Forum portalu turystyka-gorska.pl

Wszystko o górach
portal górski
Regulamin forum


Teraz jest Śr cze 26, 2024 1:26 am

Strefa czasowa: UTC + 1




Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 
Autor Wiadomość
PostNapisane: So maja 06, 2017 10:39 pm 
Stracony
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr paź 31, 2007 9:46 pm
Posty: 4470
Lokalizacja: GEKONY
Wszyscy mówią, że spontany są najlepsze, tylko jak rano obdzwaniałem potencjalnych chętnych na sobotni ZTGM w Beskidzie Wyspowym to 50% leczy kaca i leży w łóżku, 25% opiekuje się tymi co leżą w łóżku i 25% ma już plany na kaca niedzielnego i musi być na miejscu max o 16… No nic, jedziemy naszą trzyosobową bandą na Modyń, kompletować dalej Diadem Polskich Gór.

Pogoda za oknem deszczowa, ale od okolic Gdowa mieliśmy już słońce i sporo czystego nieba, niestety popołudniu zapowiadali burze z ulewami i akurat dzisiaj pogoda im się sprawdziła. Dwa tygodnie zwodzą nas z prognozami to dzisiaj, kiedy akurat się ruszyliśmy, musieli się postarać.

Obrazek
Modyń

Obrazek
Mogielica góruje nad okolicą, na zdjęciu nie załapał się Luboń Wielki

Z auta zostawionego na przełęczy Ostrej ruszamy przed 12, słońce grzeje, ptaki ćwierkają, wiosna w pełni. Podejście od granicy lasu jest strome i błotniste, w lesie przy szlaku mijamy tylko jedną małą polanę z której i tak nic nie widać i po niecałej godzinie jesteśmy na szczycie. No właśnie – gdzie jest szczyt? Gdzie jest szlak w ogóle? Wszystkie oznaczenia zamalowane, tabliczki nie ma, o co chodzi? Krążymy trochę po okolicy, deptając najwyższe punkty i jedyne co znaleźliśmy to kamienny kopczyk z wbitym patykiem. Na południowych zboczach odkryto jakąś niewielką jaskinię, ale szczerze mówiąc to nie chciało mi się szukać i chaszczować z nosidełkiem na plecach.

Obrazek
Szczyt

Niepocieszeni ruszamy w stronę Cichonia w stylu offroadowym co zmuszało nas do dwukrotnego powrotu na szlak, albo raczej ścieżkę którą kiedyś szlak przebiegał, później przeszliśmy przez pole i za zgodą i radą właściciela, dalej przez podwórko, strumień, aż pod kościół. Sympatyczni ludzie tam mieszkają, dzięki uprzejmości nie musieliśmy robić większego kółka i zyskaliśmy sporo czasu.

Obrazek
Zaczyna się wyścig z burzą

W międzyczasie zauważamy gęstniejące chmury na zachodzie, miejscami już gdzieś pada, ale dopóki nie zeszliśmy do głównej drogi to nawet nie wiało. Źle oszacowaliśmy tempo z jakim przemieszczały się chmury, oraz dystans jaki mamy do pokonania (pomijając fakt, że za późno wyjechaliśmy). Podczas gdy dopiero podchodzimy na przełęcz Słopnicką, widzimy już tylko osoby schodzące w dół, powoli zaczyna kropić, a od przełęczy to już wali żabami, chwilę później zaczęło grzmieć, a przed nami był spory kawał otwartej przestrzeni i w okolicy żadnej wiaty, przystanku, budowy, nic gdzie można by przeczekać burzę. Zasuwamy ile sił w nogach, całe szczęście, że Norbertowi się podobały grzmoty i nie marudził… dopóki nie zaczęło walić gradem. Dobiegliśmy do lasu, pod drzewami znaleźliśmy grupę quadowców którzy też się schronili przed burzą. Budujemy dodatkowe osłony na nosidło, efekt jest zadowalający – Norbert się uspokoił, teraz Ewa zaczyna zamarzać. Użyczyłbym swojego softshella ale i tak jest przemoczony. Grad jest coraz większy, piorunu lądują coraz bliżej, nie fajnie. Ochrona z drzew też średnia bo nie dość, że dopiero się zielenią, to na dodatek jest to las iglasty… Wyczekujemy moment w którym piorunu nas minęły, a grad trochę i pędzimy dalej w stronę auta. Znowu zaczyna się gradobicie i tnie takimi małymi kulkami po wszystkim co odsłonięte, od deszczu leśne dróżki pozamieniały się w ciągu kilku minut w rwące potoki, pierwszy raz coś takiego widziałem, jakbym był lasach równikowych i z każdego miejsca spływa mały potok ciągnący za sobą błoto, kamienie i kulki gradowe, które wyglądają jak styropian na wodzie. Jesteśmy przemoczeni totalnie, więc zasuwamy często w wodzie po kostki, byle szybciej. Cichoń omijamy i trawersujemy całe zbocze jakąś leśną drogą, którą wcześniej wypatrzyłem na mapie. Szczęśliwie docieramy do parkingu, siadamy do samochodu i klasyka polskiego rocka… przestaje padać, wychodzi słońce, można iść na spacer. Niestety jesteśmy mokrzy, zmarznięci, nie mieliśmy gdzie się schować przed deszczem i teraz zostaje tylko powrót do domu. Trochę się dziwili w M’c shicie jak zamawiałem kanapki topless, ale co tam:)

Na Modyni spotkaliśmy tylko młode małżeństwo które też szukało szczytu, dwóch drwali i dopiero na zboczach Cichonia było trochę więcej osób. Jak nie ma polany widokowej to ludzi nie ciągnie tak na szczyty.

_________________
A ja dalej jeżdżę walcem, choćby pod wałek trafić miał cały świat.

http://summitate.wordpress.com/


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: So maja 06, 2017 10:54 pm 
Uzależniony ;-)

Dołączył(a): So lut 09, 2013 10:52 pm
Posty: 1144
Lokalizacja: Łódź
No ale takie dni potem się pamięta po paru latach :mrgreen:

_________________
Gdzie wola - tam droga.


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N maja 07, 2017 6:44 am 
Przypadek beznadziejny
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn sie 26, 2013 7:31 am
Posty: 1616
Lokalizacja: Tarnow
TataFilipa napisał(a):
No ale takie dni potem się pamięta po paru latach :mrgreen:

i wnukom opowiada :)

_________________
flickr

------

"czekan, jak sama nazwa wskazuje - narzędzie do czekania"
Włodzimierz Firsoff
Taternik 1932 nr 3


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
PostNapisane: N maja 07, 2017 6:01 pm 
Zasłużony

Dołączył(a): Wt kwi 05, 2016 3:42 pm
Posty: 269
Lokalizacja: Kraków
TataFilipa napisał(a):
No ale takie dni potem się pamięta po paru latach
Mało powiedziane!
Mama mojej kuzynki tego lata opowiadała o swoim pierwszym pobycie w Tatrach. Mój dziadek w latach 30-tych zabrał dwie nastoletnie dziewczynki nad Czarny Staw Gąsienicowy i burza którą przeczekiwali pod jakąś wantą jest jednym z najmocniejszych horrorów jakie żyją we wspomnieniach już prawie stuletniej pani. Dobrze, że Norbert ma silną psyche. Ale tak poważnie- warto nosić jakiś 2-metrowy kawałek grubszej folii. Sam o tym często zapominam. A jak ulewa może wyglądać wyżej w Tatrach- zobaczcie na przykładzie żlebu Teryego ( od 1 minuty https://www.youtube.com/watch?v=JVGYiYCm0PU ).


Góra
 Zobacz profil Wyślij prywatną wiadomość  
 
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 4 ] 

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 28 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Polityka prywatności i ciasteczka
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL