Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Wt cze 04, 2024 5:23 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: N gru 11, 2016 10:53 pm 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sty 24, 2011 7:54 pm
Posty: 2482
Grupa Fanis
Torre Piccola di Falzarego (2416 m n.p.m.)
droga: Spigolo Comici (V)
długość drogi: 230 m (7 wyciągów)


Obrazek

Nie zdążyliśmy jeszcze dobrze ochłonąć po zrobieniu południowego filara Punta Fiames, a już stanęliśmy przed pytaniem „co łoimy jutro?”. Chyba nam jednak dziś za bardzo dogrzało, bo wybór padł również na filar południowy, choć na innym szczycie. Biorąc pod uwagę zapowiadaną na jutro lampę, wychodzi na to, że jesteśmy górskimi masochistami, ale co zrobić jak poza tą południową wystawą, droga spełniała wszystkie nasze wymagania. Była niezbyt długa, z wygodnym i szybkim podejściem, i co najważniejsze, linia drogi była niezwykle elegancka, a nazwisko jej autora wydawało się dawać gwarancję pięknego wspinania. Czym więc był ten jeden mały minus wobec takich argumentów?! Nałożymy grubszą warstwę kremu UV i będzie git!

Na drugi dzień, było nam wyjątkowo ciężko zwlec się z „łóżka”, a przecież trzeba było jeszcze się ogarnąć, zjeść jakieś śniadanie, zwinąć namiot, wszystko skrzętnie spakować do naszego „campera”, wymeldować się z kempingu, dojechać w pobliże Passo di Falzarego na znajomy parking przed restauracją „da Strobel” i wreszcie podejść pod ścianę.

Obrazek
Nasza ściana

Co prawda podejście mija nam bardzo szybko, ale pod ścianą i tak meldujemy się o bardzo wspinaczkowej godzinie, czyli w samo południe. Podwójna warstwa kremu przeciwsłonecznego raczej nie wystarczy, ale przynajmniej jesteśmy sami na tym klasyku, bo wszyscy normalni już dawno zaczęli. Jest to jakaś metoda na popularne rejony… Jeśli zaś chodzi o żar z nieba, to przypomina mi się rada mojego nauczyciela wychowania fizycznego, jaką udzielił mi kiedyś na zawodach biegowych: „Jak będzie Ci za gorąco, to zapierdzielaj tak szybko, żeby Cię wiaterek chłodził!” I tego się będziemy trzymać!

Wiążemy się i zaczynam pierwszy wyciąg, szybko znajdując się w bardzo estetycznym zacięciu. Skała jest idealna, a spora ilość haków poprawia komfort asekuracji, więc zostaje tylko cieszyć się wspinaniem. Miejscami trzeba się nieco sprężyć, ale ogólnie wszystko idzie gładko i sprawnie, choć muszę przyznać, że odczuwam już zmęczenie poprzednimi wspinaczkami, i to nie tylko w palcach.

Obrazek
Końcowe metry pierwszego wyciągu

Po dojściu na wygodną rampę, na której spotykają się jeszcze inne drogi, zakładam stan i ściągam partnera. Adam przejmuje prowadzenie i szybko „łyka” kolejne metry, dochodząc do miejsca, w którym dalszy przebieg drogi nie jest do końca ewidentny. Rzut oka na schemat załatwia jednak sprawę i po przewinięciu się na prawo, partner kontynuuje, aż do charakterystycznej, żółtej nyży. Po dojściu do stanowiska, od razu przygotowuję się do prowadzenia i wymieniam się z Adamem opiniami na temat pokonanego właśnie odcinka, stwierdzając, że druga część wyciągu była znacznie ładniejsza.

Obrazek
W poszukiwaniu drogi na drugim wyciągu

Kolejny wyciąg już na starcie zapowiada się interesująco. Najpierw muszę przewinąć się przez wybrzuszony filarek na prawo, by tuż nad wspomnianą nyżą wejść do zacięcia, którym trzeba cisnąć pionowo w górę. W samym zacięciu trzeba się trochę sprężyć, ale ucha skalne zapewniające idealną asekurację z pętelek są dokładnie tam, gdzie trzeba, więc głowa może być spokojna.

Pod koniec zacięcia pokonuję przewieszkę, wychodząc na coś, co można nazwać turniczką, powstałą z odstrzelonej od filara płyty. Szybko się okazuje, że trochę się zapędziłem, gdyż pod przewieszką należało przetrawersować w prawo, ale specjalnie tego nie żałuję, bo miejsce jest świetne – wąziutka półeczka z wielką ekspozycją z każdej strony. Trochę żałować zaczynam dopiero w zejściu, bo bezpieczne dostanie się na trawers wymaga nieco akrobacji i nikomu niepotrzebnej roboty. Po eksponowanym trawersie dostaję się do szerokiej rysy, którą wychodzę wprost na wygodną półkę, na której motam stanowisko. Mam stąd idealny widok na dalszą część drogi, która wygląda wręcz kapitalnie. W takich okolicznościach aż trudno powstrzymać się od robienia zdjęć, więc cykam jak szalony, kierując obiektyw raz w górę, raz w dół, a czasem też na boki.

Obrazek
Trzeci wyciąg – wejście w szeroką rysę (po trawersie)

Obrazek
Antelao cały czas przyciągał wzrok…

Gdy obydwoje jesteśmy już na stanie, ustalamy, że Adam połączy dwa kolejne wyciągi i w ten sposób wyjdzie akurat 60-cio metrowy odcinek biegnący krawędzią filara.
Już ze stanowiska uważałem ten odcinek naszej drogi za niezwykle elegancki, a po jego pokonaniu stwierdziłem, że była to jedna z najładniejszych „trójek”, jakie szedłem.

Obrazek
4 i 5 wyciąg – krawędź filara

Dalszą część drogi można kontynuować oryginalnie, krawędzią filara lub obejść z lewej nieco łatwiejszym wariantem. Nam nawet do głowy nie przyszło schodzenie z oryginalnej linii, zwłaszcza, że jest ona tak ewidentna i tak ładna, że wprost zachęca do wspinania. Wbijam więc w narzucającym się kierunku, ustalając uprzednio z Adamem, że tu również połączę dwa wyciągi, zaoszczędzając w ten sposób trochę czasu.

Obrazek
Fot. A.W/6 wyciąg – w eksponowanym zacięciu/

Zaczynam dobrze urzeźbioną płytą, później pokonuję ładne i eksponowane zacięcie, i po 30 m mijam stanowisko. Teraz zaczyna się tzw. „darcie do szczytu” – teren, choć miejscami eksponowany, jest już znacznie łatwiejszy, więc ekspresowo znajduję się przy końcowym stanie, a właściwie stanach, bo na szczycie jest całe mnóstwo metalowych ringów. Może nie wygląda to estetycznie, ale biorąc pod uwagę mnogość i popularność znajdujących się tu dróg, jest bardzo praktycznym rozwiązaniem.

Obrazek
Ostatnie metry drogi

Obrazek
Na szczycie

Partner szybko do mnie dołącza, a że szczyt mamy tylko dla siebie, rozsiadamy się wygodnie i podziwiamy krajobrazy. Widoczki w znacznej mierze mamy podobne do tych, jakie mieliśmy na pobliskiej Punta Alpini, na którą wspinaliśmy się kilka lat temu i to również południowym filarem, ale za to dużo rozleglejsze, bo teraz Torre Grande nie zasłania nam Królowej. Gdzie nie spojrzeć otacza nas piękna panorama i choć z wieloma szczytami stąd widocznymi mam miłe wspomnienia, to i tak mój wzrok najbardziej przyciąga Antelao – Król Cadore, który zafundował nam kiedyś kawał górskiej przygody.

Obrazek
Ponoramka ze szczytu

Ze szczytu schodzimy kilkanaście metrów na wschód, terenem II-III, do wygodnego stanowiska, z którego zjeżdżamy ok. 25 m na obszerny balkon. Następnie schodzimy żlebem pokonując kilka mniejszych i większych progów. W zasadzie tuż przez początkiem ścieżki pokonujemy jeszcze pionową ściankę, na której trzeba bardziej się skupić (ponoć IV), a później mamy już tylko popylanie z rękami w kieszenie wśród kosodrzewiny.

Obrazek
Fot. A.W /25 m zjazd/

Teraz jest czas, by spokojnie porozmawiać o dzisiejszej drodze. Wspólnie dochodzimy do wniosku, że gdybyśmy robili ją przed „Jorim” na Punta Fiames, to wrażenia mielibyśmy większe, bo choć droga filarem na Torre Piccola jest naprawdę bardzo ładna i należy pochylić czoło przed kunsztem Comiciego, to po wczorajszym wspinaniu wydaje się być beztroską wycieczką.

Filarem Comiciego na Torre Piccola di Falzarego kończymy robotę w Dolomitach i jedziemy na wakacje pod palmy 8)

Więcej zdjęć: http://mountainadventure.weebly.com/tor ... arego.html

_________________
Obrazek


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn gru 12, 2016 10:32 am 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz cze 18, 2009 11:04 am
Posty: 10406
Lokalizacja: miasto100mostów
Jak zwykle fajna relacja.

_________________
'Tatusiu, zostań w samochodzie, a my zobaczymy gdzie zaczyna się nasz szlak.'


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn gru 12, 2016 3:39 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): Cz wrz 04, 2008 11:35 am
Posty: 1231
Kawałek panoramki ze szczytu wisi w pracy na wielkim formacie :)
Ależ pogode mieliście!

_________________
pozdrawiam
---------------------------
Lepsze od gór są tylko góry!
- krasnoludzkie


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: Pn gru 12, 2016 10:07 pm 
Kombatant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So lip 04, 2009 9:21 am
Posty: 686
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Pięknie, trzeba wrócić w Dolomity i liczyć na taką pogodę jak mieliście :)

_________________
http://www.climber.com.pl
http://www.facebook.com/climbercompl


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL