałem się jak mogę.

tatromaniak24 napisał(a):
I niby to wszystko na jednym wyjeździe?!?!


No jakoś tak się złożyło miał obyć więcej, ale z czasem musiałem cześć tras zaplanowanych skracać. Nogi nie chciały nosić.

tatromaniak24 napisał(a):
jasne uhm :D to chyba ze 400 km był jak patrzyłem na mapie gdzie się szwędałeś i ze 20000 m do góry.
Ja pierd.ole

O ładny wynik Ci wyszedł, ale zapomniałeś, że jeszcze - tyle samo na dół :lol:

Autor:  dawid91 [ Pn wrz 26, 2016 6:01 pm ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

zajebiste zdjęcia

Autor:  leppy [ Wt wrz 27, 2016 7:54 am ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

A propos
czy tytuł nie miał brzmieć "Szwendaczka urlopowa 2016"?

Autor:  lxix [ Wt wrz 27, 2016 8:14 am ]
Tytuł:  Re: Szwendacza urlopowa 2016

leppy napisał(a):
A propos
czy tytuł nie miał brzmieć "Szwendaczka urlopowa 2016"?

Dzięki Bartek, już poprawiam.

Autor:  Krabul [ Wt wrz 27, 2016 8:23 am ]
Tytuł:  Re: Szwendaczka urlopowa 2016

O, nowa relacja.
Ten to ma zdrowie.

Autor:  lxix [ Wt wrz 27, 2016 9:16 am ]
Tytuł:  Re: Szwendaczka urlopowa 2016

Krabul napisał(a):
O, nowa relacja.
Ten to ma zdrowie.

:mrgreen: :mrgreen:
Trochę zaległych by się znalazło, ale już przeminęło z wiatrem i ich nie będzie .

Strona 1 z 2 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/