Moje pierwsze podsumowanie na forum
Dla mnie niewątpliwie był to najbardziej intensywny rok w górach od wielu lat.Rozpocząłem od zaliczenia Świnicy i Zadniego Kościelca w drugi dzień Świąt Wielkanocnych:
Początkiem czerwca z kolegą wchodzimy na Sławkowski:
Początek sierpnia to przejście fragmentu Orlej Perci od Zawratu do Żlebu Kulczyńskiego:
Koniec sierpnia to tydzień urlopu w Poroninie, więc udaje się wejść na Wysoką i Rysy:
oraz Lodowy Szczyt i trawersując północną ścianę wejść na Lodową Kopę:
Początek października to wyjazd w Alpy Berneńskie gdzie udaje się wejść na Axalphorn i Schwarzhorn:
Połowa listopada to wejście na Kozi Wierch z Piątki w warunkach "hard level":
To by było na tyle
Kusi jeszcze wschód słońca na Babiej w Sylwestra, ale czy się będzie chciało wstać
