Forum portalu turystyka-gorska.pl
http://turystyka-gorska.pl/

2016 by gobo
http://turystyka-gorska.pl/viewtopic.php?f=11&t=18998
Strona 1 z 1

Autor:  Pan tu nie stal [ Pt sty 06, 2017 3:58 pm ]
Tytuł:  2016 by gobo

Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. A kto nie wstaje, ten mandat dostaje. Znowu wplątałem się w jakąś Koronę. Tym razem KGP. Ale... żeby nie było standardowo - ma być zima i biwak na szczycie. W tym roku padło na Babią Górę. Wzorem lat ubiegłych dogrzewaliśmy się owocami w szkle i byłoby jak zwykle, gdyby nie fakt, iż rano do płóciennych drzwi namiotu zastukał parkowy strażnik z dobrą nowiną. Dobrą dla budżetu państwa – nielegalny biwak w parku narodowym to wydatek rzędu 200 złotych, lecz wiemy w co się pakujemy i rozdzierania szat nie ma.

Obrazek

Obrazek

Maj to ostateczna rozgrywka z Monte Vaticano (76m n.p.m.). 10 lat temu góra (a w zasadzie straż papieska) wpuściła nas tylko do Bazyliki św. Piotra. Teraz, po zdobyciu górskiego doświadczenia (i biletu wstępu) szczyt poddaje się z marszu.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

W drugiej połowie miesiąca zaczynam coroczną wyprawę życia. W trzyosobowym składzie fruniemy do Malagi, by wynajętym samochodem pokonać ponad 1000 km dzielących nas od Pirenejów. Celem jest najwyższy szczyt Andory – Comapedrosa (2946 m n.p.m.). Turystów zero, schronisko zamknięte, pogoda bardzo niewyraźna, sezon zaczyna się dopiero pojutrze – czarnadupa jednym słowem. Jednak z czeluści zimnych murów wychyla się jakaś głowa i po chwili drzwi otwiera nam siwiutka, acz niezwykle żwawa kobieta. Dowiadujemy się, że jesteśmy pierwszymi gośćmi w tym roku, zatem nocleg mamy gratis. Świetnie się składa – zaoszczędzone można przepić! Zaśnieżony szczyt poddaje się niemal bez walki, a jedynymi napotkanymi ludźmi są – jakżeby inaczej – Polacy.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek


Czas na zmianę klimatu, w końcu jesteśmy w Hiszpanii. Do Andaluzji, gdzie leży Mulhacén (3479 m n.p.m.) znowu mamy ok. jednego tysia, ale połykamy dystans sprawnie. U stóp najwyższego szczytu Hiszpanii (w części europejskiej) jesteśmy dobrze po północy i miejsce na biwak dobieramy na zasadzie „byle kawałek równego”. Tak się składa, że to akurat lądowisko helikopterów i w środku nocy goni nas stamtąd policja (pokażcie mi, motyla noga, który śmigłowiec lata se w nocy!?). Niewyspani ruszamy na szlak rano, mając w tyle mapy i szlaki, zatem po jakimś czasie gubimy się i znowu wytyczamy nową „via Polacco” - byle do góry. Po drodze spotykamy tubylca, który nie zważając na całkiem jeszcze spore pola śnieżne, usiłuje dotrzeć samochodem do jednego z podszczytowych schronisk. Rzecz jasna zakopuje się (pojazd z napędem na jedną oś). Skoro już się napatoczył to pomożemy chłopu. Rezultat jest taki, że palimy mu sprzęgło, więc wychodzimy po angielsku. Niby południe Europy, ale pizga strasznie, zatem na szczycie nie zostajemy zbyt długo.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Aby w końcu się dogrzać jedziemy do Gibraltaru na słynną skałę. Takie upały to ja rozumiem, mógłbym tu zostać na sporo dłużej, tymczasem...

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

...znienacka znajduję się u stóp Kebnekaise (2117m n.p.m.). Gdzieś za północnym kołem podbiegunowym cicho sklinamy miękki śnieg, w którym co chwila zapadamy się po pas. Parę minut przed Dniem Dziecka stawiamy stopę na najwyższym szczycie Szwecji. Od startu minęło ponad 25 km i dwa zamknięte schroniska/sklepy toteż piwo szczytowe to prawdziwa erupcja doznań. Przy okazji biję swój prywatny rekord zdeptania – ok. 55 km z buta w 30 godzin non stop. Miało być ciepło na południu Europy, tymczasem tutaj rozpływamy się z gorąca.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zatem nie powinno dziwić, że po zejściu z Halti (1328m n.p.m.) - najwyższego punktu Finlandii (gdzie znowu piechotą pękło 42 km), docieramy w najdalszy zakątek Północy dostępny samochodem – Nordkapp. No, teraz to już tylko w dół mapy. Obowiązkowe Lofoty i wreszcie najwyższy szczyt Norwegii – Galdhøpiggen (2469m n.p.m.).


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Po powrocie z tej trzytygodniowej wyrypy ze smutkiem odkrywam, że dostałem kopa z FTG, a wraz ze mną w niebyt odeszły dotychczasowe relacje. Nic to – szykuję się na Islandię – mój ostatni cel w Koronie Europy. Jednak sprawdza się przysłowie, że nieszczęścia chodzą parami. Na wieść, że pod Hvannadalshnukur panują ponoć tragiczne warunki, a agencje turystyczne, jedna po drugiej odwołują wyjścia na szczyt, sypie mi się ekipa. Szczeniacko byłoby jechać tam samemu i wpaść po cichutku w jakąś szczelinę, więc frustrację rozdeptuję w Tatrach. W tym roku będzie lepiej :)

Autor:  _Sokrates_ [ Pt sty 06, 2017 6:22 pm ]
Tytuł:  Re: 2016 by gobo

Fajnie działasz z tą Koroną (zwłaszcza Skandynawia to moje klimaty) ale piwo pijasz strasznie dziadowskie :mrgreen:

Autor:  Pan tu nie stal [ Pt sty 06, 2017 7:22 pm ]
Tytuł:  Re: 2016 by gobo

Na podstawie ćwierćwiecznego doświadczenia stwierdzam, że Żywiec, Tyskie, EB, Lech, Warka i Żubr to ten sam smak eurolagera (ale i tak to lepsze niż tzw. "piwo" marki Carlsberg). Różni je tylko kolor opakowania. Prawdziwe piwa niestety nie są sprzedawane w czteropakach, więc nie podróżują ze mną.

Autor:  anninred [ Pt sty 06, 2017 8:33 pm ]
Tytuł:  Re: 2016 by gobo

Powiem tylko - wow!
Dobrze pooglądać różne piękne miejsca na świecie, w dodatku tak fajnie sfotografowane ! :)

Autor:  anke [ Pt sty 06, 2017 9:48 pm ]
Tytuł:  Re: 2016 by gobo

anninred napisał(a):
Dobrze pooglądać różne piękne miejsca na świecie
Nazbierało mu się, bo to forumowy powsinoga.

Pan tu nie stal napisał(a):
w niebyt odeszły dotychczasowe relacje
No to musisz odtworzyć, bez relacji, to wiesz, kicha... :wink:
(ja czekam na Narodną)

Mam pytanie: zabrałeś na wycieczkę na koniec świata 2 osoby, ty - organizator, pomysłodawca - jako trzeci. Jeśli te 2 osoby chcą zdecydowanie iść na prawo, a ty na lewo, to w którą stronę ostatecznie pójdziecie?

Autor:  Pan tu nie stal [ Pt sty 06, 2017 10:20 pm ]
Tytuł:  Re: 2016 by gobo

Hehe. No wiesz - to ja jestem kierownikiem wycieczki, aczkolwiek bez zapędów dyktatorskich. Więc to do mnie należy ostatnie zdanie :mrgreen: . Poza tym, już na etapie zbierania ekipy jasno określam cele, które ewentualnie mogą ewoluować w trakcie przedwyjazdowej dyskusji. W czasie wyprawy nie ma tak, że ja na lewo, wy na prawo. Wszyscy idziemy w jednym kierunku :)

Narodnaja będzie. Kiedyś...

Autor:  Rambubu [ Pt sty 06, 2017 10:27 pm ]
Tytuł:  Re: 2016 by gobo

bodajże kiler (?) kiedyś zgłosił Cię w MA w kategorii na najlepszą fotografię, argumentując, że Twoje zdjęcia są na forum zdecydowanie najlepsze technicznie.

Pozostaje się podpisać.

A wszelkie korony to zawsze fajny sposób na zmotywowanie się do odwiedzenia różnych miejsc, więc może i ja (jak już KGP skończę ;p) zacznę walczyć (albo "próbować się") z tą europejską.... Tak czy inaczej gratuluję sukcesów i życzę pozytywnego ukończenia ;-)

Autor:  Pan tu nie stal [ Pt sty 06, 2017 10:42 pm ]
Tytuł:  Re: 2016 by gobo

To raczej kurtuazja, są lepsi, jednak mile łechce ego :) No i dzięki, grunt to ruszyć dupsko, potem już samo się kręci :)

Autor:  prof.Kiełbasa [ So sty 07, 2017 12:06 pm ]
Tytuł:  Re: 2016 by gobo

Podziwiam za konsekwencje i różnorodność.Rewelacja :!:

Autor:  Krabul [ So sty 07, 2017 9:53 pm ]
Tytuł:  Re: 2016 by gobo

Chylę czoła. Korona europejska to zupełnie inna para kaloszy niż choćby tatrzańska - pod każdym względem.
Zdjęcia doskonałe.

Ta słynna norweska skała wygląda rewelacyjnie bez barierki. W Polsce by stały 3 rzędy o wysokości 1,5m a w odległości 10m budy z tandetą i śmierdzącym żarciem.

Autor:  Pawel_Orel [ N sty 08, 2017 10:42 am ]
Tytuł:  Re: 2016 by gobo

Cytuj:
W tym roku padło na Babią Górę. Wzorem lat ubiegłych dogrzewaliśmy się owocami w szkle i byłoby jak zwykle, gdyby nie fakt, iż rano do płóciennych drzwi namiotu zastukał parkowy strażnik z dobrą nowiną. Dobrą dla budżetu państwa – nielegalny biwak w parku narodowym to wydatek rzędu 200 złotych, lecz wiemy w co się pakujemy i rozdzierania szat nie ma.

Na słowackiej ćwiartce jest tylko park krajobrazowy (CHKO Horna Orava).
Z drugiej strony nawet tam partie wierzchołkowe podpadają pod 5 stopień ochrony więc nie wiem czy wedle ichniejszych przepisów biwak na Babiej Górze jest legalny.
Trzeba było się podzielić ze strażnikiem owocami w szkle... :wink:

Autor:  Pan tu nie stal [ N sty 08, 2017 8:17 pm ]
Tytuł:  Re: 2016 by gobo

Pawel_Orel napisał(a):
Trzeba było się podzielić ze strażnikiem owocami w szkle... :wink:

Przenigdy!

Autor:  zephyr [ Pn sty 09, 2017 9:43 am ]
Tytuł:  Re: 2016 by gobo

no to dowaliłeś do pieca :shock: zdjęcia bajka :!: Skandynawia wymiata :!: Lofoty ostatnimi czasy są na 1 miejscu mojej listy miejsc do zobaczenia. Świetna sprawa z tą koroną. Na pewno jest to długofalowy plan który wymaga zwłaszcza sporo środków finansowych no i czasu. Jak zrobisz to co będzie następne? :)
Pytanko ile dni zajęła Wam wycieczka do Skandynawi i jaki mniej więcej koszt? Jechaliście przez Danie czy promem przez Bałtyk? Od jakiegoś czasu myślę nad wyprawą w tamte rejony.

Autor:  Pan tu nie stal [ Pn sty 09, 2017 11:42 am ]
Tytuł:  Re: 2016 by gobo

zephyr napisał(a):
Jak zrobisz to co będzie następne? :)

Spłacę długi i nieśmiało zacznę myśleć o tym:
Obrazek
zephyr napisał(a):
Pytanko ile dni zajęła Wam wycieczka do Skandynawi i jaki mniej więcej koszt? Jechaliście przez Danie czy promem przez Bałtyk? Od jakiegoś czasu myślę nad wyprawą w tamte rejony.

2 tygodnie, przy czym plan był napięty jak baranie jajo i nie wszystko dało się zobaczyć. Koszt na osobę (było nas czworo) nie przekraczał 2kzł. Jednak wliczam w to tylko paliwo, prom, bilety wstępu itp. Osobno trzeba policzyć jedzenie, ubezpieczenie i wydatki prywatne. Czyli minimum 3kzł/os. Startowaliśmy z Gdańska promem do Nynnashamn pod Sztokholmem.

Strona 1 z 1 Strefa czasowa: UTC + 1
Powered by phpBB® Forum Software © phpBB Group
http://www.phpbb.com/